Reklama

Geopolityka

USA i Rosja nie rozmawiają o redukcji potencjałów nuklearnych

Fot. Senior Airman Kyla Gifford/U.S. Air Force photo
Fot. Senior Airman Kyla Gifford/U.S. Air Force photo

Rosja nie prowadzi z USA rozmów na temat redukcji potencjałów nuklearnych - poinformował rzecznik Kremla. Obecnie obowiązuje układ New START, który wszedł w życie w 2011 roku, a Rosja posiada więcej głowic rozmieszczonych na środkach przenoszenia, niż USA.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaapelował przy tym, by poczekać na objęcie urzędu przez Trumpa, którego zaprzysiężenie zaplanowane jest na piątek. "Dopiero potem będziemy oceniać te czy inne inicjatywy" - dodał.

Pytany o to, czy Rosja rozpatruje możliwość redukcji arsenałów broni jądrowej Pieskow powiedział, że obecnie nie są prowadzone żadne rozmowy na ten temat. Rzecznik Kremla skomentował w ten sposób wypowiedź Trumpa na ten temat dla gazet zachodnich. Nawiązując do innych wypowiedzi Trumpa, Pieskow skomentował, że Kreml zgadza się z oceną, iż "NATO jest przeżytkiem". Oświadczył również, że "systemowym celem tej organizacji jest konfrontacja".

Ostatni układ o redukcji zbrojeń nuklearnych New START wszedł w życie w 2011 roku. Zakładał on ograniczenie liczby rozmieszczonych głowic nuklearnych na strategicznych środkach przenoszenia przez Rosję i USA do 1550 do lutego 2018 roku. Amerykanie posiadają obecnie około 1350-1400 głowic, podczas gdy Moskwa - nieco mniej niż 1800. Krytycy dokumentu wskazują, że nie obejmuje on taktycznej broni jądrowej, w której Rosja ma znaczną przewagę.

Czytaj więcej: Klęska wizerunkowej „strategii” Obamy. Rosja zyskała przewagę nad USA w broni nuklearnej

 

Rzecznik powiedział, że obecne kontakty władz Rosji z ekipą Trumpa sprowadzają się do kontaktów ambasadora Rosji w Waszyngtonie Siergieja Kislaka z doradcą Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Michaelem Flynnem. Według Pieskowa chodzi m.in. o kwestie protokolarne. "Nie są zgodne z rzeczywistością doniesienia o wstępnych ustaleniach" na temat spotkania prezydenta Rosji Władimira Putina z Trumpem w Reykjaviku - dodał. Zapewnił, że na razie nie ma żadnych ustaleń ani też żadnych przygotowań do spotkania.

Pieskow oświadczył, że "można ze znacznym prawdopodobieństwem założyć", iż kwestia Ukrainy "będzie w perspektywie częścią agendy w dialogu rosyjsko-amerykańskim". "Jednak w jakim nurcie będzie się rozwijać dyskusja i wymiana opinii, tego obecnie nie możemy powiedzieć. Wiele będzie zależało od stanowiska, jakie zajmie nowa administracja w Waszyngtonie" - powiedział rzecznik Kremla.

Wypowiedź Trumpa na temat sankcji wobec Rosji skomentował w poniedziałek Konstantin Kosaczow, szef komisji spraw zagranicznych Rady Federacji, wyższej izby parlamentu Rosji. "Zniesienie sankcji nie jest na pewno dla Rosji celem samym w sobie, nie jest nawet celem strategicznym, dla którego należy coś poświęcać, tym bardziej w sferze bezpieczeństwa" - powiedział Kosaczow. Zastrzegł przy tym, że nie należy słowom Trumpa o sankcjach i rozbrojeniu nuklearnym "nadawać statusu oficjalnej propozycji".

W wywiadzie dla brytyjskiego "Sunday Timesa" i niemieckiego "Bilda" amerykański prezydent elekt powtórzył ocenę z kampanii wyborczej, że NATO jest "przestarzałe". "NATO ma problemy. Jest przestarzałe, ponieważ zostało zaprojektowane wiele, wiele lat temu. Po drugie kraje (członkowskie) nie płacą tyle, ile powinny" - wyjaśnił, podkreślając, że jest to "nie fair". Jak dodał, Sojusz nie zatroszczył się o walkę z terroryzmem. "Abstrahując od tego, uważam NATO za bardzo ważne" - podkreślił.

W wywiadzie dla dwóch europejskich gazet Trump odpowiedział też wymijająco na pytanie, czy popiera sankcje wobec Rosji. "Ludzie muszą się jakoś dogadywać i robić to, co do nich należy, by być fair. Okay? Macie sankcje wobec Rosji - zobaczymy, czy da się zrobić kilka dobrych interesów (deals) z Rosją" - powiedział. Jego zdaniem należy znacznie zmniejszyć liczbę broni atomowej. "Ale są te sankcje, Rosja bardzo cierpi z tego powodu. Uważam, że możliwe są rzeczy, na których skorzysta wiele osób" - tłumaczył.

JP/PAP

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. dropik

    jakby Trump chciał położyć Rosję na kolana to rozbudowa atomu jest najprostrzą metodą. Juz redukują wydatki na zbrojenie o 50% - przynajmniej takie plany się ostatnio pojawiły. Ale Tump to niestety idiota - ten pożyteczny więc przynajmniej przez jakiś czas Ruskie będą to wykorzystywać

  2. zyg

    Niezależnie od stwierdzeń rzecznika Kremla Rosjanie najprawdopodobniej z radości bezwiednie oddają mocz w walonki na samą wzmiankę możliwości zniesienia sankcji. Kilka tygodni temu ich bank centralny ostrzegł iż Fundusz Rezerwowy może zostać wyczerpany do końca 2017r. Pod koniec 2015 Putin zakazał pokrywania deficytu budżetowego z rezerw, zastosowano więc kreatywną księgowość. Nie sprzedawano walut z rezerw na rynku a jedynie bankowi centralnemu który drukował ruble podczas gdy waluty pozostawały na koncie funduszu rezerw, w ten sposób wskazywano nawet jego wzrost. Proceder zaniechano w sierpniu 2016 ze wzgl na inflację i od września rezerwy skurczyły się o $25mld. Rosjanie w grudniu po cichu sprzedali 19.5 % Rosneftu za €10.5mld, nabywcą jest Qatar Investment Authority oraz Glencore, planowana jest sprzedaż dalszych akcji. Odnośnie komentarzy Trumpa ogólnie panuje opinia "wait and see", przyszłość pokaże. Jego priorytetem wydaje się zajęcie problemem ChRL która od pewnego czasu zachowuje się jak Chiny w poł XIXw gdy ich arogancka polityka i protekcjonizm sprowokowały interwencję mocarstw europejskich. Niemal wszyscy w Waszyngtonie włącznie z tymi którzy dobrze znają prezydenta elekta są zgodni że jego "fascynacja" Putinem o ile takowa rzeczywiście istnieje potrwa jedynie do momentu gdy azjatycka natura Rosjan weźmie górę i po raz pierwszy go okłamią lub spróbują przechytrzyć co jest nieuniknione. Jak uczy historia Napoleon sądził iż osiągnął porozumienie z Aleksandrem I, Palmerston,Napoleon III i Thiers z Mikołajem I i Aleksandrem II a Hitler i Roosevelt ze Stalinem, we wszystkich przypadkach "love affairs" nie trwały dłużej niż 2 lata. Dla nas jest najważniejsze jest że Amerykanie przybyli do nas, Bałtów i Rumunii i biorąc pod uwagę realia Waszyngtonu nie ma szans aby nas opuścili. Wydaje się iż jedyną rzeczą którą Rosjanie mogą w tej grze ewentualnie ugrać jest zniesienie sankcji i utrzymanie status quo Krymu bez formalnego uznania aneksji przez społeczność międzynarodową.

  3. oczywista oczywistość

    Rosja na 100% nie zredukuje ilości głowic jeśli USA brnie w "Tarczę Antyrakietową" - przeciwnie, poczeka na wygaśnięcie układu w 2021 i ilość głowic ZWIĘKSZY. Zwiększenie ilości głowic zamiast budowy własnej tarczy jest 9x tańsze. USA nie stać, wbrew bredniom wypisywanym przez fanbojów, na równoczesną modernizację broni atomowej (stąd jej zaniedbanie w USA przez ostatnie ćwierć wieku) i na równoczesną budowę tarczy. USA myślały, że jak za Reagana Rosja złapie przynętę i zbankrutuje jak za Breżniewa przy próbach budowy własnej "tarczy" ale Putin to nie Breżniew z demencją i Rosja idzie w odpowiedź asymetryczną. Obie odpowiedzi USA Rosję zadowalają - przewaga Rosji w głowicach i amerykańska tarcza czy równowaga w głowicach bez amerykańskiej tarczy, więc na 100% tak długo jak USA idzie w "tarczę" Rosja w żadne redukcje nie się wpuścić. Wobec przewagi konwencjonalnej NATO nie chce też słyszeć o jakichkolwiek rozmowach regulujących ilość taktycznych głowic nuklearnych. I proszę przejrzeć wpisy na Defence24 sprzed lat, gdy fanboje bredzili, że obecny limit to "łaska ze strony USA" bo "Rosji nie będzie stać nawet na traktatową ilość głowic".

    1. Marko

      Na razie to Rosja straci niebawem flotę strategiczną bo Buława do dziś nie lata. Nie będzie latać w przyszłości tak więc wątpliwe aby nawet połowa pocisków SLBM doleciała do USA w przyszłości Natomiast nowy ciężki ICBM jest na paliwo ciekłe. Będzie się rozpędzał z 10 minut idealny cel dla SM -3 :) Rosyjski arsenał jest coraz słabszy a Putin w podskokach go jeszcze zredukuje.

    2. Jeszcze większa oczywistość

      Najlepsza opcja, to taka, aby Amerykanie zajechali Rosję właśnie zbrojeniami, co nie będzie trudne, bo z ropy Ruscy mają coraz mniej pieniążków :))) ....a innych dochodów Rosja nie ma....ups :)

Reklama