Reklama
  • Wiadomości

Umowa na Wisłę czeka już tylko na podpis MON. Cena między 4,5 mld a 5 mld dolarów [NEWS Defence24.pl]

Do MON wpłynął już jednostronnie podpisany przez stronę amerykańską dokument LOA (ang. Letter of Offer and Acceptance), czyli de facto umowa na pierwszą fazę programu Wisła. Do zawarcia kontraktu brakuje już tylko podpisu ze strony polskiej. Wydarzenie to jest planowane na 28 marca. Wcześniej, bo 22 marca podpisana ma zostać umowa offsetowa. Wartość netto umowy dostawy zawiera się w przedziale między 4,5 mld a 5 mld dolarów.

Podstawowe elementy pierwszego etapu programu obrony powietrznej Wisła. Infografika: Defence24.pl
Podstawowe elementy pierwszego etapu programu obrony powietrznej Wisła. Infografika: Defence24.pl

Wisła, czyli program obrony powietrznej, w tym przeciwrakietowej, średniego zasięgu, to najdroższe przedsięwzięcie modernizacyjne w historii sił zbrojnych. Podpisanie umowy w tym programie będzie krokiem ku załataniu najpoważniejszej dziury w zdolnościach obronnych Rzeczpospolitej Polskiej. W ramach Wisły MON od 2015 r. negocjuje zakup amerykańskiego systemu Patriot firmy Raytheon wyposażonego w systemu zarządzania obroną powietrzną IBCS (ang. Integrated Air and Missile Defense Battle Command System) rozwijany przez Northrop Grumman oraz uzbrojonego w pociski PAC-3 MSE, które z kolei są produktem koncernu Lockheed Martin. Umowa, która będzie zawarta pomiędzy rządami Polski i USA w ramach programu Foreign Military Sales (FMS), została podzielona na dwie fazy. Pierwsza z nich zostanie sfinalizowana w najbliższych dniach.

Jak dowiedziało się Defence24.pl, w piątek zgodnie z harmonogramem do Polski został wysłany kluczowy dokument – podpisany przez przedstawiciela strony amerykańskiej szkic umowy określany po angielsku jako Letter of Offer and Acceptance (LOA). Wpłynął on już do polskiego MON. Jego objętość to kilkadziesiąt stron.

Podpisane przez Amerykanów LOA to nic innego jak oferta określająca istotne postanowienia umowy w rozumieniu Kodeksu cywilnego. Jej przyjęcie oznacza zawarcie kontraktu. A że postanowienia umowy wykuwały się w toku negocjacji trwających do drugiej połowy stycznia 2018 r., to akceptacja LOA jest już tylko formalnością.

Wiele wskazuje więc, że zostanie zrealizowany harmonogram, o którym pod koniec stycznia pisał szef MON Mariusz Błaszczak. Poinformował on wtedy, że wszystko jest na dobrej drodze, by umowę w programie Wisła podpisać z końcem pierwszego kwartału 2018 r., czyli pod koniec marca.

Plany MON zakładają, że w najbliższy czwartek, 22 marca bez wielkiej pompy zostanie podpisana umowa offsetowa – konieczna, by kontrakt na dostawę Partiotów był ważny. Podpisanie umowy dostawy jest planowane na 28 marca. Pierwotnie resort chciał, by uroczystość odbyła się w Sochaczewie, gdzie stacjonuje dowództwo 3 Warszawskiej Brygady Rakietowa Obrony Powietrznej. Najpewniej jednak ceremonia odbędzie się w Warszawie.

Dla opinii publicznej największą niewiadomą pozostaje wartość kontraktu. Nikt w MON nie chce jej potwierdzić, bo podanie kwoty zostało zarezerwowane dla ministra Błaszczaka, który – jak wskazują źródła Defence24.pl – ma pochwalić się tym, jak bardzo udało się zbić cenę w negocjacjach. A maksymalną możliwą wartością umowy było 10,5 mld dolarów, czyli ponad 37 mld zł. Taką kwotę w połowie listopada 2017 r. podał Departament Stanu USA w notyfikacji dla Kongresu.

Ostatecznie – jak wskazują ustalenia Defence24.pl – wartość netto kontraktu będzie w przedziale między 4,5 mld a 5 mld dolarów, czyli między 15,4 mld a 17,1 mld złotych.

Czy to dużo czy to mało? Po pierwsze, w programie FMS ostateczna wartość umowy na poziomie mniej więcej połowy kwoty notyfikowanej Kongresowi USA przez Departament Stanu nie jest niczym nadzwyczajnym. Dobrym przykładem jest zakup przez Polskę pocisków JASSM i JASSM-ER dla samolotów F-16, na co zresztą MON zwracało uwagę w jednym z komunikatów z listopada 2017 r., tuż po notyfikacji w sprawie Wisły.

Po drugie, z ocenami wypadałoby się powstrzymać do momentu ustalenia dokładnej kwoty. Między najniższą a najwyższą możliwą wartością kontraktu jest różnica rzędu 500 mln dolarów, czyli 1,7 mld zł. To dużo.

undefined

Fot. Sgt. Paige Behringer/US Army/DoD

Po trzecie i najważniejsze, ocena pierwszej fazy Wisły bez drugiej mija się z celem. To w drugiej fazie Polska ma nabyć sześć baterii Patriotów (w pierwszej – dwie). Również w drugiej fazie ma rozstrzygnąć się zasadnicza część offsetu (przede wszystkim związana z pociskiem niskokosztowym SkyCeptor, którego w pierwszej fazie Polska nie kupuje), a to z reguły ma poważny wpływ na cenę zakupu. Z drugą fazą związane jest także ryzyko technologiczne dotyczące radaru dookólnego, kluczowego z uwagi na geograficzne położenie Polski (obecnie Patriot ma jedynie radar sektorowy).

Jednocześnie trzeba pamiętać, że już w pierwszej fazie MON kupuje ponad 200 horrendalnie drogich pocisków PAC-3 MSE (wartość jednego to ponad 6 mln USD) zdolnych do zwalczania rakiet balistycznych, czego nie potrafi obecnie istniejąca obrona powietrzna Sił Zbrojnych RP. Także w pierwszej fazie Wisły MON ma pozyskać system IBCS (ang. Integrated Air and Missile Defense Battle Command System), który będzie wykorzystywany do zarządzania całą obroną powietrzną, a nie tylko systemami średniego zasięgu.

Do wartości netto umowy dostawy należy doliczyć jeszcze podatek, który zapłaci MON, czyli pieniądze, które zostaną przełożone z jednej państwowej kieszeni do drugiej. Trudno dziś oszacować, ile to będzie. Jedne elementy Wisły, jak np. dostawa sprzętu, będą objęte 23-proc. stawką VAT. Inne, jak np. szkolenie w USA, z podatku będą zwolnione.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama