Reklama
  • Wiadomości

Turecko-rosyjskie naloty w Syrii. F-16 i Su-24 razem przeciwko Daesh

Rosyjskie i tureckie samoloty bojowe przeprowadziły wspólną operację powietrzną, atakując bojowników w rejonie Al-Bab w prowincji Aleppo. W nalotach wzięły udział maszyny Su-25, Su-24M i Su-34 startujące z bazy Chmejnim oraz F-4 Phantom i F-16 Falcon operujące z Incirlik. Cele zostały uzgodnione przez przedstawicieli obu krajów. 

Tureckie F-16 i F-4 (na zdjęciu) biorą udział w nalotach razem z rosyjskimi Su-24M czy Su-25 i Su-34. Fot. Turkish Air Force
Tureckie F-16 i F-4 (na zdjęciu) biorą udział w nalotach razem z rosyjskimi Su-24M czy Su-25 i Su-34. Fot. Turkish Air Force

Rosyjskie i tureckie dowództwo prowadzą wspólna operację przeciw 36 celom wyznaczonym w rejonie miasta Al-Bab, położonego na północny-wschód od Aleppo. Jest to rejon w którym wojsko tureckie prowadzi operację przeciw bojownikom Daesh, jednak jej skuteczność jest mocno ograniczona. W walkach Turcy utracili między innymi co najmniej kilka czołgów Leopard 2A4.

Czytaj też: Tureckie Leopardy ofiarami ISIS

Wspólne działania sił powietrznych obu krajów są realizowane na mocy porozumienia, uzyskanego w ramach prowadzonych 12 stycznia przez delegacje sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej i Republiki Turcji, poświęcone sprawie współdziałania w walce z IS w Syrii.

Jak poinformował podczas specjalnej konferencji prasowej gen. Siergiej Ruckoj, w działach wzięły udział po cztery tureckie samoloty F-4E Phantom i F-16C Falcon, taka sama liczba rosyjskich Su-24M i Su-25 oraz jeden bombowiec Su-34. Podkreślił też, że naloty poprzedziły dwudniowe działania rozpoznawcze z użyciem systemów satelitarnych oraz bezzałogowych i załogowych maszyn latających obu krajów, jak również szczegółowe konsultacje. Wspólne działania lotnicze w tym rejonie maja być kontynuowane.

Czytaj więcej: Turecki reset z Rosją. Erdogan spotyka się z "przyjacielem" Putinem

Sytuacja, w której dochodzi do otwartego i jawnego współdziałania bojowego rosyjskiej armii z siłami zbrojnymi kraju NATO jest bezprecedensowa i może negatywnie wpłynąć na wiarygodność Sojuszu. Zwłaszcza w świetle ograniczenia kontaktów pomiędzy Moskwą a Sojuszem Północnoatlantyckim po aneksji Krymu. Jednakże, pomimo przejściowego zaostrzenia relacji po zestrzeleniu rosyjskiego Su-24M przez tureckie F-16 pod koniec 2015 roku, Ankara zdecydowała się na wznowienie szeroko zakrojonej kooperacji z Rosją po próbie puczu w lipcu 2016 roku, która miała na celu obalenie prezydenta Erdogana.

Czytaj więcej: Zamach stanu w Turcji. Erdogan umocnił pozycję [ANALIZA] 

Turcja postrzega bowiem jako jedno z najważniejszych zagrożeń formacje kurdyjskie, które w Syrii wspierane są częściowo przez USA, a jednocześnie jest coraz częściej atakowana przez islamistów, na działania których przyzwalała przez pewien okres po wybuchu wojny domowej w Syrii. W "sojuszu" to Ankara jest na podporządkowanej pozycji wobec Moskwy, o czym świadczy choćby jej faktyczna bierność w trakcie szturmu Aleppo.

Czytaj więcej: Próba uderzenia w sojusz turecko-rosyjski. Skutki będą odwrotne od zamierzonych

 

 

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama