Reklama

Geopolityka

Turcja pod naciskiem Rosji. Jakie konsekwencje? [OPINIA]

Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri/Flickr
Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri/Flickr

Zabicie co najmniej 33 żołnierzy tureckich w Idlibie było upokorzeniem dla Turcji. Pokazało też jak bardzo, kraj ten potrzebuje wsparcia NATO. Nie wydaje się jednak, by doprowadziło to do zmiany tureckiej polityki zagranicznej i zerwania sojuszu z Rosją. Nie odwróci też losów ofensywy w Idlibie.

Do eskalacji doszło w czwartek 27 lutego gdy w walkach syryjskich sił rządowych (SAA) z dżihadystami w rejonie strategicznego miasta Sarakib w prowincji Idlib zginęło co najmniej 30 żołnierzy tureckich, wspierających kontrofensywę dżihadystów. Sarakib, położony na styku dwóch strategicznych autostrad M5 z Aleppo do Homs i Damaszku oraz M4 odchodzącej od M5 w tym miejscu i prowadzącej do Latakii, został raptem zdobyty przez SAA na początku lutego. W rezultacie tego sukcesu doszło do otwarcia komunikacji na autostradzie M5. Pozwoliło to też zabezpieczyć i wznowić ruch na międzynarodowym lotnisku w Aleppo. SAA rozpoczęła wówczas kolejny etap ofensywy w południowej części prowincji Idlib, którego strategicznym celem było przejęcie kontroli nad autostradą M4 poprzez opanowanie terenów położonych na południe od tego szlaku komunikacyjnego.

Nagła kontrofensywa w rejonie Sarakibu, w której uczestniczyły również oddziały Hayat Tahrir asz-Szam (HTS), czyli syryjskiej Al Kaidy, nie byłaby możliwa bez silnego wsparcia wojsk tureckich. Tuż przed rozpoczęciem tego ataku Turcja bezskutecznie próbowała wymusić na Rosji zgodę na otwarcie syryjskiej przestrzeni powietrznej dla tureckich samolotów. Brak wsparcia lotniczego jest głównym problemem dla tureckich działań w Idlibie i wykorzystanie coraz częściej zestrzeliwanych dronów tego nie rekompensuje. Odbicie Sarakibu miało być też dla Turcji sukcesem propagandowym. Pokazałoby z jednej strony, że Turcja jest zdeterminowana, by dalej wspierać dżihadystów w Idlibie, utrzymując w ten sposób ich lojalność, zachwianą bezczynnością Turcji w obliczu wcześniejszych sukcesów SAA. Z drugiej strony przysłoniłoby problem braku realnej odpowiedzi na zabicie przez SAA ponad 30 żołnierzy tureckich w wyniku wcześniejszych działań. SAA była jednak zdecydowana, by nie dopuścić do utraty Sarakibu, gdyż skomplikowało to plany dalszej ofensywy.

Istnieją sprzeczne informacje czy tureccy żołnierze pod Sarakibem zginęli w wyniku działań lotnictwa rosyjskiego, czy syryjskiego. Oficjalnie Turcja oskarżyła o to Syryjczyków, co jest dość zrozumiałe. Erdogan obawia się bowiem konfrontacji z Rosjanami, zwłaszcza że może być w niej osamotniony. Odwet w stosunku do sił syryjskich wydawał się natomiast znacznie łatwiejszy, zwłaszcza jeśli Rosjanie zapaliliby zielone światło dla ograniczonego uderzenia na pozycje SAA w celu zachowania przez Turcję twarzy. Choć oficjalne deklaracje przeczą temu, że doszło do takiego dealu między Putinem a Erdoganem, to nie można tego wykluczyć. Według nieoficjalnych informacji Rosjanie mieli zgodzić się na turecki ostrzał rakietowy syryjskiej bazy lotniczej Kuweires. Jednocześnie Rosjanie mieli zwiększyć dostawy broni i sprzętu wojskowego dla Damaszku, by zniwelować straty.

Zresztą informacje podane przez stronę turecką na temat zadanych Syryjczykom strat w odpowiedzi na incydent w Sarakibie, zwłaszcza o zabiciu ponad 300 żołnierzy syryjskich, są mało wiarygodne. Warto bowiem zwrócić uwagę na trzy fakty. Po pierwsze, Rosjanie nie dopuścili do wejścia w syryjską przestrzeń powietrzną tureckich samolotów czy śmigłowców, a według innych doniesień zestrzelili kilkanaście tureckich dronów. Wątpliwe jest zatem, by mogło dojść do precyzyjnego niszczenia obiektów militarnych SAA. Po drugie nie doszło do żadnego przesunięcia linii frontu na niekorzyść syryjskich sił rządowych, a przy takich stratach z całą pewnością zostałoby to wykorzystane do kolejnej kontrofensywy dżihadystów. Po trzecie konfrontacja na pełną skalę skłoniłaby również SAA do totalnej odpowiedzi. Tymczasem żaden z 11 całkowicie otoczonych przez SAA tureckich punktów obserwacyjnych nie stał się celem ataku sił syryjskich.

Turcja twierdzi, że atak na jej żołnierzy miał miejsce mimo przekazania Rosjanom informacji na temat ich rozmieszczenia. Moskwa jednak odparła ten zarzut, argumentując, że pozycje Turków pokrywały się z pozycjami Al Kaidy, która była uzasadnionym celem ataku SAA. Tuż po tym incydencie doszło jednak do rozmowy telefonicznej między Putinem a Erdoganem, po której ogłoszono, że 5 lub 6 marca odbędzie się spotkanie obu przywódców. Prawdopodobnie będzie ono miało miejsce w Moskwie, co jest bardzo wymowne. Jeszcze przed starciem pod Sarakibem Erdogan nalegał na spotkanie w Istambule, w którym miałyby uczestniczyć również Niemcy i Francja. Propozycja ta została jednak zdecydowanie odrzucona przez Kreml.

Erdogan znajduje się obecnie między młotem i kowadłem. Z jednej strony konfrontacja z Rosją byłaby niezwykle kosztowna dla Turcji (chyba że udałoby jej się wciągnąć w nią sojuszników z NATO), z drugiej jednak upokorzenie w Idlibie może spowodować spadek jego popularności w Turcji. I deklaracje o zadawaniu gigantycznych strat przeciwnikowi mogą nie wystarczyć jeśli nie będą ich potwierdzać fakty w postaci co najmniej zatrzymania ofensywy Assada, o ile nie przeprowadzenia skutecznej kontrofensywy. Najbliższe tygodnie pokażą, czy do tego dojdzie, choć nie wydaje się by, mogło to nastąpić wbrew stanowisku Moskwy. Pozostaje więc pytanie, czy Erdoganowi uda się przekonać Putina do ustępstw. Rosja bowiem wciąż szachuje Turcję kwestią kurdyjską. Ewentualna konfrontacja turecko-rosyjska niewątpliwie owocować będzie wsparciem przez Rosję SDF-u, co najprawdopodobniej będzie kosztować Turcję utratą kontroli nad Afrinem oraz terenami zdobytymi po 9 października 2019 r. Erdogan z całą pewnością jest świadom tego ryzyka, więc próbuje umacniać swoją pozycję negocjacyjną działaniami, których celem jest zdobycie wsparcia NATO dla tureckich działań w Idlibie.

Aby wymusić na NATO wsparcie, Turcja już w kilka godzin po ataku pod Sarakibem otworzyła granice z Grecją oraz Bułgarią, a tureckie służby specjalne MIT zaczęły zwozić autobusami migrantów. Premier Grecji w piątek oświadczył jednak, że Grecja jest przygotowana i zdeterminowana, by chronić swoją granicę przed nielegalnymi imigrantami. Według nieoficjalnych doniesień, które pojawiły się w sobotę, Grecja zamierza też zawetować jakąkolwiek rezolucję NATO wspierającą Turcję jeśli nie znajdzie się tam zobowiązanie Ankary do powstrzymania napływu nielegalnych imigrantów do Europy. Turcja zdobyła natomiast indywidualne wsparcie ze strony m.in. Niemiec czy USA niemniej, póki co jest ono ograniczone do rytualnego wręcz wsparcia politycznego. Oczywiście uruchomienie art. 5 nie wchodzi w grę, gdyż atak na siły tureckie nastąpił w rezultacie działań ofensywnych Turcji na terytorium innego kraju, a więc nie ma tu mowy o obronie członka sojuszu przed zbrojną napaścią.

Ponadto Turcja w Idlibie wspiera dżihadystów, w tym powszechnie uznawane za terrorystyczne oddziały Al Kaidy (HTS). Bez względu na stosowaną narrację trudno sobie wyobrazić by NATO mogło w takiej sytuacji udzielić jakiegokolwiek realnego wsparcia Turcji. Natomiast sugestie o wykorzystaniu przez Turcję systemów Patriot są raczej zabiegiem wzmacniającym pozycję negocjacyjną Erdogana przed spotkaniem z Putinem. Dziwić może też jakiekolwiek wsparcie działań Turcji przez NATO bez zażądania od niej wycofania się z działań wrogich wobec innych członków sojuszu, w tym przede wszystkim torpedowania projektu EastMed poprzez zawarcie nielegalnego układu z libijskim rządem Saradźa o wyłącznych strefach ekonomicznych we wschodniej części Morza Śródziemnego. Państwa europejskie powinny też uzależnić jakąkolwiek pomoc dla Turcji od zaprzestania ataków na Syrię Północno-Wschodnią i wycofania się z Afrinu oraz rejonu Sere Kanie – Tel Abyad. Niestety brak takich żądań obnaża słabość europejskiego przywództwa.

Trudno również spodziewać się by na forum ONZ doszło do jakichś realnych rozstrzygnięć, które mogłyby wpłynąć na sytuację w Idlibie. Jest to raczej starcie dwóch narracji, którego celem jest wyłącznie efekt propagandowy. Trudno też uwierzyć w to, że sekretarz generalny ONZ Antonio Gutteres poważnie traktuje swoje słowa o konieczności poszukiwania rozwiązania dyplomatycznego, podczas gdy dotychczasowe negocjacje w Genewie były totalną farsą. Z oczywistych względów nie uczestniczyła w nich bowiem rządząca w Idlibie Al Kaida. Ponadto Turcja zablokowała udział w niej Syryjskich Sił Demokratycznych. Takie negocjacje nie mają więc żadnego znaczenia. 

Reklama
Reklama

Komentarze (35)

  1. Ekonomista

    Erdogan to islamista popierający Al-kaide , wdał się w wojnę z Syria a pośredni z Rosją , NATO I UE nie mają tym nic wspólnego , jeśli Syryjczycy wykopią Erdogana to ta nauczka mu się przyda, a jeśli Turcja chce być w NATO to niech sie utożsamia z interesami Państw NATO a nie kombinuje n a własną rękę. Szantażowanie Europy wpuszczeniem emigrantów to wręcz bezczelność. Trzeb wspomóc Grecję militarnie i zamknąć granice. A Turcję zostawić do dyspozycji Rosji. Polityka Erdogana jest nie do przyjęcia, nawarzył piwa niech je z godnością wypije , a może już czas na Polityka godnego 21 wieku a nie poplecznika mułłow? A Turcy niech się w końcu zdecydują po której stoją stronie

  2. MAZU

    Turcja to państwo islamskie (98% Turków wyznaje islam). To co obserwujemy od co najmniej dekady to zaplanowana islamizacja Europy. Zaplanowana przez kogo? Kto ma w tym interes? Rosja, Izrael, USA? Nie. Sami mają ten sam problem. Zatem kto? Logika podpowiada, że radykalni mułłowie (nauczyciele i interpretatorzy praw religijnych i doktryny islamu). Są fanatyczni i mają ogromny wpływ na islamskich polityków, z których większość jest ich wychowankami. I co ciekawe, mogą LEALNIE działać w Europie, mają na to środki (skąd?) zaś wypadki deportacji szkodników są sporadyczne. Rozejrzyjmy się zatem po bliskim wschodzie. Pytanie, jaki kraj ma bardzo dużo pieniędzy (czyli wielkie wpływy), absolutną monarchię i prawo nakazujące obcinanie kończyn lub głowy za obrazę islamu? Coś wam świta? I jakie są relacje tego kraju z Turcją? Jakieś sugestie? M

  3. Ruskij sołdat-FR

    Podobają mi się te ze zdjęcia tureckie M60. A kiedy my zmodernizujemy T-72M1 w podobny sposób (np.: PT-16) lub co najmniej do PT-91 Twardy a nie 1,95 mld na TVP i PR.

    1. No co

      To są Izraelskie Merkawy geniuszu

    2. Kapitan Bomba

      O widzę kolega spec, pozdrawiam słowami kapitana bomby...pluff

    3. vvv

      tak tak...oraz markava mk M60-T ma ukrainski hard kill zwany iron vodka!

  4. Maćko

    Prawda jest taka, że Turcja jest w stanie swoim potencjałem zmieść armię syryjską razem z rosyjskim wojskiem tam stacjonującym oraz zablokować kolejne rosyjskie transporty. Brakuje im tylko zaawansowanej opl-otki, ale i bez tego sobie poradzą tylko z większymi stratami. Temat jest więc jeszcze nie rozstrzygnięty i nie skreślałbym tak szybko Turków. Pan Witold Repetowicz pisze ciekawe analizy, ale widać w nich ewidentnie antytureckie skrzywienie i trochę życzeniowe wnioski.

  5. Cynik

    Wojnę w Syrii trzeba zakończyć jak najszybciej. Popieranie Turcji która wspiera organizacje terrorystyczne to hipokryzja Francji i Niemiec. Inaczej Europę zaleje kolejna fala emigrantów. Erdogan pokazał jakim jest Sułtanem bez wsparcia NATO. Bardzo obiektywny i ciekawy artykuł.

  6. Gulden

    Tak ogólnie rzecz biorąc,obecnie,na własnych oczach,przekonujemy się jak będzie(jak wygląda)wojna przyszłości.To, co robią turcy,właśnie to pokazuje jak na dłoni.Wysyłają te drony bojowe,operatorzy siedzą w bezpiecznym miejscu(czyli strat w ludziach nie ma,opinia publiczna spokojna,bo gruz200, nie gości na wizji,w TV),i niszczą to co jeżdzi po ziemi.Czołgi,transportery,te mityczne Pancyry i siłę żywą przeciwnika.A to że zestrzelą jakiegoś drona?Cóż,szkoda.Poślemy nowego.I tak się bardziej opłaca,bo przeciwnik,poza zabitymi,ma jeszcze kłopot z rannymi,których trzeba opatrzyć,leczyć.Tylko czekać,aż masowo zacznie się produkować takie małe drony,które nadlecą chmarą,nad okopy,punkty,oporu,blokposty,czy gdzie tam siedzą żołnierze npla,i precyzyjnie będą likwidować kolesi.Strona przeciwna,która nie będzie w stanie zakłócić sterowania tymi dronami,łączności,zasilania...leży.I w sumie szans na obronę nie ma.

  7. SamJo

    Na zdjęciu Merkawy , sprzedali je Turcji ? Moskwie czy Syrii ???

    1. rezerwa 79

      To zmodernizowane M60

    2. Davien

      Nie Merkavy ale M60 Sabra czyli izraelska moderka M60 dla Turcji z nową wieża.

  8. al2

    Czyj i jaki interes ma NATO i UE w kontynuowaniu wojny w Syrii?.Nawet pogodzenie się z faktem objęcia rządów nad całym terytorium państwa syryjskiego przez Asada (i de facto Rosję) by pozwoliło zakończyć niekończący się problem z tzw państwem islamskim i z migrantami.Turcja która akurat ma najgorsze z możliwych stosunki zarówno z UE jak i z NATO powinna zostać pozostawiona sama sobie ,bo popieranie agresji na inne państwo przez członka NATO to bardzo zły znak.Zaatakowali Syrię dla własnych interesów,więc niech sobie sami radzą.Jak ich Syryjczycy z pomocą Rosjan wykopią to problem Erdogana,którego rozliczą Turcy w wyborach.

    1. Davien

      Właśnie turcja zaczeła oddawać Syrii i juz zestrzelili 2 Su-24 i natłukli sporo wojsk lądowych oraz ponownie zajmują tereny w Idlib, tak wiec o wykopaniu zapomnij, szybciej Turcja wykopie syrie z Idlib

  9. Maciek

    Najbardziej na tym bałaganie zyskują sowieci.

  10. komandor

    Erdogan wyjdzie na sojuszu z tym bandytą z kremla jak Zabłocki na mydle, już zresztą wychodzi...

  11. Obserwator

    Turcy strącili dzisiaj dwa syryjskie samoloty i tylko dzisiaj SAA straciła kilkanaście czołgów i kilkanaście wiosek na południe od Idlib. Do tego wybuchła ponownie rebelia w południowej prowincji...

  12. Kraszan

    "Wątpliwe jest zatem, by mogło dojść do precyzyjnego niszczenia obiektów militarnych SAA." Turcy opublikowali materiały wideo z dronów, na których widać precyzyjne trafienia kilkudziesięciu pojazdów SAA, łącznie z Pantsyrem 1 z włączonym radarem. Dzisiaj SAA straciła jeden a być może dwa samoloty, potwierdzone jest zestrzelenie Su 24. Słabiutka ta analiza.

    1. Mix

      Tylko że to nagranie pochodzi z Libii a nie Syrii.

    2. Marek1

      Materiały pokazane(większość) NIE mają cech, które w jednoznaczny sposób gwarantowałyby ich aktualność i faktycznie tureckie autorstwo. Natomiast potwierdzona została utrata(zestrzelenie) przez tureckie lotnictwo co najmniej kilkunastu BSP klasy MALE z posiadanych 25.

    3. Eee

      Tak w libii zniszczyli tego pancyra. Ruskie pisały ze musieli swoje pancyry modyfikować bo nie wykrywały małych dronow. Film ten też pozostawia pod znakiem zapytania resztę tureckich filmów. Kiedy były zrobione i gdzie.

  13. Lala

    Turcja jest członkiem NATO jedynie na papierze. Nie powinni otrzymać żadnego wsparcia, a straszenie czlonków Sojuszu otwarciem swoich granic i umożliwienie przedostania się imigrantów do Europy jest dla mnie śmieszne. Wystarczy otworzyć ogień do pierwszego, który przekroczy granicę i problem praktycznie zażegnany.

    1. Milutki

      Turcja jest pierwszorzednym państwem NATO obecnie zmagajacym się z problemem uchodźców, ma prawo domagać się pomocy od Europy, nie jest więzieniem dla Syryjczyków jeżeli chcą jechać dalej to pojadą

    2. Marek

      Jeżeli my ich wpuścimy. Bo to nie Turcja, tylko Europa decyduje kogo ma wpuszczać do siebie przez swoje granice. Pozatem nikt nikomu nie kazał przyjeżdżać do Turcji jeśli o więzieniu mowa.

    3. piotr34

      " jeżeli chcą jechać dalej to pojadą" A to niby na jakiej podstawie prawnej?Istnieje cos takiego jak nielegalne przekroczenie granicy i w normalnych czasach w takich sytuacjach sie strzela.

  14. Polityk

    Czy chociaż przez chwile zastanowiliśmy komu bijecie barwo? Te bojówki protureckie to nic innego jak przefarbowani dżihadyści z isis , którzy teraz musza z czegoś żyć to za kasę turecka walczą o życie z saa. Jeszcze kilka miesięcy temu obcinali głowy chrześcijanom a kobiety trzymali w klatkach na publicznym widoku jak zwierzęta. A teraz są super kumple Turcji i NATO bo walczą z Rosja ? Może dajmy im jeszcze broń i zaprośmy do domów do Europy? Naprawdę ogarnijcie się trochę. Dzisiaj Syria jutro będą krzewić islam w Europie tymi samymi metodami. Ja wiem ze nienawiść do Rosji to na tym forum jest religia ale litości , czasami pomyślcie chwile. W sieci jest pełno filmów jak ci sojusznicy z opaskami isis na mundurach traktują jeńców

  15. bc

    Zakiwał się Sułtan w tym swoim geopolitycznym balansowaniu, wysłał zielone ludziki bez osłony powietrznej(poza manpads strzelanymi pojedynczo na wiwat) za granice ale Syria to nie Ukraina a Rosja która szanuje wyłącznie siłę to nie Zachód. Syryjczycy podbili stawkę w drabinie eskalacji i zaatakowali turecką kompanie pociskiem balistycznym Toczka z 400kg głowicą w odpowiedzi Turcy za pomocą dronów i precyzyjnej amunicji zmasakrowali Syryjską dywizję włączane z jej dowództwem. Jednak NATO dla zachowania wiarygodności powinno wysłać patrioty ale tylko do obrony terytorium Turcji, UE z tego samego powodu powinna zablokować uchodźców na granicach.

    1. x

      popieram w 100%

  16. Nostrmo

    Na obecną chwilę to wygląda tak, że terroryści wspierani przez Turków odzyskują inicjatywę na południe od trasy m4 nie tracąc jej równocześnie w rejonie trasy m5. Jednak najbardziej niepokojące jest to, że tureckie drony (łatwiutki cel dla su35) latają sobie swobodnie nad Idlibem. W sytuacji bierności rosyjskiego lotnictwa ustało tempo natarcia armii syryjskiej. Putin jak zwykle: krok do przodu, dwa kroki w tył. Niepowodzenie próby odzyskania prowincji Idlib oznaczać będzie ostateczną utratę tej prowincji i brak perspektyw na zakończenie wojny domowej.

    1. kg

      Patrząc gdzie Rosja była w 2000 i gdzie jest dzisiaj, to raczej dwa - trzy kroki do przodu, jeden krok w tył. Na wojnie nie odnosi się tylko sukcesów, szczególnie jeśli startuje się z pozycji bliskiej śmierci klinicznej (2000). A Zachód wojnę z Rosją prowadzi cały czas, a już na pewno od wystąpienia Putina na konferencji w Monachium w 2007. Osiągnięte przez Putina rezultaty uważam za wielkie, biorąc pod uwagę punkt startu. Uważam, że dla Putina najważniejsze jest zachowanie sojuszniczej Syrii, potem stosunki z Turcją (odciąganie jej od NATO), Idlib na samym końcu. Wojna Turcji z Syrią to ostateczność jeśli Turcy odniosą sukces to Rosja bedzie musiała interweniować, by uratować sojusznika i zachować twarz. A wojna z Turcją to skrajna ostateczność, bo nawet zwycięska będzie bardzo kosztowna. Idlib będzie syryjski dzisiaj, albo za następnym razem, albo nigdy i świat się nie zawali. Nawet Syria się nie zawali, choć dla niej to problem. Erdogan musi zachować twarz, ale bez wojny z Rosją, bo byłaby to wojna bardzo kosztowna i raczej przegrana, bo gdyby Rosja pozwoliłaby mu obalić Asada, to sama straciłaby twarz. Ponadto pozostawszy sam na sam z USA i NATO byłby skazany na koniec planów o Turcji jako suwerennym i silnym państwie, a moze i na śmierć. Już raz był blisko, i można mieć nadzieję że pamieta, kto go wówczas uratował. Poza tym wojna mogłaby przenieść się na terytorium Turcji, a ewentualne wmieszanie się NATO mogłoby doprowadzić do sytuacji o konsekwencjach nie do przewidzenia, do wojny jądrowej włącznie (z objęciem nią np. terytorium Polski). Tak więc dla wszystkich lepiej, żeby powstrzymać eskalację. Putin to wywiadowca, potrafi twardo analizować fakty. Problem w tym, że Erdogan zewnetrznie przynajmniej wygląda bardziej na emocjonalnego krzykacza, niż stratega.

    2. Hipokryci daremnie ukryci

      W 2000r cała Syria rządzona przed Assada była rosyjskim dominium z ich bazami wojskowymi. Po 20 latach Syria jest rozbita i pogrążona w wojnie. Koniec wojny oznacza koniec rosyjskiej dominacji w Syrii, po wojnie będzie liczyła się tylko kasa na odbudowę kraju a tej Rosja nie ma i nie będzie miała. Chińczycy wbija się z miliardami dolarów i będą tam dzielić rządzić. To tego czasu rosyjska propaganda ma swoje pięć minut

    3. kg

      W 2000 roku rząd rosyjski nie kontrolował w pełni większości swojego terytorium, pewnych części nie kontrolował w ogóle. Sytuacja podobna do syryjskiej panowała na połowie pólnocnego Kaukazu. Z tego powodu Syria nie mogła być w 2000 rosyjskim dominium, bo Rosja sama była na granicy rozpadu i nie mogła Syrii niczego gwarantować, ani niczego z Syrii czerpać. Co będzie po końcu wojny, zobaczymy jak się skończy. Po pierwsze i najważniejsze dla wszystkich (z Polską włącznie) - żeby problem nie eksplodował na cały Bliski Wschód, albo na cały swiat. Po drugie i zaraz po pierwszym - Turcja przez lata wspierała i wspiera nadal skrajnych islamistów, wkroczyła dwa razy do Syrii dla atakowania Kurdów i osłony islamistów, i jest tam do tej pory jako okupant, bo nikt mający do tego kompetencje wynikające z prawa miedzynarodowego jej nie zapraszał. Jeśli ktoś chce kibicować Turcji - jego wola. Ja jej nie kibicuję.

  17. Kabat

    Turcja to zakłamany kraj, jak choragiewka raz z NATO raz z Rosją. To samo co za 2wś. I przypomne że rok temu była przeciw pomocy Polsce na wschodniej flance w NATO.

  18. Jdjd

    Militarnie turcja moze zmiesc sily rosyjskie w syrii bo proporcje sa 10 do 1. Chyba jednak turcy nie chca sami wchodzic do otwartej wojny z ruskimi.

    1. bc

      Dokładnie kopią się po łydkach ale nie wyżej kontrolując drabinę eskalacji. Ale obrazki z tureckich dronów pokazywane w lokalnym CNN robią wrażenie...bez SHORAD technika naziemna jest niczym

  19. abc

    Rosja pozwala Turcji na "ograniczony odwet" na wojskach syryjskich, jednocześnie zapewnia tym ostatnim dostawy sprzętu pokrywające ewentualne straty. Dawno się tak nie uśmiałem (choć to nie jest temat do śmiechu). Żal mi Syryjczyków i coraz bardziej Turków. Ot co znaczy mieć Rosję za sojusznika.

  20. S

    Gdyby Erdogan nie oddalił się od Zachodu i nie zbliżył do Rosji to dziś byłby w nieporównywalnie lepszej sytuacji. Rosyjskie Su-35 są znacznie gorsze od nowych wersji F-16 i F-18 (bo te mają i znacznie mniejsze RCS, i znacznie lepsze radary AESA od rosyjskich PESA, i znacznie lepsze rakiety AA). A dziś Turcja miałaby F-35, którymi pogoniłaby tą syryjsko-rosyjską armię aż do Damaszku. I nawet nie musiałaby angażować oddziałów naziemnych (co zawsze powoduje straty), same F-35 by wystarczyły.

    1. Hanys

      Gdyby, gdyby. Gdyby Erdogan zaczął wojnę z Rosją, jego lotnictwo (które tylko w ulotkach propagandowych jest lepsze od Su-35) zostałoby szybko "skalibrowane" przez Rosję na lotniskach, Rosja nie musiałaby użyć nawet ani jednej głowicy jądrowej żeby szybko pokonać Turków. A NATO oczywiście nie kiwnie palcem, bo żaden kraj NATO nie chce wyparować z powodu tam jakiegoś Idlib i proturekich terrorystów :)

    2. pomz

      Tak samo zaden kraj NATO nie chce wyparowac z powodu jakiegos tam przesmyku Suwalskiego, Białegostoku itp itd?

    3. Ruskij sołdat-FR

      Racja, nikt nie rozumie, że Polska na Wschód od Wisły jest przeznaczona na zaoranie w konflikcie z Rosją - to zdrada stanu bo dotyczy 30% powierzchni Polski i 8 mln ludzi tam żyjących.

  21. jupi jej

    Ja się już cieszyłem że pooglądam na youtube bombardowanie turków, kupiłem już kukurydze prażoną i piwo,a tu jak zwykle " koncjerta nie budzjet " Turcja jest tutaj agresorem i ta wojna i wszystkie związanenz tym konsekwencje są wyłącznie sprawą turków a nie NATO. Rosja ma wolną ręka.

    1. Milutki

      Turcja jest takim "agresorem" że to do tego "agresora" uciekają uchodźcy z zaatakowanego kraju. Coś tu chyba nie gra z tym atakiem.

    2. Chris

      A co tam robi Rosja? Syria to kraj słowiański?

    3. Razparuk

      Gra jak najbardziej, obejrzyj dokładnie mapę..

  22. realista

    Europa musi wzmonić siły graniczne Bułgarii i Grecji.

  23. say69mat

    Taka ... ciekawostka: Chciałbym zwrócić uwagę na infantylizm fanklubu Erdogana i Assada. Uzgadniających limit i skalę działań ofensywnych w północnej Syrii ze stroną ... Rosyjską. Oraz na perfidną grę Putina, gdzie przyjął rolę arbitra i negocjatora w piaskownicy. Wyznaczającego limit ciosów zadawanych przez strony zaangażowane w konflikt militarny rozgrywający się na terytorium północnej Syrii. I ... jakimś cudem nikomu nie przeszkadza, że w efekcie tego typu polityki zarządzania konfliktem giną ludzie.

  24. Ech

    swoja droga ONZ - np po zajeciu kanalu panamskiego przez usa, miedznardwy sad arbitrzowy onz nakazal wyplate odszkodwania dla Panamy przez USa w wyskosci nie pamietam ilus milardow dolarow . Kongres Usa powiedzial ze poprstu nie respetuje wyniku i juz. do dzis nie zaplacii. ONZ - tyko z nazwy jest sprawidiwe dla wsztskich. Tak samo zrszta NATO. jaki powod jest by wsierac atak NATO na Afganistan a atak ZSRR na ten kraj uwazac za napasc? zalezy czy chcemu patrzec na swiat sprawidiwie czy przez oczy propagandy ktorejsc ze stron. pozdrawiam

    1. bender

      Celem ataku ZSRR na Afganistan było przejęcie kraju. Rozpoczęto od rozprawy z prezydentem. Powodem ataku USA na państwo Talibów w Afganistanie była wojna z terroryzmem zaczęta zniszczeniem wież WTC. Chodziło o wydanie Osamy ale i o wskrzeszenie upadłego państwa afgańskiego. Misja NATO miała charakter stabilizacyjny. Szkolono i wspierano lokalne siły bezpieczeństwa a CIMIC odbudowywał infrastrukturę.

    2. Tommy

      Zapłacili, nie gadaj głupot

    3. BUBA

      Turcy nie mogą sobie pozwolić na F-35 skoro F-16 ich zawiodły. W tureckim F-16 po namierzeniu samolotu Izraela nad Turcją zablokował się system uzbrojenia. Taka niespodzianka............................ ............................................................................................................................................................................ W czasie konfliktu Turcji z Izraelem F-35 Turcji by nawet nie wystartował dzięki ODINowi................... ............................................................................................................................................................................ Wiec do konfliktu z Izraelem lepszy jest Su-57 z własnej fabryki niż rozbrojony F-16 lub F-35 za pomocą software czy inna "Gwiazda Smierci" zbudowana i kontrolowana przez USA. Dlatego Egipt kupił MiGi i nie bazuje tylko na F-16. Zresztą najnowszych F-16 Block 52+ Egipt kupił tylko 20 i dalej wybrał MiGi-29M/M2. Ogólnie od 2015 nie kupują amerykańskich samolotów. Tą drogą idzie teraz Turcja............................ ........................................................................................................................................................................... W Polsce jedna prywatna amerykańska firma będzie w stanie sparaliżować lotnictwo bojowe, rozpoznanie, OPL średniego zasięgu i artylerie rakietową dalekiego zasięgu. byc moze nawet za pomoca jednego i tego samego polecenia. Magia IBCS..............................................................................................

  25. mlas

    To pokazuje jakim politykiem jest Erdogan. Głupim.

    1. Sidematic

      Jak większość współczesnych polityków. Zauważcie które kraje mają najzręczniejszych polityków. Rosja, Chiny, Korea Północna...

    2. biały

      raczej jakich głupich polityków mamy w Europie , Erdogan odcina sobie kawałki Syrii , prubuje odciąć część Grecji , szantazuje migrantami Europę , wspiera oddziały al-kaidy , kupuje zestawy s-400 , a Europa patrzy i udaje ze wszystko jest ok , ba jeszcze będzie pomagać Turcji ,

    3. Złota orda

      racja panie Sidematic,Rosja Chiny Korea Północna,czyli sami Azjaci...