Reklama

Technologie

Fot. US Air Force

Nowe F-16 dla USAF po 15 latach przerwy? [KOMENTARZ]

W ramach prac nad wczesną wersją budżetu US Air Force na rok fiskalny 2023 analizowany jest zakup nowych samolotów F-16, wraz z maszynami F-15EX oraz bezzałogowymi systemami Skyborg. Jeśli Pentagon zdecyduje się na ten krok, będzie on oznaczał istotną zmianę strategii, zgodnie z którą F-35 miał stać się „nowym F-16”, czyli podstawowym lekkim myśliwcem USAF i krajów sojuszniczych. Nie będzie to jednak tak znaczący krok wstecz, jak mogłoby się wydawać. 

Można powiedzieć, że możliwość zakupu kolejnych F-16 może stanowić rozwinięcie koncepcji która w 2018 roku zaprezentowało Air Force Warfighting Integration Capability (AFWIC). De facto sugerowano tam ograniczenie zamówień na F-35, aby zwiększyć liczbę dostępnych płatowców jak również zmniejszyć koszty eksploatacji. Tak w zakresie ceny jednostkowej, jak i kosztów godziny lotu F-35 mimo zapowiedzi znajduje się dość daleko nie tylko od F-16 ale w ogóle od większości platform 4. generacji.

Względy ekonomiczne ale też taktyczne wskazują, że o ile samoloty 5. generacji są bardzo istotne dla przełamania obrony przeciwnika i zwalczania kluczowych celów, to samoloty 4. generacji w zupełności wystarczą do realizacji wielu zadań, w których liczba przenoszonego uzbrojenia i koszt jego dostarczenia na pole walki są ważniejsze niż niska sygnatura czy pasywne sensory. Poza tym koncepcje sieciocentrycznego pola walki pozwalają skutecznie współdziałać obu generacjom maszyn uzyskując synergię.

Drogę przetarł F-15EX

Można powiedzieć, że pierwszym wyłomem w koncepcji floty złożonej z F-22 i F-35 było zamówienie w ubiegłym roku maszyn Boeing F-15EX, które oficjalnie trafią do US Air Force w związku z pilną potrzebą zastąpienia wyeksploatowanych F-15C. Realnie jednak wciśnięto stopę między drzwi, uchylając je dla kolejnych zamówień. Eksperci np. z AFWIC przekonują, że F-15EX co prawda nie jest w stanie spenetrować nowoczesnej obrony powietrznej tak skutecznie jak F-35, ale może być nośnikiem wielu systemów uzbrojenia, które będą do tego zdolne. Pierwszym z brzegu przykładem są pociski hipersoniczne które mogą osiągnąć ogromny zasięg i prędkość, pozwalając F-15EX wykonywanie zadań strategicznych.

W przypadku F-16 sytuacja jest bardziej złożona. Obecnie US Air Force eksploatują 783 maszyn jednomiejscowych F-16C i 151 dwumiejscowych F-16D, które miały być systematycznie zastępowane przez F-35. Równocześnie jednak część z tych maszyn jest modernizowana, np. poprzez instalację stacji radiolokacyjnych AESA typu Northrop Grumman AN/APG-83 SABR (Scalable Agile Beam Radar) i wprowadzanie innych funkcjonalności, jakie opracowano dla zagranicznych odbiorców w ramach programu F-16V.

image
Fot. US Air Force

Samoloty w wariantach F-16V, F-16 Block 70/72 czy wreszcie F-21, to mariaż płatowca 4. generacji z systemami pokładowymi czerpiącymi mocno z rozwiązań opracowanych dla F-35 i w pełni z nimi kompatybilne. Prawdopodobnie stąd bierze się koncepcja zakupu kolejnych F-16 w najnowszych wariantach, do realizacji zadania takich jak patrolowanie przestrzeni powietrznej czy innych w których F-35 może nie tyle nie sprawdza się, co użycie go jest marnowaniem potencjału i możliwości. Nie należy też zapominać o znacznej liczbie samolotów F-16 które stacjonują w samych Stanach Zjednoczonych. Wiele z nich, intensywnie eksploatowanych do celów szkoleniowych (lub do ochrony przestrzeni powietrznej), wymaga obecnie najpilniejszej wymiany.

Nowe F-16 zamiast F-35?

Wszystkie te czynniki mogą spowodować, że F-16 znowu zaczną trafiać do US Ai Force. Nie jest wykluczone, że jeśli znajdą się na liście zakupów w 2023 roku, to do służby trafią około roku 2025, czyli dokładnie 20 lat po ostatnim F-16C dostarczonym w marcu 2005 roku.

Można powiedzieć, że w ten sposób lotnictwo idzie szlakiem przetartym przez US Navy, która już jakiś czas temu doszła do tego, że nie ma zarówno pieniędzy jak i potrzeby zastępować wszystkich wersji F/A-18E/F Super Hornet i EA-18G Growler maszynami F-35C. O wiele wydajniejsze finansowo i operacyjnie będzie jeszcze przez dłuższy czas eksploatowanie samolotów 5. generacji wraz z maszynami 4. generacji. Pierwsze mają uczynić odpowiednie „przejście” w systemach obrony przeciwnika i ochraniać oraz wspierać te drugie podczas gdy będą one „dostarczać” nowoczesne, kierowane środki rażenia do wyznaczonych celów.

Nie podlega dyskusji, że obecnie budżet Pentagonu jest pod silnym naciskiem i wiele programów optymalizowanych jest nie tylko pod względem możliwości operacyjnych ale również stosunku koszt-efekt. USA starają się w relatywnie krótkim czasie uzupełnić powstałe przez lata luki w zakresie możliwości oraz zunifikować rozwiązania. Widać to chociażby w zakresie programów pocisków hipersonicznych. W tej sytuacji, przy stałej i konsekwentnie krytyce kosztów zakupu i eksploatacji F-35 oraz liczby błędów i zakresu możliwości operacyjnych, nie jest wykluczone, że USAF pozyskają pewną ilość F-16 Block 70/72 na podobnej zasadzie, jak w ubiegłym roku zakupiono pierwszą jak się wydaje partię F-15EX.

Coraz większe oczekiwania budzi również rozwój systemów bezzałogowych oraz projekt myśliwca nowej generacji tworzonego w ramach programu NGAD (Next Generation Air Dominance). Maszyna ma przekraczać oczekiwania i – pod warunkiem zdobycia finansowania – „wkrótce” być gotowa do produkcji. Wszystko to może spowodować, że F-35 zamiast zastąpić F-16 będzie z nim koegzystował jeszcze przez długie lata.

Reklama
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. user_1050711

    Grecy dawno już to uzgodnili między sobą: Optimim to 1szt F-25 na każdych 5 szt F-16. Amerykanie nie mówią ? Ponieważ nazbierać musieli jak najwięcej zamówień na F-25, warunek spadku ceny... Gdy cena F-16 już raczej nie spadnie.

Reklama