Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych ujawniły kolejne fotografie bombowca strategicznego nowej generacji B-21 Raider. Choć odkrywają one kolejne detale jeżeli chodzi o kształt konstrukcji, to większość nadal pozostaje niewidoczna i pozostaje w sferze domysłów.
Nowe fotografie zostały wykonane bardziej z wyższego punktu niż te z czasów premiery czyli pierwszego ujawnienia wyglądu maszyny na początku grudnia 2022 roku. Nadal jednak niemal zupełnie nie widać tyłu samolotu ani jego projekcji bocznej.
Według zapowiedzi US Air Force ma zakupić co najmniej 100 samolotów, z których pierwsze mają zostać wyprodukowane w przyszłym roku. Szacowany koszt jednego bombowca ma wynosić około 730 mln dolarów, zaś według Bloomberga koszt prac nad nowym samolotem zmieścił się w pierwotnie planowanym budżetem 25 mld dolarów. Jest to w dzisiejszych czasach dużym osiągnięciem i może wynikać z nowych cyfrowych metod planowania, o których mówili przedstawiciele USAF już kilka lat temu w kontekście programów NGAD (Next Generation Air Dominance) i samolotu szkolnego T-7 Red Hawk.
Nazwę „Raider" nadano dla upamiętnienia ppłk. Dicka Cole'a, ostatniego żyjącego lotnika biorącego udział w słynnym Rajdzie Doolittle'a . Według Sił Powietrznych nalot ten, przeprowadzony na Japonię w dniu 18 kwietnia 1942 r., był początkiem końca okresu niepowstrzymanych sukcesów floty i armii Kraju Kwitnącej Wiśni
Wprowadzenie B-21 do służby należy do najbardziej priorytetowych zadań, jeśli chodzi o amerykańskie siły zbrojne. Program prowadzony jest bardzo sprawnie i praktycznie nie notuje opóźnień. Jego celem jest osiągniecie zdolności do odstraszania i wypracowania bezwzględnej przewagi nad nawet najbardziej zaawansowanym przeciwnikiem. Za takiego Amerykanie uznają dzisiaj Chiny.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie