Reklama

Technologie

Hussar - lekki pocisk dla europejskich platform przyszłości

Wizja pocisku Hussar. Rys. Diehl Defence
Wizja pocisku Hussar. Rys. Diehl Defence

W czasie paryskiego salonu lotniczego doszło do podpisania porozumienia ws. ultralekkiego uniwersalnego pocisku kierowanego dla przyszłościowych platform powietrznych różnych klas. Sygnotariuszami są niemiecka firma Diehl Defence i francuski Safran Electronics & Defence.

Tzw. Hussar (nazwa nieprzypadkowo zaczerpnięta z miana lekkiej kawalerii) to lekki pocisk klasy powietrze-ziemia, do którego zalet mają należeć wyjątkowo małe gabaryty i modułowa konstrukcja dająca możliwość skonfigurowania go na potrzeby danej misji. Wymienne mają być nie tylko głowice bojowe o zróżnicowanym ładunku, ale także głowica naprowadzająca, która ma współdziałać z „innowacyjnym systemem nawigacji”. Wśród nich ma się znaleźć m.in. wysoce precyzyjna głowica z półaktywnym sensorem laserowym. Skalowalność głowicy bojowej i precyzja naprowadzania mają prowadzić do unikania ofiar postronnych przy prowadzeniu ognia.

O uniwersalności nowego typu uzbrojenia świadczy m.in. liczba platform, z którymi Hussar ma zostać zintegrowany. Wymienia się tutaj zarówno duży bezzałogowiec, który powstanie jako efekt europejskiego programu MALE, jak i myśliwiec przyszłości FCAS/Next Generation Fighter. Na grafice przedstawiający wizję wykorzystania pocisku pokazane są też starsze statki powietrzne w postaci Eurofighter Typhoona, a nawet należącego do 4. generacji Mirage 2000.

Pociski mają być na tyle nieduże, że będzie można przenosić je w wyrzutni mieszczącej po osiem egzemplarzy. Mimo to ich siła rażenia, zasięg, szybkość i inne parametry techniczne mają pozwalać na atakowanie „wrażliwych celów” – tak stacjonarnych jak i ruchomych. Co ciekawe mówi się o tym, że pocisk będzie mógł być używany bez względu na kierunek, w którym leci przenoszący go statek powietrzny. Może to oznaczać, że jego wyrzutnia będzie obrotowa.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. OkO

    Błąd, Husar to przedstawiciel ciężkiej jazdy konnej..nie lekkiej.

    1. Ciekawski

      A może najpierw się zastanów i zdecyduj o co Ci chodzi? Czy o HUZARA (Huzarzy to od zawsze była jazda lekka) który jest ewidentnie przedstawicielem zachodniej jazdy lekkiej, czy o HUSARZA, (polskiej Husarii), który jest ewidentnym przedstawicielem ciężkiej jazdy polskiej.

    2. pimcik

      Husaria to raczej jazda kombinowana a nie ciężka. Jazdą ciężką byli Pancerni. Husaria miała zbroje niepełne i tylko od frontu. Za to szarże prowadziła jak jazda ciężka. Po przełamaniu robotę kończyli pancerni. Albo odwrotnie.

  2. Taka prawda

    U nas opracowano lekką bombę LARUS. Ale po co MON miałby wspierać polski przemysł i taką kupić?? I po drugie, co ważniejsze MON nie planuje pozyskać (tzn od 10 lat już planuje, i jeszcze jak nic z 10 lat będzie tak "planował" ) żadnych platform powietrznych dla takich tanich, polskich rozwiązań taktycznych. Teraz MON "planuje" pozyskać F35!! I to już za 15 lat!!

    1. Davien

      LARUS to uzbrojenie dla dronów i to z rodzaju tych mniejszych. Ma zasieg 850m i maks pułap zrzutu 3km wiec to zupełnie inna klasa niz Hussar.

    2. Taka prawda

      Co i tak nie zmienia faktu, że MON nie kupuje broni. A tylko środki łączności, amunicję ćwiczebną, etc. O zakupach stricte bojowych ostatnio nie czytałem.

  3. xawer

    Niekoniecznie obrotowa! Wyrzucenie pociski do tyłu spowoduje, że płat nośny nie tylko nie wygeneruje siły nośnej ale będzie niestabilny(tak jakby wymuszenie ruchu samolotu "tyłem", ogonem do przodu) Bardziej prawdopodobny jest ostry zwrot pocisku do tyłu.

    1. pimcik

      Jeśli ma być lekki i mały to raczej zrezygnują z silników, a nawet dysz korygujących

    2. mick8791

      A cóż to za bajania? Kolega chyba przespał lekcje fizyki... Stosując pewne uproszczenie - powietrze względem samolotu i pocisku w locie pozostaje nieruchome i nie ma żadnego znaczenia, w którą stronę zostanie odpalony pocisk (zgodnie czy przeciwnie do kierunku ruchu samolotu). Tutaj zmianie ulegnie tylko względna prędkość pocisku w stosunku do prędkości samolotu ale już nie powietrza. Poza tym nikt nie karze latać pociskowi tyłem stąd koncepcja obrotowej wyrzutni (gdzie akurat obrót wyrzutni w trakcie lotu jest problematyczny aerodynamicznie).

    3. xawer

      "...powietrze względem samolotu i pocisku w locie pozostaje nieruchome..."[!?] "Odkrywcze" stwierdzenie:-) Nawet jak samolot(i przenoszony pocisk) lecą 1000 km/h? Skąd, w takim razie, bierze się siła nośna i dlaczego samoloty startują pod wiatr a nie z wiatrem(jak powietrze względem nich jest nieruchome)? Powietrze może być nieruchome względem ziemi a nie względem samolotu.

  4. Andrettoni

    Czy tworzenie ultralekkiego pocisku ma sens? Małe rozmiary sprawią, że będzie mało podatny na modyfikacje. W dużym pocisku można łatwo zwiększyć zasięg kosztem głowicy bojowej lub odwrotnie, łatwo wymienić głowicę naprowadzającą czy zasilanie do niej. Pod względem technologicznym mały pocisk wymaga tyle samo pracy przy projektowaniu jeśli nie więcej, a konieczne nowoczesne rozwiązania zwiększą jego cenę, więc może stać się droższy od większych konkurentów. Założenia pocisku bardziej pasują do wojny asymetrycznej z dużą przewagą nad przeciwnikiem niż do symetrycznej wojny, która jest obecnie bardziej prawdopodobna. To wygląda jak realizacja projektu według założeń sprzed 10 lat.

  5. Husar to nie Husarz

    Niech nikt nie myśli że ten cały hußar to jakaś Husaria jest. Taki mały pocisk nie będzie miał ani dużego zasięgu, ani nie będzie przenosił dużego ładunku bojowego(ze względu na małe rozmiary pocisku) . Za to może będzie szybki (jak wsadzą mocny silnik a to jest ograniczone wymiarami pocisku) i celny.

    1. xawer

      Nie napisano, że ma napęd! Może jest pociskiem szybującym?

    2. pimcik

      Oczywiście masz rację co do nazwy, ale czy w innych językach w ogóle mają nazwę na naszą husarię? Jeśli nie to możemy się połechtać myślą, że to jednak od naszej jazdy się wzięło.

Reklama