Doświadczenia ostatnich konfliktów zbrojnych wskazuje na rosnące znaczenie systemów bezzałogowych. Dobrze udokumentowane użycie tego typu rozwiązań w konflikcie w Azerbejdżanie jasno wskazują, że nasycenie różnymi klasami i ich wzajemna współpraca mogą być istotnym czynnikiem decydującym o powodzeniu. Polskie Siły Zbrojne w niewielkim zakresie wykorzystują możliwości systemów bezzałogowych latających (bsl) mimo, że są one produkowane w kraju. Takie systemy jak wielozadaniowy FlyEye i amunicja krążąca Warmate nie tylko są dostarczane przez GRUPĘ WB dla odbiorców w Polsce, ale również eksportowane do wielu państw.
Sytuacja w której Polska nie korzysta z możliwości jakie dają krajowe rozwiązania, mieszczące się w światowej czołówce, sprawia wrażenie, jakby przespane zostały doświadczenia konfliktów zbrojnych ostatniej dekady a w szczególności kilku ostatnich lat. Tymczasem nasycenie sił zbrojnych, w tym również sił zbrojnych Rosji, systemami bezzałogowymi stale rośnie. Mają one istotne znaczenie dla możliwości operacyjnych, a jak pokazuje konflikt w Górskim Karabachu, mogą całkowicie zdominować przeciwnika.
Starcie które w zasadzie zakończyło się już na Kaukazie, to konflikt interesujący z kilku powodów. Przede wszystkim obie strony, pomimo dysproporcji sił, w ogólnym zarysie reprezentują podobny poziom techniczny. Jednak Azerbejdżan uzyskał ogromną przewagę dzięki masowemu wykorzystaniu zarówno rozpoznawczych jak i uderzeniowych systemów bezzałogowych. Użycie maszyn takich jak taktyczny bsl produkcji tureckiej Bayraktar TB2 uzbrojony w precyzyjną broń kierowaną oraz amunicja krążąca typu Zerbe-K (licencyjny Aeronautics Defense Orbiter-1K) czy Elbit Sky Strike miało decydujące znaczenie. Wykryte cele, zarówno w dzień jak i w nocy, dzięki optoelektronicznym systemom termowizyjnym, były niszczone punktowo.
Często celem takich ataków były systemy przeciwlotnicze, które okazywały się całkowicie bezbronne, jak również zupełnie zaskoczeni żołnierze na pozycjach. Napędzane elektrycznym silnikiem bezzałogowce „kamikaze” były praktycznie niewidzialne i niesłyszalne, a z pewnością niemożliwe do zniszczenia przed wykonaniem ataku. Wpływało to nie tylko na skuteczną eliminację przeciwnika, ale też ogromnie demoralizowało żołnierzy, którzy nie czuli się bezpiecznie nawet w głębi własnych pozycji. W relacjach armeńskich można też było zaobserwować przerażenie, jakie wzbudzało już sam dźwięk zwiastujący pojawienie się napędzanych silnikiem tłokowym maszyn rozpoznawczych, gdyż to one służyły do wyszukiwania celów dla amunicji krążącej.
Odmienny choć podobnie silnie naznaczony przez bezzałogowce obraz konfliktu można zobaczyć tysiąc kilometrów od polskich granic, na wschodniej Ukrainie. Tutaj znacznie więcej dzieje się w zakresie użycia systemów tego typu do zbierania informacji i naprowadzania oraz korygowania ognia artylerii, mniej aktywnie stosowana jest natomiast amunicja krążąca. Co istotne, obie strony konfliktu są równie aktywne w użyciu bezzałogowców. Rosjanie i tak zwani „separatyści” nie tylko używają dużej liczby bezzałogowców, ale też szeroko stosują walkę elektroniczną, zagłuszanie i inne formy przeciwdziałania, które utrudniają użycie bsl przez siły ukraińskie. Maszyny są celem ataków elektromagnetycznych, prób przejęcia, zakłócania nawigacji, oślepiania laserami i wszelkich innych form konfrontacji, łącznie z ostrzeliwaniem z różnego typu broni.
Ukraina wykorzystuje bojowo maszyny dostarczane przez polską Grupę WB. Są to przede wszystkim bezzałogowce FlyEye, ale również amunicja krążąca Warmate. Zbierane są również doświadczenia w zakresie współpracy maszyn rozpoznawczych i uderzeniowych w ramach jednolitego systemu, który zapewnia zarówno informację jak i atak z oceną efektów w czasie rzeczywistym.
Systemy bezzałogowe FlyEye wykazały się w działaniach na Ukrainie dużą skutecznością, dzięki wysokiej odporności na systemy zakłócające i walki elektronicznej. Jest to jedyny system, którego żadna maszyna nie została dotąd utracona w tym konflikcie w wyniku działania przeciwnika. Niejednokrotnie operatorzy tracili okresowo kontakt, ale płatowiec poruszając się po zadanej trasie, pomimo zakłóceń nawigacji satelitarnej, wykonywał zadanie i docierał do wyznaczonego rejonu lądowania. Wynika to ze specyficznej filozofii, która stoi za wszystkimi konstrukcjami Grupy WB.
Wielokrotnie usłyszałem stwierdzenie, które brzmi jak paradoks – „FlyEye nie zbudowali eksperci od lotnictwa, ale od elektroniki”. Cały płatowiec został zbudowany wokół „wkładu” jakim są systemy sterujące, obserwacyjne, nawigacyjne i „szczelna elektromagnetycznie” struktura, która je chroni. Dzięki temu powstała konstrukcja o unikalnych cechach, a jedną z nich jest to, że nie mieści się w tradycyjnych klasach bezzałogowców. Trochę przypomina to historię słynnego samolotu szturmowego A-10, zbudowanego wokół potężnego działka 30 mm i pancernej „wanny” z tytanu chroniącej pilota.
W przypadku FlyEye brak może działka, ale odpowiednikiem „tytanowej wanny” są rozwiązania zbudowane tak, aby chronić je przed wpływem systemów zakłócających i walki elektronicznej przeciwnika. Używając prostych porównań, są one „uszczelnione” przed wszystkimi sygnałami poza tymi, które powinny do nich trafić. Jest to o tyle ważne, że podczas konfliktu na Ukrainie moc sygnału rosyjskich systemów EW była tak duża, że potrafiła tymczasowo „wygasić” w starszych modelach bezzałogowców sygnał przesyłany do kamery, która do pracy musi być „otwarta” na sygnały z otoczenia.
Jednak nawet chwilowo pozbawiony możliwości obserwacji i pozbawiony zewnętrznych danych o położeniu FlyEye był w stanie poruszać się zgodnie z planem misji i dolecieć w miejsce lądowania wcześniej wyznaczone na takie właśnie sytuacje.
Czytaj też: Polskie drony w ofercie agencji NATO
Choć żaden polski system nigdy nie wpadł w ręce przeciwnika, to gdyby nieprzyjacielowi udało się fizycznie uszkodzić i przechwycić maszynę, kluczowe komponenty są zabezpieczone przed penetracją. Dane zabezpieczono kryptologicznie w sposób gwarantujący, że złamanie zabezpieczeń potrwa o miesiące lub nawet lata dłużej niż miałoby to sens. Oznacza to, że system jest dostosowany do użycia w konflikcie z przeciwnikiem posiadającym zaawansowane systemy walki elektronicznej i przeciwdziałania.
Bezzałogowiec systemu FlyEye startuje z ręki, dzięki czemu przygotowanie do startu systemu przenoszonego przez dwóch żołnierzy zajmuje kilka minut, z czego większość to zmontowanie płatowca i rozłożenie systemu sterowania. W trybie autonomicznym może wejść na pułap operacyjny po starcie i patrolować wyznaczony teren, dokonać przelotu po zaplanowanej trasie lub być sterowana ręcznie.
Możliwe jest też zastosowanie trybu konwojowania, gdy płatowiec przemieszcza się zgodnie z ruchem stacji sterującej znajdującej się na pojeździe, pozostając przed nim zgodnie z kierunkiem ruchu konwoju. Przy użyciu standardowej stacji z anteną na maszcie, możliwa jest kontrola bezzałogowca z odległości nawet 70 km. Z anteną mobilną, przenośną lub zamocowaną na pojeździe, zasięg spada, ale może zawsze zostać wydłużony dzięki możliwości retransmisji sygnału przez inny bezzałogowiec systemu FlyEye.
W przypadku utraty sygnału GPS, który w warunkach konfliktu zbrojnego jest często zakłócany, do pozycjonowania wykorzystywany jest system nawigacji bezwładnościowej, używający jako punkt odniesienia w nawigacji miejsce startu, ostatni odczyt GPS jak również dane dotyczące kierunku i siły wiatru oraz pola magnetycznego. Te same systemy, współpracujące z oprogramowaniem głowicy optoelektronicznej, pozwalają na precyzyjne pozycjonowanie zaobserwowanych obiektów, co umożliwia np. wypracowanie danych dla systemów kierowania ogniem również w warunkach zagłuszania i silnego oddziaływania EW.
Dotyczy to również obiektów zarejestrowanych podczas lotu w trybie automatycznym po utracie kontroli z operatorem a dane mogą zostać przekazane w momencie odzyskania kontaktu z operatorem lub pobrane z maszyny po lądowaniu, które odbywa się dwuetapowo. Osobno, na spadochronie, ląduje relatywnie delikatny system optoelektroniczny wraz z systemem zasilania i oprzyrządowaniem stanowiący blisko 60% masy płatowca a osobno ląduje sam płatowiec wykonujący manewr zawrócenia do miejsca lądowania zasobnika.
Należy zaznaczyć, że zbudowanie maszyny wokół przenoszonych systemów pokładowych nie znaczy, że płatowiec potraktowano po macoszemu. Spowodowało to jednak, że nie wpasowuje się on w klasycznie określone kategorie maszyn wojskowych, gdyż pomimo tego, iż jest wyrzucany z ręki, mierzy 1,8 m, ma 3,6 m rozpiętości skrzydeł. Masa startowa sięga 12 kg. Zasięg do 70 km to znacznie więcej, niż można się spodziewać po tego typu płatowcu.
Przy tym czas lotu jest kwestią dość złożoną, zależną od warunków pogodowych i rodzaju misji. Większość tej klasy maszyn pozostaje w powietrzu 2-4 godzin stale napędzane silnikiem, natomiast FlyEye zbudowany jako motoszybowiec, oczywiście w skali adekwatnej do jego masy, może wyłączać napęd i szybować całkowicie bezgłośnie. Tej cechy nie sposób przecenić, bowiem może on dokonywać obserwacji z powietrza w sposób całkowicie skryty, zaś w zależności od warunków atmosferycznych czas lotu może znacznie przekraczać nominalne i gwarantowane przez producenta 2,5 godziny. W optymalnych warunkach prądów powietrznych można osiągać czasy lotu dłuższe niż 4 godziny. Nie jest to coś, czego użytkownik spodziewa się po maszynie mieszczącej się do dużego plecaka. Co równie istotne, FlyEye to element większego systemu.
Ważnym uzupełnieniem możliwości rozpoznawania, identyfikacji i pozycjonowania celów przez systemy FlyEye jest amunicja krążąca Warmate. To modułowy system wyposażony w szeroką gamę głowic przeznaczonych do rażenia celów powierzchniowych, umocnionych i opancerzonych pojazdów. Korzystając z rozwiązań dopracowanych i sprawdzonych w maszynach FlyEye, Grupa WB opracowała maszynę zoptymalizowaną do odnalezienia i trafienia celu na dystansie do 30 km. Warmate waży 5,3 kg, z czego 1,5 kg przypada na głowicę bojową. Amunicję można przygotować do startu w czasie poniżej 5 minut i osiąga prędkość do 150 km/h. Może utrzymać się w powietrzu do 70 minut i dolecieć na dystans nawet siedemdziesięciu kilometrów. Obecnie dostępne są głowice szkolne, odłamkowo-burzące oraz termobaryczne.
System może być wykorzystywany zarówno w dzień jak i nocą a precyzja trafienia z wykorzystaniem autotrackera. a więc na namierzony cel po utracie łączności z operatorem, wynosi poniżej 1,5 metra. System umożliwia korekty zaznaczonego celu, co podnosi skuteczność i celność oraz, w razie konieczności, pozwala na przerwanie ataku nawet w ostatnich sekundach.
W kontekście systemu Warmate należy zaznaczyć, iż jest on rozwiązaniem modułowym i jest indywidualnie dostosowywany do oczekiwań użytkownika. W odpowiedzi na zapotrzebowanie dotyczące systemów wystrzeliwanych z wyrzutni rurowej a nie rozkładanej katapulty jak standardowy Warmate, powstała wersja maszyny w takiej właśnie konfiguracji oznaczona Warmate TL (Tube Launched).
Czas odpalenia w tym wypadku jest skrócony do minimum, a w przypadku zabudowy na pojeździe lub maszynie latającej system jest gotowy to natychmiastowego użycia. Rozłożenie skrzydeł i stateczników następuje podczas startu maszyny z wyrzutni. Ze względu na ograniczenia gabarytowe jest to najlżejszy z wariantów systemu Warmate, ale nadal wyróżnia się na tle podobnych rozwiązań najdłuższym czasem lotu i największą masą głowicy bojowej.
Czytaj też: Warmate - ewolucja amunicji krążącej [ANALIZA]
Z myślą o klientach oczekujących większych możliwości zarówno w zakresie zasięgu jak i masy głowicy bojowej Grupa WB we współpracy z firmą TAWAZUN ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich opracowała system Warmate 2 o masie startowej 30 kg, uzbrojoną w szeroką gamę głowic o masie 5 kg. W tej wersji płatowiec ma rozpiętość 2,5 m oraz zasięg 70 km. Warmate 2 korzysta podczas startu z wyrzutni-katapulty, która może być zintegrowana z pojazdem. Wóz do przewożenia systemu może mieć zainstalowaną także odpowiednie anteny i ma na pokładzie większą liczbę amunicji krążącej.
Wszystkie warianty Warmate korzystają z modułowego systemu opracowanego przez Grupę WB zarówno w zakresie konstrukcji, jak i oprogramowania. Podobnie, jak wielozadaniowy FlyEye, charakteryzują się wysokim poziomem zabezpieczeń krytograficznych i – zgodnie z wymaganiami bezpieczeństwa – wielostopniowymi zabezpieczeniami samej głowicy bojowej. Jeżeli atak na cel zostanie przerwany, płatowiec może być zdalnie zlikwidowany, bez narażenia osób postronnych.
Rozpoznawcze i uderzeniowe bezzałogowe systemy latające charakteryzuje wiele możliwości niedostępnych dla innych rozwiązań, szczególnie przy wykorzystaniu na niższych szczeblach wojska. Jednak dopiero połączenie ich zdolności pozwala w pełni wykorzystać potencjał, jaki dają dostępne w czasie rzeczywistym środki rozpoznania i rażenia na dystansie kilkudziesięciu kilometrów.
W tym zakresie istotna jest możliwość nie tylko użycia do sterowania płatowcami systemów FlyEye i Warmate tych samych stacji, ale również możliwość połączenia ich za pośrednictwem Zintegrowanego Systemu Zarządzania Walką Topaz. Dzięki temu możliwe jest bezpośrednie przekazywanie danych celu wykrytego przez rozpoznawczy bsl do amunicji krążącej, przydzielanie kilku różnych celów dla kilku Warmate i rozdysponowania takich celów pomiędzy artylerię a bezzałogowce.
Dodatkowo FlyEye mogą być zintegrowane z modułem radiowym szerokopasmowej radiostacji (PERAD), który stanowić może powietrzny węzeł sieci MANET. To rozwiązania znacząco – do ponad 50 km – zwiększa zasięg osobistych radiostacji niskiej mocy przenoszonych przez żołnierzy. Przy okazji udostępnia im strumień wideo transmitowany z płatowca. Tak zorganizowana sieć pozwala na zapewnienie łączności głosowej, wymiany danych taktycznych, w tym informacji obrazowych i wideo na obszarze nawet kilkuset kilometrów kwadratowych. To wszystko przy zachowaniu poziomu emisji elektromagnetycznej na trudnowykrywalnym poziomie.
Tym samym system Topaz, a poprzez niego inne systemy rażenia, mogą być połączone ze środkami rozpoznania zarówno powietrznego jak i tradycyjnych wysuniętych obserwatorów, na przykład Wojsk Specjalnych czy Wojsk Obrony Terytorialnej korzystających z opracowanego przez Grupę WB urządzenia U-Gate podłączonego bezpośrednio do radiostacji PERAD. Taka koncepcja realizuje w najbardziej uproszczony sposób pętlę „obserwacja-decyzja-działanie” na poziomie indywidualnego żołnierza. Integruje zdolności obserwacyjne, analityczne i uderzeniowe w formie przenośnej.
Zarówno Topaz jak też Flyeye i Warmate zostały już wprowadzone do sił zbrojnych RP, chociaż nie tworzą obecnie jednolitego systemu i nie pozwalają na pełne wykorzystanie możliwości. Amunicja krążąca i bezzałogowce rozpoznawcze trafiły do WOT, a Topaz wraz z niewielką liczbą FlyEye znajduje się na wyposażeniu części jednostek artylerii Wojsk Lądowych i komandosów WS. Jednak w oparciu o przytoczone na początku doświadczenia z konfliktów zbrojnych oraz tendencje w nowoczesnych siłach zbrojnych warto pomyśleć o większym nasyceniu Wojska Polskiego tego typu systemami.
Jak informował w sierpniu rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Marek Pawlak, obecnie bezzałogowce FlyEye „znajdują się na wyposażeniu między innymi dwóch brygad wojsk lądowych oraz trzech pułków artylerii”. Jest to bardzo niewielkie nasycenia, nawet w przypadku, gdy chodzi o jednostki dysponujące systemem wspomagania dowodzenia Topaz.
Każdy pułk składa się bowiem z czterech dywizjonów dysponujących po 3-4 bateriami (po 18-24 dział/wyrzutni w dywizjonie). Przy czym oprócz dywizjonów w pułkach jest również ponad 10 dywizjonów artylerii podlegających bezpośrednio brygadom. Realnie bezzałogowce FlyEye powinny być obecne na poziomie każdej, pojedynczej baterii artylerii. A także trafić na wyposażenie kompanii wsparcia w jednostkach zmotoryzowanych i zmechanizowanych.
Dotyczy to szczególnie pododdziałów wyposażonych w pojazdy Rosomak-S, które można wyposażyć w system Topaz. Dzięki czemu mogą nie tylko w unikalny sposób integrować dane z rozpoznania systemami FlyEye, ale również koordynować zwalczanie wykrytych celów za pomocą zarówno przeciwpancernych pocisków Spike o zasięgu do 4,5 kilometra jak i amunicji krążącej Warmate, którą należy traktować jak inteligentne pociski artyleryjskie o zasięgu do 30 km. Przy tym, dzięki wymiennym głowicom, mogą one zostać dostosowane do zwalczania wybranego typu celów, optymalizując skuteczność tych działań. FlyEye mogą również koordynować ogień moździerzy Rak (a nawet ciągnionych M98 lub M120 razem z systemem SKOM), z powodzeniem wprowadzanych do kompanii wsparcia i dysponujących systemem Topaz.
W jednostkach WOT, które obecnie mają dysponować systemami Warmate na poziomie kompanii wsparcia, należałoby wprowadzić je na niższych szczeblach pododdziałów lekkiej piechoty. Dzięki temu zyskałaby ona znacznie na skuteczności wykrywania i zwalczania kluczowych celów na dystansie zapewniających większe bezpieczeństwo (bez widoczności celu). Przy tym dane uzyskane przez FlyEye i Warmate jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej powinny być w czasie rzeczywistym przekazywane jednostkom operacyjnym.
Byłoby to szczególnie skuteczne – zarówno w jednostkach wsparcia WOT, jak też w jednostkach rozpoznawczych wojsk operacyjnych – gdyby wykorzystano lekkie pojazdy terenowe wyposażone w system Topaz i kilka FlyEye oraz Warmate. To dawałoby możliwości rozpoznania i zwalczania kluczowych celów w obszarze odpowiedzialności, ale też wspierało sieć łączności i dowodzenia. Integrując w ten sposób systemy znajdujące się już na wyposażeniu sił zbrojnych, można podnieść znacznie ich świadomość sytuacyjną oraz zdolność do zwalczania kluczowych celów.
Myśląc o możliwościach jakimi dysponują systemy bezzałogowe Grupy WB nie należy zamykać się w obszarze istniejących rozwiązań. Spółki należące do grupy stale rozwijają swoje kompetencję i ulepszają oferowane rozwiązania. Warto zwrócić uwagę, że obecnie eksploatowane przez wojsko bezzałogowe systemy latające posiadają szereg możliwości, którymi nie dysponowały wchodząc na uzbrojenie SZ RP. Podniesiono ich osiągi w ramach bieżących remontów, wsparcia eksploatacji i serwisu. Wykorzystano przy tym doświadczenia z wykorzystywania bezzałogowców w konfliktach, dzięki czemu wyeliminowano pewne rodzaje zakłócania, na przykład obrazu z kamer. Kluczowy nie jest, o czym pisałem na wstępie, sam płatowiec ale systemy ukryte wewnątrz. Rozwiązania te są na tyle unikalne i nowoczesne, że wielu klientów decyduje się zastosować je we własnych płatowcach lub integrować wybrane moduły w już stosowanych maszynach.
Grupa WB jest zainteresowana szeroką współpracą, również z krajowymi podmiotami. Bierze udział w wielu projektach kluczowych dla obronności kraju, takich jak samobieżne systemy artyleryjskie Krab i Rak, program żołnierza przyszłości Tytan i Zdalnie Sterowany System Bezzałogowy ZSSW-30. Jest to element polityki wzmacniania narodowych zdolności przemysłowych i obronnych w ramach szerszej koncepcji „patriotyzmu technologicznego”, czyli zwiększania kompetencji i samodzielności polskiego przemysłu obronnego w kluczowych obszarach. Ta współpraca może być również poszerzona o bezzałogowce.
Systemy bezzałogowe to z pewnością kierunek militarnego i przemysłowego rozwoju o rosnącym znaczeniu. Polska posiada w tym zakresie znacznie osiągnięcia i rozwój powinien być wspierany w jak najszerszym zakresie. Zarówno jeśli chodzi o podmioty państwowe, jak i prywatne oraz ich współpracę. Nie bez znaczenia jest tutaj specyficzna synergia. Jeśli polskie siły zbrojne zwiększą nasycenie systemami bezzałogowymi, to nie tylko zwiększą swoje możliwości operacyjne, ale też będą stanowić doskonałą reklamę polskich rozwiązań. Już obecnie są one eksportowane, ale większe zaangażowanie państwa, to też szanse na większy eksport i wzrost produkcji, a co za tym idzie niższe koszty zakupu również przez rodzimych odbiorców.
Artykuł przygotowany we współpracy z Grupą WB
Parametry broni tak budujące, że niepojęta jest śladowa jej obecność w naszym wojsku. Gdyby producent był obcy, eksperci MON zapewne byliby bardzo zainteresowani.
Pisałem już o tym tutaj około 5 lat temu ,że gdyby wyposażyć w to masowo nasze wojsko(tysiące sztuk) byłaby to najlepsza inwestycja naszej armii z dotychczasowych. Powoli potwierdzają to konflikty na Zakaukaziu i na Donbasie.Nie mamy środków na sprzęt duży i drogi kupujmy mały i stosunkowo tani w dużych ilościach przy czym nie mniej efektywny(sprawdzone przez ruskich w latach 1943-1945 poprzez T-34). Poza tym składając to mega zamówienie zobowiązać firmę do prac nad rojami dronów współpracujących z obecnymi systemami.Chociaż jestem pewien że sama już takie prowadzi bo to przyszłość pola walki.Firma pozyska środki na rozwój w tym kierunku.Byliście kiedyś zaatakowani przez rój pszczół? Nie ma lepszego odstraszania.Nikt nawet nie pomyśli o ataku bo by stąd nie wylazł.........a po cóż atakować jak nie można wejść ? Stosunkowo małymi środkami możemy zapewnić odstraszanie ,a o to nam przecież chodzi, no chyba że chcemy iść na wschód to już inna bajka.Rozmażyłem się :)
Gdzie to echo śmiechów, kiedy Macierewicz mówił o rojach? Tak na marginesie...
"Napędzane elektrycznym silnikiem bezzałogowce „kamikaze” były praktycznie niewidzialne i niesłyszalne, a z pewnością niemożliwe do zniszczenia przed wykonaniem ataku"... W rzeczywistości były bez większych problemów wykrywwane i niszczone, a ich skuteczność wysoce zawyżana przez stronę azerbejdżańską...
Po pierwsze to TB 2 w wiekszym stopniu służyły do naprowadzania na cel np spike, nie niszczenia .
Filmy pokazują coś dokładnie innego. Np. niszczenie Os
O tak , widać to było na filmikach z ataków . A najlepszą obroną była ucieczka gdzie się dało ...
Nie wiem na co czekają decydenci, dlaczego nie złożyli jeszcze zamówień, dlaczego nie jest opracowywana taktyka dla pododdziałów ?
A na co mają być złożone te zamówienia? Na latawce, które nie latają przy większym wietrze?
Bo nasze IC MON nie są w stanie tego zrobić. Brak wiedzy, decyzyjności, a przede wszystkim jaj i odwagi by ponieść odpowiedzialność za swoje decyzje. Dlatego jeżeli nie są (owe IC MON) przymuszone (właściwie przydeptane) przez polityków nigdy nie wygenerują potrzeby polskiego sprzętu. Sprzęt obcy, szczególnie "made in USA", gwarantuje, ze wszelkie procedury, zatem i problemy z jego użyciem są "made in USA" - kto się ośmieli zanegować decyzje z USA - "boski" czopek prezesiny o imieniu Mariusz, a może pułkownicy oczekujący na lampasy???!!! I to proste powody upadku naszego przemysłu zbrojeniowego i braku wyposażenia wojska w cokolwiek, bo polskich nie będzie, a na jankeskie nie ma kasy. Dlatego biurwy z IC MON śpią spokojnie, a żołnierze używają sprzętu niezmienionego od czasów "towarzysza Edwarda Gierka".
100/100
Armia to nie tylko sprzęt. Niestety nie można iść i kupić najnowszej wersji polskiego generała, czy pułkownika. A stan obecny wymienionych, jest niepewny i wątpliwy.
I to jest kolejny problem z jakim mamy do czynienia. Bardzo poważny problem.
Obecnie priorytetem powinny być oprócz zwiększenia zamówienia na polskie bsl i Warmate... ppk Pirat, Narew, Borsuk i kontynuowanie Homara , ale z Ukrainą (Grom 2) lub Koreą Południową skoro Amerykanie nie chcą transferować technologi do naszych firm.
A myślisz że od Ukrainy czy Korei coś dostaniesz?
jakoś podwozie do kraba dostaliśmy
za całkiem niezłą kasę. Płacimy od każdej sztuki podwozia. O eksporcie zapomnij
A myślisz, że ktoś w IC MON czegokolwiek poza "made in USA' próbował?
Za darmo nic nie ma, ale przynajmniej pozyskamy za rozsądną kasę licencję na produkcję u siebie.
Nie pozysksz żadnej licencji z Korei na ich Hm2/3 bo ci zwyczajnie nie sprzedadzą, a ni nie pomogą( MTCR się kłania) Co do Ukrainy to oni jak widac wolą zdecydowanie wymianę, a co im możemy zaoferować??
Ponownie nadchodzi czas POJEDYNCZYCH ŻOŁNIERZY/RYCERZY wyposażonych w podręczną broń zdolną razić przeciwnika skrycie do 70km... ukrytego w lasach często też na tyłach wroga... dobrze przemyślana strategia UKRYCIA MAS takich "rycerzy" stale skrycie komunikujących się ze sobą i wyposażonych w jeszcze bardziej zaawansowane "warmate" de facto SPARALIŻUJE KAŻDY atak... kluczowym będzie UKRYCIE tych mas rycerzy przed rozpoznaniem nepla... do czasu wydania rozkazu SKOORDYNOWANEGO ataku na niego gdy już znajdzie się w masie na naszym terytorium...
Termika bracie, termika. Szkolenie ludzi też trochę trwa.
Wcale nie głupi pomysł. Np. dla... WOT? Quad, pickup, "cywilne" kombi lub nieduży furgon 4x4 (np. z napisem 'Piekarnia Mazurska') jako "rumak" ale dla 2 "rycerzy" operatorów! A na pace np. 10 Warmate TL, albo ze 4 ppk ER2 czy NLOS, i może parę Gromow? Wszystko spięte sieciocentrycznie na jakimś "laptopie". I wtedy skoncentrowany wg koordynatów celu atak z kilku stron. Potrafię to sobie wyobrazić.
Kaseta na 6 Warmate TL jest. Można ją wrzucić na co bądź. Potrzebny jest odpowiedni BMS i soft.
Wątpię aby WB nie było do tego przygotowane . Potrzebne są tylko decyzje i kasa .
jak się produkuję, to nagle wszystko jest możliwe ;) Nic tylko trzymać kciuki, najlepiej to jeszcze aby ktoś inny pierwsze generacje, i kolejne – finansował. O to się rozchodzi właśnie, jeden dobry deal – i koszty poniesione się zwracają, pytanie kto płaci ... i kiedy.
Polska, a właściwie WB ma wszelkie kompetencje w zakresie produkcji dronów i to na najwyższym światowym poziomie. Tylko niech mi ktoś powie dlaczego nasi decydenci z MON nie zamawiają tego w ilościach hurtowych? Szczególnie, że wojna w Górnym Karabachu pokazała praktyczna bezradność rosyjskiego sprzętu przeciw takim atakom.
Jak już to radzieckiego sprzętu, głównie w postaci niezwykle wymagającego przeciwnika jakim są Osy.
Nie tylko Osy oberwały. Żaden rosyjski MBT nie jest odporny na atak z góry. Natomiast Pancyry pokazały, że najlepiej spisują się przeciwko ptakom. Dlatego powinniśmy mocno inwestować w drony i amunicje krążącą. Szczególnie, że relacja koszt/efekt jest bardzo dobra. Zwłaszcza, że mamy swoją na najwyższym światowym poziomie, która jest dodatkowo odporna na rosyjskie WRE.
Dolicz do tego calkiem sporo czołgów, S-300 a nawet specjalny zestaw WRE przeciwko dronom czyli Repellent-1:)
Jeszcze większym biznesem niż produkcja dronów, będzie sprzedaż systemów do ich wykrywania i zwalczania. Ponieważ stworzenie takich systemów jest trudniejsze to konkurencja będzie mniejsza, a z drugiej strony zapotrzebowanie rysuje się ogromne. To tam leżą ogromne złoża konfitur dla producentów, którzy podołają od strony technicznej.
Szczególnie polecam ten fragment w którym jest podkreślone, że najpierw budowane są systemy elektroniczne (spełniające od początku ostre wymagania), a dopiero to opakowane jest w szyty na miarę płatowiec, też niczego sobie. Dokładnie na odwrót, niż się wydaje licznym komentatorom, którzy uważają, że takiego drona to zrobią amatorzy w pracowni modelarskiej, a potem wsadzi się tam arduino i chińską kamerkę za grosze i gites. Nie, kochani.
dokładnie właśnie tak zrobił twórca amerykańskiego dronka kolego ;) zbudował mega wydajny płatowiec i potem napchał tam odpowiedniej elektroniki. Dziś US ma takie drony jakimi Polska dysponować nigdy nie będzie.
Bardzo trafne spostrzeżenie. I wydaje się , że jak dotąd sprawdza się i znakomicie działa w warunkach bojowych.
Bo kuchnię w restauracji powinien zaprojektować i zaplanować jej wyposażenie ktoś kto gotuje , a nie murarz , który ja buduje .
wychodzi na to ze niepotrzebnie utopilismy pieniadze w programie Wisla i zakupie Patriotow, zamiast tego powinnismy kupic mini drony oraz amunicje krazaca i to niech nasi przeciwnicy buduja sobie tarcze i martwia sie oslona swojego wojska, Iskandery niszczyc jeszcze na ziemi. wtopa na calej linii Narew byla i jest pilniejszym zakupem.
Za def24 chyba w 2018r ,,dostawa 1000 sztuk amunicji krążącej Warmate za "niewiele" ponad 100 mln zł. Te "drony-samobójcy" trafią na wyposażenie zarówno wojsk operacyjnych, w tym Wojsk Specjalnych, jak i WOT,,
Zaraz ci napiszą, że kupiono tylko 100. choć nawet Wikipedia podaje, że 1000. Inna sprawa, że zrezygnowano z opcji na kolejne 900. Gdyby w miejsce tych 900 opcjonalnych Warmate wzięto 900 Warmate TL wcale bym się nie pogniewał.
MON narzeka że nie maja nowoczesnego uzbrojenia od polskiego przemysłu ale sami sobie są winni. Kraje wysoko rozwinięte (ostatni przykład wieloletniego zakupu amunicji w WB) planują wieloletnie zakupy we własnym przemyśle dając mu horyzont planowania. Brak finansowania polskich projektów przykład BORSUK w cięższej wersji, MOSKIT i jego wersje, HOMAR w ogóle uwalony, NAREW brak decyzji o wsparciu chociaż efektora, PIRAT też w sumie nie wiadomo co, BSM mamy ale brak decyzji itp. Potem płaczą że przemysł nie robi nowoczesnego uzbrojenia niby a skąd ma brać środki. Ktoś powie z eksportu ale żeby to robić to wiadomo że najpierw musi kupić nasz MON żeby inna armia chociaż się zainteresowała.
do planistów szkolenia KK WP, proszę tą wypowiedź wykorzystać w szkoleniu IU i DPZ (zmiana mentalności żołnierza)
Turecka firma Baykar Technologis i WBE startowały w tym biznesie w tym samym czasie. Niestety u nas mon rzucał raczej prywaciarzom kłody pod nogi niż pomagał .
Te kłody się nazywają "podstawowy interes bezpieczeństwa państwa" , tylko zależy kto jak to hasło interpretuje .
Mmm fly eye i warmate...warmate to Isis robiło kupując granat i drona ze aliexpress...fly eye to też można sobie w sklepie kupić...taniej i z gwarancją.
Mamy dobrą nowoczesną broń, sami ją produkujemy, miejsca pracy, podatki pozostają w kraju. Wysyłamy sprzęt nad terytorium npla, robimy rozpoznanie i wracamy bo nieprzyjaciel może nas cmoknąć. Wysyłamy amunicję i niszczymy punktowo cele. Wykryte cele może też ostrzelać artyleria i moździerze. I właśnie dlatego nie możemy tego kupić. Polskie, kompleksowe przecież tym wojskowym to by się we łbach poprzewracało od nadmiaru szczęścia. Nie tylko wiedzielibyśmy gdzie jest przeciwnik, ale i moglibyśmy go zaatakować i zniszczyć. Standardy są takie możemy strzelać na 1000 km prawie, ale widoczność horyzontalną mamy na 40 km i nie powinniśmy tego zmieniać bo mogłoby się okazać, że przy mądrym rządzeniu przekroczymy próg, kiedy agresja na Polskę byłaby nieopłacalna dla agresora.
Dobre!
W punkt! 100/100
Grot czy krab jest nowoczesny? Piłeś? Jeśli to jest nowoczesne to czym jest V1 V2 ,goliat dla nas? Przyszłością?
No to pewnie Goździk jest nowoczesny .
To Krab nie jest nowoczesny? Pewnie dlatego, że Anglicy wycofują krótko lufy pierwowzór, który nijak ma się do niego?
Tylko dialogi techniczne i analizy oraz redefinicje oczywiście. Żadnego nowoczesnego sprzętu nie będzie, bo potrzebna byłaby do tego nowa logistyka. I po co komu uczyć się nowych rzeczy? A bo teraz jest źle? Czy się stoi czy się leży sowita pensja i awans się należy!
Jest jasne, że drony będą się rozwijać tak jak czołgi podczas II wojny. Przypominam, że w kampani wrześniowej 60% niemieckich czołgów to były małe PzKpfw II, które siały postrach wśród naszej kawalerii, na Francję też wystarczyły. Jednakże w kampanii rosyjskiej zostały zmiecione w Grudniowej kontrofensywie 41 roku przez T34. Wtedy Niemcy musieli wyprodukować większe Pantery a potem Tygrysy. Tak samo będzie z dronami, na razie jesteśmy na etapie Śmiglaków ale przyszłość to będzie prędkość, wysokość, wielkość itp. Nie musze chyba mówić gdzie my wtedy będziemy z dronami, bo wszyscy wiemy jak nieliczny sprzęt zachodni stanowił trzona naszej nowoczesnej armii 1939r.
W 1939 roku zwyciężyła taktyka użycia broni pancernej , atakującej w dużej ilości na małym odcinku frontu . A fakt jest taki że Niemcy bali się naszych tankietek i te mocno napsuły im krwi i gdyby było ich więcej , były uzbrojone w nkm 20 mm i zostały umiejętnie użyte w zgranych formacjach po 30-40 sztuk wtedy takie Panzer 1 czy 2 by tak nie szalały ..
Na Francję nie. Mieli kłopoty by przebijać pancerze czołgów
Felix, te same Pz II rozniosły w pył Armię Czerwoną latem 1941r, w tej armii było jakieś 3-4x więcej czołgów niż w niemieckiej w tym 1000 tych T-34.
Były bardzo ciężkie KW II - żaden nie zniszczony przez czołgi, ale utknęły w błocie. T-34 weszły do walki dopiero pod Moskwą, bo stacjonowały na syberii na wypadek ataku Japonii. W atalu na ZSRR pięścią pancerną były PZ III.
Twoja wiedz o kampanii wrześniowej musi być żenująco niska jeśli powielasz dyrdymały o "siejących postrach w polskiej kawalerii" tankietkach PzKpfw II. Zapewne również wierzysz w głupoty o polskich pułkach kawalerii szarżujących w szyku konnym na pancerno-motorowe zagony Wehrmachtu ;))
A oto zestaw ppac który powinna posiadać każda kompania WOT: jednorazowe granatniki AT4, granatniki CG M4, ppk Spike-SR, rozpoznawcze bezzałogowce FlyEye, moździerze 98 mm i to wszystko na czymś takim jak nazwijmy to Rosomak 6*6 oparty o kołowy transporter opancerzony Patria 6 × 6 (to co robią Łotysze) oraz SISU GPV 4*4 + Jelcze, quady, AERO 4*4 - i dopiero możemy mówić o lekkiej piechocie w miarę w nowoczesnym wydaniu.
Jak chcesz lekki moździerz samobieżny to czemu na nietypowy kaliber? Jest kompatybilny z NATO M-81 przecież. Amunicja nadająca się do ppanc jest dostępna, w postaci brytyjskich Merlinów.
Produkcja w kraju.
M-81 jest z Tarnowa przecież.
A M-98 z HSW i ma niestety lepsze parametry oraz jest młodszy wiekowo o sile rażenia nie wspomnę - używanie obecnie w WP w ilości ok. 93 szt więc po co nowy kaliber - tylko modła kalibrowa NATO? A i tak do obydwu jest potrzeba porządna trakcja kołowa np. SISU GPV 4*4 lub montaż jako samobieżny na Patria 6*6.
M-81 da się posadzić na Wirusie i jest taki projekt. Kaliber w NATO nie wynika z mody, tylko z logistyki. Jak masz miał nietypowy kaliber to skazany jesteś na samodzielne opracowywanie każdego rodzaju amunicji. W przypadku pocisków inteligentnych jest z tym "pewien" problem. Zwłaszcza jeśli robi się to dla "aż" 93 posiadanych moździerzy.
Powtarzam kaliber i logistyka nie jest argumentem - argumentem jest zasięg i warunki/siła rażenia. Reszta: amunicja i trakcja to pochodne.
Może na początek należałoby wyciągnąć z magazynu i dostarczyć wojsku Rgp-40. I zamiast drogich At-4, tańsze Bullspike. Natomiast Spike Sr zamiast ciężkiego Javelina byłby bardzo w porządku. Patria 6x6 w razie masakry Bobra na trwających właśnie testach, zdecydowanie. Ten ostatni to jakiś potworek.
Znacznie ciekawsza propozycja. Choć jak będzie z Bobrem jeszcze się zobaczy. Inna sprawa, że coś dziwnie cicho o tych testach.
Prawie 7 metrów długości i tylko dwie osie... Już na filmiku AMZ widać było jak marnie idzie mu pokonywanie niewielkich wybojów. Jednak to nie jest wina Kutna, tylko gestora, że coś podobnego wymyślił. Dwie osie, wymóg dużej pojemności, pływalność, dość solidny pancerz... No i mamy to co mamy. Dlatego HSW nawet nie ukrywa, że szykowany przez nich Patriot II może być przyszłym Kleszczem (przy rezygnacji z pływalności). Jest jeszcze turecki Pars 4x4 i zdaje się, że to byłby kandydat idealny.
Militarny pojazd z tureckim rodowodem w obecnej sytuacji? Mimo, że fajny sorki, nie. Z amfibii też chyba nie zrezygnują. Nowy Rosiek 6x6 nieco większy, bo 7.5 metra, ale nieco niższy. Pływa jak ryba. Dmc 2200 kg mówi sama za siebie. No i tańszy od 8x8. Zarówno w zakupie jak w serwisie.
Sorki literówka. DMC 22000 kg. miało być. Na dodatek ten Rosiek 6x6 jest w stanie pływać z ZSSW-30 i jeszcze zostaje zapas. Moim zdaniem byłby z niego fajny pojazd rozpoznawczy.
Fajny. Tylko, że gestor chce pojazd dwuosiowy. Politycznie Pars 4x4 rzeczywiście problematyczny w obecnej sytuacji. Inną opcją przy rezygnacji z pływalności mógłby być sporo większy Tactical Armored Vehicle Patrol (TAVP) od Textrona.
a moze opracowac sami TKO ?? Nowy ?? Bez licencji ( czyli wziatki ) ??? Nie bedziemy musieli sie prosic czy mozemy tam sprzedac czy nie. Taki to trudne ???
Nasza armia spychana jest do epoki kamienia łupanego ... na tle naszych sąsiadów ... czy ktoś nad tym panuje ...??? była chwila nadziei przed 5 laty ... ale okazała się mirażem
Przepraszam ale chyba Krab Rak F35 Himars Poprad Patriot Grot Warmate Fley eye Ndr Rosomak to nie jest epoka kamienia łupanego.Ja wiem że brakuje mnóstwo innego sprzętu ale nie ma kasy na wszystko co by się chciało.
krab to stara konstrukcja działa.
Teatr działań zbrojnych nie w przyszłości ,ale już teraz jest oparty na na zdalnie sterowanym uzbrojeniu. Trzeba nadążać , bo tu chodzi o bezpieczeństwo kraju.
No właśnie jest to trochę dziwne .... że wśród komentarzy na DF 24 jest niesamowite ciśnienie na kupno licencji K2pl ( z bardzo wątpliwym ewentualnym przyszłym eksportem , i kompentacjami na produkcję czołgu generacji schodzącej ) a temat w którym polski przemysł ma faktycznie coś do zaoferowania jest traktowany po macoszemu....
może tutaj chodzi o ludzi chcących mieć niemieckie ale mających jakiś problem z Niemcami?? Druga wojna światowa była 75 lat temu moi drodzy, a kupowanie niemieckich klamotów przez pośrednika w Korei jest delikatnie mówiąc bez sensu... Polska powinna nastawić się 50% na współpracę z DE i 50% na rozwijanie własnych rozwiązań przy czym współpraca z DE miałaby wyłącznie pozytywny wpływ (i ma) na krajowe rozwiązania.
Akurat. Co ty mówisz? Już dzisiaj nieformalnie atakują Polskę sankcjami z Brukseli, handlują z Rosja na mld euro w najlepsze. Coś im się nie spodoba, nie dadzą części zamiennych i zostaniesz z nowoczesnym złomem w kraju.
578 co ty czlowieku bredzisz,zajrzyj w statystyki.
Skąd takie bzdury bierzesz? Od aneksji na Krym na Rosje są nakładane sankcje przez UE. Co przekłada się na gospodarkę rosyjską. A Niemcy zawsze głosują za przedłużeniem sankcji, wiec po co opowiadasz bzdury, które są łatwo weryfikowalne. Natomiast to, że Bruksela wymaga od PIS-u przestrzegania praw obywateli i przestrzegania praworządności to akurat powinno cię cieszyć. Przestrzeganie prawa chyba jest w interesie obywateli. Chyba, że Twoim zdaniem prawo nie jest potrzebne?
Poza tym co za bzdury o niemieckich klamotach kupowanych przez pośrednika z Korei? Jedynym takim klamotem w koreańskim czołgu był powerpack. Teraz jest koreański jakby co.
Vide, ostatni przetarg na myśliwce w Szwajcarii, gdzie amerykanom powiedziano, że bez przekazania kodów do oprogramowania mogą wypowiadać.
Gorzej. Jeśli dostawcy uzbrojenia nie spodoba się, że strzelasz do jego sojusznika, nawet w obronie własnej, to dzięki kodom dostępu do oprogramowania sprzętu, unieruchomi go.
atakują nie polske, tylko rządzącą juntę
Ta "junta" została wybrana w demokratycznych wyborach. Najwyraźniej więc demokracja ci się nie podoba.
Rzadzacy reprezentuja Polske wiec atakujac Ich atakuja Polske proste. Czyli wg Twojego komentarza nie podoba nam sie rzad niemiec to ich atakujmy?
A właśnie że Polskę i Demokratycznie wybrany rząd
Pierwszy raz akceptuje reklame.... Martwi brak nowosci z WB... Przyklad potrzeb bezzalogowe systemy ladowe, systemy rozpoznawcze morskie, systemy rozpoznania sytuacji powietrznej, systemy wsparcia dla piechoty (informacja, komunikacja, koordynacja miedzyoddzialowe)
A to zerknij na strone. Sa nowosci.
Aby przygotowywać nowości trzeba inwestować. Aby inwestować, trzeba mieć przychody, czyli sprzedawać. Aby sprzedawać trzeba mieć zainteresowanego kupca. WB owszem sprzedaje, nie tylko w kraju, radzi sobie nieźle jak na polskie warunki, ale trudno nazwać skalę zamówień z MON szczególnie zachęcającą. A ty właśnie piszesz o rzeczach potrzebnych naszej armii. No, trzeba być niezłym optymistą, aby obecnie, na własny koszt i ryzyko przygotować np. system zwiadu morskiego dla MW, i to będąc spółką prywatną...
Spoko. Gdyż w elektronice "nowości" przez wiele dziesięcioleci nie wychodzą z tego samego pudełka, na zewnątrz, "pokazać się" technikom spoza branży. Choć postęp techniczny jest naprawdę bardzo szybki.
Ostatnie konfliktu zbrojne oczywiście dowodzą, że bsl to skuteczne środki rozpoznania i ataku. Produkty WB Elektronic to światowa klasa i żal, że jest ich tak mało w WP. Potrzeba ich więcej ale bardzo ważne jest też szkolenie powszechne żołnierzy by umieli wykorzystać w pełni możliwości tych maszyn. Współpraca z producentem i jeszcze raz współpraca!!!!! Oczywiste jest także to, że należy koniecznie rozwijać i wyposażyć WP w systemy obrony przed bsl. To tak samo ważne!!!
Aż przykro czytać. Jest potencjał, są możliwości a na wyposażeniu lipa bo nie kupujemy tylu co trzeba a i to co kupujemy to oczywiście nie łączymy w system... Albo koniecznie musimy wziąć z innej firmy, najlepiej obcej. Nawet założenia krajowej konkurencji PGZ w zakresie zasięgu dla drona rozpoznania dla artylerii nie korespondują już na wstępie z powszechnymi już tendencjami do zwiększania jej zasięgu. Jest coś wybitnie nie tak z zarządzaniem u nas. Jakim "cudem" (?) po raz kolejny nie idziemy w kierunku , który dawałby szanse na zwiększenie możliwości przy relatywnie ograniczonym budżecie ? Co z zakupionego w ostatnich latach uzbrojenia tak naprawdę jest w pełni funkcjonalne i działa systemowo ? Chyba nic - bo jak np. jest niezłe działo to nie ma amunicji czy rozpoznania, są NSM - to tez problem z rozpoznaniem, są jasmmy i f16 ale systemy do przełamywania oplot dopiero w zakupie... Po tylu latach a powinny być przynajmniej z grubsza równolegle ...
W rezerwie ministerstwa finansów jest ponad 30 mld zł. Tak, mimo epidemii, tarczy i 500+. NBP ma 200 ton złota. Za same rezerwy MF można kupić 300 TYSIĘCY Warmate po 100 tys. sztuka. Złota z NBP nie chciało mi się liczyć. Oczywiście piszę nie o to żeby tyle kupić ale pokazuję skalę możliwości znanych rezerw finansowych naszego państwa nawet obecnie. Czy ktoś zatakuje państwo mające 50 tyś. Warmate i 1 tyś. FlyEye?
Trzeba miec jeszcze czas na produkcję, logistykę i szkolenie
Złoto to około 80-85 mld pln ale liczyć możemy tylko te 100 ton, które jest u nas bo pozostałe są zajęte przez międzynarodową banksterkę czyli wychodzi że w złocie mamy 34 mld pln.
MON, IU, SG muszą mieć najpierw wolę do modernizacji WP w drony i efektory precyzyjne. I to w firmach, które zapewniają najnowocześniejszy sprzęt, a nie w przydzielonych z góry spółkach PGZ, gdzie sprzedaje się takie sobie produkty po niebotycznej cenie. Kontrakt na PGZ-19R najwymowniejszym przykładem.
no, i w punkt.
Ciekawy artykuł. Tylko nasuwa się oczywiste pytanie. Jak te systemy są tak nowoczesne i nowatorskie, to dlaczego nasycenie nimi polskiego wojska jest tak znikome.
Samo się nie nasyci. Ktoś to musi zamówić. Bez zamówienia nic nie będzie.
Sądzę, że "...tym nasyceniem polskiego wojska..." zajmują się - niestety POLITYCY, a nie ŻOŁNIERZE - ot moja odpowiedź
Nasycenie jest znikome, bo te systemy są za dobre. Dotychczasowe zakupy i działania decydentów w tym kierunku świadczą o tym dobitnie.
Spytaj się o to MON.
PGZ orlik za 800 mln pln I KICHA
Przypomnę, że 800 mln pln to blisko 215 mln USD czyli 140 odrzutowych Flarisów bez rabatu i w wersji o przewozu pasażerów czyli na bogato (klima, skóra, systemy ratunkowe itp).
Mało tego, kupiono nie wiadomo co? Przecież okazało się ostatnio, że trzeba zaprojektować na nowo, bo nie spełnia warunków.
Po pierwsze, to nie kupiono, bo jeszcze nie zapłacono. Po drugie, ten system pokazał wielokrotnie, że jego parametry przewyższają WB Łosia:) Pokażcie film, na którym Łoś wznosi się na 4000 mnpm. Myślę że takiego nie ma.
Orlik to co inego niż FlyEye.
Zasadniczo. Tak bardzo co innego, że nikt go jeszcze na oczy nie widział. Nawet producent.
Jeśli Polskie BSL zdają w miarę egzamin, to nasza armia w żadnym wypadku ich nie kupi. Co najwyżej ogłosi przetarg, ujawni nieopatrznie szczegółową specyfikacje maszyny i unieważni przetarg. Trzymać się należy dotychczasowych standardów.
A czy są jakieś plany WB Group na zaprojektowanie większych bezzałogowców klasy male? Np przy współpracy z Ukrainą lub Turcją?
Moim zdaniem wojsko rozpocząć współpracę z Izraelem ewentualnie kupić drony z Izraela.
Nie ma to jak koszerne drony! Swoja droga - sprawdzales specyfikacje tego co nam oferuja?
W jakim celu? Izraelskie tańsze czy bardziej koszer?
dobry trop - chyba..........
Po wuj współpraca z podpadniętą Turcją albo z niepewną Ukrainą? Odpowiednie silniki mają Czesi i Kanadyjczycy. Resztę da radę zrobić WB na przykład.
Nawet jeżeli WB opracuje większy klasy male, to wojsko nie będzie nim zainteresowane. Wybiorą zagraniczny.
Takie kraje jak Turcja czy Ukraina mają ambicje by samodzielnie stworzyć takie konstrukcje. Polska natomiast powinna wykorzystać potencjał WB Elektronics .
Nam do zbudowania takich maszyn nie potrzeba ani Turcji ani Ukrainy tylko pieniędzy i zamówień.
Dokładnie.
WP powino mieć w każdym województwie takie zestawy min po 100-150 taki sprzęt i mało kupowany w Pl mamy 16 woj x1600-3200 takich zestawów powinnismy mieć Dalej nie ma Narwi ? Więcej Homara nowe F16V tyle kasy a tak słabo organizowane słabe zakupy bardzo
Cóż historia się powtarza. Przed IIWS produkowano w Polsce świetne karabiny Ur, których jednak wojsko kupiło niewiele. Eksportowano też Boforsa AA40/L70 mimo że i tego brakowało. Podobnie dziś eksportuje się rakiety Grom.
exportowano ponieważ , żeby cos kupić trzeba mieć pieniądze. błąd był taki , że zbyt dlugo exportowano. po Sudetach trzeba było wszystko co mozna przejąć olewając kontrakty. Tak przejęto miedzy innymi kilka P-43 , ale zrobiono to za poźno. to oczywiści byłoby chwytaniem się brzytwy przez tonącego. Niestety nasza armia przejadała swoje budzety utrzymując zbyt duże stany osobowe przez lata 20-30-ste.
Eksportowano ponieważ były potrzebne pieniądze za które budowano zdolności produkcyjne a nie broń , wychodzono z założenie że w razie W sami sobie wyprodukujemy wystarczającą ilość broni , zakładano że W będzie pozycyjna znana z pierwszej WW a jak było wiadomo wojna błyskawiczna iw 7 dni nas pozamiatali... błędne założenia poprostu i tyle. teraz z kolei polega się na paktach umowach itd tylko że tak jakoś pamięć chyba krótka bo w 39 też mieliśmy umowy i pakty . myślcie sobie co chcecie ale moim zdaniem Polską racją stanu powinna być budowa broni atomowej bo tylko to może zapewnić nam realne bezpieczeństwo
O urach już ci ktoś napisał. Część dział wyeksportowano bo firma musiała zarabiać. Budżet na wojsko, mimo, że był spory nie pozwalał wszystkich kupić. To samo było w przypadku PZL.43.
PZL-43 powstał scisle na eksport dla Bułgarii, nie miał być używany w WP.
Bo dla Polski miał być znacznie nowocześniejszy PZL-46. A kilka PZL-43 i tak było użytych w 1939, właśnie z partii dla Bułgarii. Szkoda, ze nie zatrzymano partii eksportowej PZL (24 i 43) z "czerwca". Ale to już inna historia
PZL P-24 miał silnik nie uzywany w Polsce, podobnie jak PZL 43 , nie było na nich szkolenia pilotów choć akurat PZL-43 był dośc podobny do Karasia. W Polsce latało 6 sztuk ale wszystkie zostały zniszczone w czasie działań wojennych A co do PZL 24 to w Polsce miały byc lepsze PLZ P-50 ale wyszło jak wyszło.
I co z tego? Chodzi o to, że broń sprzedawano za granicę, bo taka była konieczność.
swietnie to by bylo gdyby przed IIWS produkowano i wyposazono WP w WKM M2 Browning sanacyjni o nim nie pomysleli do rozpedzania demonstracji sie nie nadawal
Bzdury. Wojsko dostało cała produkcję UR-czyli około 2500 sztuk. Problemem był brak procedur zastosowania a bez procedur wojsko nie funkcjonuje.
Zupełnie jak działa siaj.
Zamiast wydawać krocie na F35 a zwłaszcza program Wisła ( Który można by zlikwidować całkowicie na rzecz szerszych zakupów w Narwi i homarze) nie lepie budować armię od podstaw ? Drony rozpoznanie amunicja kierowana do raków i Krabów, własne takiety pp ( Moskit, Pirat )
A skąd ta wiedza że mamy wystarczająco dużo czasu na budowę armii od podstaw aby rezygnować z systemu walki opartego na F35 ?
NNiebędzie czasu nawet na ich poznanie. Nie mamy dostępu do kodów , więc każdy kto je zna unieruchomi je na płycie. Lepiej mieć sprzęt na którym masz szansę coś zrobić, niż mieć pięknie wyglądający sprzęt nad którym nie masz kontroli.
Tak jak Korea Pn albo Irak przed Pustynna Burza - dziekuje postoje
Znowu te brednie o kodach zródłowych i unieruchamianiu sprzetu. ilez mozna.....
To nie bajka, ale realia współczesnej walki. Inna sprawa jakie warunki muszą być spełnione by tego użyć - czyli ujawnić istnienie takiej możliwości - bo to uda się tylko raz, potem już nikt twojej broni nie kupi.