Po ponad czterch latach planowania we wtorek na Tajwanie oficjalnie rozpoczęto budowę okrętów podwodnych. W uroczystości w mieście Kaohsiung wzięła udział prezydent Tajwanu Caj Ing-wen, minister obrony Yen Teh-fa i szef Amerykańskiego Instytutu na Tajwanie (AIT) Brent Christensen.
Prototyp ma zostać ukończony w 2025 roku. Jego wartość szacowana jest na prawie 2 miliardy dolarów. Według Reutersa wspierane przez rząd przedsiębiorstwo CSBC Corporation ma zbudować osiem takich okrętów. W budowie mają pomagać firmy amerykańskie, które otrzymały odpowiednie zgody. Nie ujawniono do tej pory, o które firmy może chodzić — podał Reuters.
Podczas uroczystości prezydent Tajwanu powiedziała, że rozpoczęcie budowy niesie ze sobą ważne przesłanie — przeczy doniesieniom, jakoby Tajwan nie był przygotowany na ewentualną wojnę z Chinami oraz brakowało mu środków na zbudowanie okrętu podwodnego; świadczy o dążeniu Tajpej do niezależności militarnej; pokazuje światu, że Tajwan ma potencjał do obrony swojej suwerenności.
„Okręty podwodne są ważnym wyposażeniem wojskowym ze względu na rozwój zdolności bojowych tajwańskiej marynarki wojennej i odstraszanie wrogów Tajwanu” - powiedziała prezydent. W ostatnim czasie napięcie pomiędzy Tajwanem a Chinami wzrosło. Tylko w listopadzie chińskie samoloty ponad 10 razy naruszały strefę identyfikacji powietrznej Tajwanu.
Jak powiedział w październiku minister obrony Yen Teh-fa, tajwańskie samoloty były podrywane w odpowiedzi na podobne incydenty aż 4123 razy, o 2 tysiące wzrosła liczba interwencji przeprowadzonych przez marynarkę wojenną. Minister podał, że wydatki na monitorowanie działań wrogiej marynarki wojennej podniosły się znacząco od zeszłego roku.
W ostatnim czasie pojawiały się również doniesienia, jakoby tajwańskie wojsko nie posiadało elementów konstrukcyjnych niezbędnych do rozpoczęcia budowy okrętu i musiało sprowadzać je z zagranicy. Jak podała agencja informacyjna CNA, w niedzielę marynarka wojenna Tajwanu odparła zarzuty, jakoby nadal brakowało sprzętu niezbędnego do rozpoczęcia budowy. Według przedstawicieli marynarki sprzedaż sprzętu została ostatecznie potwierdzona przez USA i budowa łodzi podwodnej będzie przebiegać zgodnie z założeniami.
Czytaj też: Reapery dla Tajwanu, czyli kolejna zgoda USA
Prezydent Caj podkreśliła również, że pokój zależy od możliwości obronnych kraju. Poza sprawnymi żołnierzami jako filar obronności wskazała nowoczesny i sprawny sprzęt wojskowy. Odniosła się również do ostatnich wypadków z udziałem samolotów ćwiczeniowych, mówiąc, że pomimo tragicznych wydarzeń tajwańskie wojsko jest w pełni sił i nie ugnie się w obliczu napotykanych trudności.
Wszelkie ćwiczenia ostatnich lat dowodzą że flota nawodna nie ma żadnych szans w starciu z okrętami podwodnymi. Więc chińska flota inwazyjna zostanie błyskawicznie zatopiona przez tajwańskie okręty podwodne (oraz rakiety antyokrętowe z mobilnych, tajwańskich wyrzutni ziemia-woda).
300 okrętów "momentalnie" zatonie? Patrząc w ten sposób to flota USA ma mniej okrętów, więc powinna zatonąć jeszcze szybciej - sowieci zresztą tak planowali. Jakoś nie przemawia do mnie wizja tej typowo radzieckiej wojny "morskiej". Gdyby tak było, to Chiny by floty nie budowały, a tym bardziej Amerykanie.
@nsh - niewiele wiesz o ćwiczeniach ZOP...
Samoloty ćwiczeniowe, łodzie podwodne (pewnie żółte), to jakaś armia z kreskówki?
a po jaka cholere nam okrety podwodne, to najbardziej kosztowne uzbrojenie na swiecie ,nam raczej bardziej potrzebna jest dobra OPL oraz lotnictwo niz pakowac mase kasy w cos co nigdy nam nie zapewni dostatecznej obrony kraju
Po to, żeby zatapiać wasze okręty podwodne z kalibrami na przykład.
Okręty podwodne są w dalszym ciągu systemami pierwszej ofensywy, a zarazem ostatniej defensywy. Posiadając op zmuszamy potencjalnego npla, do wydawania ciężkich pieniędzy na siły doich zwalczania.
Okręt podwodny na Bałtyku??? Może jeszcze lotniskowiec.
Jesli chodzi o potencjal mrowek to Litwa jest w lepszym stosunku ilosci ludnosci do Rosji, niz Tajwan w stosunku do Chin. Z pewnoscia jesli chodzi o uzbrojenie to Tajwan deklasuje Litwe! Nie znaczy to oczywiscie, ze ma jakiekolwiek szanse w starciu militarnym z Chinami. To przykre, ale matematyka niestety jest nieublagalna. Tajwan ma potencjal jednego wielkiego chinskiego miasta na kontynencie.
zależy w jakiej wojnie, w totalnej to może i tak, ale wówczas będą i tak używane inne systemy OA. W przypadku próby zajęcia wyspy, wystarczy że Tajwan zada możliwie duże straty czyniące atak zupełnie nieopłacalnym. W ostateczności może zniszczyć swoje fabryki high tech i wówczas będzie to tylko wyspa z 20 milionami mieszkańców, których trzeba będzie utrzymywać - ergo bardzo droga, nawet dla Chin impreza. Nie wspominając o górzystym terenie umożlwiającym długotrwałą, wykrwawiającą gospodarczo Chiny obronę. A i zapewne przy potencjalnym ataku Chin pojawiło by się bardzo wiele nowych zmiennych i działań dziś w ogóle nie branych pod uwagą - taki drugi Afganistan dla Chin - znaczy upadek gospodarczy.
To każde miasto w Chinach kontynentalnych ma własną armię ? Nie wiedziałem..... Czego to się człowiek nie dowiaduje.
Tylko na szczęście od Chin odgradza ich spory pas wody. Litwa takiego szczęścia nie ma
A u nas tymczasem rusza kolejny dialog techniczny i faza analityczna...
I całe szczęście. Po co nam okręt podwodny na Bałtyku??? Wydawać pieniądze na okręty podwodne to marnotrawstwo.