Dowódca szwajcarskich sił powietrznych przeprosił za przelot na niewielkiej wysokości formacji myśliwców F-5E Tiger II, należących do słynnego zespołu Patrouille Suisse. Samoloty miały uświetnić uroczystość setnej rocznicy śmierci szwajcarskiego pioniera lotnictwa w Langensbruck. Zamiast tego przeleciały nad miejscem, gdzie odbywał się właśnie festiwal jodłowania.
Jak tłumaczyło szwajcarskie ministerstwo obrony piloci samolotów nie przećwiczyli wcześniej manewru podejścia nad Langensbruck. W czasie lotu zmyliła ich obecność śmigłowca, który wykonywał nieautoryzowany lot. To, w połączeniu z brakiem odbiornika GPS na pokładzie przestarzałych maszyn, spowodowało, iż samoloty wykonały niski przelot nad miejscowością oddaloną o sześć km od celu. Komizmu całej, wydawałoby się trywialnej sytuacji, dodaje fakt, iż odbywał się tam właśnie 31. Północnozachodni Festiwal Jodłowania. Dla jego uczestników lowpass w wykonaniu dwusilnikowych odrzutowców był zupełną niespodzianką.
Szwajcaria użytkuje obecnie 30 myśliwców F/A-18C/D Hornet. Ma też na stanie 36 myśliwców F-5. Większość z tych ostatnich ze względu na fakt, iż są zupełnie przestarzałe, jest użytkowana w ograniczonym zakresie. Wyjątkiem jest sześć samolotów należących do uznanego na świecie zespołu akrobacyjnego.
Marek
Może to będzie powód do kolejnego referendum i Szwajcarzy kupią sobie wreszcie nowe samoloty?