Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Szojgu: rosyjska armia po reformach w stałej gotowości

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wyjaśnił w obszernym wywiadzie, jakie pozytywne zmiany zaszły w rosyjskich siłach zbrojnych i w jakim, dobrym według niego, stanie się one obecnie znajdują. Opisując te wszystkie „sukcesy” , podkreślił jednak, że nie byłyby one możliwe bez wsparcia Prezydenta Rosji Władimira Putina.

W pierwszym od siedmiu lat długim wywiadzie, jakiego udzielił dla portalu mk.ru minister obrony Federacji Rosyjskiej, Bohater Rosji, generał armii Siergiej Szojgu Szojgu starał się pokazać, jako osoba, która nie dąży do wojny. Już w pierwszym zdaniu minister wyjaśnił, że „wojna jest okropną rzeczą”. Wskazał przy tym na swoje osobiste doświadczenia z 1992 r. To właśnie wtedy otrzymał bowiem rozkaz utworzenia sił pokojowych w Osetii Południowej podczas konfliktu osetyjsko-gruzińskiego, który był pierwszą wojną na terytorium byłego Związku Radzieckiego.

Dziś armia nie jest już "chorym członkiem” rosyjskiego społeczeństwa i nie jest przedmiotem kpiny ze strony obcokrajowców. Dziś armia rosyjska odzyskała szacunek - zarówno od przyjaciół, jak i od potencjalnych i realnych wrogów

Minister obrony Federacji Rosyjskiej, generał armii Siergiej Szojgu

Jednak według Szojgu, żeby wojna nie wybuchła, rosyjska armia „musi być bardzo silna, dobrze uzbrojona i wyposażona oraz, co najważniejsze, gotowa wewnętrznie do obrony swojej ojczyzny”. To właśnie dlatego w 1999 roku, po tragicznych wydarzenia w Dagestanie i wojnie z Czeczenią, miały się rozpocząć pierwsze, reformatorskie działania ówczesnego premiera, a później prezydenta Rosji Władimira Putina. Kolejnym etapem przyspieszającym reformy była według Szojgu wojna z Gruzją w 2008 roku. W opinii Szojgu wydarzenia te wyglądały następująco: „zdradziecki atak wojsk gruzińskich na Osetię Południową, śmierć żołnierzy naszych sił pokojowych pod ostrzałem gruzińskich Gradów oraz reakcja grupy wojsk rosyjskich, która zmusiła Gruzję do pokoju”.

To właśnie wtedy podjęto decyzję o opracowaniu oraz sfinansowaniu nowego państwowego programu zbrojeniowego, który cały czas jest osobiście nadzorowany przez prezydenta Putina. Rosjanie podeszli do całej sprawy kompleksowo i systemowo, zajęli się bowiem zarówno dostawami nowoczesnej broni, jak i szkoleniem profesjonalnego personelu. Przed każdym działaniem dokonywano najpierw analizy obecnych i przyszłych zagrożeń, a także możliwości armii w zakresie ochrony przed nimi Rosji. Efektem tych prac było opracowanie szeregu dokumentów programowych, w tym przede wszystkim planu obrony Federacji Rosyjskiej.

image
Fot. mil.ru

Ale reforma nie polegała jedynie na wprowadzaniu nowego sprzętu. W Rosji zmieniono bowiem także podejście do żołnierzy. Znaczącą zmianą w rosyjskich uwarunkowaniach było np. zrezygnowanie z onuc, wprowadzenie mopów z wiadrami jak również wydawanie posiłków w systemie „bufetowym”. O ogromnej skali tych przedsięwzięć może świadczyć fakt, że tylko w ciągu jednego roku postanowiono zainstalować w koszarach prawie 35 tysięcy pryszniców, 16 tysięcy pralek i 21 tysięcy odkurzaczy. Dało to zamówienia rosyjskim przedsiębiorstwom i pracę dla wielu ludzi. W Rosji zakupiono np. zupełnie nowe, wygodniejsze i wykonane z nowoczesnych materiałów umundurowanie polowe dla całej armii.

Uruchomiono również intensywny program szkolenia wojsk. Obecnie poligony są zajęte w 80%. Zwiększono przydział amunicji na treningi pięciokrotnie, tak więc żołnierze są ostrzelani i przygotowani do faktycznego wykorzystania uzbrojenia. Chcąc sprawdzić faktyczną gotowość wojsk Rosjanie zmienili system kontroli jednostek wojskowych. Standardem stało się niezapowiedziane i nagłe kontrolne podnoszenie gotowości bojowej od poziomu batalionu, poprzez armię do okręgu wojskowego. O planach przeprowadzenia takich działań wiedzą obecnie tylko trzy osoby: minister obrony, szef sztabu generalnego oraz osoba, która zaplanowała kontrolę. To wszystko odbywa się w całkowitej tajemnicy i w obcym dla danej jednostki terenie (a nie na poligonach dobrze znanych i znajdujących się najbliżej) po to, by określić rzeczywisty stan wyszkolenia żołnierzy i przygotowania wojsk do działań.

Szojgu przyznał się, że „kiedy przeprowadziliśmy pierwszą, nagłą kontrolę, podnieśliśmy dziesiątki tysięcy ludzi w całym kraju i przenieśliśmy ich wraz ze standardowym sprzętem na bardzo duże odległości, na nieznane poligony” to „żadna z tych jednostek wojskowych, podkreślam raz jeszcze, żadna nie otrzymała oceny zadowalającej”. Według ministra po tych kilku latach wysiłków rosyjska armia stała się armią stałej gotowości bojowej.

Równolegle z transformacją samego wojska ministerstwo obrony na polecenie prezydenta Putina rozpoczęło program modernizacji rosyjskich sił zbrojnych i kompleksu wojskowo-przemysłowego – program, którego celem ma być podniesienie poziomu wyposażenia żołnierzy w nowoczesne uzbrojenie do 70 procent, zwiększając ten poziom od 2012 roku prawie czterokrotnie. Ważnym elementem tego procesu było utworzenie Krajowego Centrum Zarządzania Obroną Narodową, które „monitoruje postępy w zakresie obrony państwa oraz realizację zadań bojowych i wspiera działania za pomocą zaawansowanego, zautomatyzowanego systemu”.

Konflikt syryjski motorem napędowym zmian w armii

Konflikt syryjski był według Szojgu bardzo ważny dla sposoby modernizacji rosyjskiej armii. Minister zaznaczył, że w Syrii Rosjanie nie walczyli „z grupą fanatycznych i prymitywnych bojowników, ale „z największą, wielotysięczną organizacją terrorystyczną – a dokładniej z systemem”. Jest ona uzbrojona „w setki czołgów, systemy rakietowe ognia salwowego, pojazdy opancerzone i setki tysięcy ton amunicji, które zostały przejęte z armii Iraku i Syrii w poprzednich latach i wykorzystuje setki wyszkolonych zamachowców-samobójców” Organizacja ta według rosyjskiego ministra „cieszyła się poparciem poszczególnych krajów zainteresowanych niestabilnością regionu”, korzystała z „najbardziej zaawansowanej technologii, w tym sprzętu łączności i sprzętu wywiadowczego, miała dobrze funkcjonujący międzynarodowy system ewakuacji rannych oraz mechanizm zbierania podatków na okupowanych terytoriach, czerpała zyski z handlu ropą (uzyskując z niego dziennie dochód w wysokości 5 milionów dolarów) i wspierała na własny użytek czarny rynek w celu wymiany artefaktów”.

image
Fot. mil.ru

Szojgu przyznał się, że w Syrii Rosjanie nauczyli się walczyć w zupełnie nowy sposób. Wskazał przy tym wyraźnie na siły powietrzne. Prawie 90% całego personelu latającego w lotnictwie myśliwskim, armijnym, szturmowym, dalekiego zasięgu oraz transportowym uczestniczyło bowiem w kampanii syryjskiej. Część z pilotów miała na swoim kącie nawet 150-200 lotów bojowych.

Przeorganizowano również system wsparcia logistycznego. Dzięki temu były okresy, gdy do Syrii dostarczano dziennie dwa tysiące ton różnego rodzaju ładunków. „Przez Syrię przeszli dowódcy pułków, brygad, dywizji, armii, okręgów wojskowych, szefowie organów centralnych administracji wojskowej ministerstwa obrony, a także kadra nauczycielska prawie wszystkich wyższych uczelni wojskowych”. Szojgu zwrócił też uwagę, że w syryjskim konflikcie Rosjanie po raz pierwszy użyli bojowo lotniskowiec.

Na bazie tych doświadczeń prezydent Putin miał wydać bezpośrednie polecenie „udoskonalenia lub ulepszenia niektórych cech wybranych rodzajów broni”. Wśród nich Szojgu wymienił: rakiety manewrujące systemu „Kalibr”, uzbrojenie lotnictwa dalekiego zasięgu oraz okręty podwodne. W przypadku „Kalibrów” zmiany polegały przede wszystkim na skróceniu czasu wprowadzania danych o celach do rakiety, a obecnie trwa proces skracający czas przesyłania tych danych od zewnętrznych źródeł informacji do systemu rakietowego.

Na podstawie wniosków z działań syryjskich „około 300 rodzajów broni zostało zmodyfikowanych” a dwanaście rodzajów – uznanych wcześniej za perspektywiczne – zostało zdjętych z uzbrojenia i zaprzestano ich produkcji.

Ocena zagrożeń w najbliższej przyszłości?

Na prośbę dziennikarza portalu MKRU minister Szojgu w swoim wywiadzie ocenił prawdopodobieństwo uczestnictwa Rosji w konflikcie zbrojnym na pełną skalę w najbliższej przyszłości oraz w jakich strategicznych obszarach widzi największe zagrożenie w najbliższej przyszłości. Według niego na dzień dzisiejszy nie ma mowy o wojnie na pełną skalę, ponieważ „wszystkie ryzyka i konsekwencje, jakie pociąga za sobą taki konflikt zbrojny są oczywiste dla wszystkich” cytując przy tym powiedzenie: „Nie wiem, jaka będzie trzecia wojna światowa. Ale wiem na pewno, że będzie ostatnią”.

Szojgu jednak podkreślił, że liczba zagrożeń dla Rosji wcale się nie zmniejsza. Przypomniał, że „Stany Zjednoczone wycofały się już z dwóch ważnych traktatów o kontroli broni jądrowej”, że trwa dyskusja w USA nad przedłużeniem nadal trwającego traktatu START-3. Ma to powodować, że świat staje się coraz bardziej nieprzewidywalny i mniej bezpieczny, a na obecnym poziomie informatyzacji i automatyzacji istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia błędów w systemie kontroli broni. Dlatego według Szojgu najważniejszy priorytet ma obecnie zapewnienie bezpieczeństwo informacji.

Rosyjski minister nie wierzy natomiast w możliwość wybuchu bezpośredniego starcia militarnego między armiami Rosji i Ukrainy. Wyraził przy tym nadzieję, że „naród ukraiński i ukraińskie władze mają wystarczającą wolę, siłę i zdolność do ochłodzenia tych gorących głów” (wskazując na ukraińskich ekstremistów) oraz „że wraz z narodem ukraińskim będziemy żyć w pokoju i dobrym sąsiedztwie”.

image
Fot. mil.ru

Takim przykładem pozytywnej zmiany w stosunkach sąsiedzkich jest dla Szojgu Turcja, której siły zbrojne jeszcze w listopadzie 2015 roku zestrzeliły rosyjski samolot bombowy Su-24. Obecnie „Rosja i Turcja mają wspólne interesy oraz wspólne zagrożenia w postaci hordy terrorystów. Z tak powszechnymi zagrożeniami, jak pokazuje praktyka, lepiej walczyć razem”. W ogóle cały konflikt syryjski jest dla Szojgu przykładem „współdziałania ponad podziałami”. Rosjanie są nowiem w Syrii cały czas w stałym kontakcie z amerykańskimi, tureckimi i izraelskimi siłami zbrojnymi.

Przyszłość pod znakiem dalszych zmian w rosyjskich siłach zbrojnych

Reforma wojskowa w Rosji jednak nadal będzie trwała wraz z ciągle zmieniającym się światem. Szojgu oskarżył przy tym kraje zachodnie o stworzenie „wzorców i algorytmów obalania wszelkich niewygodnych dla nich organów prawnych w dowolnym kraju pod hasłem promowania demokracji”. Jako przykład wskazał Jugosławię, Irak, Afganistan oraz Libię. Minister zaznaczył, że to nie Rosja, jak twierdzą kraje zachodnie, prowadzi prawdziwe wojny hybrydowe, ale właśnie kraje zachodnie. „Teraz, na przykład, pozostawiając Afganistan w opłakanym stanie, Amerykanie pilnie robią zamieszanie w Wenezueli - także oczywiście ze względu na triumf demokracji”.

Szojgu pochwalił się przy tym, że pomimo iż amerykański budżet wojskowy jest dziesięć razy większy niż rosyjski to Rosja nadal skutecznie przeciwstawia się Stanom Zjednoczonym starając się jednak nie konkurować z Amerykanami we wszystkich dziedzinach. Szojgu przypomniał np. że duża część budżetu wojskowego USA idzie na utrzymanie baz „rozproszonych po całym świecie”, których jest ponad 170. „Same koszty operacji USA w Afganistanie są prawie równe naszemu rocznemu budżetowi obronnemu”. Podobne środki są według Szojgu wydawane na grupy lotniskowcowe, których Rosja nie potrzebuje ponieważ „nie zamierzamy nikogo atakować”.

image
Fot. kremlin.ru

Budżet wojskowy (umiejscawiający Federację Rosyjską na siódmym miejscu na świecie) jest za to wydawany na przygotowanie się do odparciu ataku na terytorium Rosji, co ma być „nieporównywalnie tańsze i bardziej skuteczne”. Szojgu nie zgodził się przy tym z opinią innego członka rosyjskiego rządu - obecnego szefa Izby Obrachunkowej Aleksieja Kudrina, który stwierdził, że „obecny poziom wydatków na obronę i przemysł obronny jest ogromnym obciążeniem dla rosyjskiej gospodarki”. Minister uważa zupełnie inaczej, że „nie należy obawiać się dużych wydatków, ale niewielkich dochodów, i nad tym powinni pracować nasi ekonomiści”. Przypomniał przy tym rosyjskie rolnictwo, w które wcześniej bez przerwy wpompowywano pieniądze, a teraz wystarcza do zaspokojenia potrzeb całego kraju.

Nie oznacza to jednak że Minoborona nie wprowadza działań mających przynieść oszczędności. Do takich przedsięwzięć zaliczył np. tak oczywiste, a nie istniejące w rosyjskiej rzeczywistości, instalowanie liczników na media w mieszkaniach, co pozwala sprawiedliwie określać czynsze i zmusza do ograniczania zużycia gazu, prądu i wody. Ale taką oszczędnością była np. rezygnacja z szycia paradnych, wełnianych mundurów dla żołnierzy służących tylko jeden rok (zakładano je wtedy tylko raz – na przysięgę).

Przy tej okazji Szojgu przyznał, że zniesienie obowiązkowej służby wojskowej w Rosji jest możliwe, ale sam jest temu przeciwny. Jest on bowiem przekonany, że „w każdym suwerennym państwie, oprócz aktywnego profesjonalnego personelu wojskowego, musi również istnieć rezerwa mobilizacyjna wśród obywateli. Dzięki takiej rezerwie w przypadku zagrożenia wojną można dość szybko wzmocnić siły zbrojne. Aby utworzyć taką rezerwę, organizowane jest szkolenie wojskowe męskiej populacji. Ponadto ludzie mają poczucie zaangażowania w ochronę swojego kraju. A jeśli armia jest postrzegana wyłącznie jako jeden ze sposobów zarabiania dobrych pieniędzy, to z pewnością nie będą ona miała rdzenia moralnego.”

Według Szojgu „służba poborowa, jest jedną ze skutecznych form szkolenia wojskowego obywateli, ich rozwoju w specjalizacji wojskowej bezpośrednio w oddziałach”, co nie oznacza, że siły zbrojne nie będą profesjonalne. Przypomniał, że już w tej chwili liczba żołnierzy kontraktowych i zawodowych w korpusie szeregowych i podoficerów przewyższa liczbę tych, którzy zostali powołani w ramach obowiązkowej służby wojskowej. Jest to konieczne, ponieważ istnieją systemy uzbrojenia które może obsłużyć tylko specjalista, szkolony od ośmiu do osiemnastu miesięcy. Z oczywistych względów nie może to być więc poborowy.

Pomaga w tym reforma szkolnictwa wojskowego. W jej ramach oddano zupełnie nową Akademię Strategicznych Sił Rakietowych i zakończono odbudowę Wojskowej Akademii Medycznej w Petersburgu (tworząc przy okazji nowoczesną klinikę interdyscyplinarną wraz z działem medycyny cybernetycznej w celu przeszkolenia specjalistów w dziedzinie telemedycyny). Zaczęto również budowę nowoczesnego centrum edukacyjnego i naukowego marynarki wojennej, w tym roku otworzono Prezydencką szkołę kadetów w Kemerowie i szkołę z internatem dla uczniów w Petersburgu, a w przyszłym roku ma powstać szkoła morska w Kaliningradzie.

Zadbano również o morale tworząc Główne Kierownictwo Wojskowo-Polityczne GławPURom. Ma ono mieć jednak zupełnie inne zadania niż polityczne dowództwo w czasach Związku Radzieckiego. Zadaniem nowego kierownictwa ma być m.in. przeciwdziałanie fałszywym informacjom, jakie są publikowane w mediach społecznościowych o rosyjskiej armii i np. o służbie zdrowia. Jest to jedno z narzędzi wojny hybrydowej, jakie jest wykorzystywane przeciwko Rosji. Przy tej okazji Szojgu wskazał konkretnie na Centrum Doskonalenia Obrony przed Cyberatakami NATO w Tallinie i centrum łączności strategicznej NATO w Rydze.

GłaPURom ma dbać o odpowiedni poziom morale w armii, przy czym, w odróżnieniu od poprzedniego kierownictwa politycznego nie będzie korzystać z akt osobowych personelu wojskowego, ale „regulował normalne życie w garnizonach”. Chodzi m.in o życie kulturalne i twórcze wojskowych, o relacje oficerów i żołnierzy jak również o relacje armii z młodzieżą.

Tutaj Szojgu jako przykład wskazał na organizowanie parków historycznych „Patriot”, utworzenie trzy lata temu organizacji młodzieżowej Junarmia, do której należy już dzisiaj ponad 500 tysięcy chłopców i dziewcząt oraz organizowanie od 2019 roku obozów patriotycznych dla dzieci i młodzieży zapewniających letni wypoczynek i sport. W tym roku miano ich zorganizować w całej Rosji aż tysiąc sześćset sześćdziesiąt.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. lotnik w s.sp

    Mimo wszystko głowy nie chowają w piach lecz jak to się mówi unowocześniają swoje wojsko ...Świetna treść przedrukowana ...rzeczowa i treściwa . Sama Rosja zmienia się i to już jest sukces ...myślenie jak za ZSRR ----skończyło się fiaskiem ( rozpad ) . Jako państwo Rosja jest inna a system wojska , uległ przeobrażeniu .... Stale unowocześniana broń jak i nowe uzbrojenie ----stawia ją w czołówce krajów gdzie niskim budżetem dokonuje się całościowej modernizacji żołnierza i sprzętu z którym ma do czynienia żołnierz . Nie porównuje tego wojska do innego kraju ---gdyż to bez sensu . Gospodarka odbiła się od niemożności - ( ZSRR ) ...dziś to inny kraj jak jeszcze 20-10 lat temu .... Kibel na podwórku jest i na naszej wsi ---JESZCZE ....??? To dla tych co taki argument wystawią .

    1. lotnik w s.sp

      No cóż każdy ma inne spojrzenie na rzeczywistość panie bender ? W Rosji mimo ogromnego terenu ( ba nawet nie dostępny dla zwykłego człowieka tam mieszkającego ) --z 11 stref czasowych obecnie jest 9 . To pokazuje wielkość terenu oraz zapóżnienia w zagospodarowaniu tak olbrzymiego terenu ....? Ale zachód - pcha się w rozwój mimo to do Rosji swoimi inwestycjami tak jak do naszego kraju po 89r. Tylko różnica polega na tym że Rosja ma co zaoferować ( naturalne surowce każdej maści potrzebne do produkcji w Europie ) a my takich możliwości nie posiadamy ???? Miasta w Polsce są z kanalizowane ale peryferia ( dzielnice już nie ) --- przykład z mojego terenu gdzie nowe budynki budowane już w nowej technologi nadal mają szamba przydomowe ( przyczyna prozaiczna małe oczyszczalnie w tym moim miasteczku oraz brak a raczej kosztowne budowanie rur kanalizacyjnych ) ---beczkowozy je przewożą do oczyszczalni ! Co zaś wojska to panie bender ilość samych środków przenoszenia na jakąś odległość głowic konwencjonalnych czy nawet jądrowych nijak się ma do naszego wojska czy Nato-wskiego .... Ilość samolotów czy helikopterów ---wydaje się tak samo nie proporcjonalna .....czy wojska pancerne które maja przewagę liczebną na korzyść Rosji ...? Rusofobia to zły doradca dla nas ....Zachód w ciąż uznaje teren Rosji jako obszar do inwestowania ...mimo imperialnego myślenia Kremla i ich przedstawicieli tam zasiadających . Embargo mimo to pomaga w rozwoju każdej gałęzi Rosyjskiemu społeczeństwu ---przykład ...Holendrzy w szklarniach produkują to co i w Amsterdamie ....a sady mają drzewka sprowadzone z Polskich szkółek ???? Wieprzowina jest produkowana tak jak u nas w ogromnych farmach zachodnich ....Jak widać radzą sobie mimo embarga . Zasoby złota powiększają mimo nakładów na ---służbę zdrowia czy szkolnictwo i tak można nadal wymienia rozwój gałęzi po kolei ....? Sprowadzanie do Polski węgla też daje do myślenia ( a przecież jeszcze 20 lat temu to nasz kraj eksportował ten surowiec do kilku krajów w Europie jak i do ZSRR ) ...? Nie wszystko jest cacy jak się to w krzywym zwierciadle przedstawia...Pozdrawiam i więcej obiektywizmu .

    2. 16Bpanc.

      Nietrafna statystyka.Rosjanie muszą cały czas rozwijać się sami,co boli zachód -patrz rozwój rolnictwa po wprowadzeniu sankcji,a nasz chłop który szczególnie był przeciwny wstąpieniu do unii dostał w prezencie 70% w inwestycjach i dopłaty do każdego hektara.

  2. Andrettoni

    Powiedzmy otwarcie - obecny tworzy się świat wielobiegunowy, ale jego dw główne bieguny to USA i ChRL. Zasadniczo wszystkie poważne kraje muszą się nastawić na współpracę z jednym z tych dwóch państw. FR po prostu wybrała ChRL. Czy to dobrze czy źle? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo nie wiadomo jak rozwinie się dalej historia świata. W każdym razie trzeba sobie uświadomić, że Rosja ma bliższe interesy z Chinami niż z USA. USA i ogólnie Anglosasi kontrolują morza i jako takie są konkurencyjne do krajów kontynentalnych. Można powiedzieć, że jest to próba tzw hartlandu do zdobycia przewagi nad rimlandem. Krótkofalowo współpraca z z obszarem rimlandu mogłaby być dla Rosji korzystna, ale długofalowo złamanie dominacji rimlandu przyniesie Rosji większe korzyści (o ile się uda). W pewnym sensie można to porównać do naszego Międzymorza - jest to inicjatywa, która może się nie udać, ale jednocześnie jest to jedyny sposób zdobycia znaczącej pozycji. Jako część UE zawsze będziemy tylko zapleczem gospodarczym Niemiec, a jako lider Międzymorza sami możemy stać się suwerenem. W tym sensie polityka Rosji jest podobna - może ona ulec i stać się krajem podległym lub podjąć walkę o bardziej znaczącą pozycję. My się opieramy w swoich dążeniach na USA, a Rosja na ChRL. Armia raczej nie będzie wykorzystana do agresji na dużą skalę ale do operacji "kolonialnych" w celu przejęcia kontroli nad surowcami oraz do wywierania presji na kraje ościenne. Niekoniecznie w postaci agresji militarnej tylko jako silnego sojusznika. FR może udzielić potężnego wsparcia, czego przykładem może być Syria. Każdy kto nie dostanie wsparcia USA może go szukać w FR, a to oznacza wpływy polityczne i kontrakty. Czy ta polityka jest słuszna? A czy budowa Międzymorza jest słuszna? Wszystko zależy od tego czy się uda te dążenia zrealizować. Jeżeli się uda to jest to działanie słuszne, jeżeli się nie uda zbędne marnowanie środków. Wszystko zależy od wyniku rywalizacji USA-ChRL. Wyniku tego nie da się określić z pewnością stu procentową. Wszelkie spekulacje są bardziej życzeniami niż rzeczywistością. Możemy tylko zadecydować o tym czy staniemy do wyścigu, ale wynik poznamy dopiero na mecie. Polska twardo popiera USA więc lepiej dla naszego kraju by to ten kraj wygrał.

  3. Maciek

    Uważam, że ruscy przestrzelili inwestując tyle w armię. Owszem zbudowali realną siłę bojową, tylko po co? Żadnej wojny pełnoskalowej i tak nie są w stanie prowadzić, bo zrujnuje ich to ekonomicznie i politycznie. Jakby nie inwestowali, nie osiągną równowagi z Zachodem w zbrojeniach konwencjonalnych. Gospodarczo są uzależnieni od eksportu węglowodorów, przy czym ich odbiorcy mają alternatywnych dostawców, więc sowieci nie mogą stosować szantażu. Cały pomysł odbudowy imperium poprzez stwarzanie zagrożenia dla sąsiadów i destabilizowanie różnych regionów na świecie jest jak dotąd mało efektywny. Liczyli przy tym, że Zachód jak zwykle zachowa się zgodnie z powiedzeniem Lenina ("ci kapitaliści sprzedadzą nam sznur, na którym ich powiesimy"). I jak dotąd się przeliczyli. Wprawdzie na zachodzie nie brakuje sentymentów do Rosji i postawa "biznes as jużual" też występuje, ale jakoś nie przekłada się to na praktykę działania państw. Reasumując: gdyby ruscy zastosowali odmienną strategię, czyli nie kłócimy się ze wszystkimi, tylko współpracujemy, to teraz: 1. mieliby więcej kasy 2. mieliby nowocześniejszą armię (brak sankcji) 3. mieliby większe wpływy polityczne i gospodarcze (np. dzięki kupowaniu i zakładaniu firm na zachodzie) 4. mogliby bez przeszkód importować technologie, w tym podwójnego przeznaczenia - a więc nowocześniejszą gospodarkę Czyli cała obecna ruska polityka do totalne nieporozumienie. Takie metody były dobre 50 czy 100 lat temu, ale NIE DZIŚ!

    1. Laba

      Te metody nigdy nie działały może w średniowieczu. I i II wojna światowa pokazała, że podbój kończy się na ogół klęską potężnymi stratami a zyskuje ten kto jest jak najdalej od konfliktu. Tak zyskało USA z koloni angielskiej - kraju 3 świata stopniowo wyrosło na hegemona. A Europa krwawiła. Obecnie realną siłę stanowiła gospodarki oparte o kapitalizm i najczęściej demokrację. Wyjątkiem są chiny które mocno stawiają na gospodarkę ale nie na demokrację. Inna sprawa, że potężnie inwestują w inwigilację społeczeństwa. I kradną na potęgę własność int. U ruskich demokracja i kapitalizm nie zadziała. Rosja musiałby się podzielić, sprzedać nam np Królewiec odczepić się od Ukrainy i Gruzji i Czeczeni i Syrii. Ale lata propagandy, czystki Stalina i morderstwa putena skutecznie usunęły tam myśl wyzwoleńczą czy alternatywną. Jest jeden wódz i rządzi siłą (albo jej pozorami).

    2. bender

      Ciekawa wypowiedź. Co gorsza dla Rosji ani jej elity polityczne (czytaj Putin) nie pogodziły się z upadkiem ZSRR, ani nie zrozumiały, że w nowoczesnym świecie same zasoby naturalne znaczą zdecydowanie mniej od zasobów wiedzy, a wiedzę najlepiej zdobywać poprzez nakłady na R&D, ale też przez międzynarodową wymianę i współpracę. Rosja wybrała kurs na konfrontację, który w długiej perspektywie czasowej zaowocuje zacofaniem i dalszym spadkiem jej międzynarodowego znaczenia. Jej trwanie zapewnia broń atomowa, ale to też nie zawsze będzie równie silnym argumentem jak obecnie.

    3. inż.

      U nas też nie zadziała. Chyba, że demokracja szlachecka czyli rasizm społeczny.

  4. inż.

    Cabrio na fotce wymiata. Trochę to kosztowało Rosjan ale warto było.

    1. 7plmb

      Żartujesz oczywiście panie "inż" ?? Car i garstka świty będzie "imponować" samochodem (raczej swojakom bo na zachodzie nie ma na to szans) a reszta ma brak (w dużej części) podstawowej infrastruktury sanitarnej..Zaiste Rosja to stan umysłu..

  5. Zatroskany

    Pomimo oczywistej propagandy,,prawda jest taka że Rosjanie wykonali ogromną pracę i po przaśnej armi czasu konfliktu z Gruzją nie ma już śladu. Oprócz nowego sprzętu Rosjanie drastycznie skrócili czas gotowości. Są w stanie w bardzo krótkim czasie gotowe do działania duże związki operacyjne na co zwraca uwagę NATO jako na jedno z większych zagrożeń dla Sojuszu. Jako absolutne priorytet rekomenduje państwom członkowskim szybkie zwiększenie poziomu gotowości sił, szczególnie odnosi się to do państw wschodniej flanki, czytaj Polski!. I co my z tym robimy. Tworzymy WOT i rozpoczynamy długi proces tworzenia nowej dywizji zamiast pilnego podnoszenia gotowości obecnych sił operacyjnych, których połowa nie ma żadnej wartości bojowej.

  6. Sailor

    Ciekawe jak wyglądał by konflikt na rzece Ussuri z Chinami obecnie mając na uwadze peany pana Szojgu na temat armii rosyjskiej?

    1. ja

      Mysle ze by wygrali. Puki co to wciaz Chinczycy sie od nich ucza/

  7. bender

    W powyższym artykule zgadzam się z konkluzją, że "znaczącą zmianą w rosyjskich uwarunkowaniach było (...) zrezygnowanie z onuc", ale nie podzielam wyrażanego przez Szojgu propagandowego optymizmu, zwłaszcza dotyczącego lekcji niby wyniesionych z konfliktu w Syrii. Zacznijmy od Kuzniecowa: to nie jest tak, że Rosjanie po raz pierwszy użyli bojowo lotniskowca i dzięki temu odnieśli zwycięstwo lub w końcu nauczyli się jak go efektywnie używać. Jego obecność u wybrzeży Syrii miała znaczenie propagandowe, a militarnie byłą kompletną porażką, bo utopiono przy tym 20% mikrusiej grupy lotniczej w wypadkach by następnie odpłynąć do domu i ostatecznie popsuć okręt na dobre. Kolejna rzecz to zaangażowanie sił powietrznych, o którym Szojgu fantazjuje, że "90% całego personelu latającego w lotnictwie myśliwskim, armijnym, szturmowym, dalekiego zasięgu oraz transportowym uczestniczyło bowiem w kampanii syryjskiej". Jeżeli przez 4 lata korzystając z około 10 statków powietrznych przewinęłoby się 90% wszystkich pilotów i nawigatorów, to rosyjskie siły powietrzne są znacznie mniejsze niż propaganda Kremla sugeruje.

    1. antyBender

      1. Nikt nie powiedział, ze odniesiono zwycięstwo dzięki Kuzniecowowi, tylko powiedziano, że użyto Kuzniecowa. 2. Shojugu ma rację, że przeszkolono 90% personelu tylko nie zauważyłeś tego, że powiedział on o personelu zatrudnionym na stałe a ne o personelu terminowym. 3. Propaganda Kremla działa inaczej niż propaganda USA, propaganda Kremla umniejsza to co zostało osiągnięte po to by nie pokazać prawdziwej siły. Co do onuc to widać od razu, że nigdy ich nie używałeś i nawet nie wiesz tego, że są lepsze niż skarpety a jedyną ich wadą jest to, że są kłopotliwe w utrzymaniu i dobre ułożenie ich i zawinięcie nogi zajmuje więcej czasu niż nałożenie skarpety. Osobiście jak byłem w WP to przez pierwsze pół roku jako młodzi żołnierze musieliśmy mieć onuce.

    2. DialogTechniczny

      Z pewnością mają jeszcze wiele do zrobienia, ale ostatecznie to nie oni opierają swoje pancerne kleszcze na BWP1 i przestarzałych czołgach niemieckich oraz radzieckich z amunicją z lat 80tych.

    3. Davien

      Nie, oni opieraja swoje siły pancerne na przejsciowych czołgach T-72 z których wszystkie poza T-72B3 i T-90MS/M ma działa i amunicje na poziomie naszych T-72/PT-91( ruskie T-80 tak samo) a czołg na poziomie Leo2A4/A5 to taki odpowiednik T-72B3M i T-90M ze wskazaniem na LEO:)

  8. nie_spie_spokojnie

    Czas sobie uswiadomic, ze potencjalny przeciwnik ma duza przewage. Ma wiecej wojska, ktore jest lepiej wyposazone i lepiej wyszkolone. Wiekszosc kadry ma teraz doswiadczenie bojowe. W zasadzie nie widze zadnych obszarow, w ktorych polska armia mialaby przewage na rosyjska w przypadku konfliktu. Pomijam przy tym, ze w razie ich ataku, bedziemy walczyc z jednostkami wyposazonymi w najlepszy sprzet w posiadaniu armii Rosji. Ma ktos jakis propozycje jak temu zaradzic?

    1. Szach mat w jednym ruchu.

      Tak to bardzo proste jak widać mało czytasz . Po pierwsze podziękować za gaz! Po drugie ropa! To lepsze niż 100 dyw!!

    2. Marek111

      Wyposażenie armii rosji odpowiada standardom lat 90-tych ubiegłego wieku.Tak jak ich telewizory,samochody,lodówki,kuchenki mikrofalowe itd itd

    3. Bartek 1

      Kupować od nich mniej ropy, węgla i gazu? A może uświadomić sobie, że ta niby potężna armia musi tolerować nieprzyjaciela kilkaset kilometrów od swojej stolicy, bo jest tak słaba, że nie potrafiła ostatecznie wygrać z Ukrainą

  9. FR technologiczne imperium

    Teraz Rosja będzie mogła nieść pokój na prawo i lewo , znaczy na lewo nie bo tam Chińczycy a Rosja jak wiemy walczy o pokój tylko z słabszymi od siebie

Reklama