Reklama

Większość prób nielegalnego przekroczenia granicy ma miejsce w nocy lub w warunkach bardzo złej widoczności. Pomimo tego funkcjonariusze Straży Granicznej są tylko symbolicznie wyposażani w urządzenia noktowizyjne i termowizyjne. Można oczywiście korzystać z systemów obserwacji nocnej montowanych na pojazdach i wieżach obserwacyjnych, ale jak na razie są one w stanie zabezpieczyć tylko niewielką część wschodniej i północno-wschodniej granicy - a liczy ona, w odniesieniu do Federacji Rosyjskiej, Białorusi i Ukrainy, około 1193 km (bez granicy z Litwą o długości 104 km).

Oznacza to, że piesze i motocyklowe patrole na granicy bardzo często nie mogą samodzielnie i skutecznie działać, rywalizując z nierzadko o wiele lepiej wyposażonymi przemytnikami i przewodnikami nielegalnych imigrantów. Zaradzić temu byłoby można tylko wyposażając wszystkich funkcjonariuszy Straży Granicznej działających w nocy w terenie w indywidualne wyposażenie zawierające gogle noktowizyjne i kamery termowizyjne. Do osiągnięcia takiego celu jest jednak jeszcze bardzo daleko.

Dwadzieścia gogli na 1200 km granicy

Z informacji przekazanej przez Straż Graniczną wynika, że formacja ta wykorzystuje: „sprzęt noktowizyjny typu PS200, Lunos, BIG-25, NPL-1N, M963/ANS PVS7 oraz termowizyjny (kamery przenośne lub zainstalowanych na pojazdach i na wieżach) typu ELVIR, SOPHIE, SOPHIE ZS, ALICE HH, OPHELIOS, HRC, HRC S, IVORY. Łącznie w ilości ok. 800 sztuk”.

Kamera termowizyjna Ranger HRC i kamera dzienna CCD Sony FCB EX-980SP na podnoszonym maszcie teleskopowym jest na wyposażeniu pojazdu patrolowego MB Sprinter 315CDI. Fot. M.Dura

W przypadku sprzętu noktowizyjnego jest on bardzo często starszej generacji, w wielu przypadkach istnieją już wersje nowsze i lżejsze. Przykładowo noktowizory AN/PVS-7 (M963) w armii amerykańskiej są już zastępowane przez AN/PVS-14, natomiast polskie lornetki noktowizyjne NPL-1N mają już swoją ponad dwukrotnie lżejszą i nowszą wersję MU-3M Koliber.

Jest to dodatkowo sprzęt niejednolity (belgijski, polski, francuski i amerykański), nie ma go również w wystarczającej ilości. Według ppor. SG Agnieszki Golias, rzeczniczki prasowej Straży Granicznej: „funkcjonariusze nie posiadają tego typu sprzętu na wyposażeniu indywidualnym. Sprzęt termo lub noktowizyjny wydawany jest do służby, w zależności od rodzaju realizowanych w służbie zadań”.

Obecnie nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie miała nastąpić jakaś generalna zmiana tej sytuacji. Potrzeby są oczywiście dostrzegane w Straży Granicznej, o czym może świadczyć zakończone na początku listopada br. postępowanie na zakup dwudziestu kompletów fabrycznie nowych monokularów noktowizyjnych (które mają być dostarczone do 11 grudnia 2017 r.) wraz ze szkoleniem serwisu.

Ostatecznie wybrano ofertę spółki Korporacja Wschód Sp. z o.o. z Warszawy za 642 780 zł. Co ciekawe, w przetargu, w którym wzięły udział cztery podmioty (spółk: UMO z Zielonki, MILDAR z Warszawy, Glomex MS Polska z Poznania i Korporacja Wschód) nie uczestniczył najważniejszy polski producent tego rodzaju urządzeń – spółka PCO z Warszawy, należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. 

Polski monokular MU-3AM „Koliber” na razie nie będzie na wyposażeniu polskiej Straży Granicznej. Fot. M.Dura

Dzieje się tak, pomimo tego, że spółka PCO uczestniczyła w pierwszej wschodniej konferencji ochrony granic „Granice 2017” w październiku 2017 r. w Lublinie, wystawiając tam swoje rozwiązania (w tym celowniki termowizyjne SCT-1M i SCT „Rubin”, gogle noktowizyjne MU-3ADM, NPL-2 „Kruk” i PNL-2AD „Sokół” oraz monokular noktowizyjny MU-3AM „Koliber”). W przesłanym Defence24.pl oświadczeniu PCO poinformowała, że nie wzięła udziału w postępowaniu "ze względu na specyficzny wymóg Zamawiającego dotyczący funkcji automatycznej regulacji jasności i manualnej regulacji kontrastu.".

Stosowane na świecie wzmacniacze obrazu nie posiadają tych funkcjonalności. Wzmacniacze obrazu mogą jedynie posiadać funkcjonalność autobramkowania (ang. autogating) i manualną regulację wzmocnienia (ang. manual gain control). Manualna regulacja wzmocnienia jest rozwiązaniem niszowym i naszym zdaniem nieoptymalnym. Powszechnie stosowanym rozwiązaniem przez czołowych producentów, w tym PCO, są wyroby zapewniające maksymalne wzmocnienie obrazu. Ewentualne wprowadzenie manualnej regulacji wzmocnienia do wyrobu PCO wymagałoby wprowadzenie głębokich zmian konstrukcyjnych i przeprowadzenia długotrwałych badań, co w konsekwencji spowodowałoby znaczące przekroczenie wymaganego przez Zamawiającego terminu dostawy.

oświadczenie PCO

Sprawa dotyczy niewielkiego przetargu na dwadzieścia urządzeń z szybkim terminem dostawy, ale pokazuje konieczność systemowego (długofalowego) planowania prac rozwojowych (po stronie przemysłu) i zakupów (po stronie Zamawiającego) i wzajemnej współpracy, aby w programach mógł być wykorzystywany krajowy potencjał. W przyszłości Straż Graniczna może być równie ważnym klientem, jak Siły Zbrojne RP, a zamówienie realizowane w 2017 r. może się zostać rozszerzone w kolejnych latach. Widać to po planie zakupów przedstawionym na konferencji „Granice 2017” w Lublinie.

Wynika z niego, że gogle noktowizyjne mają być również kupowane w latach 2018 – 2020, a monokulary noktowizyjne jeszcze w latach 2019-2020. Potwierdza to również rzecznik prasowy Straży Granicznej, która poinformowała Defence24.pl, że „Wykorzystując środki z „Programu modernizacji Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Biura Ochrony Rządu w latach 2017-2020” oraz „Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego”, planujemy zakup m.in. gogli noktowizyjnych, kamer termowizyjnych oraz systemów optoelektronicznych na wieże obserwacyjne”.

Bułgarski monokular DIANA M40/M50 prawdopodobnie będzie na wyposażeniu polskiej Straży Granicznej już w 2017 r. Fot. OPTIX

Jeżeli firma Korporacja Wschód Sp. z o.o. zaoferowała sprzęt znajdujący się w jej stałej ofercie (opisanej na oficjalnej stronie internetowej), oznacza to, że Straż Graniczna obok noktowizorów amerykańskich, belgijskich, francuskich i polskich będzie teraz używała monokularów noktowizyjnych DIANA M40/M50 bułgarskiej firmy OPTIX z Sofii. Dla porównania, urządzenie to ma masę bez baterii 365 g, podczas gdy polski monokular MU-3AM „Koliber” tylko 265 g.

Termowizory – przyszłość obserwacji nocnej

O wiele trudniejsza sytuacja w Straży Granicznej występuje w przypadku kamer termowizyjnych. W planach zakupów do 2020 r. urządzenia tego rodzaju zostały wyszczególnione tylko w 2018 r. Częściowo sytuację poprawia montaż kamer termowizyjnych na wieżach obserwacyjnych budowanych wzdłuż polskich granic oraz wyposażanie w nie pojazdów patrolowych (gdzie są podnoszone na teleskopowych masztach).

Przykładem takich zestawów może być np. pojazd patrolowy Mercedes Sprinter 315CDI (4x4), którego podnoszona głowica optoelektroniczna zawiera kamerę termowizyjną Ranger HRC i kamerę dzienną CCD Sony FCB EX-980SP. Podobnym rozwiązaniem jest Mercedes Sprinter 416 CDI (4x4) wyposażony nie tylko w zestaw optoelektroniczny, ale również w radar obserwacji naziemnej z anteną podnoszoną na oddzielnym maszcie.

Pojazd patrolowy Mercedes Sprinter 416 CDI z radarem i głowicą optoelektroniczną. Fot. M.Dura

Jednak równie ważne jest zagwarantowanie, by tego rodzaju ekwipunek był dostępny także dla funkcjonariuszy działających w terenie: pieszo lub na motocyklach/quadach. O tym, że jest z tym problem może świadczyć fakt, że na wystawie wyposażenia Straży Granicznej zorganizowanej podczas pierwszej wschodniej konferencji ochrony granic „Granice 2017” zaprezentowano tylko jedną ręczną kamerę termowizyjną „Sophie ZS”, produkowaną przez koncern Thales.

Lornetka termowizyjna Sophie na wystawie wyposażenia Straży Granicznej. Fot. M.Dura

Tymczasem jest to zupełnie inny rodzaj urządzenia obserwacyjnego niż gogle noktowizyjne, narzędzie mające o wiele większe możliwości. Przede wszystkim kamery termowizyjne są całkowicie niezależne od zewnętrznego oświetlenia. Tymczasem noktowizory stają się bezużyteczne w całkowitych ciemnościach. Oczywiście można wtedy zastosować specjalne oświetlacze na podczerwień IRI (IRI infra-red iluminator), ale ograniczają one zasięg obserwacji do 100 m i pole widzenia o 40-60%.

Dodatkowo kamery termowizyjne pozwalają na wykrywanie obiektów w odległości nawet kilkanaście razy większej niż noktowizory. Przykładowo urządzenia noktowizyjne czwartej generacji dają możliwość obserwacji człowieka najczęściej na odległości 750 m (przy pełni Księżyca) i 250 m (przy zachmurzeniu). Tymczasem w przypadku najnowszej wersji kamery termowizyjnej „Sophie ZS” człowiek jest wykrywany w odległości 6 km, a identyfikowany w odległości 2,5 km. W przypadku lekkich pojazdów te zasięgi to już kolejno 13,5 km i 16,5 km. I to niezależnie od oświetlenia.

Lornetka termowizyjna Sophie ZS była jednym produktem fizycznie prezentowanym na targach „Granice 2017” w Lublinie przez spółkę Thales Polska. Fot. M.Dura

Dlatego Straż Graniczna na pewno zwiększy liczbę ręcznych kamer termowizyjnych i część producentów zaczyna dostrzegać to zapotrzebowanie. Być może to właśnie z tego powodu spółka Thales Polska zaprezentowała „w metalu” podczas targów „Granice 2017” w Lublinie tylko ręczną kamerę termowizyjną „Sophie ZS” – w swojej najnowszej wersji. W porównaniu do zestawów obserwacyjnych tego typu już wykorzystywanych w Straży Granicznej, mamy tu urządzenie lżejsze, o obudowie zbudowanej z nowych materiałów, prostszej obsłudze, dłuższej pracy na bateriach i lepszych parametrach wykrycia.

Celownik termowizyjny SCT „Rubin” proponowany przez polską spółkę PCO. Fot. M.Dura

Kolejną spółką prezentującą urządzenia termowizyjne w Lublinie była PCO. Na jej stanowisku wystawiono jednak „tylko” strzeleckie celowniki termowizyjne: SCT „Rubin” i SCT-1M. Brakowało natomiast produkowanej przez PCO lornetki termowizyjnej TSO-1 „Agat”, która byłaby bardzo użyteczna podczas patrolu dla funkcjonariuszy, chociażby ze względu na niską masę (około 0,8 kg). Dla przykładu kamera „Sophie ZS” ma masę około 2,4 kg.

W obu przypadkach mamy tak naprawdę do czynienia z zestawem obserwacyjnym, który może działać samodzielnie lub w systemie – podłączony np. do monitora lub wyświetlacza nagłownego lub przekazujący obraz do wskazanego miejsca poprzez cyfrowe wyjście wideo.

Lornetka NPL-1T "Agat". Fot. M.Dura

Nie należy więc stawiać pytania „czy?”, ale w jaki sposób urządzenia termowizyjne będą wprowadzane do Straży Granicznej. Na pewno nie może się to odbywać jedynie korzystając ze skromnych funduszy tej formacji. W zakupach tego rodzaju wyposażenia powinny więc partycypować inne podmioty korzystające na skuteczności patroli granicznych – jak chociażby Ministerstwo Finansów z Krajową Administracją Skarbową. Dużą pomocą byłoby skoordynowanie tych zakupów z Ministerstwem Obrony Narodowej, jak również zaangażowanie w to polskiego przemysłu zbrojeniowego. Tegoroczne zakupy monokularów noktowizyjnych pokazują, że nie będzie to wcale takie łatwe.

Reklama

Komentarze (3)

  1. ccc

    Bułgarski monokular będzie na wyposażeniu SG, a polski nie dlaczego ???

    1. jr

      Bo przetarg został rozpisany pod dostawcę wyrobów bułgarskich (wyraźnie napisano, że sprzęt ma spełniać egzotyczne wymogi, jakie spełnia tylko produkt bułgarski). Jak firma nosi nazwę "Korporacja Wschód", to chyba nie powinno nic więcej nas dziwić...

  2. wvs

    Ten sam dostawca i producent dostarczyl gogle dla pilorow helikopterow. Siedza w magazynie do dzisiaj? Czy ktos pamieta ten przetarg?

  3. sorbi

    A czy nie można by kupować tego sprzętu też za pieniądze z UE przekazywane do zabezpieczenia wschodniej granicy?

    1. AAK

      sorbi - tylko żebranie w głowie ? Każdy kraj zewnętrzny powinien sam strzec swojej granicy samodzielnie , by nikt nie przemknoł nam na podwórko !

    2. Ecco

      Masz 100% racji- Frontex powinien się dołożyć i to na bogato!!

Reklama