Reklama

Oficjalnie nie wiadomo kiedy ORP „Ślązak” ma zostać oddany. Jak na razie MON informuje jedynie: „ustalenie okresu opóźnienia będzie możliwe po przeprowadzeniu rozmów ze Stocznią Marynarki Wojennej, Thales Nederland B.V. i PBP Enamor Sp. z o.o., które planuje się zakończyć do końca br.”.

Tymczasem już 4 listopada br. informowaliśmy na portalu Defence24.pl., że mamy informacje z kilku źródeł o możliwym opóźnieniu oddania okrętu patrolowego ORP „Ślązak” nawet o 14 miesięcy. Byliśmy i tak ostrożni, ponieważ coraz więcej faktów wskazuje, że to opóźnienie może być jeszcze większe i wynosić 18 miesięcy. Faktyczne prace na okręcie mogę więc trwać nawet dwukrotnie dłużej niż deklarowała Stocznia Marynarki Wojennej walcząc o kontrakt, oddanie jednostki Marynarce Wojennej może nastąpić nie w listopadzie 2016 r., ale w połowie 2018 r.

Patrolowiec ORP „Ślązak” w październiku 2015 r. - fot. M.Dura

Resort obrony jest jednak ostrożny i poinformował nas tylko: „…aktualnie trwa ocena stanu realizacji umowy połączona z wizją lokalną na terenie SMW. Ze wstępnych ustaleń wynika, że umowa nie zostanie zrealizowana w terminie, ze względu na opóźnienia z winy Wykonawcy”.

Można mieć tylko nadzieję, że nowe władze w MON zainteresują się:

  • Dlaczego i kto wprowadził Defence24.pl w błąd półtora miesiąca temu?
  • Dlaczego wizji lokalnej na terenie SMW nie przeprowadzono zaraz po wodowaniu ORP „Ślązak”, gdy już było widoczne opóźnienia w budowie i później, gdy informowaliśmy o wykrytych na okręcie problemach technicznych?
  • Kto w Inspektoracie Uzbrojenia lub MON, wiedząc o problemach SMW w realizacji „prostego” kontraktu na dokończenia budowy patrolowca, wybrał SMW jako wykonawcę o wiele bardziej skomplikowanych, zaawansowanych i kosztownych programów Miecznik i Czapla?

Za opóźnienia zapłacimy wszyscy – być może setki milionów złotych

Lakoniczny komunikat MON nie oddaje powagi sytuacji. I tu nie chodzi wcale o to, że ORP „Ślązak” trafi do Marynarki Wojennej później, ale o koszty jakie z tego powodu poniesie budżet państwa i o ryzyko, na jakie narażono cały program modernizacji technicznej polskich sił morskich.

Patrolowiec ORP „Ślązak” podczas wodowania i ceremonii chrztu 2 lipca 2015 r. - fot. M.Dura

Nie zrealizowanie umowy w terminie oznacza bowiem prawdopodobnie konieczność zapłacenia przez „Wykonawcę” resortowi obrony wielomilionowych kar umownych. Oczywiście umowa na „Ślązaka” nie została ujawniona, ale wiemy np., że kary za niedotrzymanie terminu naprawy okrętu ORP „Orzeł” wynosiły od 0,2 do 0,5% wartości zamówienia za każdy dzień opóźnienia. Można więc przypuszczać, że i w przypadku Ślązaka zastosowano podobną regułę.

Nie znany jest dokładnie koszt całej umowy na dokończenie Gawrona jako patrolowca. Wiadomo, jednak, że tylko dwa ostatnie kontrakty na wyposażenie pokładowe, podpisane z holenderską firmą Thales Nederland (na dostawę Modułowego Systemu Walki firmy Thales) oraz polskim przedsiębiorstwem Enamor z Gdyni (na „dostawę i instalację Zintegrowanego Systemu Nawigacji wraz z sonarem Vanguard oraz Zintegrowanego Systemu Łączności wraz z urządzeniami kryptograficznymi do elementów Zintegrowanego Systemu Walki oraz urządzeń łączności”) wyceniono na około 100 mln euro (ok. 400 milionów złotych).

Tylko przy tych kosztach oznaczałoby to (w wypadku zastosowania podobnej reguły) konieczność zwrotu każdego dnia zwłoki przez „Wykonawcę” od 0,2 do 0,5 miliona euro dziennie. Przy naszym pierwszym szacunku, że opóźnienie będzie wynosiło 14 miesięcy – kary w tym przypadku wynosiły by w sumie od 82 do 212,5 miliona euro, a w przypadku 18 miesięcy – od 108 do 270 milionów euro. A przecież mówimy tu tylko o kosztach dostawy systemów, a nie o faktycznej umowie podpisanej ze SMW.

Kto opóźnił kontrakt?

Te kary mogą być jeszcze większe, gdy się wyjaśni, kto nie wykonał swoich prac. MON wskazuje Defence24.pl w swojej odpowiedzi: „opóźnienia są z winy Wykonawcy” – czyli całego konsorcjum składającego się ze Stocznią Marynarki Wojennej (lider), holenderskiej firmy Thales Nederland B.V. i spółki PBP Enamor z Gdyni. Jak się jednak okazuje dostawcy systemów wywiązują się ze swoich zobowiązań terminowo.

Podpisanie umowy na dokończenie patrolowca typu Ślązak 23 września 2013 r. - fot. M.Dura

Przypomnijmy tylko informację przekazaną przez ówczesnego rzecznika MON pułkownika Jacka Sońtę do Defence24.pl 29 października br., że: „…budowa okrętu realizowana jest zgodnie z umową i przyjętym harmonogramem. W październiku zrealizowano kolejny etap budowy oraz dostarczono 100 % elementów Zintegrowanego Systemu Walki, który będzie sukcesywnie montowany.” Oznacza to, że przynajmniej jeden z konsorcjantów (Thales) już wywiązał się całkowicie ze swojej umowy i będzie chciał za to w terminie założonym kontraktem otrzymać zapłatę. I nie będzie go interesowało, że ktoś inny nie wykonał swojego zadania.

Winna opóźnienia jest najprawdopodobniej tylko Stocznia Marynarki Wojennej, której właścicielem na nieszczęście jest skarb państwa. Pozornie nie ma więc problemu, ponieważ kary dla resortu obrony będą formalnie przekazywane z jednego podmiotu budżetowego do drugiego bez strat.

W rzeczywistości te straty będą, ponieważ budżet państwa (poprzez SMW z pieniędzy MON) będzie bowiem musiał Thales i Enamorowi zapłacić za systemy, które nadal stoją w magazynach. Ale jak się okazuje nie tylko za to. Zgodnie z polskimi wymaganiami Thales zgodził się udzielić dwudziestoczteromiesięcznej gwarancji na dostarczone urządzenia. Teraz jednak opóźnienie może być takie, iż uruchamianie systemów będzie się odbywało po zakończeniu tej gwarancji.

I nie ma tu znaczenia, że wszystko może początkowo działać. Stratą jest bowiem również to, że przez opóźnienie, w rzeczywistości kupiono sprzęt bez gwarancji, chociaż za nią zapłacono. I za każde uszkodzenie (co jest normalne w fazie prób) później będzie trzeba od razu wykładać dodatkowe pieniądze.

Kiedy było wiadomo, że kontrakt jest opóźniony?

Kiedy redakcja Defence24.pl wskazywała resortowi obrony, że oddanie okrętu patrolowego ORP „Ślązak” może być opóźnione nawet o 14 miesięcy oraz że prawdopodobnie wykryto na tym okręcie kilka wcześniej nierozpoznanych problemów technicznych ówczesny rzecznik MON pułkownik Jacek Sońta to zdementował wskazując, że: „Zamontowane urządzenia (przekładnia i linia wałów) są pod ciągłą kontrolą producenta (podpisane umowy serwisowe) i Wykonawca tj. Stocznia Marynarki Wojennej SA nie potwierdza informacji o wspomnianych problemach technicznych”.

Patrolowiec Ślązak podczas pierwszego wodowania technicznego 16 grudnia 2014 r. - fot. M.Dura

Podobnie uspokajające sygnały Stocznia Marynarki Wojennej przekazywała wcześniej, np. podając komunikat w czasie wodowania technicznego „Ślązaka” (16 grudnia 2014 r.), że mechanizmy w siłowniach na okręcie „Ślązak” miały być już zamontowane w 90% (w tym: silniki, przekładnia, turbina, zespoły prądotwórcze, pompy, sprężarki, linia wałów, fundamenty pod sprzęt artyleryjski), montaże konstrukcyjne systemów miały być wykonane w 80% natomiast kadłub miał być wykonany w 98%.

Korweta Gawron w maju 2013 r. – fot. M.Dura

Stocznia Marynarki Wojennej korzystała więc z kredytu zaufania, jakie media jej dały wierząc zapewnieniem, że poradzi sobie z realizacją umowy. Jedynie portal Defence24.pl wskazywał już po podpisaniu umów w 2013 r., że „…przedstawione ustalenia wpłyną na realizację prac i ostatecznie prawdopodobnie doprowadzą do ich wydłużenia i zwiększenia kosztów. Wskazywaliśmy m.in. na:

  • Błędne założenie podpisanych kontraktów, że wszystko to co do tego czasu zrobiono na korwecie Gawron jest sprawne i ruszy po połączeniu i uruchomieniu;
  • Zbyt ambitne założenie, że okręt zostanie oddany do listopada 2016 r. chociaż jest to jednostka prototypowa, niewyposażona i na której prace będą równolegle realizowane przez trzy firmy;
  • duży problem, który będzie z realizacją offsetu.

W tej sprawie potwierdzają się wcześniejsze doniesienia Defence24.pl. Niestety specjaliści Inspektoratu Uzbrojenia i MON zlekceważyli poważne zastrzeżenia, za co teraz wszyscy zapłacimy. Co gorsza Marynarka Wojenna prawdopodobnie długo jeszcze nie dostanie kolejnych okrętów.

Jak Ślązak wpłynie na Mieczniki i Czaple?

Biorąc pod uwagę obowiązek prowadzenia nadzoru nad realizowanymi kontraktami oraz sygnały przekazywane przez portal Defence24.pl, jest mało prawdopodobne, by osoby odpowiedzialne za „Ślązaka” z Inspektoratu Uzbrojenia i MON nie wiedziały o problemach SMW z dokończeniem budowy tego okrętu.

W uroczystości podpisania umowy na dokończenie patrolowca typu Ślązak uczestniczyli również ówcześni: premier Donald Tusk i Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak - fot. M.Dura

Tym bardziej niezrozumiała jest decyzja MON, by realizację programu Miecznik i Czapla zlecić konsorcjum złożonego z Polskiej Grupie Zbrojeniowej i konkretnie - ze Stoczni Marynarki Wojennej. Taka decyzja od razu wzbudziła nasze wątpliwości, tym bardziej, że  w Polskiej Grupie Zbrojeniowej jest Stocznia NAUTA z Gdyni. Spółka ta brała udział w dialogach technicznych zarówno na Miecznika, jak i Czaplę i to dodatkowo z projektem konkurencyjnym dla SMW.

W rzeczywistości MON nie zleciło bowiem prac Polskiej Grupy Zbrojeniowej, jako całości, a jedynie spółce PGZ S.A. Formalnie nie ma tu żadnej różnicy, ale w praktyce negocjacje prowadziły tylko kierownictwo „morskie” z PGZ, od kilku miesięcy ignorując należące do siebie podmioty – w tym przede wszystkim Stocznię NAUTA.

Co więcej to „morskie” kierownictwo PGZ bez zastrzeżeń uznało SMW za zdolną do realizacji programów Miecznik i Czapla, praktycznie w całości przelewając na nią dalsze negocjacje w tej sprawie. Szczegóły są prawdopodobnie w umowie konsorcyjnej, ale niestety na prośbę złożoną przez Defence24.pl do PGZ 29 września br. o „udostępnienie kopi umowy podpisanej przez Polską Grupę Zbrojeniową i Stocznię Marynarki Wojennej na temat współpracy przy realizacji programów okrętowych dla marynarki Wojennej RP : Miecznik i Czapla” do dzisiaj nie udzielono nam odpowiedzi.

Nie możemy więc jednoznacznie określić, czym kierowało się poprzednie kierownictwo MON, by wybrać konkretnie SMW i dlaczego spółka PGZ później zdecydowała się na to samo, działając faktycznie na swoją niekorzyść (a właściwie na niekorzyść wchodzących w skład PGZ firm).

Patrolowiec ORP „Ślązak” - fot. M.Dura

Efektem tego jest ciągłe odsuwanie terminu rozpoczęcia programów Miecznik i Czapla. Ostatnim pomysłem konsorcjum PGZ S.A. i SMW (prawdopodobnie by ratować sytuację) było wysłanie pod koniec listopada br. zapytania o wstępną ofertę na te dwa programy do czterech stoczni zagranicznych: Damen, DCNS, Navantia i TKMS. Tymczasem mógł to zrobić Inspektorat Uzbrojenia ponad rok temu – zaraz po zakończeniu dialogów technicznych. I z tego opóźnienia powinien się teraz ktoś wytłumaczyć.

Tylko kto?

Reklama
Reklama

Komentarze (56)

  1. Dumi

    Pod płaszczykiem LARUM o TK tak skandaliczne i bulwersujące informacje nie przebijają się do informacji obywateli. Niestety, ale media "głównego nurtu" atakują teraz rząd, więc wątpię, aby ktoś z szanownych dziennikarzy się tym zainteresował.

    1. Dumi

      Chyba, że okaże się, że to wina Kaczyńskiego... Wówczas dziennikarze, będą walić drzwiami i oknami do MON;) Ot obiektywne media;)

  2. marcin

    ale dziadostwo. Okręty chcieli nam wybudować Niemcy, byłoby terminowo, nowocześnie i jakościowo. Ale nie, my sami, my umiemy, będzie taniej. I wyszło jak zwykle. Ile pieniędzy już wpompowano w ten projekt! A końca nie widać, a ostateczna wersja to dla ubogich.

    1. zby79

      Ależ Polacy umieją. Tylko politycy nie potrafią.

    2. Przeor

      No cóż widać kolega czerpie informacje o terminowości " niemców" z Die Weldt a nie z normalnych źródeł - w przypadku paru projektów im nie wyszło - vide lotnisko Tempelhof. Już tu chyba padło stwierdzenie pod którym się podpisuje : blachy może nam pospawać każdy na świecie - oczywiście uważam że doskonale to robimy sami - a my powinniśmy skupić się na elementach oprzyrządowania i softwaru - tak by w nieodpowiednim momencie ktoś zewnątrz nam go nie wyłączył - jak doświadczyli tego choćby Serbowie.Proszę porównać wartość dodaną do montażu kadłuba z wartością pozostałych komponentów.Nikt na świecie nie daje nie oferuje najnowszych technologii bez zabezpieczenia że nie wpadną w niepowołane ręce lub że zostaną użyte przeciw sprzedającemu. A to daje do myślenia...

  3. ADA

    Ludzie opamiętajcie się w zajadłości. Może i długo będą robić ten okręt ale będzie to polski produkt. Z następnym będzie lepiej. Wg większości komentatorów to lepiej kupić na zachodzie a może jeszcze lepiej na wschodzie. Niezależnie od opóźnień lepiej, że realizuje to polska firma niż zagraniczna.

    1. dudek

      Jaki produkt? nasz, polski? kpisz sobie czy brak wiedzy? licencja MEKO, wszystkie bebechy zagraniczne, podstawowe uzbrojenie tez zagraniczne, brak rakiet, stocznia ma tylko za zadanie wyspawac kadłub i złozyć dostarczone klocki w jedna całość....i to wszystko klepią już od XX lat....to raczej powód do wstydu niz do radości i dumy. I apropo...następnego takiego nie będzie...to rodzynek.

  4. BOMBONIERKA

    spokojnie to tylko uwarunkowania genetyczne....pozbyto się wykwalifikowanych pracowników , inżynierów,."przepłaszając ich na zachód"..a za budowanie wzięła się polityczna sitwa ..mam pytanie czy wzięto pod uwagę że u nas każdy pojazd musi pływać ....czy te wynalazki mają odpowiednie specyfikacje by pływać czy mieszczą się w ładowniach samolotów transportowych ...bo MON inaczej nie weźmie ich pod uwagę ps. paru osobom zostało z sitwy odpowiedzialnej za budowanie pływaków ..jeszcze 3-5 lat do emerytury ..dajcie im szanse na dokończenie dzieła ..no bo gdzie nieboraki znajdą kierownicze stanowiska od dialogów .jak tylko to robili przez 20 lat ..

  5. tagore

    Panowie generałowie z IU na szeregowych i sytuacja istotnie uzdrowiona.

  6. Boczek

    Stocznia tu nic nie opóźnia. Stocznia stawia do dyspozycji platformę i jest z jej budową w terminie. Niestety stocznia jest jedynie jednym z podwykonawców. I za postęp prac innych nie jest odpowiedzialna - o czym Pan Dura już pisał - http://www.defence24.pl/39037,podpisano-umowe-na-dokonczenie-slazaka-koniec-programu-gawron Z powyższego wynika, że termin z wymienianego artykułu 16 listopada 2016, który przez stocznię zostanie dotrzymany oznacza dla niej zakończenie budowy, nie oznacza jednak zakończenia budowy jednostki. Bzdurą jest. że Thales może cokolwiek dokończyć czy zakończyć i czekać na pieniądze, zanim stocznia nie będzie gotowa, a ta z kolei nie możne posuwać się z pracami zanim podwykonawcy nie postawia do dyspozycji swoich urządzeń. Interesującym byłoby wiedzieć ile to już urządzeń francuskiego koncernu Thales znajduje się na pokładzie? Niezrozumiałe jest tu ciągle kopanie dołków pod "Bogu ducha winną" SMW i próba przedstawienia innych konstelacji budowy Miecznika i Czapli. Nie ma innej możliwości, ponieważ: - na design MEKO posiadamy licencje za grube miliony € - SMW rozpracowała we własnym zakresie technologie budowy i to z pełnym sukcesem. Okręt jest wykonany wyjątkowo dobrze, co sami przyznają Niemcy. Pomimo, że to tylko optyka, widzieliśmy jak wygląda Kormoran. - Miecznik i Czapla będą kontynuacją Ślązaka z adaptacjami wynikającymi z nowych wymogów TT, ale na poziomie platformy wymagania pozostaną poniżej Ślązaka. I powyższe tłumaczy chyba, jakim ryzykiem byłoby rozpoczynanie zabawy od nowa z innym design i inną stocznią, która nawet w przybliżeniu nie posiada doświadczenia, które wypracowała sobie SMW. Dowodzi tego też to, że prowadzi ona znakomicie i samodzielnie projekt M+C. W odróżnieniu od innych podmiotów. Ponadto Sigma czy Gowind są jednostkami o budowie modułowej, a MEKO posiada design otwarty. Oznacza to, że CMS będzie również modułowy - czyli wolny, a w pozostałym przypadku jako transfer technologi otrzymamy budowę modułu dziobowego i rufowego. Akurat tego, to mogą się u nas Holendrzy i Francuzi uczyć. Zresztą wszystko podobnie ja tu: http://www.defence24.pl/268817,okretowy-monopol-zakup-jednostek-dla-marynarki-wojennej-bez-konkurencji Wiele zarzutów ale niestety bezpodstawnych - n.p. specyfikacja uzbrojenia była i jest kompletna i precyzyjna. Kto bez przerwy wprowadza komandora w błąd?

    1. wtajemniczony

      Panie Boczek. Z tego co Pan prezentuje to nikt nie integruje ani nie zgrywa prac. Stocznia robi swoje, Thales robi swoje, Enamor swoje a okręt i tak nie może wypłynąć bo jest nie gotowy. To obowiązkiem stoczni jest zintegrować wszystko i tak zrobić aby dostawcy mogli zamontować swój sprzęt. Gdzie go mają zamontować? Są już gotowe pomieszczenia i instalacje ? Jeżeli są to cofam słowo. Nie wiem nie widziałem bo niewiele osób było w środku. Ale ci co byli mówią że to nie ma prawa działać i jeszcze nie jedne święta okręt nie wypłynie. To czyja jest wina. To MON podał, że Ślązak jest opóźniony. Na razie nikt nie wie o ile. Miesiąc, pół roku, rok a może dwa lata. Może SMW wyda oświadczenie i zdementuje plotki i powie. W dniu 30 marca okręt uda się na próby morskie zgodnie z harmonogramem (strzelam z datą). Wypłynie ? Kiedy wypłynie. Doświadczenie, które posiada SMW jest liche. Wszystkie wartościowe osoby (poza kilkoma) już odeszły. Więcej jest podwykonawców. Większość prac projektowych wykonana została przed rozwiązaniem biura projektowego. Oni posiadają doświadczenie a pracują teraz dla kogoś innego. Czy jest powiedziane że musi być wasz projekt? Powinien wygrać lepszy projekt i tańsze wykonanie (Czapla i Miecznik). Może opanowaliście technologię budowy a może nie - okręt jeszcze nie wyszedł za główki. Jak popływa rok to się okaże co z tego będzie.

  7. Feliks Trzymalski

    Uwazam ze juz dawno tow Nagan powinien przemowic...

    1. marcin

      Nagant a nie Nagan

  8. były_kanonier

    Jednym ze sposobów na wzmocnienie sił PMW powinno być nabywanie używanych okrętów mających duże możliwości bojowe, a także potencjał modernizacyjny. Tak postępuje wiele państw świata. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Polska przyjmowała dwie fregaty OHP praktycznie o wartości złomu, Rumunia nabyła dwie bardzo udane brytyjskie fregaty typu "22" Batch 2. Podobnie postąpiły Brazylia i Chile kupując fregaty typu "22" Batch 1 i 2. Swoje fregaty sprzedawała też Holandia . Fregaty typów "Jacob van Heemskerck" i "Karel Doorman" zakupiło Chile, a "Kortenaer" Grecja i ZEA. I były to zdecydowanie lepsze zakupy niż w polskim przypadku. Teraz jedna z polskich OHP będzie modernizowana za grube miliony i to tylko po to, aby zachować pływalność, a druga pełnić będzie funkcje szkolnego hulka z funkcjami kanibalizacji. Modernizacja sił zbrojnych w polskim wydaniu ma dywersyjno-sabotażowy charakter. Niekończąca się historia ze "Ślązakiem" doskonale to ilustruje.

    1. scorpion

      Stary skoro się ma więcej admirałów niż jednostek pływających do ich admiralskiego obsadzenia..... o czym tu gadać.

  9. Janek

    SMW i NAUTA to najgorsze stocznie w tym kraju.Kto i ile wziął w łapę żeby te nie nadające się do niczego stocznie wciągnąć do konsorcjum zbrojeniowego???? wszyscy którzy są w temacie wiedzą że te dwie stocznie nie budują nawet nie remontują tylko działają na szkodę Państwa i Marynarki Wojennej. Dlaczego stocznia Remontowa jakoś nie ma opóźnienia przy budowie Kormorana??

    1. mmorka

      Właśnie NAUTA jest dobrze funkcjonującą stocznią i w przeciwieństwie do SMW nie ma problemu z kontraktami od prywatnych inwestorów.

  10. observer

    To jest norma gdy za robotę terminową weźmie się firma z budżetówki. Gdyby robiła to firma z prywatnym kapitale wyglądało by to zupełnie inaczej. Teraz powinno kierownictwo i pracownicy stoczni dostać potrącenie po premiach i pensjach bo jakaś konsekwencja musi być czy się mylę?

    1. wurth

      HAHAHHA Jakie potrącenia ?!~Premie na święta dostaną a nie potrącenia!

  11. Jarek

    Polskie piekiełko. Czy można w tym kraju zrobić coś normalnie?

  12. wqq

    Chyba już czas zrozumieć że w polskim przemyśle okrętowym wszystko co nie ma wioseł budowane jest przez 15 lat i kosztuje 2 mld złotych za sztukę .

    1. MK

      Nie wszystko. Inna stocznia buduje niszczyciele min chyba bez opóźnień.

  13. end

    A co jeżeli do niedawna budowa okrętu szła zgodnie z planem a problemy zaczęły się od pojawienia się nowej władzy? Chciałbym zauważyć, że ostatnio dużo programów zostało wstrzymanych bo audyt, bo koszty, bo coś tam. A wiadomo, że gdyby zostały doprowadzone do końca to byłby sukces poprzedniej ekipy. Warto na sprawę spojrzeć w ten sposób a nie łykać wszystko jak leci.

    1. ZSMW

      Kolega chyba ma czytelników portalu za totalnych głupców! PO-PSL miało 8 lat na realizacje programów wojskowych - nie zrealizowało żadnych ba nawet nie podpisano kontraktów!!! Ponadto PO-PSL zabrało wojsku ponad 10 mld zł!

  14. Jaric

    Takie sytuacje będą się powtarzać dopóki odpowiedzialni nie poniosą konsekwencji - optymalnie parę lat odsiadki.

  15. zdegusto

    Ze 3-4 tyg. temu ktoś bąknął coś na necie o przekoszonych wałach i braku miejsca na konsole systemów bo nie uwzględniono pochylenia burt i rozplanowano po obrysie podłogi, pomyślałem wtedy że to żart. Może czas najwyższy żeby się na spokojnie zastanowić co należy robić, nie wiadomo ile czasu mamy. Żurawski-vel Grajewski pisał o dwóch latach, nikt tego nie wie. Niech mi ktoś powie jak ma się 100 mln EUR wydane na system walki nieuzbrojonego patrolowca do 150 mln EUR wydane na 1000 dodatkowych Spike'ów, moim skromnym zdaniem ten drugi zakup zwiększy nasze zdolności obronne nieskończenie bardziej niż ten pierwszy. Może skoro musimy dawać sobie radę bez obrony przeciwlotniczej, rozpoznania, amunicji podkalibrowej itp. to może i bez efektownego wożenia bandery po oceanach też jeszcze trochę jakoś damy radę? Niech Czaple i Mieczniki poczekają może na spokojniejsze czasy a marynarze nauczą się strzelać ze Spike'ów. Może trzeba jak najszybciej budować rozpoznanie ( wszędzie w tym na morzu) , dokupić NSM , RBS jeśli trzeba i tyle (no może jeszcze OP trzeba pozyskać, wygląda na to że jeśli nie mamy dużo czasu pozostaje opcja niemiecka, przed którą się osobiście wzdragam). Kwestia odpowiedzialności wydaje mi się nie mniej ważna, może najwyższy czas odejść od zasady "lepiej wypuścić wszystkich sabotażystów niż zamknąć choć jednego zwykłego nieudacznika".

    1. Obi

      W takiej sytuacji duże wydatki na Mieczniki i Czaple, zwłaszcza stricte siłami i prowadzeniem projektu przez własny przemysł staje się dyskusyjne. No chyba że "Ślązak" zostanie wyprowadzony na prostą. NSM i RBS wystarczy.

  16. Lol5

    Wgg Ten pan Macierewicz krzyczy najbardziej ze wszystkich ze modernizacja armi powinna sie odbywac silami( a raczej niemoca) polskiego przemyslu . Juz moge sobie wyobrazic krzykwczy z PISu gdy poprzednia wladza wybrala jakas zagraniczna stocznie do budowy miecznika czy czapli albo dokonczenia slazaka , przedsmak tego mamy teraz przy wyborze caracala

  17. Marek

    Gdańska Stocznia Remontowa w tym czasie zbudowała by już co najmniej 5 takich jednostek. W terminie i w budżecie. Tak się kończy gdy interes robią ze sobą dwie państwowe instytucje. Nikt nic nie kontroluje i nikt za nic nie odpowiada. Więc nikomu nie zależy.

  18. skiud

    Co za syf. Mam nadzieję że "miotła" działająca od kilku tygodni, też tam zrobi porządek.

  19. Kamil

    Miało być 7 pełnowartościowych korwet!! W zamian za to będziemy mieli 3 zubożone Czaple i 3 zubożone Mieczniki. Przecież to jest jawny sabotaż możliwości bojowych Polskiej Marynarki Wojennej.. Budujemy gazporty do których nie zacumują tankowce jeżeli będzie chociaż cień wątpliwości, że mogą zostać zatopione podczas rejsu na naszych wodach terytorialnych lub wodach międzynarodowych. W takim wypadku posiadanie gazportu to pieniądze wywalone w błoto. Rzecz jasna mam na myśli czasy pokoju, bo w trakcie wojny gazu na pewno w ten sposób nikt nam nie dostarczy.

  20. mandzur

    Nadal uważacie ,że nasz przemysł zbrojeniowy powinien być oparty tylko na naszych firmach .Widać do czego to prowadzi 1 okręt a tyle czasu i kasy wydanej ,co by kupili używane okręty i by lepiej wyszli na tym.

    1. Gość

      Ale dlaczego "nasze" firmy słabo działają? Kto to wszystko tak zorganizował? I nie ograniczaj się w odpowiedzi na te pytania.

    2. raf

      NOWE!!!

  21. raf

    Mam taki dowcip: Było sobie trzech biznesmenów Polak, Amerykanin, i Francuz. Rozmawiali jak się zarabia pieniądze w zbrojeniówce. Amerykanin mówi, produkujemy uzbrojenie i je sprzedajemy no i pokazuje. Francuz tak samo. Kiedy przychodzi kolej Polaka mówi, my budujemy wspaniałe korwetty, które sprzedajemy później Wojsku Polskiemu za olbrzymią kasę, i pokazuje palcem. Jednak Amerykanin i Francuz nic nie widzą. No właśnie, u nas tak się zarabia prawdziwą kasę - mówi Polak.

  22. Navy

    Kolejny sukces MON Siemoniaka i PGZ.

    1. Obywatel

      Papierowy, jak i większość ich pozostałych "sukcesów". Ale to nie tylko Siemoniak ma osiągnięcia, pan lekarz z PO, ten przed Siemoniakiem, bardzo dokładnie rozmontował nasze siły zbrojne. Ciekawe kto mu za to płacił i dla kogo on pracował?

  23. Lol5

    Jesli z gawronem by tak postapili to przynajmniej mielibysmy chociaz jedna gotowa i dobrze uzbrojona korwete 10 lat temu

    1. raf

      Gawron=Ślązak

  24. 123456

    A może napiszecie coś o OP Orzeł. Dlaczego naprawa trwa tak długo. Jak można podpisywać aneksy w nieskończoność. O ile wzrosła umowa. itp.

  25. dd

    Co robi Prokuratura w tej sprawie ?!?!?! Czy ktoś w ogóle złożył zawiadomienie o tym Gawronie -bis ??

    1. Marek

      Ja bym się przyjrzał jeszcze uważnie temu, co się dzieje w ITME.