Reklama
FSB zatrzymało w Moskwie na gorącym uczynku Ryana C. Fogle'a, który miał pracować na rzecz CIA pod przykrywką trzeciego sekretarza amerykańskiej ambasady w Moskwie i werbować funkcjonariuszy rosyjskich służb specjalnych. W jakim celu nagłośniono całą sprawę? 

O tym, że przecieki związane z tematyką szpiegowską są nieprzypadkowe wiedzą wszyscy, którzy w choć elementarny sposób zajmują się tematyką służb specjalnych. Mimo to zdumienie budzi sposób w jaki zaaranżowano sprawę Fogle'a. Otóż spora część światowych mediów czerpie informacje o Rosji i byłym ZSRS z anglojęzycznej strony Interfax.co.uk, na której poinformowano o zatrzymaniu amerykańskiego szpiega o 14.30 czasu moskiewskiego.

Interfax

Z dokładnością co do minuty to właśnie wtedy rozpoczął się interaktywny czat ambasadora USA w Federacji Rosyjskiej Michaela McFaula na serwisie społecznościowym Twitter. Sam brałem w nim udział i byłem świadkiem tego jak dyplomata został zasypany pytaniami o aferę związaną z jego podwładnym. Tak więc Rosjanie nie tylko w wyrazisty sposób przekazali czytelny sygnał Amerykanom, ale również wyjątkowo perfidnie potraktowali ich przedstawiciela w Moskwie.

askmcfaul

Postać ta notabene wielokrotnie nacisnęła Kremlowi na odcisk, niedyplomatycznie wspierając zeszłoroczne opozycyjne protesty,  czy w niewybredny sposób komentując niuanse polityki rosyjskiej na tamtejszych uniwersytetach. Bywała za to publicznie upominana przez niemal całą rosyjską polityczną elitę, tym razem najwyraźniej w bardziej dosadny sposób... Nie jest tajemnicą, że wymiana McFaula na bardziej konstruktywną osobę z pewnością ułatwiłaby drugą fazę resetu zapowiadaną przez liczne media wraz ze zmianą na stanowisku sekretarza stanu USA. Dlatego warto obserwować jak rozwinie się cała sytuacja.

Przeczytaj również: FSB zatrzymała dyplomatę USA podczas werbunku funkcjonariusza służby specjalnej

Nie mniej istotnym celem wywołania sprawy Fogle'a są kwestie związane z polityką wewnętrzną Rosji. Już usunięcie "cywila" Anatolija Sierdiukowa oraz  "technokraty" Władisława Surkowa wzmocniła poważnie frakcję jastrzębi w obrębie rosyjskiej elity. Władimir Putin polega na nich podczas swojej trzeciej kadencji prezydenckiej w coraz większym stopniu odwołując się do polityki zbrojeń i antyzachodniej retoryki.

Zobacz także: Surkow- upadły kremlowski demiurg

Obie kwestie są zresztą ściśle związane z kremlowską socjotechniką, która próbuje zniwelować efekty opozycyjnych protestów wszczynanych przez klasę średnią. Zakłady zbrojeniowe to przecież jedno z naturalnych miejsc zatrudnienia przeciwstawianej nowej opozycji tzw. "klasy kreatywnej" a więc prostych i niezamożnych Rosjan otrzymujących pensje od wielkich koncernów państwowych i z budżetu centralnego. Retoryka antyamerykańska jest natomiast elementem tej układanki i legitymizuje wzrost zamówień, stymulowanych potrzebami armii. Większymi niż dotychczas potrzebami w obliczu rosnącego poczucia zagrożenia...

Piotr A. Maciążek
Reklama

Komentarze

    Reklama