Reklama

Siły zbrojne

Specnaz desantuje się ze śmigłowców szturmowych

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o szkoleniu wojsk Południowego Okręgu Wojskowego, podczas których oddział komandosów ćwiczył obronę przed atakiem terrorystów desantując się ze śmigłowców szturmowych Mi-35M.

W trakcie ćwiczeń oddział Specnazu przeprowadził desant ze śmigłowców szturmowych Mi-35M w bezpośredniej odległości od nieprzyjaciela, odpierając atak oddziału terrorystów. Następnie przećwiczono ewakuację rannych z pola bitwy, w czasie której załogi maszyn osłaniały ogniem żołnierzy przebywających na ziemi.

Czytaj też: Nowe oblicze rosyjskiego Specnazu.

Celem ćwiczeń było zgranie żołnierzy wojsk specjalnych i załóg śmigłowców szturmowych we współdziałaniu w sytuacjach, w których wykorzystanie pełnej siły ognia wiropłatów nie jest możliwe ze względu na bliskość własnych oddziałów.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (8)

  1. M

    Jak łatwo sprawdzić - jedna z najgorszych maszyn w historii - ponad 70 straconych w samym Afganistanie, przez plemienną obronę przeciwlotniczą. Dla porównania znikome straty doskonałych maszyn amerykańskich w starciu z całą regularną uzbrojoną i wyposażoną na wzór rosyjski OPL Iraku.

  2. Marcin Kleinowski

    One by się nadawały do zastąpienia części Mi-2. O konieczności zastąpienia tych masyn się zapomina. Szkda, że to nie śmigłowiec dwusilnikowy bo takie są nam potrzebne do szkolenia i szkolenia uzupełniająceg w jednostkach.

  3. dimitris

    UWAGA, UWAGA: 70 sztuk śmigłowców OH-58D Kiowa Warrior jest do wzięcia, z amerykańskich zapasów, za łączną (łączną !) kwotę około 150 mln USD, wliczając w to już także ich doposażenie, sprzęt szkoleniowy dla pilotów, przygotowanie serwisu. Mieli je wziąć Grecy, ale ci mają problem z przeznaczeniem funduszy, na których łapę (na całym budżecie) trzyma przecież trojka. Cena 150mln USD za 70 sztuk, powatrzam, to jest już cena ocenianych przez greckie czasopismo defencenews.gr łącznych kosztów, gdyż sama amerykańska armia życzy sobie za nie 45 mln USD. Oczywiście od dobrych sojuszników nie kogoś obcego... Grecy próbują się jeszcze przymierzać do ułamkowej częsci tej transakcji - można byłoby także wspólnie z nimi. Polska i Grecja to dwaj najbardziej pozytywnie aktywni członkowie NATO w Europie, więc USA mogą nie robić problemu, nawet pochwalić.

    1. Jam

      A na jaką cholerę nam te "bojowe" komary?

  4. Bilbo

    To kolejny dowód na to, że Polska szybko potrzebuje nowych śmigłowców uderzeniowych i to w dużej ilości. Moim zdaniem w polskich warunkach, przy bliskości morza idealnie sprawdzi sie AH-1Z Viper

    1. IVAN

      @BILbo Genialny pomysł zamieńmy 30 letnią + (lata projektowania) konstrukcje na kolejną 30 letnią konstrukcje nie mówię o samych Helikopterach bo mogą być nowsze starsze ale sama konstrukcja jest przestarzała.

    2. Marek1

      Zaraz i jakiś "janusz" odpisze, że AH się NIE nadają, bo mają zamiast kół ... płozy ;)). A tak w ogóle, to tak jak Izrael, tak i USA natychmiast sprzedadzą Rosji ..."kody" do nich ;)))). A już na serio - brak jakiegokolwiek pomysłu na reaktywację przynajmniej części polskich Mi-24D BARDZO źle świadczy o ludziach z IU/MON. To nadal dobry, solidnie opancerzony śmigłowiec do np. przerzutu grup specjalnych i ich bliskiego wsparcia również w misjach CSAR. No, ale KTO zabroni bogatemu wyłącznie kupować za krocie wysoce specjalistyczne śmigłowce na Zachodzie, a posiadane maszyny poprzez brak jakichkolwiek modernizacji doprowadzać do totalnej degeneracji technicznej.

    3. QVX

      AH-1Z to bardzo dobra maszyna z kiepskim głównym uzbrojeniem - Hellfire naprowadzany laserem to złom to ganiania partyzantów, a nie porządny pocisk w nowoczesnej wojnie. Integracja z czymś lepszym? Techniczneie bez problemów, ale najbardziej tu szkodzi tu sam Bell, który postawił Polsce nieakceptowalne warunki - koszty integracji pokrywa Polska, a wyłącznie Bell czerpie zyski ze sprzedaży tej opcji.

  5. yaro

    Ten artykuł obrazuje, jak dobrą konstrukcją jest Mi-24/35. Przy swoim uzbrojeniu, opancerzeniu jest stworzony do takich zadań.

  6. ito

    A może by tak u nas przesunąć Mi 24 do zadań CSAR? Porządnie opancerzone, mogą przenieść drużynę, a gdyby w czasie podnoszenia ratowanego zrobiło się pochyło potrafią splantować całkiem spory fragment krajobrazu. W tym momencie odsuwamy o dobre 15 lat konieczność zakupu takich śmigłowców- i można się skupić na wiropłatach czysto szturmowych. Oczywiście po tym, kiedy zakupimy śmigłowce dla marynarki. Na dziś- najrozsądniej Caracale w wersji ZOP i SAR.

    1. say69mat

      To ile tych Caracali ostatnimi czasy zakupiło Ministère des Armées od Airbus Helicopters, w wersji ZOP i SAR???

  7. jurgen

    To kolejny dowód na to, że nasze Mi-24 trzeba przenieść do wojsk areo-moblinych (duży przedział transportowy na desant), a jako szturmowe kupić nowe (lub lekko używane) AH-64 Apache. Ttak mi się coś zdaje nieoficjalnie po SPO, że może paść liczba 130, bo takie jest ograniczenie traktatowe dla PL. Oby ... choć pewnie nie na raz ...

    1. CB

      On nie ma przecież dużego przedziału desantowego... To tak naprawdę tylko przedział awaryjny/ratunkowy, jeśli np. zachodzi potrzeba podjęcia zestrzelonej załogi itp.

    2. say69mat

      Po pierwsze, weź pod uwagę, że specnaz wykorzystuje Mi35 a nie Mi24. Po drugie, nasze Mi24 są na krawędzi resursów, stąd ich dalsza eksploatacja wymagałaby gruntownej i jak podejrzewam kosztownej rewitalizacji. Po trzecie, tego typu zabieg należałoby zrealizować w oparciu o współpracę z producentem. Po czwarte, tego typu zabieg opłacało by się zrealizować pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku, realizując koncepcję midlife upgrade, a nie w 2017. Teraz - niestety - niezbędny jest zakup nowych maszyn, z kolei Mi24 można przekazać potrzebującym tego typu maszyn.

  8. Marcin Kleinowski

    Mi-24 przez swoją unikalną konstrukcję rzeczywiście wydaje się stworzony do zadań CSAR. Nasze Mi-24 są wyeksploatowane tzn. zwłaszcza jeżeli chodzi o płatowce to chyba resursy niedługo zaczną im się kończyć. Nasze Mi-24 pochodzą we większości z lat osiemdziesiątych i kiedyś planowano je wycofać do 2022 roku. Pojawia się też taki problem, że niektóre części muszą pochodzić z Rosji, np. łopaty wirnika i rodzi się problem skąd je brać. W przypadku takich Mi-17 zadanie jest dużo prostsze, bo to popularny śmigłowiec, łatwo o części, więcej też możemy zrobić przy nim sami, a razem z Motor-Sicz to prawie wszystko. Jeżeli więc chcielibyśmy wykorzystać Mi-24 do zadań CSAR lub w brygadzie kawalerii powietrznej to można starać się coś nabyć od Czechów Mi24V i Mi-35 ale jest tu pytanie czy jesteśmy w stanie zgromadzić odpowiedni zapas części. Moim zdaniem to gra nie warta świeczki. Raczej jednak poszedłbym w zakup z 19 Mi-17 z drugiej ręki i uzbroił w nie 3 eskadry brygady kawalerii powietrznej (razem z już posiadanymi). Zwiększylibyśmy zdolnośi transportowe, a w razie konfliktu pełnoskalowego to kawaleria powietrzna będzie raczej odwodem do szybkigo przebazowana bez wchodzenia w kontakt z wrogiem. Można odkupić też 10 Sokołów z Czech co da sprzęt dla prawie jednej eskardy (wystarczy że będą w wersji transportowej) po to żeby wykorzystać propozycję Świdnika i Izraelczyków zrobienia z Sokoła quasi śmigłowca wsparcia. Zwłaszcza teraz gdy ujawniono rakiety Spike LR II, które mają mieć zasięg po odpaleniu z helikoptera wynoszący 10 km - są też genarlnie bardzo nowoczesne wierząc zapowiedzim producenta. Sokół mógłby zabrać 12 takich rakiet i działać w środowisku sieciocentrycznym. W ofensywie to on by się nie sprawdził, ale w obronie już mógłby być ciekawy. Zwłaszcza, że przy 4 planowanych dywizjach powinniśmy mieć co najmniej 60 śmigłowców szturmowych, ale to raczej nierealne. Osiągnięcie gotowości bojowej przez śmigłowce szturmowe, zwłasza przy zakupie nowych, może potrwać i dekadę od podpisania umowy. Co więcej według zapwiedzi koszt przeprwadzenia modernizacji W3 w wersjiGłuszec do tego standartu ma wynieść 1/8 kosztu zakupu nowego śmigłowca wielozadaniowego. Przestały by też mieć tak duże znaczenie mankamenty tego śmigłowca, jak brak mocy przy pełnym obciązeniu i mała przestrzeń ładunkowa. W efekcie moglibyśmu ostatnie Mi-17 wycofać koło 2040 roku a odkupione od Czechów Sokoły gdzieś około 2030. W efekcie możemy odsunąć zakup śmigłowców wielozadaniowych o kilkanaście lat, właściwie czekając na wiropłaty nowej generacji.

Reklama