Reklama

Geopolityka

Śledztwo ws. wypadku z udziałem Macierewicza. Zarzuty dla żołnierza ŻW?

Fot. mjr Robert Siemaszko/DKS MON
Fot. mjr Robert Siemaszko/DKS MON

Śledztwo ws. nieumyślnego naruszenia przez żołnierza z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym wszczęła poznańska prokuratura. Sprawa dotyczy zdarzenia z 25 stycznia, w którym brało udział auto szefa MON. 

Do wypadku z udziałem auta, którym jechał minister obrony doszło w Lubiczu Dolnym k. Torunia na drodze krajowej nr 10. W zdarzeniu ucierpiały 3 osoby, szef MON nie odniósł obrażeń. Zaraz po zdarzeniu pojechał innym samochodem do Warszawy. 

Zastępca prokuratora okręgowego do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu mjr Wojciech Skrzypek poinformował w poniedziałek, że 21 lutego dział ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań - Grunwald wszczął śledztwo w sprawie nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez kierującego pojazdem wojskowym marki BMW X5 żołnierza z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie i spowodowaniu przez niego wypadku, w wyniku którego inna osoba odniosła obrażenia. Prawdopodobnie kierował on pojazdem ubezpieczającym samochód, którym poruszał się szef MON. 

Prokurator podał, że dotychczas w ramach postępowania m.in. przesłuchano kilkunastu świadków zdarzenia, uzyskano opinię biegłych z zakresu medycyny, oraz powołano zespół biegłych z zakresu badania i rekonstrukcji wypadków drogowych. Za czyn, który mógł popełnić żołnierz ŻW grozi kara do trzech lat więzienia.

Prowadzone są intensywne czynności procesowe zmierzające do wszechstronnego wyjaśnienia przyczyn i okoliczności zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego śledztwa.

mjr Wojciech Skrzypek
 

PAP - mini

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. blaks

    Powinien być zarzut o umyślnym naruszeniu zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ktoś, kto przekracza dozwoloną prędkość robi to umyślnie (czasami na polecenie kogoś, kogo wiezie). Z tego, co ogłosili nie było powodów do tego, aby kolumna przekraczała dozwoloną prędkość. Żołnierze zrobili to naruszając bezpieczeństwo ruchu drogowego, godząc się tym samym z narażeniem zdrowia lub życia osób postronnych.

    1. Punto

      A jak wyobrazasz sobie udowodnienie w sądzie umyślnosci w tym przypadku ? Bo jak nie udowodnisz umyślnosci to cały zarzut upada. Gość zeznaje ze nie patrzył na predkosciomierz i nie wiedział z jaką predkoscią jechał. Masz jakiś dowód ze wiedział?

Reklama