- Analiza
- Wiadomości
Znaczenie okrętów podwodnych dla obronności Rzeczypospolitej Polskiej [OPINIA]
Przed wojną popularna była wypowiedź jednego z generałów polskiego lotnictwa, „że on na podkuwaniu koni się nie zna, a na lotnictwie znają się wszyscy”. Dzisiaj możemy to samo powiedzieć o okrętach podwodnych. Znają się na nich nieomal wszyscy, ale tylko nieliczni potrafią uzasadnić sensowność ich posiadania na wyposażeniu Marynarki Wojennej – pisze Piotr Urbański, z firmy Kongsberg.

W grudniu 2016r. minęło okrągłe 10 lat od podjęcia decyzji przez Ministra ON o zastąpieniu okrętów podwodnych typu Kobben konwencjonalnymi jednostkami podwodnymi nowego typu, określanymi dzisiaj, jako projekt ORKA. Z jakiego powodu posiadanie okrętów podwodnych jest tak ważne dla Marynarki Wojennej RP? Czy to kwestia tradycji polskich podwodniaków, prestiżu floty, czy ambicji admirałów? Nic z tych rzeczy. Potrzeba taka wynika z oceny współczesnych i prognozowanych zagrożeń militarnych oraz wymagań i zobowiązań sojuszniczych. Marynarze wiedzą doskonale, że skryty w bałtyckich wodach okręt podwodny jest szczególnie trudny do wykrycia, co wymusza zaangażowanie do jego poszukiwań znaczących sił przeciwnika. Wiedzą oni także, iż okręt podwodny to najskuteczniejszy element systemu rozeznania sytuacji na morzu, który w sposób niezauważony może prowadzić rozpoznanie, lokalizować i wskazywać potencjalne cele do rażenia przez inne elementy systemu sił zbrojnych państwa.
Oprócz tego jego zdolność do wykrywania i zwalczania innych okrętów podwodnych, sił nawodnych i instalacji brzegowych potencjalnego przeciwnika powoduje, że nowocześnie uzbrojony i wyposażony okręt podwodny, jak planowana do pozyskania ORKA, obsługiwany przez wyszkoloną załogę i dowodzony przez doświadczonego oficera, stanowić będzie istotny element potencjału odstraszania na tym akwenie. Wspomniane uwarunkowania hydrologiczne Bałtyku, jego wielkość i płycizny oraz strategiczne położenie naszego kraju w rejonie nadbałtyckim dają okrętom podwodnym wyjątkowo korzystną pozycję wyjściową do skutecznego paraliżowania morskich linii komunikacyjnych i zaopatrzeniowych potencjalnego przeciwnika, szachowania jego sił nawodnych, eliminowania ważnych militarnie celów zlokalizowanych daleko w głębi lądu oraz zapewnienia bezpiecznej ochrony przerzutowi sojuszniczych sił szybkiego reagowania i sił wzmocnienia.
Dla realizacji tych zadań, polscy marynarze określili wymagania taktyczno-techniczne dla nowych okrętów podwodnych, które poza tradycyjnym uzbrojeniem torpedowym mają otrzymać kierowane pociski rakietowe, a w odpowiedzi na nowe zagrożenia i oczekiwania polityczne mają być także uzbrojone w rakiety manewrujące. Z ich pokładów będą mogli również operować żołnierze sił specjalnych. Długotrwałe przebywanie w zanurzeniu ma zapewnić nowym okrętom system napędowy niezależny od powietrza (Air Independend Propultion – AIP), a ich niezawodność gwarantować ma sprawdzona w działaniach na morzu konstrukcja kadłuba oraz zintegrowane z nim nowoczesne i równie sprawne systemy pokładowe oraz systemy zarządzania walką.
Na światowym rynku uzbrojenia dostępnych jest wiele typów okrętów podwodnych spełniających poszczególne nasze wymagania, ale tylko niewiele z nich łączy te wymagania z wiarygodną pod każdym względem ofertą dla Polski. Oprócz sprawdzonej platformy i jej niezawodnego wyposażenia pokładowego, ogromną rolę dla MW RP odgrywa np. pakiet zabezpieczenia logistycznego i szkoleniowego towarzyszący zakupowi nowego okrętu, a także niedoceniana do niedawna możliwość udostępnienia polskim załogom okrętu zastępczego do czasu wprowadzenia ORKI do służby.
Nie wszyscy oferenci spełniają te kryteria, co nadal oczywiście nie ułatwia podjęcia tej trudnej decyzji przez polskich decydentów. W tej sytuacji, warto przypomnieć i zwrócić uwagę na możliwość pozyskania okrętów podwodnych wspólnie z Norwegami. W świetle powyżej opisanych twardych argumentów operacyjnych, ten wariant pozyskania jawi się nie tylko jako szansa na szybsze, bo wspólne i pewniejsze, podjęcie decyzji, ale przede wszystkim, jako możliwość uzyskania lepszej pozycji negocjacyjnej w rozmowach z potencjalnym wykonawcą. Negocjowanie kontraktu na budowę trzech OOP, wg planu pozyskania ORKI, a negocjowanie wspólnie z partnerem kontraktu na większą ilość OOP tworzy sytuację dużo korzystniejszą dla obu stron. Wydaje się ponadto, że strona polska zyskałaby bardzo doświadczonego w pozyskiwaniu i użytkowaniu okrętów podwodnych partnera. Nie bez znaczenia jest również fakt, bardzo dobrej współpracy z Norwegami i pozytywne doświadczenia polskich marynarzy przy przejmowaniu norweskich Kobbenów. Wydaje się więc, że porozumienie pomiędzy rządami Polski i Norwegii gwarantowałoby sukces całego przedsięwzięcia.
Rozważmy zatem teraz argumenty przemysłowe. Nie wchodząc w szczegóły ofert potencjalnych dostawców, jednoznacznie widać, że istnieją szerokie możliwości współpracy i transferu technologii. W końcu wartość programu jest bardzo duża, a im większy biznesowo program tym propozycje konkretniejsze. Po pierwsze zatem, ukoronowaniem realizacji programu ORKA mógłby się stać pakiet transferu technologii i budowania kompetencji, pozwalający na całościową lub przynajmniej częściową budowę okrętów podwodnych w jednej z polskich stoczni i ich serwisowanie, jeśli wspólnie z Norwegią tym o wiele bardziej korzystne. Po drugie, znacząca wartościowo część systemowa okrętu podwodnego objęta byłaby transferem technologii i budowaniem kompetencji, tutaj beneficjentem mogłoby się stać głównie np. gdyńskie Centrum Techniki Morskiej.
Biorąc powyższe pod uwagę, realizacja programu ORKA jest dla Marynarki Wojennej RP konieczna i operacyjnie krytyczna. Wiadomo, że od strony przemysłowej, także niesie ze sobą wiele korzyści. Istotne zredukowanie ogólnych kosztów już na etapie budowy okrętów i jeszcze większe oszczędności w okresie ich docelowej eksploatacji, w przypadku partnerstwa z Norwegią, są nie bez znaczenia. Czy warto zatem dłużej czekać, zwłaszcza że polskie władze uznają realizację modernizacji MW za jeden z priorytetów procesu modernizacji Sił Zbrojnych RP?
Piotr Urbański, Kongsberg
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133