Reklama
  • Wiadomości

Żelazny Miecz na Litwie

Litewskie lasy już po raz trzeci były terenem działań poligonowych pod kryptonimem Iron Sword, w których udział wzięli żołnierze z 11 armii państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego.

  • Fot. kam.lt
    Fot. kam.lt
  • Fot. kam.lt
    Fot. kam.lt
  • Fot. kam.lt
    Fot. kam.lt
  • Fot. kam.lt
    Fot. kam.lt

W ćwiczeniach wojsk NATO rozgrywanych pod kryptonimem Iron Sword na terytorium Litwy w pobliżu granicy z Białorusią udział wzięli żołnierze jedenastu państw członkowskich: Estonii, USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Łotwy, Polski, Luksemburga, Rumunii, Słowenii, Niemiec i Litwy. Ogółem w ćwiczeniach uczestniczyło ok. 4000 wojskowych.

Ćwiczenie przygotowano kilkanaście miesięcy temu w ramach programu NATO Military Training and Exercise Program. Jest ono częścią aktywnych działań Sojuszu, mających na celu stworzenie wiarygodnego potencjału odstraszania wobec Rosji po jej przejęciu Krymu.

W tegorocznych manewrach Iron Sword strona litewska wystawiła po raz pierwszy batalion sformowany z żołnierzy rezerwy, którzy nie brali wcześniej udziału w manewrach tej wielkości. Iron Sword 2016 było też sprawdzianem dla niemieckich artylerzystów, którzy po raz pierwszy prowadzili ogień z wieloprowadnicowych wyrzutni MARS II na ćwiczeniach na terenie Litwy.

Ćwiczenie z udziałem licznych państw sojuszniczych miało duże znaczenie dla Litwy, zaniepokojonej działaniami Rosji. Moskwa podkreśla jednak, że nie ma w planach jakichkolwiek działań ofensywnych wobec państw bałtyckich lub Polski i oskarża Sojusz Północnoatlantycki o destabilizację sytuacji w Europie. Przejawem agresywnych działań NATO ma być rozmieszczenie systemów antyrakietowych na terytorium wschodnich członków NATO i czasowa, rotacyjna obecność sił sojuszniczych na terenie państw flanki wschodniej.

Oczywiście, grupa bojowa nie zdoła pokonać całej armii. Ale nie o to chodzi. Jeśli agresor zdecyduje się napaść na ten kraj, będzie musiał uderzyć również w siły innych państw. Być może skłoni go to do przemyślenia swych zamiarów.

Generał brygady Michael Podzus

Uczestniczący w ćwiczeniu generał brygady Michael Podzus z Niemiec stwierdził, że celem rotacyjnej obecności sił sojuszniczych nie jest i nie będzie - co oczywiste - stworzenie przewagi militarnej wobec Rosji. NATO chce jednak dać zdecydowany sygnał, że atak przeciwko siłom natowskim będzie traktowany jako atak na wszystkich członków Paktu.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama