- Polecane
- Wiadomości
Zamiast dużych dronów w Rosji – aresztowania
Prace nad największymi bezzałogowymi aparatami latającymi w Rosji zakończyły się aresztowaniem kierownika programu, który zbudował „projektowy” odpowiednik piramidy finansowej. Rosjanie zastrzegają jednak, że są to jedynie chwilowe trudności i że zamierzają nadal kontynuować działania nad wprowadzeniem dużych dronów.

Sąd rejonowy w Kazaniu nakazał 18 kwietnia br. aresztować Alieksandra Gomzina, generalnego dyrektora Biura Projektów (OKB) im. Simonowa, które zajmowało się między innymi opracowaniem dużego, bezzałogowego aparatu latającego BPŁA „Altar”. Oficjalnie Gomzin jest oskarżony z trzech paragrafów kodeksu karnego dotyczących przede wszystkim oszustwa oraz defraudacji środków finansowych przeznaczonych na realizację planu modernizacji rosyjskich sił zbrojnych (opracowanego przez ministerstwo obrony).
Całą sprawę prowadzi departament komitetu śledczego Tatarstanu, który zarzuca byłemu dyrektorowi defraudację około 900 milionów rubli (14,6 miliona dolarów). Obecne kierownictwo uznało takie oskarżenie za absurd twierdząc, że nie miało dostępu do tak dużych sum pieniędzy. Dodatkowo wskazuje się, że prace nad dużymi bezzałogowcami były realizowane na zamówienie i z dotacji Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Tak więc specjalny artykuł kodeksu karnego o nadużywaniem środków przeznaczonych na obronę państwa nie ma w tym przypadku zastosowania.
Dodatkowo duża część korespondencji miała być wcześniej sprawdzana przez pracowników departamentu Bezpieczeństwa Gospodarczego i Przeciwdziałania Korupcji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Tatarstanu i podobno nie znaleziono w niej niczego nieprawidłowego.
Sprawa stała się jednak głośna, ze względu na wagę prac, jakie prowadzono od 2011 w OKB im. Simonowa, dotyczących głównie budowy dużego (o wadze 7 ton) bezzałogowego statku powietrznego klasy HALE (działającego na dużym pułapie i o dużej autonomiczności). Nikt nie miał złudzeń, że pomimo finansowania tego programu przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu to nadzór nad nim prowadziło również Ministerstwo Obrony, które miało być jego głównym użytkownikiem. Jest to też dodatkowo sprawa prestiżowa, ponieważ Rosjanie wielokrotnie chwalili się, i to na najwyższych szczeblach władzy, że są w stanie zbudować odpowiednik amerykańskiego bezzałogowca Reaper i Predator. Teraz okazało się, że jeszcze długo nie będą mieli takich możliwości.
Co ciekawe, Rosjanom udało się nawet zbudować latający prototyp, który po raz pierwszy wzniósł się w powietrze w 2014 r. Ale pomimo wydania na ten program przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu ponad 3 miliardów rubli (50 milionów dolarów) nie udało się zrobić gotowego do produkcji systemu. OKB im. Simonowa wpadło jednak na ciekawy pomysł, jak wybrnąć z tej sytuacji i zaproponowało jesienią cywilny wariant bezzałogowca, na dokończenie którego potrzebne były dodatkowo 2 miliardy rubli (30 milionów dolarów). Stworzyło także wirtualne projekty kilku dronów dla resortu obrony i jesienią 2017 r. wygrało przetarg na opracowanie szybkiego bezzałogowego samolotu z silnikiem odrzutowym.
Wszystko to udało się osiągnąć bez doprowadzenia do końca praktycznie żadnego projektu. Gomzin bowiem podejmował się realizacji nowych projektów bez ukończenia poprzednich. Według rosyjskich obserwatorów ta swoista „piramida” stała się główną przyczyną wszczęcia prokuratorskiego postępowania.
Gomzin prawdopodobnie nie będzie jedynym oskarżonym w tej sprawie, ponieważ w pozorowaniu prac i generowaniu „pseudosukcesów” musiało brać udział o wiele więcej osób. Na rozliczenie winnych szczególnie naciska ministerstwo obrony, które wiązało ogromne nadzieje z „Altairem”. Dron ten miał bowiem dać rosyjskim wojskowym takie same możliwości, jakie Amerykanie uzyskali wprowadzając o służby bezzałogowce Predator i Reaper. Rosjanie byli zainteresowani szczególnie wersją uzbrojoną, która mogłaby być użyteczna szczególnie na południu Rosji, gdzie cały czas zagrożeniem są zbrojne pododdziały islamistów. Pozwalałoby to na likwidowanie przeciwnika na odległość bez narażania rosyjskich żołnierzy.
To właśnie dlatego, pomimo poniesionych strat finansowych, Rosjanie nie zamierzają od razu zamykać wszystkich rozpoczętych programów, ale chcą je poddać audytowi. I nie chodzi tu jedynie o potrzeby rosyjskich sił zbrojnych, ale o sprawy ambicjonalne. Drony wielkości „Altaira” produkowane w Chinach są bowiem wykorzystywane już w siłach zbrojnych Uzbekistanu i Kazachstanu. Rosjanie nadal jednak nad nimi tylko pracują.
Rosyjskie media zwracają uwagę, że w podobny sposób realizowane mogą być również inne programy ważne dla gospodarki i bezpieczeństwa. Za każdym razem przeznaczone na nie środki finansowe są wykorzystywane, natomiast ich efektem są jedynie prezentacji i kolejne projekty, zaczynane praktycznie od zera.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]