Reklama

Siły zbrojne

Zakupy w USA za pośrednictwem „państwa-lidera”. Smart Defense w praktyce

Znaczna część europejskich krajów NATO dysponuje niewielkimi siłami zbrojnymi, przez co realizacja wspólnych zakupów mogłaby przyczynić się do uzyskania pokaźnych oszczędności. Fot. Lance Cpl. E.J. Young/USMC
Znaczna część europejskich krajów NATO dysponuje niewielkimi siłami zbrojnymi, przez co realizacja wspólnych zakupów mogłaby przyczynić się do uzyskania pokaźnych oszczędności. Fot. Lance Cpl. E.J. Young/USMC

Władze Stanów Zjednoczonych zdecydowały o umożliwieniu przeprowadzania zakupów uzbrojenia dla członków NATO za pośrednictwem „kraju-lidera”, co ma ułatwić nabywanie wyposażenia w ramach procedury Foreign Military Sales. Jest to zgodne z inicjatywą „Smart Defense”, mającą na celu obniżenie kosztów pozyskiwanego sprzętu.

Zgodnie z komunikatem agencji DSCA, w ramach programu wspólnych zakupów będzie możliwość przeprowadzania ich za pośrednictwem jednej z agencji NATO  bądź państw członkowskich, występujących w roli kraju-lidera. Procedura zakłada możliwość elastycznego rozdysponowania pozyskanym wyposażeniem przez uczestników, według potrzeb.

Zgodnie z przyjętymi zasadami pełną odpowiedzialność finansową za pozyskane wyposażenie będzie ponosić kraj-lider lub agencja Sojuszu Północnoatlantyckiego, koordynująca dany zakup. Każde z państw będzie musiało podpisać list akceptacji oferty (tzw. Letter of Offer and Acceptance), a transfer uzbrojenia poza grupę uczestników danego projektu będzie wymagał zgody Departamentu Stanu, zgodnie z wymogami obowiązującymi w USA.

Celem prowadzonych działań jest między innymi ograniczenie kosztów pozyskiwanego uzbrojenia, również w związku z inicjatywą NATO Smart Defense, oraz uelastycznienie procedur. Omawiane zasady wspólnych zakupów będą obowiązywać przez okres testowy, który potrwa dwa lata.

Należy zauważyć, że redukcje stanów liczebnych i cięcia budżetowe spowodowały znaczące ograniczenie zakresu zakupów dla sił zbrojnych, także pod względem ilości pozyskiwanego sprzętu. Doszło do sytuacji, w której znaczna część państw NATO albo nie dysponuje w ogóle danej klasy sprzętem, albo posiada określone wyposażenie w niewielkich ilościach. Wspólne zakupy mogą być jedną z dróg do obniżenia kosztów pozyskiwanego uzbrojenia z uwagi na korzyści skali, aczkolwiek nie zrekompensują skutków cięć wydatków obronnych, przeprowadzonych przez europejskie państwa w ostatnich latach.

 

 

  • FMS
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Taaa

    Może warto dokonać analizy co w ramach tego "smart defence" można by zmienić w polskich SZ? Może JASM mogłoby NAS kosztować tyle, co Finlandię, że o Australii nie wspomnę? Albo tarcza antyrakietowa, śmigłowce lub OP? Miliard baksów tu, miliard tam i już mówimy o poważnych oszczędnościach?

    1. grom

      Ale my zaplacimy mniej niz finowie czy australia za pociski JASSM . My mamy pociski szkolenia i pakiety wdparcia serwisowego i czesci oraz integracje w jednym kontrakcie (250 mln$) a np finowie musieli podpisac 2 kontrakty . Jeden z LM na dostawe pociskow serwis i pakiety (270 mln$ ) a drugi z boeingiem na modernizacje F-18 ( ok 80 mln$). Wiec my placimy 250 baniek a oni ok 350 .

  2. Gość

    Przez ostatnie lata można zauważyć brak funduszy na uzbrojenie dla armii krajów członkowskich NATO w Europie. Powodów jest wiele, myślę że USA powinno przemyśleć swoją politykę, by pomóc w dozbrojeniu sojuszników. Nie wątpliwie pomysł dokonywania wspólnych zakupów jest słuszny ,ale to za mało a zagrożenie rośnie z dnia na dzień.

Reklama