Reklama

Siły zbrojne

Wypadek śmigłowca amerykańskich komandosów. Zderzenie z cywilnym dronem

Fot. me.ngb.army.mil
Fot. me.ngb.army.mil

Pentagon poinformował o wypadku śmigłowca Black Hawk, maszyna musiała wylądować po zderzeniu z cywilnym dronem. Do zdarzenia doszło w miniony czwartek nad Nowym Jorkiem.

W oświadczeniu stwierdzono, że do wypadku doszło wieczorem 21 września w "nasyconym przelotami" fragmencie przestrzeni powietrznej nad Nowym Jorkiem. W incydencie brał udział śmigłowiec UH-60 Black Hawk z Fort Bragg, biorący udział w zabezpieczaniu konferencji Narodów Zjednoczonych.

Zderzenie z lecącym bez wymaganych zezwoleń cywilnym dronem, którego operatora dotychczas nie zidentyfikowano, miało miejsce na wysokości ok. 220 metrów, śmigłowiec wskutek uszkodzeń łopat wirnika i okien kabiny musiał wylądować na lotnisku Linden. Nikt nie odniósł żadnych obrażeń.

W chłodnicy śmigłowca w czasie oględzin znaleziono fragmenty rozbitego bezzałogowca.

Czytaj też: Czarna seria katastrof amerykańskich śmigłowców

Zdaniem przedstawicieli Federalnej Agencji ds. Lotnictwa, zderzenie było przypadkowe. W Stanach Zjednoczonych tego rodzaju wypadek miał miejsce po raz pierwszy.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. kartki z historii

    No nie wiem czy to właściciel drona jest na pewno winny. Jeśli nie była to okolica lotniska czy jakiś inny specjalny obszar, to obszar na tak małej wysokości jest wyłączony z ruchu lotniczego i udostępniony właśnie dronom, latawcom itp. a wojsko jest znane z bimbania sobie z przepisów. Za wyjątkiem takich specjalnych stref loty dronami na takich małych wysokościach nie wymagają żadnych zezwoleń, przynajmniej w USA. Wydaje mi się nawet, że do 1000' przestrzeń powietrzna w USA nie podlega kontroli urzędu lotnictwa, tylko właściciela terenu

    1. Rafal

      No nie wiem czy tak do 1000 sobie mozna latac, raczej 100m + i drom ma byc w zasiegu wzroku.

    2. sojer

      Jest dokładnie przeciwnie. Skoro trwała konferencja ONZ, a śmigłowiec ją zabezpieczał to przestrzeń była zapewne zamknięta, a właściciel drona po osądzeniu powinien zapłacić za naprawę śmigłowca.

  2. Naiwny

    Wczoraj na pokazach lotniczych we Włoszech, włoski myśliwiec uderzył w powierzchnię morza - pilot zginął na miejscu. Tragiczny wypadek - dodatkowo z powodu obecności na pokazach rodziców i żony pilota.

  3. Florek0

    W sensie ze mozna uziemic black hawka zwyklym dronem, tak?

    1. Ozi

      Wiesz o czym Ty piszesz? Łopaty wirnika zostały uszkodzone to lądował ze względu na bezpieczeństwo na ziemi. Trzeba troszkę ruszyć główką i pomyśleć co by było gdyby taki śmigłowiec spadł gdzieś w mieście.

    2. CB

      A każdy odrzutowiec można uziemić gołębiem pocztowym... Tylko czego to dowodzi? Inna sprawa, że wcale nie tak łatwo trafić "zwykłym dronem" w przelatujący statek powietrzny. To dzieło czystego przypadku.

Reklama