Reklama

Wojskowi z obu krajów uczestniczyli we wspólnych strzelaniach artyleryjskich, prowadzonych na poligonie Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. Polacy wyposażeni byli w 122 mm haubice samobieżne 2S1 Goździk, amerykańscy goście korzystali z haubic ciągnionych M-777 kalibru 155 mm. W trakcie ćwiczenia wykonywano jednoczesne zadania ogniowe do tych samych celów.

W tym czasie polskie i amerykańskie pododdziały rozpoznawcze, zajmujące punkty obserwacyjne na jednym ze wzgórz toruńskiego poligonu, obsługiwały strzelania. Oceniały one przede wszystkim dokładność rażenia wyznaczonych celów oraz czas reakcji ogniowej.

Jak zaznacza kpt. Tomasz Kisiel, według uczestniczących w ćwiczeniu żołnierzy, obie strony otrzymują w ten sposób szansę zdobycia dodatkowych doświadczeń. Po zakoczeniu strzelań wojskowi z obu krajów zapoznali się wzajemnie ze swoim sprzętem, wymieniono także uwagi dotyczące codziennego szkolenia, prowadzonego w obu jednostkach.

Amerykańscy żołnierze, biorący udział w strzelaniu na poligonie toruńskiego Centrum, służą w 2. Pułku Kawalerii z Vilseck w Niemczech. Biorą udział w operacji Dragoon Shock - polegającej na szybkim przegrupowaniu pododdziałów na Litwę. W ramach przejazdu przez Polskę, nasi sojusznicy zatrzymali się w Toruniu, gdzie biorą udział w szkoleniu z artylerzystami z CSAiU.

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. weteran

    W nowej polskiej armii zachwycają mnie wszelkie nazwy. Nie wiem kto je wymyśla, a kto zatwierdza, ale mam wrażenie, że robią to ludzie ze znaczącymi niedoborami wiedzy o języku polskim. Zacznę od dywizjonu zabezpieczenia. Zabezpieczyć można broń, albo jakiś niewypał lub coś niebezpiecznego. Mozna też ubezpieczyć, co wydaje mi się terminem bardziej polskim. Co więc zabezpiecza ów artykułowy dywizjon?? Wiem, znam pokrętną etomologię terminu "zabezpieczyć", która sięga rosyjskiego "obezpieczyt". Tyle tylko, że dawcy ówczesnej kultury językowej już się z Polski wyprowadzili, a słownictwo pozostało. Co robić, taki mamy klimat.

  2. mirr

    czy nie powinnismy zmienic miejsc ,baz wojskowych -min.czolgow z zach.granicy do np.centrum chyba ze mamy bronic Niemiec

    1. Hammer

      Powinniśmy. Problem w tym że aby to zrobić (a czy MON chce to wątpię) potrzebujemy OPL z prawdziwego zdarzenia oraz Artylerii z solidnym zasięgiem. Póki co MON planuje powołać brygady "męczenników" w postaci OT i bronić Europy zachodniej (bo Polski to raczej nie bardzo) na linii Wisły a właściwie Odry.

  3. Nikt

    W niedzielę 14 lutego przejeżdżał przez Jedwabno w drodze na Szczytno. Wieźli haubice M777 lub podobne.

  4. zLoad

    W Toruniu jest poligon? Ja bym sie bal w takim miescie mieszkac.

  5. gh

    Tak to piękna grupa rekonstrukcyjna...

  6. Kamil

    Jaki system artyleryjski docelowo ma zastąpić kiedyś Goździka? Bo Dane rozumiem, że Krab

  7. real

    Wojsko Polskie nadal największym skansen w NATO porzućmy nadzieje że to szybko się zmieni

  8. Realista

    tylko że goździk musi podjechać na 15-17 km do frontu a 155 ką nak...wiasz z 30 - 35 ... coś za coś

    1. 123

      Bo goździk to haubica pułkowa - czyli na dzisiejsze realia do wsparcia batalionowych grup bojowych Na wyższy szczebel od zawsze 152/155mm

  9. Miś

    M-777 to fajny sprzęt, ale przy konflikcie symetrycznym nie warto jej wyciągać z magazynu. Obsługa zapewne zginęła by po 5 minutach od oddania pierwszego strzału. To już chyba nasz Goździk lepszy, bo po wystrzeleniu może szybko zmienić pozycję.

    1. rolnikZpola

      @Miś M-777 Raczej po 2 minutach i 30 sekundach od pierwszego strzału była by już spakowana do drogi panie ekspert