Reklama
  • Wiadomości

Wspólne ćwiczenie Strykerów i Rosomaków [FOTO]

W środę, 18 lutego na drawskim poligonie polscy i amerykańscy żołnierze z pododdziałów wyposażonych w kołowe transportery opancerzone uczestniczyli w pierwszych wspólnych zajęciach taktycznych - podaje 12 Brygada Zmechanizowana.

  • fot. 12 Brygada Zmechanizowana
    fot. 12 Brygada Zmechanizowana
  • fot. 12 Brygada Zmechanizowana
    fot. 12 Brygada Zmechanizowana
  • fot. 12 Brygada Zmechanizowana
    fot. 12 Brygada Zmechanizowana

Na poligonie drawskim odbyły się wspólne zajęcia taktyczne dotyczące prowadzenia działań obronnych, w których uczestniczyli żołnierze 1 batalionu 12 Brygady Zmechanizowanej w sile dwóch kompanii piechoty zmotoryzowanej wspierani przez amerykański pluton kawalerii.

Według informacji 12 Brygady Zmechanizowanej polskie pododdziały otrzymały zadanie zajęcia obrony w dwóch wyznaczonych rejonach, natomiast dla plutonu amerykańskiego dowódca batalionu podpułkownik Mariusz Ostapiak przewidział zadanie polegające na przemieszczeniu się do wyznaczonego rejonu i zajęcie rubieży ogniowej przed przednią linią obrony polskich pododdziałów.

Istotą tych zajęć jest współdziałanie i koordynacja działań w momencie przejścia plutonu amerykańskiego przez ugrupowanie pododdziałów będących w obronie i zajęcie nakazanej rubieży oraz wycofanie pododdziału amerykańskiego przez ugrupowanie wojsk własnych.

- wyjaśnia major Puchała.

Kolejnym ważnym elementem szkoleniowym środowej taktyki było doskonalenie prowadzenia korespondencji radiowej według procedur obowiązujących w NATO oraz właściwa reakcja dowódców na zmieniającą się sytuację taktyczną.

Po postawieniu dla dowódców pododdziałów rozkazu bojowego i omówieniu współdziałania w poszczególnych etapach, o wyznaczonej przez kierownika zajęć godzinie wszystkie pododdziały zameldowały gotowość do przemieszczenia. Jako pierwsze ruszyły plutony z 1 kompanii 1 batalionu Legionów, pod dowództwem kapitana Grzegorza Piotrowskiego. Kolejnym pododdziałem, który zajął rubież obrony byli podwładni kapitana Macieja Jóźwiaka. Jako ostatni do akcji wkroczyli żołnierze amerykańscy, którzy w swoich transporterach Stryker musieli bezkolizyjnie przejechać przez dwa ugrupowania polskich pododdziałów i zająć najdalej wysunięty rejon.

Każdy z dowódców pododdziału zrozumiał i właściwie wykonał postawione przed nim zadanie” - ocenił major Piotr Puchała, który czuwał nad koordynacją całości działań taktycznych. Również i kolejny element wspólnych zajęć - wycofanie pododdziałów z walki, przebiegł zgodnie z założonym wcześniej scenariuszem.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama