- Analiza
- Wiadomości
- Polecane
Włoskie Eurofightery w Malborku. Czy brakuje nam samolotów bojowych?
Wizyta w stacjonującym czasowo, na lotnisku w Malborku, włoskim kontyngencie lotniczym jest dobrym momentem, aby zadać pytanie. Czy Polska ma wystarczającą liczbę samolotów bojowych? Obecnie Włosi wspierają nas 4 samolotami wielozadaniowymi Eurofighter Typhoon. Razem jesteśmy silniejsi (NATO stronger together)!

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Stan liczebny samolotów bojowych pod koniec istnienia Układu Warszawskiego był imponujący. Do tego stopnia, aby zmniejszyć liczbę samolotów, które trzeba było zniszczyć zgodnie z wymogami traktatu CFE, z Wojsk Obrony Powietrznej Kraju do Marynarki Wojennej przeniesiono cały 34. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Latał on co prawda na myśliwskich MiG-21bis, ale przez to, że trafił do Marynarki Wojennej, nie był uwzględniany w przyznanym Polsce limicie. A limit ten wyniósł 460 maszyn.

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Na przełomie lat 80-tych i 90-tych wraz z rozpadem Układu Warszawskiego Polska masowo rozpoczęła likwidację najstarszych i pozbawionych jakichkolwiek walorów bojowych maszyn. Wg stanu na dzień 1 stycznia 1993 roku nasze lotnictwo miało:
- 9 samolotów myśliwskich MiG-29;
- 3 samoloty szkolno-bojowych MiG-29UB;
- 31 samolotów myśliwskich MiG-23MF;
- 6 samolotów szkolno-bojowych MiG-23UB;
- 64 samolotów myśliwskich MiG-21bis;
- 198 samolotów myśliwskich MiG-21 starszych wersji;
- 31 samolotów rozpoznawczych MiG-21R;
- 48 samolotów szkolno-bojowych MiG-21U, MiG-21US, MiG-21UM;
- 85 samolotów myśliwsko-bombowych Su-22M4;
- 19 samolotów szkolno-bojowych Su-22UM3K;
- 20 samolotów myśliwsko-bombowych Su-20;
- 30 samolotów myśliwsko-bombowych Lim-6;
- 1 samolot szkolno-bojowy SBLim-2.
Łącznie dawało to 551 maszyn, ale objętych traktatem CFE spośród nich było 514, ponieważ pozostałe 37 wchodziło organizacyjnie w skład Marynarki Wojennej. Należy zaznaczyć, iż radzieckie samoloty szkolno-bojowe nie miały zdolności bojowych. Miejsce dla drugiego pilota powstawało kosztem podstawowego wyposażenia maszyny, co drastycznie odbijało się na ich możliwościach. Zupełnie inaczej niż w przypadku 2-miejscowych F-16, które zachowują cechy bojowe, a mają ograniczone tylko niektóre parametry lotne. Dlatego w czasach Układu Warszawskiego w pułku lotnictwa było etatowo 36 samolotów bojowych (2 eskadry po 18 lub 3 eskadry po 12 maszyn), a samoloty szkolno-bojowe były ponad tę liczbę. Podobnie jak samoloty szkolno-treningowe TS-11 Iskra, które znajdowały się praktycznie w każdym pułku bojowym.

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Następne lata to powolne wycinanie kolejnych samolotów z lotnictwa. Spowodowane to było wieloma czynnikami. Najważniejszymi było wyczerpanie resursów, brak środków finansowych i opłacalności przeprowadzania kolejnych remontów głównych, katastrofy i wypadki oraz wielka chęć przejścia na samoloty NATO-owskie. W międzyczasie Polska pozyskała trochę używanych MiG-29 drogą wymiany z Czechami (za śmigłowce W-3 Sokół) oraz jako darowizna z Niemiec (spadek po NRD). Już w latach 90-tych ubiegłego wieku, w polskiej drodze do NATO, określono nasze potrzeby na 160 nowych, zachodnich samolotów bojowych. Liczba ta, z różnymi małymi korektami, funkcjonuje w obiegu publicznych do dzisiaj.
Tymczasem przez ponad 30 lat (od powyżej podanego stanu liczebnego) Polska kupiła zaledwie 32 samoloty myśliwskie F-16C, 12 samolotów F-16D (2-osobowych), 16 samolotów szkolno-bojowych M-346 Bielik oraz 12 szkolno-bojowych FA-50GF. Zdecydowaną większość samolotów produkcji radzieckiej wycofano, zostawiając tylko ostatnie pojedyncze MiG-29 i Su-22.
Według oficjalnych danych obecnie mamy do dyspozycji:
- 2 eskadry po 16 samolotów myśliwskich F-16C/D w Poznaniu;
- 1 eskadrę 16 samolotów myśliwskich F-16C/D w Łasku;
- 1 eskadrę 16 samolotów myśliwskich MiG-29/MiG-29UB w Malborku;
- 1 eskadrę 16 samolotów myśliwsko-bombowych Su-22 w Świdwinie;
- 1 eskadrę 12 samolotów szkolno-bojowych FA-50GF w Mińsku Mazowieckim;
- 1 eskadrę 16 samolotów szkolno-bojowych M-346 Bielik w Dęblinie.
Polska zakupiła w USA 32 samoloty bojowe F-35A, które będziemy przejmować już od jesieni tego roku. Jednak pierwsze kilka odebranych F-35A na razie będzie stacjonować w USA i służyć do szkolenia polskich pilotów. W kraju tymczasem trwają intensywne prace budowlane na lotnisku Świdwin, które przyjmie F-35A. Pierwsze F-35A, które przylecą do kraju, będą stacjonować w Łasku. Wyraźnie trzeba zaznaczyć, iż do całkowitego skompletowania w Polsce obu eskadr tych maszyn upłynie jeszcze kilka lat.

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Polska zakupiła w Korei Południowej również samoloty FA-50. Ten jeden z najbardziej kontrowersyjnych zakupów „interwencyjnych” obejmuje 12 samolotów szkolno-bojowych w wersji FA-50GF i 36 samolotów w bliżej na razie nieokreślonej wersji FA-50PL. Cała dwunastka FA-50FG jest już w Polsce, ale na razie można się na nich tylko szkolić lub używać działek. Przyszłość uzbrojenia rakietowego FA-50GF i FA-50PL jest nadal mglista, choć już zapowiedziano, że w odległej przyszłości maszyny FA-50GF zostaną zmodernizowane do wersji FA-50PL, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Reasumując, dzisiaj w obronie polskiego nieba możemy wstawić zdolnych do walki powietrznej tylko 48 samolotów F-16 i kilkanaście bojowych MiG-29 (MiG-29UB do tego się nie nadają). Do uderzeń na cele naziemne i nawodne możemy użyć wspomniane F-16 i w bardzo już ograniczonych zdolnościach 16 samolotów Su-22 (i ewentualnie drugą szesnastkę Su-22, które mają jeszcze resursy). Do zadań patrolowych, ale nie bojowych, można użyć 12 FA-50 i 16 M-346.
Jak widać, jesteśmy bardzo, bardzo odlegli od wspomnianej liczby 160 samolotów bojowych potrzebnych Polsce. Po 2030 roku będziemy mieć ich łącznie 80 (w tym 48 F-16 i 32 F-35A), czyli zaledwie połowę. Samoloty MiG-29 i Su-22 zostaną wycofane, a FA-50 nawet w jakiejś docelowej wersji nigdy nie staną się maszynami czysto bojowymi).

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Właśnie teraz minister obrony narodowej Władysław Kosinak-Kamysz w swoim przemówieniu sejmowym wskazał na 2024 rok jako czas na podpisanie umowy na modernizację naszych F-16, które są już w środku swojego cyklu eksploatacji. Minister nie wspomniał nic o zakupie nowych samolotów myśliwskich. A przecież są one niezbędne i trzeba pamiętać, iż zamówione nawet dzisiaj fabrycznie nowe maszyny trafią do nas za 6, 8 czy 10 lat. Szczególnie długa jest kolejka po nowe F-35, a Polska zamówiła ich tylko 32 sztuki.
Nie wszystkie państwa NATO dysponują lotnictwem bojowym. Wiele niewielkich państw prawdopodobnie nigdy ich nie będzie miało i będą one korzystać z pomocy sojuszników. Przykładem tego są państwa bałtyckie, w których permanentnie prowadzone są rotacyjne dyżury poszczególnych sojuszników. Bierze w nich udział również Polska, okresowo wysyłając tam Polski Kontyngent Wojskowy Orlik, składający się każdorazowo z 4 samolotów bojowych. Polska stanowi również przejściową obronę powietrzną dla Słowacji, w tym przypadku bez przebazowania do tego kraju. Będzie ona trwała do czasu dostarczenia Słowakom fabrycznie nowych F-16 w miejsce MiG-29, które wszystkie zostały przekazane Ukrainie.
Jako że północno-wschodnia część Polski graniczy z Obwodem Królewieckim i z jednym z państw bałtyckich, czyli Litwą, już jakiś czas temu NATO zdecydowało o wzmocnieniu lotniczym tego rejonu. Wybór padł na bazę lotniczą w Malborku ze względu na dobrą infrastrukturę, a przede wszystkim odległości. Z Malborka do granicy z Rosją jest 70 km, do granicy z Litwą 280 km, a do granicy z Białorusią 300 km. W Malborku rotacyjnie przebywają klucze samolotów bojowych innych państw. Obecnie są to Włosi razem z 4 samolotami Eurofighter Typhoon.

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Włosi oprócz obrony swojego terytorium ochraniają również przestrzeń powietrzną niektórych państw bałkańskich, które nie mają takich zdolności. Są to Słowenia, Albania, Czarnogóra i Macedonia Północna. Poza tym rotacyjnie biorą udział w dyżurach Air Policing obejmujących Polskę, państwa bałtyckie, Islandię, Rumunię czy Bułgarię. Ale Włochy mogą sobie na to pozwolić, ponieważ włoskie lotnictwo dysponuje obecnie:
- 93 samolotami Eurofighter Typhoon (w 5 dywizjonach);
- 20 samolotami F-35A i 2 samolotami F-35B (w 2 dywizjonach) w Siłach Powietrznych
- 4 samolotami F-35B (w 1 dywizjonie) w lotnictwie Marynarki Wojennej;
- 34 samolotami Tornado IDS (w 1 dywizjonie);
- 15 samolotami Tornado ECR (w 1 dywizjonie).
Łącznie daje to 162 samoloty bojowe. Włosi oczekują na dostawę w najbliższych latach jeszcze 40 F-35A i 24 F-35B, ponieważ do tej pory zamówili łącznie 60 F-35A i 30 F-35B.
Obecne zgrupowanie w Malborku (Task Force Air) pod dowództwem pułkownika (OF-5) Gianluigi Colucci wystawia włoskie 4. Skrzydło Lotnicze. Zgrupowanie po linii operacyjnej NATO podlega Allied Command Operation, poprzez kolejno Allied Air Command (AIRCOM) w Ramstein w Niemczech, Combined Air Operations Centre (CAOC) w Udem w Niemczech, a bezpośrednio Centrum Operacji Powietrznych w Warszawie. Oczywiście po linii narodowej podlega włoskiemu Sztabowi Obrony, poprzez włoskie Połączone Dowództwo Operacyjne (Comando Operativo di Vertice Interforze, COVI).

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Zgrupowanie składa się z trzech części dowództwa, grupy bojowej (samoloty i piloci) oraz grupy zabezpieczenia technicznego. Włosi są samowystarczalni sprzętowo, choć korzystają z polskiego zaopatrzenia. Mieszkają w Malborku czyli tylko około 10 km od lotniska w Królewie Malborskim, co jest bardzo wygodne i praktyczne, ponieważ dojazd samochodem do bazy jest bardzo szybki. Włoskie samoloty Eurofighter Typhoon korzystają z włoskiego zabezpieczenia technicznego, jak generatory prądu. Również lotniskowe hangary są składane i należą do armii włoskiej. Z zasady są one transportowane pomiędzy obcymi lotniskami, gdzie na dłużej stacjonują włoskie samoloty.
Eurofighter Typhoon często klasyfikowany jest jako myśliwiec przewagi powietrznej, ponieważ posiada zdolność do działań na bardzo dużych wysokościach, powyżej 15.000 m. Takimi zdolnościami mogą poszczycić się jedynie F-15 Eagle i F-22 Raptor. Samolot ma duży udźwig i 13 zewnętrznych punktów podwieszeń. Maszyny w Malborku uzbrojone są w rakiety powietrze-powietrze średniego zasięgu AIM 120 AMRAAM oraz małego zasięgu IRIS-T (tych pierwszych używają również nasze F-16). Dysponują także optoelektronicznymi zasobnikami obserwacyjno-celowniczymi Litening III.
Ale to oczywiście nie cała dostępna gama uzbrojenia Eurofighterów. Jako maszyny wielozadaniowe przeznaczone są one do walk powietrznych, jak również do niszczenia celów naziemnych i nawodnych. Mogą one również przenosić rakiety powietrze-powietrze dalekiego zasięgu Meteor, małego zasięgu, jak ASRAAM czy AIM-9L Sidewinder, rakiety powietrze-ziemia Storm Shadow, KEPD-350, Brimstone lub rakiety powietrze-woda Marte ER. W zależności od potrzebnej konfiguracji mogą mieć również podczepione bomby naprowadzane laserowo o wagomiarach 500, 1000 lub 2000 funtów lub działko kalibru 27 mm BK-27. Samolot może zabierać dodatkowe podskrzydłowe zbiorniki paliwa, co zdecydowanie wydłuża jego zasięg i czas operacji bez potrzeby dodatkowego tankowania.

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Typhoon stał się popularnym samolotem nie tylko w państwach go montujących, czyli w Hiszpanii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Włoszech, ale również wszedł na uzbrojenie Austrii, Arabii Saudyjskiej, Kataru, Kuwejtu i Omanu. Dotychczas zbudowano około 597 maszyn z 681 zamówionych (w czterech transzach). Niedługo będą montowane samoloty piątej transzy.
Na koniec pozostaje wątek polski. Czy potrzeba nam kolejnych samolotów bojowych? Na pewno potrzeba i w obecnej sytuacji jak najszybciej. Bo walczy się zawsze tym, co się ma na własnym stanie, a nie w zamówieniu lub jeszcze bardziej tylko planach. Na pewno ze wszech miar celowy byłby zakup kolejnych F-35. Ale, jak widać, w 2024 roku ich nie zamówimy. A kolejka po nie się wydłuża. Co jakiś czas pojawiają się głosy o potrzebie posiadania drugiego podstawowego typu samolotu w postaci wielozadaniowej maszyny przewagi powietrznej. Z polskiej perspektywy taką możliwość daje zakup F-15 lub Eurofightera (F-22 nie są eksportowane przez USA). Przy ewentualnym wybraniu takiej opcji zakupu obok parametrów technicznych duże znaczenie miałby czas dostawy. Wydaje się, że Eurofighter miałby w tej dziedzinie dobrą ofertę dla Polski.

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Ostateczna decyzja czy nawet dalsza droga postępowania MON przy zakupie bardzo potrzebnych samolotów wielozadaniowych jest na razie nieznana. Ważne, aby Polska wybrała najlepszą drogę rozwoju lotnictwa i najlepszą ofertę przemysłową. Nie warto po raz drugi iść na skróty i kupować samoloty w postaci FA-50, z którymi teraz chyba nie wiadomo, co zrobić. Nie wiadomo również czy oprócz już dostarczonych 12 maszyn w wersji FA-50GF nie ma drogi ucieczki od kontynuacji zakupów zamówionych już 36 samolotów FA-50PL. Może za środki jeszcze niewydane na nie można by kupić, nawet w mniejszej liczbie, ale prawdziwe samoloty bojowe. Tylko czy F-35 czy F-15 czy właśnie Typhoony?
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu