Reklama

Siły zbrojne

Wielki przetarg na zestawy do przerzutu czołgów

Mercedes-Benz Actros 3353AS Fot. Maciej Szopa/Defence24
Mercedes-Benz Actros 3353AS Fot. Maciej Szopa/Defence24

Inspektorat Uzbrojenia ogłosił rozpoczęcie postępowania na ciągniki siodłowe z naczepami niskopodwoziowymi do przerzutu czołgów i ciężkiego sprzętu gąsienicowego. Tym razem może chodzić nawet o ponad setkę takich zestawów co oznacza, iż może być to największe tego typu przedsięwzięcie realizowane do tej pory.

Chodzi bowiem o 31 zestawów, wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym, który może w znaczący sposób zostać rozszerzony przewidywaną opcją o kolejnych 78. Maksymalne zamówienie może więc wynieść aż 109 zestawów do przewozu ciężkiej techniki wojskowej. Dla porównania Siły Zbrojne RP eksploatują ich obecnie kilka modeli ciągników siodłowo-balastowych, w tym 59 Iveco Trakker MP720T50WT i MP720T48WT, sześć Faun SLT 50-2 Elefant (te zostały pozyskane wraz z czołgami Leopard 2), dziewięć Mercedes-Benz Actros 3353AS, oraz pojedyncze egzemplarze MAN 40.464 DFAT i VOLVO FL12H.

Dodatkowo w ubiegłym roku podpisana została umowa z należącą do PGZ spółką Jelcz na 14 opancerzonych zestawów z opcją na następnych dziewięć plus trzy dodatkowe ciągniki bez naczep. Zgodnie z postanowieniami tamtej umowy dostawy Jelcza mają rozpocząć się jeszcze w tym roku i trwać do roku 2022.

Gdyby więc obecnie rozpoczęte postępowanie, do którego zgłoszenia można nadsyłać do 16 czerwca br., zakończyło się sukcesem i wykorzystane zostały opcje, wówczas liczba zestawów transportowych tej klasy wzrosłaby w SZ RP ponad dwukrotnie. Wpisuje się to w obecną doktrynę Sojuszu Północnoatlantyckiego, który mocno stawia na kwestie logistyczne i szybką zdolność przerzutu sił na wschodnią flankę NATO z Europy Zachodniej. Właśnie to ćwiczono w czasie trwających manewrów Defender Europe 2020.

Jeśli chodzi o wymagania techniczne to nowe zestawy muszą być zdolne do przyjmowania przynajmniej 60 tonowych pojazdów i zapewniać tym samym „przewóz czołgu z rodziny CHALLENGER / LEOPARD”. Dopuszczono stosowanie platform o zmiennej szerokości. Nowe zestawy mają być zdolne do pokonywania przeszkody wodnej o głębokości nie mniejszej niż 750 mm. Do innych wymagań technicznych należą m.in.: układ napędowy z napędem na wszystkie koła jezdne, zastosowanie wkładek umożliwiających jazdę przy braku ciśnienia w ogumieniu (typu Run-Flat), co najmniej dwuosobowa kabina ciągnika, choć dodatkowymi atutami ma być miejsce dla trzeciej osoby. Dodatkowym atutem ma być również ewakuacyjnych właz dachowy.

Zakładana cena zakupu nie jest znana, ale tradycyjnie cena stanowi większość (75 proc.) oceny oferty, 15 punktów procentowych można otrzymać dodatkowo za zaoferowany okres gwarancji a 10 za dodatkowe własności funkcjonalne (m.in. trzecie miejsce w kabinie, właz ewakuacyjny w dachu). Warto przy tym zaznaczyć, że w ubiegłym roku IU podpisał poprzednią umowę na 14 opancerzonych za 72,3 mln PLN, a opcja na kolejne 12 ciągników i dziewięć naczep kosztowałaby kolejne 54,2 mln PLN. Wadium jakie muszą wpłacić oferenci to milion złotych. Na podstawie tych informacji można spekulować, że na kontrakt podstawowy przewiduje się wydanie około 150-200 mln PLN a opcja może kosztować do 400 mln PLN.

Otwarte pozostaje pytanie czy te pieniądze zostaną wykorzystane do zasilenia rodzimego przemysłu zbrojeniowego (Jelcz sp. z o.o.) zgodnie z obecnie prowadzoną polityką Ministerstwa Obrony Narodowej, która ma umożliwić jego przetrwanie w trudnym okresie gospodarczym po światowej pandemii. Terminy dostaw kolejnych zestawów to październik roku 2026, można zatem sobie wyobrazić, że polska firma zrealizuje obecnie zakontraktowane dostawy, rozwinie linię produkcyjną i będzie kontynuowała produkcję przez kolejne cztery lata. 

Reklama
Reklama

Komentarze (20)

  1. Łukasz

    w większości krajów rozpoczynają się prace nad tzw, "lekkimi czołgami", wydaje się, że to będzie przyszłość wojsk "pancernych" (czasy czołgów coraz cięższych odchodzę do lamusa - głównie ze względów logistycznych) w Polsce IU "ogłosił rozpoczęcie postępowania na ciągniki siodłowe z naczepami niskopodwoziowymi do przerzutu czołgów i ciężkiego sprzętu gąsienicowego" minister ON który zlikwiduje to "towarzystwo" od dialogów będzie dla mnie mistrzem nad mistrzami

  2. mobilny

    ....nie wyobrażam sobie by nie były to Polskie zestawy....

    1. Logistyk

      A ja tak. Będą zagraniczne jak radary do Pilicy zamiast Soły/Bystrej.

    2. plusik

      No to radary takie nic nie wykryją bo Telaviv nie da skrzywdzić niczego co Moskiewskie i na odwrót przecież a znamy to doskonale z Syrii.

    3. Kierowca Jelcza

      Broń Boże nie, Ty nie wiesz o czym piszesz, lepiej mana Volvo lub Tatrę ale nie Jelcza poczytaj o ich trwałości, i serwisowaniu jest droższe niż w/w marek, a jakość 2m pod mułem

  3. thousandfaces

    Proponował bym ostudzić trochę emocje i przyjrzeć się z czego Jelcze są zbudowane. Wkład krajowy stanowi jakieś 30% wartości produktu końcowego.

  4. 7plmb

    Tylko JELCZ ! Tym bardziej że mają już odpowiedni model.Pieniążki muszą być w jak najszerszym zakresie wydawane w kraju.

    1. RK53

      masz racje tylko trochę cięższy

    2. thousandfaces

      Proponował bym ostudzić trochę emocje i przyjrzeć się z czego Jelcze są zbudowane. Wkład krajowy stanowi jakieś 30% wartości produktu końcowego.

  5. Leopardzik

    Akurat żeby wozić twarde z GIŻYCKA do BUMARU

  6. ito

    Przewidywane zastosowanie- transport w czasie pokoju. Do 2-osobowej kabiny załoga wozu bojowego się nie zmieści, a oczekiwanie, że w wojennym bałaganie dodatkowy samochód z załoga się nie zgubi i będzie na czas jest cokolwiek optymistyczne.

    1. Dr Twardy Wacek

      Wsadzenie wszystkich do jednej kabiny jest ryzykowne. Pamiętaj o 10.04.2010.

    2. Orthodox

      W czasie pokoju będą podróżować Navarą, a na wojnie na pace w czołgu.

  7. gość

    Czyli staje się jasnym, że nasza armia ma być tylko i wyłącznie centrum logistycznym pozbawionym uzbrojenia ofensywnego.

    1. mick8791

      Nie - jasnym się staje, że nasza armia ma mieć w końcu możliwość przewożenia swojego sprzętu! Bo pojazdów w trakcji gąsienicowej mamy ok. 3 tys, a zestawów do jej przewożenia po drogach ok 100 szt...

  8. mobilny

    Ano Polskie zapewne odpadnie. Ogólnie słyszę wiecznie że Polskie jest fe bo to lub tamto i od lat 30 widzę jak zgodnie z tą polityką rośnie w siłę armia RP. Historia lubi się powtarzać a ci którzy jej doświadczeniem nie nauczeni ...... już przegrali

  9. helidevil

    a śmigłowiec przewiozą?????????????????????

  10. denis

    Ważny i potrzebny przetarg. Szybkość przerzucenia sprzętu wojskowego na front to ważna część działań na froncie

  11. :)

    Dobrze że w Izraelu nie robią....

  12. Polskie

    Tylko Made in Poland!

  13. Anders

    Podobno miała być.unifikacja na.wielopaliwowe powerpacki MTU...a dalej są co przetarg inne auto...nazepa to nic...każde pociągnie...nieh Jelcza kupują z mocnym silnikiem a nie sprzętu z kaŻdej firmy inny....tak Wirus z Team Concepy na jedennprzetarg inne auto dla desatu inne dla specjalsów inne do wożenia papierów i sztabu.Wybrali Nissana to nissan do cywilki a reszta Virusa i jego powiększone opcje...unifikacja do 2 modeli max.Widać po Covid co to znaczy brak logistyki i naprawy w bule warszTacie w razie ,,W,,...dlatego niemcy utkneli w Rosji w błocie...nowoczesny sprzęt rozwiązania ale i trudny w naprawie i logistyce.

  14. kazio

    wydaje mi się .że zapomnieliście o zestawach z ciągnikiem Iveco eurotrakker. wg mnie zestawów z ciągnikiem Iveco jest ponad 100szt.

  15. Zielony

    Żaden tam przetarg tylko zamówienie z wolnej ręki dla Jelcza. 1. Maksymalizacja kwot, które pozostaną w Polsce. 2. Ochrona rodzimego producenta. 3. Rozwój tegoż producenta z (teoretyczną) szansą na rozwój. 4. Rzeczywiste potrzeby Armii.

    1. man42

      Tak trzymać dzieki za dobre slowo

    2. Marcyk

      Dokładnie !!!!!

    3. michalspajder

      Zgadzam sie.Szczegolnie,ze Jelcz nie produkuje chyba nic na rynek cywilny,a do tego drugi wytworca ciezarowek juz dawno sprzedany.

  16. Danisz

    Autor pisze: "zgodnie z obecnie prowadzoną polityką Ministerstwa Obrony Narodowej, która ma umożliwić jego przetrwanie w trudnym okresie gospodarczym po światowej pandemii." - warto zauważyć, że ta polityka pozostaje obecnie głównie w sferze deklaracji, a w rzeczywistości zamiast zapowiadanego zakupu 60 szt. Rosomaka-S będzie jedynie remont starych maszyn, a 100 mln złotych na patrolowiec popłynie do Francji

  17. Adam S.

    Błagam! Do przewozu SPRZĘTU wojskowego, nie "wajennaj tiochniki". Brońmy się przed Rosją!

    1. homo sovieticus wiecznie żywy

      100/100

  18. Sam

    Testy Jelcza 8x8 już się odbywają także myślę ze będzie to najlepsza opcja jednocześnie unifikacja sprzętu na wyposażeniu.

  19. Ai

    Niepotrzebny zakup...szkoda pieniędzy.

    1. Wąsaty Mariusz

      Bardzo potrzebny!

    2. RK53

      a myśląc perspektywicznie czy nie za lekki moim zdaniem 60 ton to za mało w wypadku czołgów z nieopancerzeniem

    3. Syplog

      Nie mamy mostow o nosnosci pow. 60t

  20. fefe

    "Nowe zestawy mają być zdolne do pokonywania przeszkody wodnej o głębokości nie mniejszej niż 750 mm. Do innych wymagań technicznych należą m.in.: układ napędowy z napędem na wszystkie koła jezdne" naczepa też ma mieć napędzane koła ???.....