Siły zbrojne
WAT i adaptery do masek dla LPR-u
Wojskowa Akademia Techniczna poinformowała o rozwiązaniu problemu nieszczelności masek ochronnych używanych przez pilotów i załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratowników przed zarażeniem koronawirusem chroniły będą specjalne adaptery dopasowujące maski do hełmów lotniczych. Autorami tego rozwiązania są pracownicy Wydziału Inżynierii Mechanicznej.
Dotychczasowe rozwiązanie stosowane przez załogi LPR posiadało wiele niedoskonałości. Adaptery opracowane i produkowane w WAT umożliwiają używanie masek w taki sposób, aby skutecznie zapobiegać zakażeniu COVID-19.
Adaptery produkowane są z wykorzystaniem techniki druku 3D. Nad produkcją czuwa zespół kierowany przez dr. inż. Krzysztofa Grzelaka, dyrektora Instytutu Robotów i Konstrukcji Maszyn Wydziału Inżynierii Mechanicznej WAT. Pierwsza partia adapterów licząca 100 sztuk została już przekazana do centrali Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, która z kolei rozdysponowuje je do wszystkich swoich baz w Polsce
Piloci Lotniczego Pogotowia Ratunkowego używali filtrów, które niestety kolidowały z hełmem pilota. W praktyce hełm odpychał maskę od twarzy, a niedopasowanie powodowało powstanie nieszczelności. Ze względów bezpieczeństwa konieczne było przeprojektowanie połączenia maska – filtr i zapewnienie szczelności. Taką funkcję spełnia opracowany przez nas adapter (przejściówka). To kawałek odpowiednio ukształtowanego plastikowego elementu, który powoduje, że maska szczelnie przylega do twarzy. Tym samym spełnia ona swoją rolę chroniąc przed ewentualnym wniknięciem koronawirusa
Czytaj też: WAT i przyłbice oraz filtry dla szpitali
Adapter zabezpiecza również możliwość korzystania przez pilota z mikrofonu.
Załoga śmigłowca musi być w stałej łączności. Tymczasem także i tu zachodziła pewna trudność, ponieważ mikrofon kolidował z maską. Również i ten problem rozwiązaliśmy
Czytaj też: Koniec kwarantanny w WAT
Adaptery, zanim trafiły do załóg śmigłowców, zostały przetestowane na śmigłowcu w bazie technicznej Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i zaakceptowane przez jego kierownictwo.
Testy wyszły pomyślnie. Adaptery zostały zaakceptowane do produkcji i teraz już je wytwarzamy
Zapotrzebowanie na adaptery jest bardzo duże. Obecnie Wydział Inżynierii Mechanicznej otrzymał zamówienie na 600 sztuk. Dziennie drukowanych jest 50 sztuk.
Zespół pracowników Instytutu Robotów i Konstrukcji Maszyn Wydziału Inżynierii Mechanicznej WAT we współpracy z Instytutem Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa WAT kontynuuje produkcję przyłbic ochronnych dla służb medycznych działających w zakresie zapobiegania i zwalczania COVID-19. Do tej pory wyprodukowano i przekazano do szpitali i placówek medycznych 1 200 przyłbic.
Joachim
WAT i uszczelnianie masek? A może by tak WAT i pociski przeciwpancerne? Albo WAT i broń laserowa? Albo WAT i projekt satelity?
Sidematic
Już raz o tym pisałem. Produkowanie elementów przyłbic metodą druku 3D jest kompletną pomyłką. Jest wzór przyłbicy w całości wycinany z plastiku bez elementów drukowanych. Wykrojnik introligatorski do takiego wzoru to koszt maksymalnie 200 pln i każda drukarnia dysponująca sztanctyglem czy inną maszyną wykrawającą jest w stanie używając wykrojnika zrobić kilka tysięcy przyłbic dziennie. To co robią w Instytucie Robotów i Konstrukcji Maszyn Wydziału Inżynierii Mechanicznej WAT jest kompletnie pozbawione sensu. Przypomina mi to mycie podłogi szczoteczką do zębów bo szkoda nowego mopa.
SOWA
Widoczne ma być drogo i jest drogo.
Eytu
@Sidematic. Nie zgodzę się z Tobą. Ty mówisz o czymś całkowicie innym. Takie przyłbice można robić wykrawając cienkie milimetrowe płyty poliwęglanowe na prasie i otoczyć aluminiową obramówką. Górę przyłbicy na wtryskarce. Do wtryskarki są potrzebne formy - piekielnie drogie, które zrobi się w miesiąc/dwa (formy są z metalu - odpowiedniego stopu ) . takie przyłbice spełniające na przykład normę en 1731 f:2006 oraz en166 3 b:2001 . To co tutaj jest opisane to dedykowane "złączki" i adaptery w ilości "bardzo małej" , dla której nie robi się takich form.
werte
Tak bez kilku miesięcy analiz i przetargu? No dziki kraj...
Tomek
i bez dialogu technicznego...