Siły zbrojne
W Stanach Zjednoczonych nie będzie Gwiazdy Śmierci – na razie
To nie żart. Administracja prezydenta Stanów Zjednoczonych poważnie rozpatrywała złożoną online przez ponad 34 tysięcy Amerykanów petycję by zbudować Gwiazdę Śmierci, broń którą George Lucas wymyślił w filmie Wojny Gwiezdne.
W piątek (11 stycznia br.) Biały Dom oficjalnie poinformował na swoje stronie internetowej, że w przewidywalnym czasie Gwiazda Śmierci nie stanie się częścią arsenału armii amerykańskiej.
Doceniając intencję internautów, którzy chcieli tą inwestycją stworzyć nowe miejsca pracy i zwiększyć potencjał sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, administracja Obamy z powagą wyjaśniła, że koszt takiej inwestycji oszacowany na 850 kwadrylionów dolarów jest zbyt duży, tym bardziej że w najbliższych latach podejmowane będą kroki by nie zwiększać, a raczej redukować budżet federalny. Ponadto wskazano, że Stany Zjednoczone inwestują i tak już duże środki w badanie przestrzeni kosmicznej, w tym w budowę i utrzymanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która jest obecnie wielkości połowy boiska piłkarskiego i na której przebywa teraz 6 astronautów. Przypomniano też o kosztach realizowanej przez NASA podwójnej misji międzyplanetarnej, w ramach której wysłano dwa roboty na Marsa.
Jednak wszystkim tym, którzy pomysł amerykańskich internautów od razu uznali za idiotyczny może zdziwić dalsza część wyjaśnień na stronie Białego Domu, której już nie przekazano w amerykańskich mediach. Paul Shawcross szef działu ds/ nauki i Kosmosu biura zarządzania i budżetu Białego Domu powiedział, że nie mamy Gwiazdy Śmierci, ale mamy już latające roboty pomocnicze na Stacji Kosmicznej, prezydenta, który wie czym jest miecz świetlny i nowego rodzaju działa, oraz Agencję DARPA, która dla armii opracowuje broń bardzo podobną do tej jaką posiadał Luke Skywalker, latające droidy oraz kroczące czworonożne roboty.
A to już była najszczersza prawda.
(MD)