- Wiadomości
W Sejmie o gospodarczych korzyściach śmigłowcowego programu
Podczas wspólnego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego i Parlamentarnego Zespołu ds. Polskiego Przemysłu Obronnego dwóch spośród trzech uczestników przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy zaprezentowało szacowane korzyści gospodarcze i technologiczne związane z ich ofertami. Pojawiły się też ponownie pytania posłów o koszt wspólnej platformy w porównaniu z zakupem dwóch różnych typów maszyn.

Połączone posiedzenie dwóch zespołów parlamentarnych związane było z wejściem w finalną fazę przetargu na 70 śmigłowców dla Wojska Polskiego. Jego temat to: „Dostawy śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii a gospodarczy rozwój regionu podkarpackiego, łódzkiego i lubelskiego. Wpływ wyniku przetargu na rozwój regionów.” W tym kontekście swoje oferty zaprezentowali prezesi zakładów PZL Mielec i PZL Świdnik. Zabrakło natomiast, pomimo zaproszenia na posiedzenie, przedstawiciela trzeciego uczestnika przetargu, konsorcjum Caracal Polska.
Nasza oferta została złożona na ręce władz które rozpoczęły i prowadzą procedurę przetargową, to jest: Ministerstwa Obrony i Ministerstwa Gospodarki. Te dwie instytucje mają pełna wiedzę o zawartości naszych ofert. Co więcej, oferta objęta jest ochroną informacji, zgodnie z polskimi przepisami. (…) W konsekwencji powyższego z przykrością informujemy, że nasze konsorcjum nie jest w stanie upublicznić danych zawartych w ofercie, w związku z czym nie może przyjąć państwa zaproszenia.
Również pozostali dwaj oferenci nie ujawnili podczas posiedzenia szczegółów swoich ofert offsetowych, powołując się na niejawność danych. Skorzystali natomiast z okazji przedstawienia ogólnych zalet swoich ofert w zakresie przemysłowym i gospodarczym oraz kwestii transferu do Polski nowoczesnych technologii. Co istotne, każdy z występujących przed zespołami parlamentarnymi prezesów podkreślał odmienne zalety swojej oferty.
Występujący jako pierwszy prezes Krzysztof Krystowski z PZL Świdnik akcentował szczególnie długą historię tych zakładów w zakresie produkcji śmigłowców. Istotnym tematem jego wystąpienia była też kwestia ulokowania w Polsce całej produkcji śmigłowców AW149 w razie zwycięstwa Świdnika w przetargu oraz możliwości wytwarzania innych modeli firmy AgustaWestland na rynki cywilne. Bardzo wyraźnie podkreślał przewagę firm działających w Polsce od lat, nad oferentami którzy dopiero obiecują uruchomienie w naszym kraju zakładów montażowych.
Krajów które potrafią zaprojektować, wdrożyć do produkcji i wyprodukować śmigłowiec, dzisiaj w Europie jest pięć. Należą do nich Włochy i Wielka Brytania poprzez grupę AgustaWestland oraz Niemcy z Francją dzięki grupie Airbus Helicopters. No i Polska, która od ponad 60 lat jest na tej mapie. (…) Dzisiaj stoimy w takim miejscu, że Ministerstwo Obrony Narodowej albo podtrzyma te zdolności produkcyjne i rozwojowe jakie mamy dzisiaj w kraju, w PZL Świdnik i PZL Mielec, albo stracimy to co mamy. W imię mrzonek (…) Obietnic, że jesteśmy w stanie mieć w jednym kraju trzy fabryki śmigłowców. Poza USA takiego kraju na świecie nie ma.
W odmiennym kierunku ze swoimi argumentami poszedł Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec. Wśród głównych argumentów jakimi przekonywał do swojej oferty, poza wzrostem zatrudnienia i rozwojem ekonomicznym oraz technologicznego regionu, była szybkość dostaw. Jak zaznaczył, zakłady w Mielcu mogą produkować 24 śmigłowce rocznie i nie wykorzystują obecnie tego potencjału. Pierwszy Black Hawk dla Polski mógłby być dostarczony w ciągu 12 miesięcy od podpisania umowy a wsparcie serwisowe działa na całym świecie.
Sprzedajemy nasze śmigłowce na całym świecie i dobrze aby znalazł się również na wyposażeniu Polski. (…) Najlepszą promocją wyrobów które są produkowane w naszym kraju, jest to, że są one wykorzystywane w Polsce. (…) Dlatego dużą stratą dla naszej firmy byłoby, gdyby nasz produkt, śmigłowiec Black Hawk, nie znalazł się w użytkowaniu polskiej armii.
Podczas posiedzenia wystąpił również reprezentujący Ministerstwo Gospodarki wiceminister Arkadiusz Bąk, który poinformował, że wszystkie trzy oferty offsetowe złożone w przetargu zostały pozytywnie zaopiniowane. Była to niestety jedyna wypowiedź strony rządowej, która była reprezentowana przez trzech przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki z wiceministrem Arkadiuszem Bąkiem na czele, oraz przez mjr. Marcina Grabowskiego z MON.
Tymczasem parlamentarzyści mieli wiele pytań, przede wszystkim do producentów, ale też do Ministerstwa Gospodarki, MON i Inspektoratu Uzbrojenia. Pytania dotyczyły nie tylko kwestii udostępnienia technologii, wartości offsetu czy tego gdzie i w jakim zakresie będą płacone podatki przez zwycięzcę przetargu. Kilkoro z posłów złożyło też zapytanie w temacie wspólnej platformy, jej zasadności i różnicy kosztów w stosunku do wyboru dwóch różnych typów maszyn.
Z moich rozmów z ekspertami wynika, że MON zażyczyło sobie taki helikopter, który biorąc pod uwagę udźwig, zasięg i ciężar, nie istnieje. Tu mam pytanie do Ministerstwa Obrony Narodowej – w wypadku rozstrzygnięci postępowania, pozostali oferenci zakwestionują wynik przetargu i zostanie on unieważniony. Czy ministerstwo w takiej sytuacji nie powinno rozważyć rozpisania przetargów na dwie platformy: helikoptery morskie i pozostałe?
W nawiązaniu do tej kwestii przewodniczący zespołu parlamentarnego Bartłomiej Bodio poinformował, że złożył do MON zapytanie na temat wyliczenia oszczędności wynikających z wyboru wspólnej platformy. Zwrócił się też do dwóch obecnych na sali oferentów o udzielenie informacji jak wygląda kwestia kosztów wspólnej platformy w porównaniu do pozyskania dwóch odrębnych typów maszyn. Na wypadek, gdyby te informacje okazały się niejawne, zaproponował wykorzystanie do ich przekazania kancelarii tajnej sejmu.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS