Reklama

Siły zbrojne

USA zwiększą finansowanie izraelskiej tarczy?

fot. IDF/Wikipedia
fot. IDF/Wikipedia

Władze Izraela zwróciły się do amerykańskiego Kongresu o dodatkowych 317 milionów dolarów na systemy antyrakietowe David’s Sling i Arrow-3. W sumie miałoby to oznaczać przekazanie na izraelską „tarczę” prawie pół miliarda dolarów.

Izrael prosi o zwiększenie sumy, jaką Pentagon zaproponował na ten cel w roku finansowym 2015/2016 (158 milionów dolarów). Sprawa prawdopodobnie zostanie przedstawiona podczas dzisiejszego wystąpienia premiera Izraela Benjamina Netanyahu w Kongresie USA.

Wypowiedź będzie o tyle ważna, że Netanyahu może w niej również oficjalnie odpowiedzieć na amerykańską propozycję ograniczenia przez Izrael programu atomowego. Rząd izraelski nie chciał się wcześniej zgodzić na takie warunki.

W bieżącym roku finansowym Kongres dodał 347 milionów dolarów na obronę antyrakietową z systemem Iron Dome włącznie, co zwiększyło środki na ten cel do 620 milionów dolarów. Później do tej sumy dodano jeszcze 225 milionów USD. W sumie od 2011 r. amerykański Kongres przeznaczył na budowę Żelaznej Kopuły ponad 1,2 miliarda dolarów.

Mniej pieniędzy ma być przeznaczonych na system Arrow 3. Izraelczycy poprosili jedynie o dodatkowych 35 milionów dolarów w stosunku do wcześniej zaproponowanych przez Pentagon 55,7 mln USD.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Podpułkownik Wareda

    To, że USA zwiększają pomoc finansową na cele militarne Izraela, jest rzeczą zupełnie normalną i w pełni zrozumiałą. Amerykanie są bardzo pragmatyczni i doskonale zdają sobie sprawę ze znaczenia Państwa Izrael w regionie Bliskiego i Środkowego Wschodu. Mówiąc wprost: w tamtym regionie, Izrael - w przeciwieństwie do krajów muzułmańskich - jest jedynym, autentycznym i przewidywalnym sojusznikiem Amerykanów, na którego USA mogą w każdej chwili liczyć. Dlatego też, dwustronne stosunki amerykańsko-izraelskie, mają charakter szczególny i priorytetowy. Niezależnie od tego, bardzo wpływowe w USA lobby żydowskie - nieustannie przekonuje o tym wyborców i podatników amerykańskich. Taka postawa, jest czymś zupełnie naturalnym.

    1. Kogi123

      Ja nie wiem jak USA mogą liczyć na Izrael skoro podczas wszystkich wojen które USA prowadziło na bliskim wschodzie, Izrael stał z boku i w niczym nie pomagał... Cała europa się dokładała, a Izrael ZERO. Teraz kiedy jest kryzys w stosunkach z Rosją, Izrael jakby nigdy nic robi nadal interesy z Rosją i sprzedaje jej sprzęt wojskowy...

  2. Nowy

    dlatego chcą byśmy wybrali patriot by tą imprezę współfinansować. Francuzi mają o 50 % niższą cenę

    1. wunderwaffen

      Francuzi nie są wiarygodnym partnerem w tak ważnej dziedzinie jak obronność. Udowodnili to wielokrotnie w historii i wciąż udowadniają kolaborując z naszym bezwzględnym, śmiertelnym wrogiem. Gdyby Francja pod presją Putina udostępniła kody naszych rakiet Ruskim to wcale by mnie to nie zdziwiło a Polska stałaby się bezbronna. Amerykanie tego nie zrobią. Z Francuzami możemy współpracować w produkcji rolnej, ale w dziedzinie uzbrojenia skreśliłbym ten kraj na wstępie.

    2. n

      Francja już kiedyś miała sojusz wojskowy z Izraelem.Wiesz co się stało po agresji państw arabskich podczas Wojny Sześciodniowej?Olali ich ciepłym moczem,odmówili wsparcia wojskowego i bojkotowali na forum ONZ.Tyle są warte sojusze z Francją,zresztą Polska już się o tym kiedyś przekonała na własnej skórze.

  3. Kris

    Szkoda, że Polska nie ma takiego krewnego w osobie Stanów Zjednoczonych.

    1. zxcv

      Połowa (jak nie więcej) kongresu to ludzie Izraela. A Polacy, "najwierniejsi" sojusznicy w Europie, jako jedyni w UE (chociaż chyba Rumuni też) potrzebują wiz żeby odwiedzić Wielkiego Brata...

    2. wunderwaffen

      Polska nie jest jedynym i najsilniejszym sprzymierzeńcem USA w Europie a Izrael spełnia te "wymagania" na Bliskim Wschodzie. Amerykanie dbają głównie o własny interes strategiczny, ponieważ wyborcy amerykańscy tego chcą. Amerykanie mogą wesprzeć jakiś naród, ale to nie może być jedynie żebranie, ale obopólny interes. Moim zdaniem moglibyśmy stać się tak prawie tak samo ważnymi partnerami dla Ameryki jak UK, gdybyśmy znacznie bardziej zintegrowali się z ich gospodarką, chociażby poprzez kontrakt z Ameryką na całościowe dozbrojenie polskiej armii w najbliższej dekadzie, ale pod warunkiem, ze zaznacza cześć nowoczesnego uzbrojenia powstanie w amerykańskich fabrykach na terenie Polski. Każdy biznes jest dobry, jeżeli obydwie strony wiele na tym zyskują. Jedna strona otrzymałaby kontrakt na dozbrajanie Polski przez dekadę a druga najnowsze uzbrojenie, dobre ceny i amerykański przemysł na własnym podwórku, którego Amerykanie będą chętniej bronili.

  4. bart

    I to się nazywa partnerstwo strategiczne.