- Wiadomości
USA rozmieszczą w Europie pociski manewrujące?
W reakcji na złamanie przez Rosję traktatu INF zakazującego wykorzystania pocisków rakietowych średniego zasięgu Stany Zjednoczone mogą wziąć pod uwagę rozlokowanie na Starym Kontynencie wyrzutni rakiet manewrujących.
Zgodnie z wypowiedzią zastępcy podsekretarza obrony USA ds. polityki Briana P. McKeona przytoczoną przez The Washington Free Beacon rozmieszczenie na Starym Kontynencie może potencjalnie stanowić „jedną z opcji” odpowiedzi na łamanie traktatu INF przez Federację Rosyjską. Obecnie jednak amerykańska armia nie dysponuje lądowymi kompleksami rakietowymi tej klasy, właśnie z uwagi na zapisy umowy, zawartej ze Związkiem Sowieckim w 1987 roku.
Waszyngton oskarża Rosję o łamanie traktatu o pociskach pośredniego zasięgu, zakazującego wykorzystania rakiet manewrujących i balistycznych bazowania lądowego zdolnych do rażenia celów odległych o 500 do 5500 km. Federacja rozwija prawdopodobnie nowy pocisk manewrujący dla kompleksu Iskander, o zasięgu określanym nawet na 2000 km. Przedstawiciele Departamentu Obrony poinformowali pod koniec ubiegłego roku, że rozważane są różne warianty odpowiedzi na działania Rosji, włączając podjęcie kroków o charakterze wojskowym.
Jak donosi „The Guardian”, istnieją ponadto obawy, że rosyjska flota ponownie rozmieściła na okrętach podwodnych zdolnych do przenoszenia pocisków manewrujących głowice jądrowe, które mogłyby potencjalnie zostać wykorzystane do ataku na cele w Stanach Zjednoczonych. Rosyjskie jednostki są zdolne do użycia rakiet, jednak po zakończeniu Zimnej Wojny władze w Moskwie deklarowały ograniczenie wykorzystania niestrategicznej broni jądrowej.
Komentatorzy powiązują rozmieszczenie w rejonie stolicy Stanów Zjednoczonych systemu JLENS, opartego na aerostatach wyposażonych w systemy radiolokacyjne i przeznaczonego przede wszystkim do wykrywania i śledzenia pocisków manewrujących z zagrożeniem ze strony rosyjskich okrętów podwodnych. Należy jednak pamiętać, że już wcześniej Amerykanie obawiali się ataku rakietami cruise, zwłaszcza że dostępne rozwiązania pozwalają na ich odpalanie z kontenerów, umieszczanych np. na statkach handlowych, które mogłyby w sposób skryty podejść do obszaru celu.
Obecnie siły zbrojne Stanów Zjednoczonych nie wykorzystują pocisków manewrujących bazowania lądowego, gdyż tego typu uzbrojenie jest zabronione postanowieniami traktatu INF. W czasach Zimnej Wojny eksploatowano kompleksy BGM-109G Gryphon, oparte na pociskach typu Tomahawk, jednak zostały one wycofane ze służby. W ostatnich latach Amerykanie zakończyli również według dostępnych informacji eksploatację głowic jądrowych do pocisków manewrujących Tomahawk, i US Navy dysponuje obecnie wyłącznie rakietami z ładunkami konwencjonalnymi. Zgodnie z treścią analizy przytaczanej na Defence24.pl, obecnie Rosja ma znaczną przewagę nad Stanami Zjednoczonymi w niestrategicznej broni jądrowej, a praktycznie jedynym typem uzbrojenia tej klasy są lotnicze bomby B61, które mają podlegać modernizacji w nadchodzących latach.
W krótkim okresie czasu rozmieszczenie amerykańskich pocisków manewrujących bazowania lądowego w Europie jest więc mało prawdopodobne. Część komentatorów wskazuje, że adekwatne byłoby wzmocnienie sił obrony przeciwrakietowej (potencjalnie także opartych o jednostki nawodne), w celu zapewnienia zdolności do osłony terytorium sojuszników przed rosyjskim uderzeniem. W wypadku dalszej eskalacji napięcia Amerykanie mogą zdecydować się na rozbudowę potencjału ofensywnego, przypuszczalnie w oparciu o istniejące i rozwijane obecnie typy uzbrojenia powietrze-ziemia/woda i woda-ziemia/woda, jak pocisków Tomahawk czy LRASM.
Potencjalne plany rozlokowania lądowych wyrzutni rakietowych, również projektowanych w oparciu o systemy powietrzne/morskie mogą się spotkać z oporem części europejskich krajów NATO i tym samym podważyć jedność Sojuszu. W dłuższym okresie czasu nie można jednak wykluczyć, że Waszyngton zdecyduje się na taki krok, zwłaszcza w sytuacji gdyby Federacja Rosyjska w sposób jawny złamała lub wypowiedziała traktat INF.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]