Reklama

Siły zbrojne

USA podtrzymują, że Rosja chce broni z Korei Północnej

Fot. Uri Tours, flickr, CC BY-SA 2.0
Fot. Uri Tours, flickr, CC BY-SA 2.0

Departament Obrony USA podtrzymuje swoje informacje wywiadowcze, że Rosja zwróciła się do Korei Północnej w sprawie zakupu broni. Pjongjang zaprzecza, że sprzedał broń do Rosji – informuje KBS World.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Na briefingu prasowym sekretarz prasowy Pentagonu gen. bryg. Pat Ryder, był pytany czy resort ma jakiekolwiek przesłanki, że doszło do zakupu broni przez Rosję z Korei Północnej, odpowiedział „ Waszyngton podtrzymuje informacje, które przekazał wcześniej i nie ma żadnych dodatkowych aktualizacji". Ale rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby na początku września, kiedy pojawiły się informacje później wyjaśniał, wcześniejsze oświadczenie generała Rydera , mówiąc, że zakupy nie zostały jeszcze zakończone i nie ma dowodów sugerujących, że broń zostanie użyta w wojnie na Ukrainie.

Mimo informacji Pentagonu, Korea Północna twierdzi, że nigdy nie sprzedawała broni Rosji i nie ma takich planów. Podobnie Moskwa zaprzeczyła wówczas tym doniesieniom mówiąc, że jakakolwiek sprzedaż broni między tymi dwoma krajami stanowiłby naruszenie sankcji ONZ.

Reklama

Rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS informowała, że stosunki między Moskwą a Pjongjangiem „wchodzą w złoty wiek". Powołując się na tegoroczne oświadczenie północnokoreańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, stwierdzono, że oba narody osiągnęły „nowe strategiczne znaczenie" i że Korea Północna „stale solidaryzuje się z działaniami rosyjskich przywódców, mającymi na celu wyeliminowanie zagrożeń politycznych i wojskowych". W lipcu prezydent Rosji Władimir Putin w liście do swojego odpowiednika Kim Jong-una obiecał rozszerzyć ich wszechstronne i konstruktywne stosunki dwustronne. Korea Północna powiedziała wówczas, że również będzie pogłębiać swoją "przyjaźń" z Moskwą. Pojawiają się nawet informacje, że Rosja ma dostarczać Korei Północnej pszenicę i energię w zamian za wsparcie dyplomatyczne w ONZ.

Czytaj też

W lipcu Korea Północna znalazła się wśród garstki krajów, w tym Syrii, które oficjalnie uznały zbuntowane republiki za suwerenne państwa . W tym czasie państwowe media Korei Północnej informowały, że jej minister spraw zagranicznych wysłał listy do dwóch „republik", w których wyraził „wolę rozwijania stosunków międzypaństwowych z tymi krajami w idei niepodległości, pokoju i przyjaźni". Ambasada Rosji w Korei Północnej z zadowoleniem przyjęła ten ruch i wsparcie Pjongjangu dla tego, co Moskwa nazywa „specjalną operacją wojskową" na Ukrainie.

Ambasador Korei Północnej w Moskwie spotkał się niedawno z wysłannikami dwóch wspieranych przez Rosję separatystycznych terytoriów w regionie Donbasu na Ukrainie i wyraził optymizm co do współpracy w "dziedzinie migracji siły roboczej" – pisało AP. Pomysł ten jest otwarcie popierany przez wysokich rangą rosyjskich urzędników i dyplomatów, którzy przewidują napływ taniej siły roboczej, która mogłaby zostać rzucona w "najbardziej uciążliwe warunki", jak to określił ambasador Rosji w Korei Północnej w ostatnim wywiadzie. Rosyjski wicepremier Marat Khusnullin powiedział, że północnokoreańskie firmy budowlane już zaoferowały pomoc w odbudowie obszarów w Donbasie ogarniętych wojną, a północnokoreańscy pracownicy byliby mile widziani, gdyby przyjechali. Stwierdził, że jest mało prawdopodobne, by e pracownicy budowlani pracowali w czasie walk, jednak gdy te i w tym rejonie ustaną, ich przybycie jest jak najbardziej prawdopodobne, a wtedy obydwa kraje będą mogły skorzystać na obudowie tamtych terytoriów.

6 września generał Ryder powiedział, że USA mają informacje wywiadowcze wskazujące na to, że Rosja jest w trakcie potencjalnego zakupu milionów rakiet i pocisków artyleryjskich od Korei Północnej aby uzupełnić zapasy w związku z rosyjską inwazją na Ukrainie. Ministerstwo obrony Rosji miało zwróciło się do Pjongjangu, przekazując informacje, że rosyjskie wojsko cierpi z powodu poważnych braków w zaopatrzeniu na Ukrainie, częściowo z powodu kontroli eksportu i sankcji. Urzędnicy amerykańskiego wywiadu uważają, że Rosjanie mogą w przyszłości próbować nabyć dodatkowy północnokoreański sprzęt wojskowy. Amunicja, którą Korea Północna podobno zamierza sprzedać Moskwie, to prawdopodobnie kopie broni z czasów sowieckich, które mogą pasować do rosyjskich wyrzutni. Wciąż jednak pojawiają się pytania o jakość dostaw i o to, na ile faktycznie mogłyby one pomóc rosyjskim wojskowym.

Czytaj też

Korea Północna może być kluczowa dla Rosji. Według niezależnego rosyjskiego portalu Insider Rosja pod koniec tego roku zostanie prawie bez amunicji, artylerii i opancerzonych pojazdów bojowych. Według szacunku serwisu Rosja w ciągu sześciu miesięcy wykorzystała ponad 7 mln pocisków z własnych magazynów, nie wliczając do tego amunicji zdobytej w czasie walk. Dziennie siły rosyjskie mają zużywać około 60 tys. sztuk amunicji, czyli tyle ile w czasie najcięższych walk w 1942 roku, dokonując nawet 800 ataków ogniowych. Według szacunków ukraińskiego wywiadu zasoby rakietowe Rosji skurczyły się do 45 proc. w porównaniu z liczbą pocisków, jakie posiadała przed inwazją na Ukrainę. Rosja przede wszystkich ma problem z rakietami Iskander i Kalibr. W związku z tym, że Rosja nie posiada ich wiele, wojsko wykorzystuje Ch-22 i , ale ich zapasy też maleją. Z tego też powodu wojska rosyjskie coraz częściej atakują naziemne cele na Ukrainie przy użyciu systemów przeciwlotniczych S-300.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Gracz

    Trzeba dodać że rosyjskie fabryki na Uralu pewnie pracują. Jak może być problem z iskanderem tak z 152 mm i gradami nie powinno być tak dużych problemów.

  2. QVX

    Korea Północna mając rozbudowaną bazę sprzętową może nie mieć za wiele amunicji, więc...

    1. VIS

      Skąd pomysł ze kraj który wydaje 50% PKB na armię nie ma amunicji? Tam fabryki amunicji produkują amunicję w tys. ton miesięcznie.

  3. piotr04

    Moskwa przestrzegająca sankcje ONZ? Wolne żarty

Reklama