Reklama

Siły zbrojne

USA ograniczają swój kontyngent w Afganistanie

Fot. U.S. Army
Fot. U.S. Army

Stany Zjednoczone wycofały z Afganistanu w ciągu roku dwa tysiące żołnierzy - poinformował w poniedziałek generał Austin S. Miller, dowódca sił USA w Afganistanie. Nastąpiło to mimo braku porozumienia pokojowego z talibami.

Zgodnie z szacunkami wojskowych USA obecnie w Afganistanie stacjonuje ok. 13 tys. żołnierzy USA. W ubiegłym roku liczba ta wynosiła ok. 15 tys. Dziennik "New York Times" pisze w tym kontekście o "cichym ograniczaniu oddziałów".

Zastrzegający anonimowość amerykańscy i afgańscy urzędnicy utrzymują, że dalsze plany przewidują ograniczenie kontyngentu USA do ok. 8,6 tys. żołnierzy. Według „NYT” zamiast formalnego nakazu strona amerykańska preferuje stopniowe wycofywanie się z tego pogrążonego w konflikcie kraju. Wcześniej pojawiały się spekulacje, że plany ograniczenia kontyngentu zawisły w próżni, gdy na początku września prezydent Donald Trump uznał za niecelowe dalsze rozmowy pokojowe z talibami. Kwestia liczebności amerykańskiego kontyngentu miała być główną kartą przetargową w negocjacjach z talibami prowadzonymi przez dyplomatów USA.

Projekt porozumienia z talibami przewidywał m.in. wycofanie z Afganistanu amerykańskich żołnierzy z pięciu baz w zamian za gwarancje niewykorzystywania terytorium talibów jako bazy do zbrojnych ataków na USA i państwa z nimi sprzymierzone. W pierwszej fazie USA miały zredukować liczbę żołnierzy do 8,6 tys. podczas gdy talibowie mieliby prowadzić negocjacje z władzami w Kabulu. USA całkowicie opuściłyby Afganistan później "z wyraźnym wskazaniem, że doszłoby do tego w odpowiednim czasie" w kontekście wyborów prezydenckich w USA w listopadzie 2020 roku.

Kwestia redukcji personelu wojskowego USA w tym kraju odgrywa ważną rolę w polityce wewnętrznej Stanów Zjednoczonych. Trump zamierza wykorzystać w swej kampanii wyborczej sprawę powrotu żołnierzy do kraju jako atut wyborczy. Jak zauważa kwartalnik "Foreign Affairs", w kwestii opuszczenia Afganistanu przez wojska USA panuje zgoda między demokratami i republikanami. Senator Elizabeth Warren oraz były wiceprezydent Joe Biden, jedni z faworytów do prezydenckiej nominacji z ramienia Partii Demokratycznej, deklarowali wolę sprowadzenia żołnierzy do kraju.

W latach 2010 i 2011 w Afganistanie stacjonowało ponad 100 tys. amerykańskich żołnierzy i dziesiątki tysięcy wojskowych z innych krajów NATO. "New York Times" pisze, że ograniczenie amerykańskiego kontyngentu oznaczać będzie, że ciężar szkolenia afgańskich sił rządowych w większym niż dotychczas stopniu spoczywać będzie na wojskowych z pozostałych krajów NATO.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Jagna

    Gdzie jest rząd ,Gdzie jest prawo ,Gdzie zapewnienia powroty żołnierzy USA z Afganistanu, zolnierze są bezsilni w Kabulu na Afganistanie, są sami sobie skazani prosząc o powrót do domu do kraju i do rodzin z dziećmi Gdzie mają w innym kraju, Gdzie jest bezpieczeństwo zapewnione dla US Armi do powrotu, którzy siedza już po kilka lat i są zmeczeni ,chcą i domagają się powrotu od kraju USA I z USA do innych krajów Gdzie rodzina czeka .Gdzie jest zapewnianie powrotów osobą zkazanych sami na siebie żołnierze domagają się powrotu zapewnienia ,Gdzie jest rząd, Gdzie jest bezpieczeństwo, Gdzie jest zapewniany powrót transportowy, miejcie litość i wyślijcie żołnierzy do domu po kilku latach misji ,to są też ludzie kraju

  2. Pan Heniu

    ciekawe, co w bilansie pobytu w Afganistanie Yankee zapisuje po stronie zysków? No bo my, to wiadoooomo - zdobywanie bojowych doświadczeń, obycie na /pustynno skalistym/ polu walki, budowanie wiarygodności sojuszniczej etc. A to wszystko naprawdę niewielkim kosztem. Policzyliśmy ten koszt? Bo oni policzyli i chyba wyszło, że się nie opłacało...

  3. 22

    Kolejne imperium , które zostało pokonane w Afganistanie. Wcześniej byli to Grecy ( Aleksander Wieli), Mongołowie, Anglicy i Rosjanie. Teraz przyszła pora na USA. Afganistan to grabarz imperiów. :)

    1. maciek

      a po co tam teraz siedzieć? Żeby bronić miękkiego podbrzusza Rosji za pieniądze USA? Afganistan powinien stać się ponownie kłopotem dla Rosji, i wyzwaniem dla sąsiadów, których teraz de facto wyręcza USA

    2. BUBA

      No bo afganczycy to chlopy z jajami a nie jakies amerykanskie piki piki

    3. Szept

      22 po co wypisywać takie bzdury nie mające pokrycia w historii. Aleksander podbił Afganistan i choć później nastąpiło tam kilka zmian politycznych to kultura którą tam stworzył upadła dopiero kilkaset lat później, bynajmniej nie na skutek mitycznej afgańskiej partyzantki. Tak samo Mongołowie podbili Afganistan i bynajmniej nie utracili go na skutek partyzantki miejscowych. Dopiero dużo później przy działaniach Anglików twoje twierdzenia mogą być częściowo uzasadnione. Jednak te powstania/wojny skończyły się dla Afganistanu źle, stracił część ziem i był zależny od Brytyjczyków. Tak naprawdę to dopiero wojna 1979-89 wyprodukowała mit afgański czyli niezłomnych górali bojowników o "wolność i demokrację". Jaka ta wolność i demokracja była można się było przekonać oglądając poczynania talibów, no ale propaganda swoje, a życie swoje.

  4. asd

    Tyle Ameryka znaczy w Azjii...

Reklama