Reklama

Siły zbrojne

US Army w Polsce. Nowe jednostki

Fot. Staff Sgt. Brian Ragin/U.S. Army
Fot. Staff Sgt. Brian Ragin/U.S. Army

Jak informuje Departament Armii USA w oficjalnych komunikatach, w wiosennej rotacji pododdziałów U.S. Army w ramach zwiększonej obecności sojuszniczej, do Europy ma trafić nowy pancerny brygadowy zespół bojowy (ABCT) i nowe dowództwo dywizji.

Wspominane jednostki to 2 Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa "Spartans" 3 Dywizji Piechoty "The Rock of the Marne" oraz dowództwo i batalion dowodzenia "Maverick" 1 Dywizji Kawalerii "First Team". Zastąpią one odpowiednio 2 Pancerną Brygadową Grupę Bojową 1 Dywizji Kawalerii "First Team" oraz dowództwo i batalion dowodzenia 1 Dywizji Piechoty "Wielka Czerwona Jedynka". Pierwsza ze wspomnianych jednostek znajduje się już w Polsce, gdzie przybyła w ramach planowanych ćwiczeń "Defender-Europe 20", których zakres został jednak mocno ograniczony ze względu na pandemię koronawirusa i odbyła już ćwiczenia poligonowe.

2 Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa "Spartans" jest częścią struktury 3 Dywizji Piechoty "The Rock of the Marne", która na co dzień stacjonuje w bazie w Fort Steward w stanie Georgia w USA. Grupa ma typową strukturę typu ABCT i składa się z trzech batalionów pancerno-zmechanizowanych, kompanii rozpoznawczej oraz batalionu artylerii polowej, batalionu saperów i batalionu wsparcia. Jej podstawowym uzbrojeniem są czołgi podstawowe M1A2B Abrams (ok. 85), bojowe wozy piechoty M2A3 Bradley (ok. 130-140 wraz z wozami rozpoznawczymi) oraz haubice samobieżne M109A7 Paladin (ok. 18).

Dowództwo i batalion dowodzenia "Maverick" są częścią struktury 1 Dywizji Kawalerii "First Team", która na co dzień stacjonuje w bazie w Fort Hood w stanie Teksas w USA. Dowództwo składa się z kompanii wsparcia dowodzenia,  kompanii wywiadowczej, oddziału kawalerii konnej i zespołu orkiestry dywizyjnej. Jednostka ta przejmie ciężar dowodzenia innymi pododdziałami U.S. Army na szczeblu dywizyjnym.

Planowe rotacje brygad pancernych i lotnictwa bojowego US Army do Europy odbywają się od 2017 roku. Obecność tych jednostek ma wesprzeć zdolność wojsk USA do szybkiego reagowania na zagrożenia w Europie Środkowo-Wschodniej. Podpisane przez prezydentów Donalda Trumpa i Andrzeja Dudę porozumienie przewiduje budowę infrastruktury, pozwalającej na "utrwalenie" obecności rotacyjnych brygad w Polsce. Jednostki pancerne są od początku dowodzone z Żagania, ale na razie mogą osiągać pewien poziom gotowości jedynie w niemieckim kompleksie Grafenwöhr-Hohenfels. Rozbudowa Centrum Szkolenia Bojowego w Drawsku Pomorskim ma umożliwić certyfikację brygad również w Polsce.

Reklama

Komentarze (7)

  1. Palmel

    wymiana jednostek a nie stały pobyt to oznacza kontynuację umowy podpisanej pomiędzy NATO a Rosją że w byłych krajach komunistycznych nie będą stałych baz NATO

    1. Wawiak

      Z drugiej strony taka rotacja to dobre ćwiczenie - ważne, by była to rotacja w ramach stałej bazy...

  2. fd

    Pseudo ratacyjki nic nie dające.

    1. Leopardzik

      Tak jak GIŻYCKA na Łotwie

  3. polus

    Juz kiedyś sprowadzono "demokratycznych", jak amerykanie Krzyżaków i wyszło nam to bokiem, jakoś o tym nie pamietamy, smutne, że obcy żołdak depcze polska ziemie, cóz wasal tak ma.

    1. gregoz68

      depcze polska ziemie... mówisz...

    2. Wachmistrz Soroka

      Nie jesteśmy wasalem, ponieważ nie mamy króla, który mógłby złożyć hołd. Obcy żołdak nie depcze, nie pali, nie gwałci, nie rabuje, ponieważ to żołnierz armii sojuszniczej, który wspiera naszą obronę i wspólnie ćwiczy z naszymi wojskami i nie jestem pewien kto z tego więcej wynosi;-) Niby o tym samym, a jakże inaczej. Pozdrawiam

    3. Murf

      Nie depczemy Polaków. Jesteśmy sojusznikami Polaków. Pracowaliśmy razem, walczyliśmy razem. przelali krew na polach bitew na całym świecie. Polski rząd poprosił o stacjonowanie wojsk amerykańskich w Polsce. Aby pomóc im w obronie wolności i niepodległości przed ich historycznym wrogiem, Żaden czołg USA i NATO nie musiał maszerować do Warszawy, aby zmusić Polskę do przystąpienia do NATO lub pozostania w nim.

  4. Żołnierz zawodowy

    NATO. Jeden za wszystkich wszyscy za jednego. I tak trzymać. Brawo.

  5. Davien

    Nie oszukujmy się, te kilka tyś. żołnierzy StZA nie jest w Polsce po to, żeby aktywnie walczyć tylko pełnić funkcję podobną do tej, jaką pełni wyłącznik różnicowoprądowy w układzie instalacji elektrycznej TN-S. Jako żołnierz w służbie zasadniczej a później też zawodowej przez wiele lat byłem odpowiedzialny za należące do jednostki gospodarstwo rolne. Powiem tak: praca w polu lub przy zwierzętach dużo lepiej niż alarmy i taplanie się w błocie ze "słoniem" na twarzy uczyły młodych poborowych dyscypliny. To samo widzę również obecnie jako wielolet i członek Polskiego Związku Pszczelarskiego. Niestety, mając okazję wizytować miejsca zakwaterowania naszych sojuszników jestem zażenowany. Zamiast dyscypliny i porządku żołnierze mają konsole do gier,w warsztatach pełno narzędzi, sprząta firma zewnętrzna... róbta co chceta i zero odpowiedzialności.

    1. marian

      Ale co Pana obchodzi dyscyplina w obcej armii. Oni tam nie idą pod przymusem, więc muszą im pozwolić na konsole itp., bo by chętnych nie znaleźli, jakby warunki przypominały dwudziestowieczne więzienie. A te chłopaki i tak w każdej chwili mogą iść na śmierć, i po podpisaniu kontraktu są własnością amerykańskiego rządu na ładnych kilka lat, więc co im pan żałuje konsoli czy sprzątaczki.

    2. Davien

      To mnie obchodzi że żołnierz powinien umieć trzymać dyscyplinę a dyscyplina zaczyna się od bezwzględnego przestrzegania porządku: czyste rejony, pachnące toalety bez kropli moczu na ścianch i suficie, w warsztacie wszystkie narzędzia elegancko ułożone, podpisane i natawotowane żeby nie rdzewiały. Żołnierz ma znać się na sprzątaniu, znać się na remontach a w czasach pokoju oprócz ćwiczeń i samodoskonalenia - pracować na rzecz gospodarki narodowej. Jak żołnierze mają mieć wysokie morale jeśli na posterunkach stoją jakieś cywile z bronią? Skąd wiadomo, że w razie W nie wpuszczą wroga na teren jednostki w zamiast za nowego Passata?

    3. marian

      Chyba się nie zrozumieliśmy. Ja piszę o żołnierzach sojuszniczych armii, nie o polskich żołnierzach. Jak na razie ten brak dyscypliny nie przeszkadza sojusznikom w prowadzeniu wojen. Mimo wszystko wolałbym na naszym terenie dużo sojuszniczego sprzętu i amunicji przy średnio zdyscyplinowanych żołnierzach, niż śladowe ilości sprzętu i fanatyków na rozkaz potrafiących strzelać do cywilów.

  6. kokosz

    Toczymy wojny z Rosja od pieciu wiekow,wygrywalismy te wojny jak jeszcze sie nikomu USA nie snilo... Co sie stalo ze tak oslablismy? Nie jestem przeciwny Jankesom u nas ale dlaczego nie mamy na tyle silnej armi jak Turcja lub Izrael, dlaczego musimu sie opierac na sojuszach, choc mamy takie a nie inne doswiadczenia z sojusznikami zamorskimi. W naszym polozeniu geopolitycznym i po doswiadczeniach historycznych powinniismy miec potezne sily zbrojne a, nawet bron zabroniana konwencjami i ukladami bo te papiery sa nic nie warte, dla zachowanie niepodleglosci i suwerennosci RP...

    1. dw

      Bo oddaliśmy kraj w ręce wrogów którzy nigdy nie pozwolą rozbudować silnej armii. Jeszcze Macierewicz dołożył cegiełkę rozmontowując armie i wywiad

    2. Żeby to było możliwe, to trzeba mieć pieniądze. Ludzi zadowalają zakupy w śladowych ilościach. Kadra wojskowa chce fortuny, darmowych mieszkań i inne. Nie da się przeprowadzić modernizacji bez rzeczywistych kosztów społecznych i 8% PKB na badania rozwój i zakupy najnowocześniejszych elementów uzbrojenia jakich nie można produkować i serwisować w kraju. Polska zbrojeniowka opanowała do perfekcji bezkarne dla

    3. Hanys

      W "suwerennej" RP problemem jest nawet zbudowanie elektrowni atomowej, w

  7. Ein

    "Oddziału kawalerii konnej i zespołu orkiestry dywizyjnej". Szacun. Na poziomie dowództwa. Szacun. :)

Reklama