Reklama

Siły zbrojne

Ukraina: rosyjskie straty większe niż przypuszczano?

Zdjęcie poglądowe
Autor. mil.ru

Szacunki rosyjskich strat podawanych przez ukraińskie ministerstwo obrony miarowo rośnie i dzisiaj osiągnęły 15,3 tys. żołnierzy, 509 czołgów, 1556 pozostałych pojazdów opancerzonych, 252 systemów artyleryjskich artylerii lufowej i 80 rakietowej, 45 systemów OPL, 99 samolotów i 123 śmigłowce, 35 bezzałogowców, 1000 samochodów i 70 cystern, 3 łodzie szturmowe i 15 sztuk „uzbrojenia specjalnego”. Szacunki te z przyczyn prowadzonej wojny informacyjnej mogą być zawyżone, jednak wczoraj pojawiły się informacje, które wydają się je uwiarygadniać.

Reklama

Kryzys ukraiński - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Pierwsza informację ujawnił były minister spraw zagranicznych Ukrainy Arsen Awakow, który podzielił się rzekomo rosyjskimi informacjami rzekomo przez ukraiński wywiad. Zgodnie z nimi do 18 marca miałoby zginąć 12 814 żołnierzy rosyjskich plus 4 451 najemników Grupy Wagnera (obecnie tzw. Liga). Łącznie byłoby to więc 17 265 zabitych. Na tej podstawie można by też wnioskować o kolejnych 35-50 tys. rannych ponieważ zwykle jest ich na wojnie 2-3 razy więcej niż poległych.

Czytaj też

O ile dane te można traktować jako niewiarygodne, bo pochodzące jednak ze źródła ukraińskiego, to na stronie prokremlowskiej gazety Komsomolska Prawda na krótko pojawiły się inne dane mówiące o 9 861 zabitych i 16 153 rannych Rosjanach (nie wiadomo czy z, czy bez policzonych najemników, ale raczej na pewno są to szacunki bez obywateli tzw. republik ludowych). Artykuł ten szybko zdjęto, a całą publikację określono jako efekt cyberataku. Jest to jednak trop znacznie bardziej wiarygodny. Szczególnie, że na początku marca Rosjanie sami przyznawali się już do straty niemal 600 zabitych.

Reklama

Tymczasem trwa zliczanie udokumentowanych strat na portalu Oryx Spioenkopp, na którym ostatnio położono szczególny nacisk na zliczanie i klasyfikowanie utraconego uzbrojenia ukraińskiego. Mimo to liczba udokumentowanych strat ukraińskich osiągnęła na razie 500 egzemplarzy, a rosyjskie sięgają 1663 sztuk. Jeżeli te dane są miarodajne i nie wynikają np. z tego, że statystycznie częściej do sieci trafiają fotografie zniszczonego sprzętu rosyjskiego, wówczas oznaczałoby to, że straty rosyjskie są ponad trzykrotnie wyższe od ukraińskich.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (2)

  1. Bryxx

    Tak ostatni konflikt w Karabachu jak szczególnie ta wojna pokazują że współczesne konflikty stały się bardzo krwawe. Bo choćby patrząc po opublikowanej przez rosjan liście jeńców(ponad 500 nazwisk, Ukraina podaje że wzięli podobną liczbę jeńców) to straty obu stron są zbliżone. Lista ofiar w Karabachu także jest ogromna, nawet ta oficjalna bez strat najemników.

    1. viper

      Jeżeli straty ludzkie są zbliżone, to i tak jest to kompromitacja "drugiej" armii świata, w tym jej planowania, sprzętu, logistyki oraz umiejętności bojowych.

    2. Bryxx

      Popatrz na to w takim aspekcie, Azerowie wpierani przez Turcję i parotysięczna armie najemników, posiadający potęzna przewage liczebną i jeszcze większą technologiczną jak ogromne straty ponieśli? A mówi się że odnieśli wielkie zwycięstwo. A zajęli raptem połowę? zakładanego terytorium? Teraz wiemy ze praktycznie wyprztykali się ze wszystkiego, łącznie z TB-2, bo stracili wszystkie i z radością przyjęli ruski rozejm bo w razie jakiegoś kontrataku ormian z Armenii mogła ich spotać tragedia.

  2. Janka74

    Jakie straty w sprzęcie może mieć lekka ukraińska piechota?

    1. Sailor

      Lekka ukraińska piechota walczy na stronach internetu. Ciężar walk jest oparty na ciężkich jednostkach ukraińskich, które bronią kluczowych miast i odcinków oraz prowadzą kontr ataki.

    2. CdM

      Nic nie ujmując zasług ciężkim jednostkom, to jednak lekka piechota powoduje że wojna nie układa się według rosyjskiego scenariusza. Rosyjskie wojsko jest sprofilowane na szybki atak ciężkim sprzętem wzdłuż głównych dróg, A to co dostają, to podjazy lekkich jednostek, we wrogim terenie (cóż za zaskoczenie, brak kwiatów i wiwatów!). Czyli działania sprawiające, że owe drogi stają się nieprzejezdnymi zatorami, usłanymi w regularnych odstępach wrakami ich sprzętu. Bez tych działań wolna Ukraina składały się dziś tylko z kilku oblężonych miast. Dodajmy do tego różnice w morale, a także tempo utraty generałów, dla którego po prostu "niet anałogow".

Reklama