Reklama

Siły zbrojne

Ukraina: HIMARS kontra rosyjski S-300

Autor. mil.ru

Ukraińskie siły zbrojne poinformowały, że udało im się zniszczyć rosyjską baterię przeciwlotniczą systemu S-300. By to udowodnić Ukraińcy opublikowali film wideo, na którym prawdopodobnie było widać zniszczone: pojazd dowodzenia, jedną lub dwie wyrzutnię oraz radar wykrywania i śledzenia celów powietrznych.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Film opublikowany przez ukraińskie Dowództwo Operacyjne Południe na swojej oficjalnej stronie na Facebooku w niedzielę, 24 lipca 2022 roku nie pokazuje tak naprawdę: ani co zostało użyte przez Ukraińców w rejonie Zielonotropińska, ani też co został zniszczone. Ze zdjęć wynika jedynie, że w ogniu mogły się znaleźć: pojazd dowodzenia lub transportowo załadowczy (który został rzeczywiście zniszczony doszczętnie) oraz dwie wyrzutnie z rakietami i radar wykrywania i śledzenia ST–68U. Nie wiadomo jednak tak naprawdę, jaki dokładnie typ baterii został trafiony i w jakim była ona składzie.

Czytaj też

Strona ukraińska ograniczyła się jedynie do krótkiego komunikatu, że „nasze jednostki rakietowe i artyleryjskie zniszczyły baterię przeciwlotniczą S-300 w rejonie Zielenotropińska podczas misji ogniowych". Wieś Zielonotropińsk znajduje się 42 km na południowy-zachód od Chersonia, a więc około 80 km od ukraińskich stanowisk ogniowych. Jest więc praktycznie niemożliwe, by do zniszczenia rosyjskiej baterii przeciwlotniczej Ukraińcy użyli artylerię lufową. Atak na baterie S-300 przeprowadzono więc najprawdopodobniej z wykorzystaniem wyrzutni rakietowych HIMARS. Oznacza to, że rosyjskie działania kontrbateryjne są na tyle słabe, że Ukraińcy odważniej podciągają swoje najważniejsze systemy artyleryjskie coraz bliżej linii frontu.

Reklama

Trafienie baterii S-300 jest także sygnałem, że rosyjskie systemy przeciwlotnicze są bezradne w razie ataku rakiet uderzających w cele torem balistycznym, pomimo zupełnie innych deklaracji składanych wcześniej przez Rosjan. Zniszczone (lub uszkodzone) wyrzutnie miały bowiem kontenery z rakietami postawione pionowo, a więc były one najprawdopodobniej w gotowości bojowej. Rosjanie produkowali więc od 1979 roku coś, co być może jest skuteczne w odniesieniu do własnych statków powietrznych, ale nie sprawdza się w obliczu ataku zachodnich systemów napadu powietrznego.

Czytaj też

Przy tak słabych możliwościach, pojawiające się coraz częściej pogłoski, że Rosjanie wykorzystują swoje rakiety przeciwlotnicze S-300 do atakowania celów lądowych (np. w rejonie Mikołajowa), mogą więc być prawdziwe. Teoretycznie jest to marnotrawstwo, ponieważ pociski te są droższe od rakiet manewrujących, nie mają systemów precyzyjnego naprowadzania na cele naziemne, a więc działają jak rakiety „zwykłego" systemu „Grad". Oczywiście mają one większy zasięg, ale jednocześnie charakteryzują się mniejszą celnością. Dla Rosjan nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ ich celem jest trafienie miasta, a nie jakiegoś konkretnego celu.

Nie mając niczego w zamian, a dodatkowo wiedząc o nieprzydatności rakiet S-300 w zwalczaniu celów powietrznych, Rosjanie mogli więc rzeczywiście wpaść na szalony pomysł by rakietami przeciwlotniczymi terroryzować ukraińską ludność. Film opublikowany przez stronę ukraińską miał wyraźnie pokazać, że takie działanie nie jest bezkarne.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. kaczkodan

    Najważniejsze jest to, że pociski do HiMars są znacznie tańsze od rakiet przeciwlotniczych co oznacza że walczenie z nimi w taki sposób jest bardzo głupim traceniem zasobów. Dodajmy po kilka wabików i można zniszczyć przeciwnikowi obronę przeciwlotniczą bez atakowania wyrzutni...

  2. DIM1

    Jedyne sprawdziany działania, najnowszej wersji S-300 (czyli po modernizacji około.2018), jakie wykonywano w Grecji, dotyczyły celów manewrujących, z prędkością poddźwiękową. Zresztą testy bardzo udane, znacznie ponad oficjalnie podawane parametry systemu i pocisków. Strącanie pocisków balistycznych, przez S-300/400 ? Nikt czegoś takiego ani nie zaproponował.

  3. Niutek

    Potwierdza się to, o czym wielu fachowców mówi i pisze od lat. Rosyjski sprzęt jest praktycznie bezskuteczny w walce z zachodnimi pociskami balistycznymi. A czy on się nazywa S-300, czy S-400... Równie dobrze może nazywać się S-Księżyc czy S-Galaktyka. Rosjanie produkują ( może nie szrot), ale sprzęt po prostu nieskuteczny. Na koniec dodam, że BARDZO SIĘ Z TEGO CIESZĘ.

  4. Shark

    Rodzi się pytanie - czy Rosjanie zdawali sobie sprawę z ograniczeń swoich systemów p-lot oraz okłamywali siły potencjalnego p-ka czy zostali tym zaskoczeni okłamując też swoich przywódców (są informacje, że Putin zrobił czystki u producenta). W pierwszym przypadku to normalne działanie, w drugim totalna patologia, tym bardziej, że systemy były też oferowane za granicę.

  5. GB

    Do tej pory Rosja przedstawiła zaledwie JEDEN pocisk systemu HIMARS, który można uznać że został zestrzelony (kadłub rakiety z dziurami po odłamkach). Tylko nie wiadomo jaki system OPL zestrzelił tą rakietę. Oznacza to także że najnowsze wersje systemów Pancyr TOR, BUK, S-300 i S-400 są praktycznie bezsilne wobec rakiet systemu HIMARS. Kluczowe mosty jak te w Obwodzie Chersońskim, Donbas są zapewne bronione (a przynajmniej powinny być) przez tą najnowszą OPL. I jeszcze trzeba pamiętać o wykorzystaniu myśliwców do obrony przeciwko rakietom. Jeden z nich prawdopodobnie Su-35 (i na pewno bombowiec Su-34) zestrzeliła własna OPL, zamiast rakiety systemu HIMARS.... Tu mają dobrą skuteczność, jak na swoich słynnych nie mających analoga własnych ćwiczeniach OPL ...

    1. VIS

      Wolski mówił co innego, Himarsy to nie jest gwiazda śmierci.

    2. bANIA

      Wolski nie jest nieomylny. W tym temacie więcej wskazuje na to, że nie ma racji.

    3. szczebelek

      Szkoda twojego czasu, bo i tak znajdą się fetyszyści, którzy powiedzą, że jedno udokumentowane zestrzelenie GMLRS to tak prawie jak tysiąc zestrzeleń. A ten zestrzelony pocisk jeśli ma wiele dziur być może został zniszczony przez brytyjski system, który był w okolicy, bo te mają pocisk, który przy celu uwalnia odłamki i jest to wina człowieka, który popełnił błąd.