- Wiadomości
"Twarde przyziemienie" Mi-2 koło Inowrocławia
Podczas lądowania wojskowego śmigłowca Mi-2 we wtorek wieczorem w 56 Bazie Lotniczej w Latkowie koło Inowrocławia doszło do „twardego przyziemienia”. Śmigłowiec przewrócił się na bok. Pilotom nic się nie stało.

O zdarzeniu lotniczym poinformowało we wtorek wieczorem Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Wypadek miał miejsce po godz. 19 w trakcie lotu szkolnego.
Podczas lądowania śmigłowca nastąpiło twarde przyziemienie. Lotniskowe służby ratownicze zabezpieczyły miejsce zdarzenia. Piloci nie odnieśli obrażeń i zostali przetransportowani do szpitala na rutynowe badania.
Wojsko nie sprecyzowało, ile osób znajdowało się na pokładzie maszyny. Można przypuszczać, że było to dwóch lotników – instruktor i uczeń.
Oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu powiedział PAP, że śmigłowiec "leżał na boku na płycie lotniska, pokiereszowany". Potwierdzają to fotografie, które ukazały się w lokalnych mediach. Pokazują one maszynę leżącą na boku, a w jej pobliżu wozy staży pożarnej.
W akcji na miejscu zdarzenia brało udział siedem zastępów straży pożarnej, w tym dwa wojskowe.
DGRSZ poinformowało w komunikacie, że zgodnie z procedurami okoliczności i przyczyny zdarzenia wyjaśni specjalnie powołana komisja.
To kolejne w ostatnich miesiącach zdarzenie lotnicze w Wojsku Polskim. Na początku lipca rozbił się myśliwiec MiG-29A z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Samolot spadł na ziemię koło Pasłęka (woj. warmińsko-mazurskie). Pilot zginął.
Komisja badająca przyczyny wypadku bierze pod uwagę awarię systemu katapultowania. Z tego powodu zawieszone są loty na MiG-ach-29, jak i samolotach myśliwsko-bombowych Su-22, których fotele wyrzucane są odpalane przy pomocy tego samego typu naboju pirotechnicznego. Ani samoloty MiG-29, ani Su-22 nie wzięły udział w defiladzie lotniczej na święto Wojska Polskiego, ani nie wezmą udziału w Air Show w Radomiu w najbliższy weekend.
Czytaj też: Air Show 2018: pierwsi goście już w Radomiu
18 grudnia 2017 r. rozbił się myśliwiec MiG-29 z 23 Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Pilot, 28-letni porucznik wyszedł ze zdarzenia z niewielkimi obrażeniami, choć się nie katapultował. Samolot wylądował w lesie niedaleko Kałuszyna przy podchodzeniu do lądowania w bazie koło Mińska Mazowieckiego.
Był to pierwszy wypadek polskiego MiG-a-29 od czasu wprowadzenia maszyn tego typu w polskim lotnictwie wojskowym w czerwcu 1989 r. Myśliwce względnie szybko, bo w pierwszej połowie stycznia 2018 r. wróciły do lotów, po wdrożeniu zaleceń profilaktycznych dotyczących szkolenia, co raczej wykluczało usterkę techniczną, a wskazywało na błąd człowieka.
Zaledwie kilka dni przed wypadkiem MiG-a-29, 14 grudnia 2017 r. w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie doszło do zdarzenia z udziałem śmigłowca SW-4 Puszczyk. Maszyna przewróciła się na bok podczas lądowania. Piloci zostali poszkodowani, trzeba było przetransportować ich do szpitala.
W czerwcu 2017 r. podczas ćwiczeń we Włoszech spłonął śmigłowiec W-3 Sokół. Załoga została zmuszona do awaryjnego lądowania w przygodnym terenie. Żadna z osób znajdujących się na pokładzie nie odniosła poważny obrażeń, ale maszyna została doszczętnie zniszczona. Włoskie media informowały o ogniu wydobywającym się z turbiny.
Czytaj też: Wypadek Sokoła na ćwiczeniach we Włoszech
56 Baza Lotnicza w Inowrocławiu wspólnie z 49 Bazą Lotniczą w Pruszczu Gdańskim oraz Centralną Grupą Taktycznych Zespołów Kontroli Obszaru Powietrznego wchodzi w skład 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych w Inowrocławiu.
Wiadomość o zdarzeniu w Inowrocławiu jako pierwsze podało radio RMF FM.
RAL/PAP
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS