Reklama

Siły zbrojne

Raytheon zamierza zaoferować w programie Wisła głęboko zmodernizowany radar Patriot. Technologie radarowe są jednym z kluczowych obszarów, które mają być transferowane. Fot. Raytheon/patriotsystem.pl.

Trzy kluczowe obszary transferu technologii Wisły [ANALIZA]

Zakup systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego Wisła to najbardziej kosztowny program w Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych, jego budżet określany jest na poziomie 30 miliardów złotych. Znaczna część tej kwoty może jednak trafić do spółek polskiego przemysłu obronnego, w tym Polskiej Grupy Zbrojeniowej, o ile właściwie zostanie wykorzystany ich potencjał. 

Zgodnie z założeniami dokumentu LOR (Letter of Request) przekazanego do Stanów Zjednoczonych Polska zamierza pozyskać osiem baterii systemu Patriot za „nie więcej” niż 30 mld złotych. Oznacza to, że polskie siły zbrojne w najmniej rozbudowanej strukturze bateryjnej zakupią 16 radarów kierowania uzbrojeniem oraz 48 wyrzutni rakietowych.

Z deklaracji Ministerstwa Obrony Narodowej wynika dodatkowo, że Polska podobnie jak Stany Zjednoczone zrezygnowała z zakupu rakiet PAC-2 GEM-T (Guidance Enhanced Missile-Tactical), na rzecz rakiet PAC-3 MSE (Missile Segment Enhancement). Pociski te charakteryzują się wysokim stopniem zdolności bojowych, ale wadą jest ich znaczny koszt. Dlatego do zestawu Wisła dołączono drugi, „niskokosztowy” pocisk przechwytujący SkyCeptor, który ma powstawać z udziałem przedsiębiorstw Grupy Kapitałowej PGZ.

Polski resort obrony zakłada wydanie na system Wisła około 30 mld złotych. Zakłada również, że umowy przemysłowe w ramach tego kontraktu mają zapewnić udział polskiego potencjału przemysłowego na poziomie 50 proc. Krajowe podmioty muszą więc uczestniczyć w budowie kluczowych elementów systemu obrony przeciwlotniczej, takich jak pociski rakietowe, radary czy system dowodzenia. Natomiast samo zabezpieczenie zestawu przeciwlotniczego w pojazdy, źródła zasilania czy nawet radary wstępnego wykrywania (opracowywane przez krajowy przemysł w ramach projektów NCBiR), co jest planowane, nie zapewni takiego stopnia udziału przemysłowego.

By spełnić założenia polski przemysł musi więc uzyskać rozwiązania dotyczące pozyskania technologii trzech najdroższych elementów baterii: wielofunkcyjnych radarów kierowania uzbrojeniem, informatycznego systemu kierowania i dowodzenia oraz rakiet. W tym pierwszym przypadku musi to oznaczać współpracę w zakresie uruchomienia w Polsce produkcji podzespołów opartych o azotek galu GaN. W tym ostatnim - konieczność uruchomienia produkcji tańszych pocisków SkyCeptor.

SkyCeptor – w zasięgu możliwości polskiego przemysłu

Koncern Raytheon zaproponował Polsce produkcję i rozwój pocisków rakietowych SkyCeptor. Oferowany jest jeden z wariantów rakiety Stunner wykorzystywanej w izraelskim systemie David’s Sling (produkowanym od 2016 r. przez izraelski koncern Rafael). Stunner jest pociskiem wyrafinowanym technicznie, mającym możliwość zwalczania rakiet manewrujących, a nawet celów balistycznych krótkiego zasięgu. Tymczasem cena SkyCeptora ma być znacznie niższa od rakiet PAC-3 MSE.

SkyCeptor
Wizualizacja nowego pocisku SkyCeptor, planowanego do zakupu przez Polskę. Fot. Raytheon.

Raytheon uzyskał zgodę rządów amerykańskiego i izraelskiego na transfer przynajmniej części technologii rakietowych do firm skupionych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Opracowanie pocisku SkyCeptor ma oznaczać dostosowanie Stunnera do polskich wymogów i standardów NATO jak i jego integrację z zestawami Patriot. Zadanie jest więc ambitne, ale po zakończeniu dawałoby szansę sprzedaży „niskokosztowych” rakiet SkyCeptor do innych państw Paktu Północnoatlantyckiego, chcących zmodernizować swój system obrony przeciwlotniczej.

Transfer technologii pocisków rakietowych jest więc dużą szansą dla spółek należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W programie mogłyby wziąć udział między innymi Mesko, WZU z Grudziądza, czy też PIT-RADWAR.

Czytaj więcej: MON na debacie Defence24.pl: Offset z myślą o nowych rynkach i innych programach. "Dominująca rola" polskiego przemysłu w produkcji SkyCeptora 

Również postanowiliśmy zdolność do (produkcji) rakiety niskokosztowej SkyCeptor. Również chcemy wykorzystać te technologie, szczególnie w kwestii napędu, w kwestii głowic elektronicznych w innych programach, które są związane z użyciem rakiet, które będziemy prowadzić. Bardzo ważne jest, że chcemy produkować te rakiety tutaj, na terytorium naszego kraju i oczywiście później wejść też na inne rynki, rynki zewnętrzne oczywiście przy udziale Raytheona jako głównego dającego tę zdolność tak, żebyśmy mogli stać się partnerem na rynku światowym.

dyrektor Biura ds. Umów Offsetowych MON gen. Stanisław Butlak

Do konieczności ustanowienia potencjału produkcyjnego rakiet SkyCeptor odniósł się w trakcie zorganizowanej przez Defence24.pl debaty podczas tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego dyrektor Biura ds. Umów Offsetowych MON gen. Stanisław Butlak. Generał podkreślił, że transfer technologii rakietowych miałby służyć nie tylko realizacji programu Wisła, ale też innych programów związanych z użyciem technologii rakietowych, czy nawet aktywności na rynkach eksportowych.

Wiadomo, że pocisk SkyCeptor jest jednym z rozwiązań branych pod uwagę w programie obrony powietrznej Narew. Kluczowe znaczenie może mieć jednak tutaj zakres dopuszczonego transferu technologii (zwłaszcza w drugim etapie programu Wisła). Z polskiego punktu widzenia optymalne byłoby uzyskanie dostępu do nich w takim stopniu, aby móc w przyszłości samodzielnie rozwijać na przykład głowice samonaprowadzające.

Trzeba też pamiętać, że zakupy pocisków będą stanowić istotną część kosztów programu. Mowa jest o co najmniej kilkuset rakietach dla projektu Wisła, i jeszcze większej liczbie, jeżeli chodzi o zestaw krótkiego zasięgu Narew, biorąc pod uwagę że w tym pierwszym wypadku wstępnie zaplanowano zakup ośmiu baterii (16 jednostek ogniowych), a w tym drugim – 19 baterii (38 jednostek ogniowych).

Oprócz rezerwy na wypadek konfliktu potrzebne będą też zakupy pocisków przeznaczonych do ćwiczeń, testów itd., a być może także ich modernizacja w cyklu życia. Należy też wskazać na możliwość zwiększenia produkcji rakiet w wypadku podniesienia stopnia zagrożenia w przyszłości.

Radar wielofunkcyjny szansą dla polskiego przemysłu radiolokacyjnego

Istotne znaczenie dla programu Wisła ma też kwestia przyszłego radaru. Pierwsze dwie baterie otrzymają prawdopodobnie istniejące stacje z konfiguracji PAC-3+, bez zdolności dookólnego wykrywania i śledzenia celów. Jednocześnie jednak pozostałe zestawy mają zostać wyposażone w nowe radary z technologią azotku galu, transferowaną do Polski i potencjalnie możliwą do wykorzystania również w innych radarach.

G/ATOR
Z kolei Northrop Grumman proponuje radar oparty o rozwiązania systemu G/ATOR. Fot. Northrop Grumman.

Polski MON wstępnie zakłada, że nowe zestawy powinny otrzymać takie stacje radary dookólne, jakie dla swoich zestawów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych wybiorą Amerykanie w ramach programu LTAMDS (Lower Tier Air and Missile Defense Systems) – budowy dolnej warstwy systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Amerykańska armia do dzisiaj nie wybrała docelowej stacji radiolokacyjnej dla swojego systemu obrony powietrznej.

Czytaj więcej: Lockheed Martin w wyścigu o przyszły radar US Army. Program kluczowy dla Wisły [ANALIZA]

Jest to jeden z powodów, dla których w niewiążącym memorandum podpisanym pomiędzy stroną amerykańską a polską dostawy baterii Patriot podzielono na dwa etapy. Oferta międzyrządowa (LOA) na pierwszą fazę programu ma zostać przekazana Polsce do końca tego roku, a na drugi etap – do końca roku przyszłego.

Jak na razie wojska lądowe USA biorą pod uwagę trzy propozycje stacji radiolokacyjnych, w tym:

  • Zmodernizowany radar systemu Patriot, z trzema nieruchomymi, aktywnymi antenami z elektronicznie kształtowaną i sterowaną wiązką;
  • Dookólny radar koncernu Northrop Grumman opracowany na bazie stacji G/ATOR zbudowany w oparciu o technologię azotku galu;
  • Dookólny radar koncernu Lockheed Martin oparty na demonstratorze AESA ARES, w trakcie budowy którego uwzględniono technologie z różnych stacji radiolokacyjnych koncernu Lockheed Martin.

W każdym z tych przypadków istnieje możliwość pozyskania technologii GaN, która w późniejszym okresie pozwoliłaby na opracowanie własnych stacji radiolokacyjnych, przydatnych nie tylko dla drugiej partii baterii pozyskanych w ramach programu „Wisła”, ale również np. dla baterii krótkiego zasięgu „Narew”. Ta sama technologia mogłaby zostać zastosowana również w programach niepowiązanych bezpośrednio z obroną powietrzną, jak radary pola walki czy środki walki elektronicznej.

Będzie to skok technologiczny, ponieważ azotek galu (GaN) w porównaniu z wcześniej wykorzystywanym arsenkiem galu (GaAs) ma o wiele lepsze parametry, związane m.in. z temperaturą pracy, a więc również mocą i wydajnością. Oznacza to na przykład, że przy takim samym układzie chłodzenia i wymiarach anteny można wykorzystywać trzy- lub czterokrotnie większą moc nadajnika.

Lockheed Martin ARES
Fot. Lockheed Martin

Większa moc sygnału przekłada się automatycznie na zasięg, prawdopodobieństwo wykrycia małych celów na zadanych odległościach oraz odporność na zakłócenia. Przy z góry określonym zasięgu maksymalnym radaru można natomiast zmniejszyć powierzchnie apertury anteny.

Przypuszczalnie Polska stałaby się w ten sposób jedynym w Europie Środkowej państwem zdolnym do produkcji modułów nadawczo odbiorczych i mikrochipów w technologii GaN, co mogłoby zaowocować zamówieniami eksportowymi nie tylko na same urządzenia radiolokacyjne, ale również określone podzespoły. Zyskiwałaby więc nie tylko spółka PIT-Radwar, ale również inne firmy polskiego przemysłu zbrojeniowego, jak choćby WZE z Zielonki. Pamiętajmy, że technologia GaN, to nie tylko radary, to także napędy elektryczne mocy, energetyka.

System dowodzenia, bazą dla całego systemu dowodzenia polską obroną powietrzną

Sukcesem polskich negocjatorów jest uzyskanie wstępnej zgody amerykańskiego rządu na przekazanie w ramach programu „Wisła” wdrażanego obecnie w Stanach Zjednoczonych systemu dowodzenia i kierowania obroną przeciwlotniczą IBCS (Integrated Air and Missile Defence Battle Command System) firmy Northrop Grumman. W ten sposób Polska będzie wyjątkowo mogła otrzymać produkt, który jeszcze nie wszedł do pełnoskalowej produkcji w amerykańskim systemie FMS (status „yockey waiver”).

Jest więc prawdopodobne, że „polskie” baterie Patriot jako pierwsze poza USA otrzymają system dowodzenia IBCS koncernu Northrop Grumman, wybrany jako przyszłościowe rozwiązanie przez amerykańskie siły zbrojne. Oprócz tego istnieje konieczność zintegrowania wszystkich elementów, w tym radaru dookólnego, który jeszcze nie został zdefiniowany.

Wprowadzenie systemu IBCS do armii amerykańskiej jest opóźnione w stosunku do pierwotnych planów, gdyż w trakcie testów opisanych w raporcie DOT&E za 2016 rok system ten nie spełnił kryteriów dotyczących niezawodności. Przykładowo, prawdopodobieństwo bezawaryjnej pracy całego systemu przez 72 godziny oceniono na 6 procent, przy wymogu 90 procent, z kolei stacja EOC mogła pracować bez awarii przez 16 godzin, podczas gdy wymagano 446 godzin. Zawodne okazało się też oprogramowanie.

Należy jednak zauważyć, że obecny plan MON, ujęty w memorandum z lipca uwzględnia te opóźnienia, a wprowadzenie IBCS nadal pozostaje głównym priorytetem amerykańskich wojsk lądowych w zakresie naziemnej obrony powietrznej, co potwierdza projekt budżetu Pentagonu na rok fiskalny 2018, w którym wzięto pod uwagę efekty opóźnień. Ten system umożliwi bowiem prowadzenie działań na zasadzie „każdy sensor, każdy strzelec”, a więc z wykorzystaniem różnych stacji radiolokacyjnych i wyrzutni pocisków.

IBCS
Fot. Northrop Grumman

Obecnie baterie Patriot US Army mogą korzystać w trakcie wskazania celów wyłącznie z własnych radarów (nawet jeżeli położenie wrogiego statku powietrznego zostanie wstępnie określone przez inne źródło i przekazane za pomocą systemu wyższego szczebla). Po wprowadzeniu IBCS wyrzutnie przeciwlotnicze będą mogły ostrzeliwać cele wskazane przez różne sensory zintegrowane z tym systemem, bez konieczności zachowania sztywnej struktury bateryjnej. Cały czas też prowadzone są prace nad poprawą niezawodności IBCS.

Czytaj więcej: Offset kluczowy dla Wisły. MON: Umowa planowana w tym roku 

Prawdopodobnie to właśnie z uwagi na konieczność wprowadzania IBCS, a także integracji radaru dookólnego i SkyCeptora w kolejnych zestawach założono etapowy proces wdrażania zestawów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych Wisła do Sił Zbrojnych RP.

Czytaj więcej: Patrioty w 2020 roku? Macierewicz o nowej ofercie dla Wisły

Paradoksalnie taka sytuacja może mieć dobre strony, bo daje czas przemysłowi na przygotowanie się do ewentualnej współpracy. Polska Grupa Zbrojeniowa już podjęła pierwsze kroki w tym kierunku. Podpisano umowy o współpracy z partnerami zagranicznymi, na przykład z koncernem Northrop Grumman w zakresie systemów informatycznych, łączności, dowodzenia, kontroli, nadzoru i rozpoznania oraz radarów w technologii azotku galu.

Dla przemysłu w Polsce jest to o tyle ważne, że IBCS byłby pierwszym, modułowym i sieciocentrycznym systemem dowodzenia i kierowania obroną powietrzną o podobnych możliwościach bojowych wprowadzonym do Sił Zbrojnych RP. Na bazie tego rozwiązania można by potem realizować inne projekty – w tym połączyć systemy „Wisła” i „Narew”, tworząc tzw. „informacyjno-dowódczy kręgosłup obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej”, a nawet systemy dowodzenia i kierowania poszczególnymi rodzajami wojsk.

W tym procesie mogłyby uczestniczyć przede wszystkim spółki odpowiedzialne za integrację systemów przeciwlotniczych i ich środki łączności, jak PIT-Radwar, WZU z Grudziądza, Wojskowe Zakłady Elektroniczne z Zielonki czy np. Wojskowe Zakłady Łączności nr 1 S.A. Jak wskazano wcześniej, szczególne znaczenie ma tu współpraca systemów obrony przeciwlotniczej Wisła i Narew. W Stanach Zjednoczonych system IBCS będzie służył właśnie między innymi integracji zestawów Patriot z radarami Sentinel, jak i przyszłymi zestawami IFPC Inc-2I, tak aby mogły one tworzyć sieciocentryczną, wzajemnie uzupełniającą się przeciwlotniczą „tarczę”, a nie oddzielone od siebie struktury. W warunkach intensywnego przeciwdziałania przeciwnika, a z takimi należy się liczyć w Europie Środkowo-Wschodniej takie rozwiązanie jest w zasadzie konieczne dla powodzenia obrony.

Program obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła, będący największym, najważniejszym i najbardziej kosztownym projektem Planu Modernizacji Technicznej, może zostać w dużym stopniu zrealizowany przez krajowy przemysł. Będzie to wymagało dużego wysiłku organizacyjnego, technicznego, a wcześniej negocjacyjnego, zarówno ze strony MON jak i przemysłu.

Zakres transferu technologii w trzech obszarach: pocisków rakietowych, radarów AESA GaN i systemu dowodzenia będzie zasadniczym czynnikiem, wyznaczającym, w jakim stopniu program Wisła zostanie zrealizowany przez polski przemysł. Co za tym idzie, zdecyduje, czy zakup obrony powietrznej średniego zasięgu będzie impulsem rozwojowym dla zbrojeniówki oraz dla krajowej gospodarki, dzięki pozostawieniu w niej znacznych środków budżetowych oraz wytworzeniu nowych możliwości eksportu.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (21)

  1. jańcio

    By odciąć wschodnią cześć RP, pozbawić możliwości przerzutu wsparcia wystarczy zniszczyć mosty na wisle, których nie bedzie miał kto bronić ( do zniszczenia tuż przed "W" wystarczą cysterny / tiry) Nie sadze by obecnie PSZ były w stanie w przeciągu doby postawić wystarczająca liczbę przepraw mostowych i je obronić. A wówczas .... nie będą potrzebne "atomówki" , wystarczą

  2. jen

    będzie jak z F 16. Żadna polska firma nie serwisuje F 16.

  3. polskiegłupole

    Taki prezent dla Federacji Rosyjskiej. Po co sami mają ustalać, na jakich kierunkach pracować ?

  4. Cf251

    Najśmieszniejsze jest to że proces wytwarzania azotku galu był wymyślony przez naszych naukowców ale jak zwykle nie możność wykorzystania w kraju odkryć naukowców

    1. Infernoav

      To jak z grafenem... Władze już dawno powinny objąć rozwój tej technologii naszymi kopalniami i w ten sposób finansować. Zysków nie wypłacać tylko ładować w technologię.

  5. AA

    wynaleźć technologię azotku galu - spylić ją za 100 mln - odkupić za 10 mld - Wąsaty Janusz aprobuje ten styl rozwijania biznesu

    1. Bunio

      Ale o czym ty piszesz?!? My opracowaliśmy niezłą technologię wytwarzania kryształów. Czyli surowca. Natomiast to co chcemy pozyskać, to technologia produkcji złożonych i specjalizowanych zespołów półprzewodnikowych. To trochę tak, jakbyś porównywał hutę z fabryką samochodów.

  6. Janek

    Jest chyba zgoda, że 8 baterii to 16 jednostek ogniowych i 48 wyrzutni. Czy to oznacza teoretyczną możliwość jednoczesnego odpalenia 48 pocisków?

    1. Patriota

      I to się ma nazywać tarcza Polski?? do obrony nawet połowy kraju nie starczy

    2. Dzejson

      I tak i nie. Tak, bo jest taka możliwość. Nie, bo można ich odpalić nawet wiecej. W przypadku PAC-3 MSE na wyrzutni są 4 kontenery, czyli 192 rakiety łącznie w 8 bateriach. W przypadku SkyCeptor ma być ich teoretycznie 12 na wyrzutni, czyli 586 w 8 bateriach.Teoretycznie

    3. wykładowca

      Wydaje mi się, że o liczbie odpalonych rakiet decyduje liczba naprowadzanych na raz rakiet przez jeden radar. Z wyszukanych na szybko danych wynika, że jest to 9 rakiet przez jeden radar czyli w naszym przypadku teoretycznie można odpalić "na raz" 144 (9x16) rakiet.

  7. Kontraktowy

    O czym tu opowiadacie, skoro niecałe dwa tygodnie temu Raytheon jasno zadeklarował że nie ma mowy o transferze istotnych technologii efektora (algorytmy, kody źródłowe, głowica naprowadzająca, silnik rakietowy...)? Technologie radarowe? Od kogo mamy je dostać, skoro nie wiadomo jeszcze nawet kto będzie dostawcą radaru dla USA?

    1. say69mat

      ... ??? Dziwisz się??? Przecież deklaracje intencji rządzących są z reguły weryfikowane w odniesieniu do praktyki ... rządzenia. A w tej materii DoS - Departament of State zaczyna mieć wątpliwości co do przejrzystości intencji. Tak więc, w konsekwencji, transfer zaawansowanych technologii staje pod znakiem zapytania.

  8. dim

    Czy Państwo pamiętacie jeszcze hasło "narodowa specjalność" ? Jakoś Polski w tej sprawie nie widać. Wszędzie jesteście podywkonawcami. Coś tam mamrotano o autach elektrycznych - jako nowej specjalności narodowej, ale gołym okiem już to widać, że gdy Polacy gadają (gadają, gadają...) konkurencja przestawia się już swe linie produkcyjne naprawdę ze spalinowych na elektryczne. Linie produkcyjne, nie plany przyszłych modeli przedprototypów. Teraz chcecie wejść w produkcję rakietową. OK, nie mówię nie... ale jakie są Wasze szanse, ze będzie to polska narodowa specjalność ? Zwłaszcza jeśli fabryka należeć NIE będzie należeć do znanego światowego producenta, przy tym oczywiście prywatnego, a ma być to państwowa firma "PGZ" ? Czyli z gwarantowanym odbiorcą rządowym, cokolwiek nie zrobią ? Twierdzę, że szkoda czasu i atłasu. Lepiej specjalizować się w tym co już Wam dobrze idzie, niż otwierać dwieście tematów naraz nowych i zawsze podwykonawca kogoś innego.

    1. Polak Katolik

      A co nam dobrze idzie?

    2. Pawlak

      A jaka jest specjalnosc Grekow panie Dim?

  9. Kontraktowy

    O czym tu opowiadacie, skoro niecałe dwa tygodnie temu Raytheon jasno zadeklarował że nie ma mowy o transferze istotnych technologii efektora (algorytmy, kody źródłowe, głowica naprowadzająca, silnik rakietowy...)? Technologie radarowe? Od kogo mamy je dostać, skoro nie wiadomo jeszcze nawet kto będzie dostawcą radaru dla USA?

  10. jg'

    50% ? Niemożliwe. Pomijając oczywistą niechęć amerykanów do dzielenia się technologią.W żadnym z określonych obszarów nasz przemysł nie jest w stanie implementować wysokich technologii. Zatem mrzonki.

    1. Extern

      10 lat temu to może i by była to prawda, ale obecnie się to zmieniło i mamy obecnie na prawdę parę firm które wystarczy tylko lekko wspomóc i wejdą na kolejny poziom wtajemniczenia.

  11. As

    Nie tylko PET/PCL ale i PL18 jako radary wstępnego wykrywania a Sajna czy też Warta jako radary kierowania ogniem. Włączenie polskiej radiolokacji to jednak za mało na offset o ile wogóle takie coś będzie miało miejsce. Jeśli Narew czeka na pozyskanie możliwości składania Skyceptora w Polsce to będziemy mieli SHORAD oparty na PK-6 (naprowadzanie IR i zasięg 10 km) oraz Skyceptor o zasięgu ponad 100 km. Brakuje efektora naprowadzanego aktywnie o zasięgu do 20 km (odpowiednik Kuba/Newy). Jeśli w ramach offsetu nie pozyskamy przed 2023 technologii produkcji np. AAMRAM to czekanie z Narwią na Wisłę nie ma najmniejszego sensu. Sam Skyceptor jest za drogi do np. niszczenia dronów, do tego efektor to za mało, brakuje systemu kierowania ogniem, wyrzutni itp. Czekanie z rozpoczęciem programu Narew na 2023 to działanie nieracjonalne a wręcz szkodliwe.

    1. Razparuk

      Do: As PK-6 będzie gotowa około 2022...problemem jest raczej brak zmian w OSACH bo na teraz to jedyny realny system OPL w związkach taktycznych WL. PK-6 oraz nowy/ew obecny typ efektora z resursem+ nowy polepszony system naprowadzania i remonty samych pojazdów dałyby im nowe życie. Błyskawica nie bedzie kontynuowana pozostanie albo kupno na rynku wtórnym rakiet z resursem albo T-382 z Łucza... Co do zasiegów: mitem jest ze SkyCeptor to tylko przebrandowany Stunner...otóż to wykastrowany Stunner. Zasięg z ziemii max 80km do celów aerodynamicznych i max 40 do celów balistycznych o zmiennej trajektorii z możliwościa zwalczania głowic z wabikami...na nasze dzisiejsze mozliwości to i tak cymes i rewelacja...jako niskokosztowy pocisk do Narwii jest przewidziany polski GROT o zasięgu około 40km... Nie ma żadnych szans na pozyskanie technologii AAMRAMA.

  12. danka

    Mogli wybrać SAMP/T-to teraz niech się mądrale drapią po głowie i pokornie czekaja-to może coś tam skapnie dla nas od Jankesów oraz modlić się,żeby nie zażądali od nas za to więcej -a znając życie to im cena niespodziewanie wzrośnie.

    1. chateaux

      Tak, wybrać SAMP/T a jak trzeba będzie zestrzelić lecącego Iskandera, to wykonać telefon do San Diego, aby przysłali okręt z Aegis.

  13. Willgraf

    po co tworzy się wymagania w programach Wisła, Homar etc..a następnie dokonuje się zakupów u firm które nawet w 1% nie spełniają wymogów tych programów ...czy w Polsce zawsze będzie taka sytuacja ,że nikt nie będzie odpowiadać za swoje decyzje ?

    1. Arek102

      Takie mamy prawo, rodem z PRLu, zbudowane przez sowietów po 44 roku. Urzędnik może cię okraść w "majestacie prawa" i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności karnej czy majątkowej. Może co najwyżej dostać naganę lub niewysoką grzywnę. Jak chciażby pomocnik komornika w głośnej sprawie zaboru ciągnika wartego 100tys.zł, za długi sąsiada -KRADZIEŻ W MAJESTACIE PRAWA (powszechna praktyka w obecnym polskim prawie). Komornik miał wylecieć z zawodu, a dostał grzywnę w wysokości 8 tys.zł. Tak zdecydował sędzia Sądu Odwoławczego (drugiej instancji). Ty za podobny czyn dostałbyś kilka lat odsiatki. Efekt tego będzie taki, że pomocnik komornika nadal będzie kradł w majestacie prawa. ps Po to PIS obecnie chce przeforsować 2 zawetowane ustawy przez prezydenta Dudę o KRS i SN by także skończyć z tą praktyką ale póki się to nie zmieni, nic nie będzie można w tej materii zrobić - wszystko rozbije się o Sądy Odwoławcze czy Sąd Najwyższy z prof. Gersdorf na czele.

  14. Ciekawski

    Troszkę pogrzebałem, i wychodzi, że sam program izraelski rozpoczął się mniej więcej w 2006 roku i był współfinansowany przez US, na oko to min 200-300 mln $ sam rozwój. Od paru lat Izrael marketuje system gdzie się da. MON pisze, że to niskokosztowy pocisk, czyli prosta sprawa tak jak niskokosztowe linie lotnicze Ryanair. MON myśli, że Rafael ot tak sobie wszystko da i pozwoli wejść na rynki, na kt jest bardzo blisko. Z ciekawości, jeżeli eksport wg MON jest taki łatwy i szybki, ile Polska wyeksportowała spikeów - przecież to jeszcze prostsze pociski tego samego producenta? Czy PL ma poligon/warunki na testowanie takich rakiet jak Skyceptor

    1. BUBA

      Pociski krótkiego zasięgu jak SkyCeptor czy PAC-3MSE można testować w Wicku Morskim. Pociski dalekiego zasięgu jak 5W28E z systemu S-200C/WE to zbyt potężna broń i nie można ich ze względów bezpieczeństwa odpalać nad Bałtykiem. Podobnie mógł by być problem z pociskiem Aster-30 Block-1 czy PAC-2 Gem-T chociaż to są pociski średniego zasięgu i nie powodują takiego zagrożenia jak 5W28E

    2. Arek102

      Skyceptor- 60% USA, 40% Izrael. Kraba też testowano na raty na poligonach także zagranicznych właśnie ze względu na max zasięg do 40km Szwecja lub RPA (można sprawdzić ww necie). W Polsce strzelano na min ładunkach i z max podniesieniem lufy by zmieścic się na poligonie. Loty samolotów oczywiście wstrzymano. Duży artykół w NTW. Pociski Spike LR nie są w całości robione w Polsce. Część rzeczy jest importowana z Izraela w postaci gotowych modółów jak chociażby głowica naprowadzająca. Żadna firma produkująca bardzo zaawansowane technicznie produkty na, które przez lata wydawała pieniądze na badania i rozwój, nie pozwoli sobie na pozbycie się ich, nawet w dużym kontrakcie. Oczywiście część technologii jak najbardziej może sprzedać bo to i tak to wygeneruje pokaźny zysk dla firmy w postaci zakupów kluczowych podzespołów rakiety czy pocisku ppk. czy to u Ratheona czy u Rafael/IMI. ps W światku lotniczym o wartości rynkowej samolotu mówi się iż kosztuje 90% intelektu i 10% materiałów. Z zaawansowanymi technologiami wojskowymi jest podobnie dlatego warto unowocześniać nawet stare T-72M1/PT-91 by się tego nauczyć ponownie (Polska już miała te umiejętności ale polscy neo liberałowie- KLD, SKL, UW, PO rozwalili ten przemysł) i wprzyszłości wykorzystać w opracowaniu nowego MBT 3 gen. czy nowego całkowicie polskiego KTO następcy Patrii AMV/Rosomaka.

  15. Razparuk

    W samym artykule juz czuc strach przed tym "transferem" o offsetem....2 wyrzutnie w baterii, 0 słownie ZERO realnego zwiększenia możliwości-kompetencji technologicznych. Zamiast bawic się w takie cos lepiej kupić z półki a osobno częsć technologii. pomijam sytuacjektórych się tutaj nie opisuje że aby SkyCeptor był w Polsce montowany to częsć najważniejszych podzespołów tj. urządzenia odzewowe,dyskryminatory krypto itd przyjedzie do nas jako "black boxy" instalowane potem i kosztujace osobno we wszystkich radarach i rakietach systemów Wisła i Narew. Z uwagi na obecnosć tych boxów nasze systemy OPL będzie można wyłączyć z Pentagonu,sprzedać czesć kodów i parametrów pracy naszym :przyjaciołom" w Królewcu gdyby polski lud np. nie zechciał postąpić zgodnie z prośbami wielkiego brata...cały ten "transfer technologii" pachnie mi przekazaniem kluczy do odpalania i sterowania całym systemem.

    1. BUBA

      Tak masz teraz w F-16, tak będzie w OPL po wyborze Patriota i to jest czapa. Wyrok śmierci w razie jakichkolwiek problemów z USA. Przyjaciele w Królewcu lub Szanghaju już bawili się Patriotem PAC-3 w Turcji...nie muszą przepłacać....opisywało to sporo portali branżowych.

  16. say69mat

    Zastanawiam się, czy nasz przemysł zbrojeniowy posiada wystarczającą wydolność, pozwalającą na przyjęcie, wchłonięcie i wykorzystanie transferu przekazanej technologii??? Skoro efektywność naszego przemysłu zbrojeniowego, w sferze realizacji zaawansowanych technologicznie projektów jest raczej ... mizerna. Chyba, że istotnym elementem offsetu technologicznego będą szkolenia oraz ścisły nadzór producenta poszczególnych elementów systemu nad jego produkcją w naszym kraju.

    1. Pav

      To co piszesz to jest jeden problem. Drugi to czy po kupnie technologi zaczniemy inwestowac w badania i rozwoj zeby zaczac wyscig technologiczny...

  17. alex

    Zdolność do produkcji to co innego niż pozyskanie projektu i technologii produkcji z możliwością dalszej modyfikacji i rozwoju własnych projektów

  18. werra

    Rety, ile można to wałkować? mam wrażenie że część ludzi żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Przeciez już wiadomo że na żaden transfer kluczowych części SkyCeptora nie możemy liczyć, zatem po co ciągle rozważać jakie to niby szanse mają nasze super przedsiębiorstwa po dokonaniu tego mitycznego transferu?. Ludzie obudźcie się z tego "złotego" snu!!! no ile można żyć jakimiś urojeniami?????

    1. niki

      No to podziękować. Brać tylko samą Narew w dużych ilościach i kichać na Amerykanów. Tych parę wyrzutni Patriot na niewiele nam się przyda (jak pójdzie atak saturacyjny to pozamiatane).

  19. muminek

    że niby my będziemy produkować chipy z azotku galu ... w kraju który nie ma żadnej bazy do produkcji nawet zwykłych chipów ... w kraju w którym nie umie się zrobić głupiego podwozia ?? PGZ nie zdoła się do tego przygotować nawet jeżeli będzie na to miała 20 lat - żadna firma gdzie pracują kolesie a nie fachowcy jest niezdolna do osiągnięcia pewnego/wysokiego poziomu technicznego ... zapowiedzi będą szumne - a kupimy gotowe jak w przypadku podwozia do haubicy.

    1. dimitris

      Akurat polska elektronika profesjonalna jest dość mocna. Podałeś zły przykład.

    2. Dzejson

      A przepraszam bardzo, podwozia do haubic kupiliśmy razem z całkiem obszernym transferem technologii, umożliwiającym nam ich późniejszą samodzielną produkcję, ba, a nawet modyfikację, modernizację i sprzedaż na rynki trzecie

    3. Logik007

      Skoro robimy radary na arsenku galu to możemy i na azotku to podobny proces. Akurat kultura technologiczna jest u nas wystarczająca o czym swiadczą np. fabryki RAM czy Flash u nas. Kwestią jest tylko transfer wiedzy bo naszą słabością jest R&D.

  20. borys

    Jeśli każda bateria ma mieć tylko 2 wyrzutnie to wychodzi na to że w sumie będzie ich tylko 16. Cena jednej to prawie 2 mld zł - jeśli to prawda to szykuje się wałek stulecia. Mam nadzieję że to tylko plotki bo z tego co wiem to tych wyrzutni miało kilka razy więcej.

    1. JW

      Ileź to można wałkować? Polska bateria to 2 jednostki ogniowe (radar + system dowodzenia i kierowania CC2 z IBCS) i 6 wyrzutni pocisków PAC-3MSE I SkyCeptor. Razem 8 baterii będzie miało 48 wyrzutni.

    2. Vincold

      Każda bateria ma mieć 2 FU po 3 wyrzutnie, więc nie 2, a 6 wyrzutni na baterię.

    3. pr rp

      podzieliłeś 30mld przez 16 wyrzutni i wywnioskowałeś ze zapłacimy ok 2mln za same wyrzutnie??? a rakiety i radary dostaniemy za free

  21. wezyr

    Pomarzyć o transferze amerykańskiej technologii to przyjemna rzecz ,ale mało prawdopodobna.

Reklama