Siły zbrojne
To nie był rozpoznawczy BSL, a cel powietrzny
Przedstawiciel ambasady USA w Manili wyjaśnił ostatecznie, że znaleziony w niedzielę przez rybaków w rejonie filipińskiej wyspy Masbate wrak obiektu powietrznego to nie jest, jak spekulowały dwa dni temu media, amerykański bezzałogowiec rozpoznawczy typu RQ-7B Shadow, ale cel powietrzny typu BQM-74E.
Został on wystrzelony 19 września ubiegłego roku z amerykańskiego niszczyciela typu Arlegh Burke USS Chafee w czasie ćwiczeń Valiant Shield prowadzonych koło wyspy Guam. Miał pozorować atak rakiety manewrującej.
Filipińska marynarka wysłała do zbadania znaleziska swój okręt z ekspertami, ponieważ rybacy podejrzewali, że bezzałogowiec jest uzbrojony w bomby. Ponadto zaczęły się protesty, gdyż Stany Zjednoczone mogą uczestniczyć w ćwiczeniach z lokalnymi siłami zbrojnymi, ale nie mają zgody na prowadzenie na Filipinach operacji bojowych.
Waszyngton zapewnia rząd w Manili, że był wykorzystywany jedynie jako cel powietrzny, natomiast w żadnym wypadku nie był on uzbrojony i nie prowadził rozpoznania. Wcześniej Filipińczycy informowali, że w poniedziałek odkryto płynący na powierzchni koło wyspy Mosbate podejrzany obiekt, którym prawdopodobnie jest amerykański bezzałogowy statek powietrzny i może być on wyposażony w bomby. W rzeczywistości zarówno wielkość, pomarańczowy kolor jak i oznaczenie na kadłubie i skrzydłach pozwalały na pewną identyfikację, że jest to tylko cel powietrzny typu BQM-74E u numerze BQ 55048/N00019-05-C0040.
Maszyna znajduje się obecnie w bazie morskiej w Legazpi City i czeka na dochodzenie, które ma wyjaśnić dlaczego wpadł on do wody i jak znalazł się na wodach Mosbate. Ma też to być ostateczne potwierdzenie, że nie był on wykorzystywany do prowadzenia rozpoznania, co zarzuciła Amerykanom filipińska opozycja.
(MD)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie