Reklama

Technologie

Próba reaktora dla rakiety cruise o nieograniczonym zasięgu

Rakiety 9M730 Buriewiestnik, Fot. Ministerstwo Obrony Rosji via Youtube
Rakiety 9M730 Buriewiestnik, Fot. Ministerstwo Obrony Rosji via Youtube

Rosyjska agencja TASS poinformowała powołując się na źródła w przemyśle o udanej próbie reaktora atomowego, który ma napędzać rakietę manewrującą 9M730 Buriewiestnik (pol. burzyk). Pocisk dzięki zastosowaniu napędu jądrowego ma dysponować praktycznie nieograniczonym zasięgiem. 

Udana próba nuklearnej jednostki napędowej rakiety 9M730 Buriewiestnik (Kod NATO: SSC-X-9 Skyfall) została przeprowadzona w styczniu br. Miała być ważnym krokiem milowym w rosyjskim projekcie budowy pocisku manewrującego o nieograniczonym zasięgu. Brak jednak oficjalnego potwierdzenia pomyślnych testów reaktora. Amerykańskie źródła wywiadowcze donosiły natomiast o próbach pocisku na poligonie Kapustin Jar w obwodzie astrachańskim. 

Od listopada 2017 roku do lutego 2018 roku miały odbyć się cztery próby rakiety Buriewiestnik. Wszystkie jednak podobno zakończyły się niepowodzeniem.

Informacje o istnieniu projektu po raz pierwszy ujawnił prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin 1 marca 2018 roku podczas corocznego przemówienia skierowanego do członków Zgromadzenia Federalnego, rządu, sądów najwyższego i konstytucyjnego, gubernatorów oraz przedstawicieli najważniejszych mediów. Putin ujawnił wtedy również inne nowe typy uzbrojenia strategicznego rozwijanego przez Rosję m.in. podwodne drony Posejdon o napędzie nuklearnym i uzbrojone w potężną głowicę termojądrową, oraz pociski hipersoniczne Kindżał i Awangard. 

Nazwę nowej broni Buriewiestnik pochodzącą od dużego ptaka oceanicznego (po polsku burzyk) wybrano natomiast pod koniec marca ub. r. po publicznym głosowaniu, w którym wzięło udział ok. 7 milionów Rosjan. 

System 9M730 Buriewiestnik ma być rakietą manewrującą odpalaną z bombowców strategicznych oraz okrętów podwodnych choć w obliczu rychłego końca traktatu INF nie można wykluczyć także rozmieszczenia jej na wyrzutniach lądowych. Pocisk dzięki zastosowaniu nuklearnej jednostki napędowej (najprawdopodobniej bardzo podobnej do tej stosowanej w podwodnych dronach Posejdon) ma dysponować praktycznie nieograniczonym zasięgiem oraz długotrwałością lotu. Ma to umożliwiać lot po trudnej do przewidzenia trajektorii, a więc możliwość ataku na cel z dowolnego kierunku. Dzięki temu rakieta ma uzyskiwać większe możliwości penetrowania wrogiej przestrzeni powietrznej niż jej napędzane konwencjonalnie odpowiedniki. Warto przy tym odnotować, że pocisk 9M730 ma być przeznaczony do przenoszenia głowicy jądrowej. 

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (54)

  1. Andrettoni

    prawieanonim - tu się całkowicie zgadzam. Wiele rosyjskich "wynalazków" to stare pomysły, które nawet nie wiadomo czy są realnie realizowane. Wygląda mi to na rewanż za "wojny gwiezdne" Reagana. Gospodarka ZSRR była na granicy upadku, a pod pozorem budowy nierealnego systemu obrony udało się skłonić ZSRR do wyścigu, który zepchnął gospodarkę ZSRR w przepaść. Obecnie sytuacja jest podobna. Gospodarka USA jest rekordowo zadłużona, a Rosja wkręca je w zbrojenia. Gdyby ograniczyć wydatki, budżet USA w ciągu 5-10 lat doszedłby do ładu, ale jak USA pogrąży się w zbrojeniach to rozdęty budżet pogłębi problemy. Przypomnę, ze sowieci tak bardzo uwierzyli w amerykańskie zapewnienia, że próbowali umieścić na orbicie stację bojową Polus, która rozbiła się w czasie nieudanego startu. Zabawne jest to, ze prawie udało im się zrobić coś prawie niemożliwego. Koszt tego jednak był zbyt wielki dla gospodarki. Podobnie jest teraz z USA - wierzą, że muszą zrobić coś wielkiego i możliwe, ze im się to nawet uda. Pytanie czy gospodarka to wytrzyma.

    1. scrambler

      mała uwaga: obecnie rosyjskie "gwiezdne wojny" służą ichniej władzy prawie wyłącznie do celów wewnętrznych Rosji. Substytucjonalny sen srebrzysty Salomei dla maluczkich o prześnionej potędze. Naprawdę sądzi Pan, że w USA wszyscy olewają lekcje fizyki? Proszę nie mitologizować amerykańskiego zadłużenia, bo choć wzrosło, wciąż jest na poziomie poniżej 106% pkb, z 22 bln USD prawie 2 mają "u siebie" Chiny prawie 1 Japonia itd, etc... Naprawdę śmiechu warte są obawy o amerykańską gospodarkę w obliczu tej rosyjskiej.

  2. magazynier

    Davien@ napisałem o napędzie dla rakiety cruise o nieograniczonym zasięgu. Coś co leci z prędkością poddżwiękową musi mieć paliwo. Jedno przeczy drugiemu.

  3. prawieanonim

    Andrettoni - "Panie Davien -osiągniecie "sukcesu" zależy od tego jaki cel sobie postawiono"_______________ Celem jaki sobie postawiono jest tradycyjnie propaganda sukcesu. Cel osiągnięto w mizernym stopniu ponieważ baśniom Kremla dają wiarę co najwyżej Rosjanie (a i tak nie wszyscy).

  4. Davien

    Magazynier, pomyliłeś Buriewiestnik z Awangardem, czyli głowicą szybującą, która ma miec podobno nawet 27Ma( jakimcudem to chyba rosjanie sami nie wiedzą) To co ś co masz pokazane na filmiku to zwykły pocisk poddżwiekowy, i wcale bym się nie zdziwił jakby zastosowali zwykłe RTG i smigło napędowe:)) Były juz takie plany w stosunku do jednej z wersji koncepcyjnych Ch-1002.

  5. magazynier

    W artykule mamy zdjęcie na którym widać trzy pociski na stelażach i jeden w kontenerze. Mają trójkątny przekrój kadłuba jak Raduga H-101, skrzydła jak wyżej, do poddżwiękowej prędkości przelotowej. Jeden z techników sprawdza coś w dziobowej czesci kadłuba. Czyli wloty powietrza muszą być w innej części. Napęd strumieniowy dla prędkości około 6 M wymaga stożka wlotowego, w nim może być głowica i reaktor rozgrzany do temperatury 1600-2500 stopni, który opływa powietrze , taki silnik nie wymaga paliwa. Prezydent Putin twierdzi, że jego pocisk leci z prędkością 20 M. Jego start jest możliwy tylko przy użyciu rakiety balistycznej. Jaki musi być kształt dyfuzora wlotowego dla takich prędkości nikt nie wie. Ale lot atmosferyczny- by działał silnik strumieniowy potrzebne jest powietrze, rozgrzewa cały obiekt do temperatury kilku tysięcy stopni. Jaka elektronika to wytrzyma? To jest lipa.

  6. Andrettoni

    Panie Davien -osiągniecie "sukcesu" zależy od tego jaki cel sobie postawiono. Jest możliwe stworzenie silnika jądrowego i napędzanie nim pocisku czy samolotu. Prototypy latały. Tak samo tworzono artylerię z pociskami jądrowymi i był to "sukces". W czasie testów obsługa pewnie zawsze siedziała w bunkrze przy odpaleniu, a nie na stanowisku bojowym. Wycofano się z tych pomysłów, bo były głupie. Podobnie wycofano się ze stosowania toksycznych mieszanek paliwa w "normalnych" napędach rakiet. Te napędy są po prostu kłopotliwe w użyciu i mogą zrobić więcej złego niż dobrego. O ile głowicę bojową można zabezpieczyć przed wybuchem, to uruchomiony napęd w razie awarii i upadku na własnym terytorium lub terytorium sojusznika, to by była tragedia. Wyrzutnię można zabezpieczyć startując np. sprężonym powietrzem. Wszystko jest możliwe, tylko jest trudne i niebezpieczne. Dodajmy, ze standardowe pociski się testuje bez głowic, a tu się nie da, bo każdy upadek reaktora na ziemię oznacza skażenie. Kolejna kwestia - powiedzmy, że to ustrojstwo działa. Mamy więc reaktor atomowy, który nie jest uruchomiony i czeka w stanie gotowości... A przecież jest to normalny materiał i jak każdy ulega korozji... Do tego dodajmy fakt, ze w laboratorium, gdzie są odpowiednio wykształceni ludzie i dobre zabezpieczenia wszystko może działać, ale w wojsku nikt nie będzie dawał do obsługi pocisku doktorantów, a armia rosyjska nic jej nie ujmując w swojej masie nie jest bogata w kadry technologicznie wykształcone. To co działa w rękach inżyniera w rękach rekruta może być śmiertelnie niebezpieczne.

  7. Davien

    Panie Andreotti, testy demonstratora w Projekcie pluto zakończyły się sukcesem, ten olbrzymi silnik działał i jakos nie zabił radiacją nikogo wokół, a prace przerwano głównie z powodu kosztów bo ICBM-y były tańsze i jak to określił Pentagon mniej prowokacyjne:)) NIestety w pocisk o srednicy Oniksa nie wcisnie się nawet gołego rdzenia reaktora a co dopiero mówić o kompletnym reaktorze jadrowym

  8. Andrettoni

    Panie "komentator" i Davien - przy takich wymiarach nie ma mowy o zastosowaniu skutecznej osłony i powietrze będzie napromieniowane. Te silniki nie są nowym pomysłem, tylko były już testowane. Nie jestem w stanie stwierdzić czy Rosja ma takie silniki czy nie. Po prostu biorąc pod uwagę np. projekt "Pluto" stwierdzam, ze może mieć, bo technicznie jest to wykonalne. Natomiast nie jest wykonalne by napęd był czysty - osłona musi mieć grubość i gęstość. Jak rezygnujemy z osłony/zmniejszamy ją to zwiększamy napromieniowanie. Jednocześnie do zapoczątkowania reakcji niezbędna jest odpowiednia ilość materiału radioaktywnego. Reaktora nie da się zmniejszać w nieskończoność. Gdyby było to realne to projekt Pluton zakończyłby się sukcesem. Już tylko do pana komentatora, bo widzę luki nie tyle w Pana opinii, co w podstawowej wiedzy. Nie trzeba dla każdego testu budować osobnych stanowisk, ponieważ materiały radioaktywne można przez krótki czas trzymać nawet w ręce - to nie jest kwas, który przepali skórę, choć oczywiście nie jest to zdrowe. Dla zajścia reakcji potrzebna jest odpowiednia masa, więc np. zbliżenie prętów paliwowych/pastylek (zależy od technologii). Dopiero wtedy powstaje większe promieniowanie, które jest wysoce szkodliwe. Oczywiście jeżeli pocisk nie opuści stanowiska startowego lub się rozbije gdzieś, to w okolicy mam skażony teren, ale to nie jest taki e skażenie jak w wypadku wybuchu nuklearnego, tylko chodzi o pył, który może się dostać np. do płuc- można to porównać z posypaniem terenu pałeczkami wąglika. Trzeba jednak wiedzieć czym się różni promieniowanie alfa, beta i gamma i znać podstawy z zakresu liceum. Przed promieniowaniem alfa chroni nas naskórek i szkodliwe jest dopiero spożycie cząstek, gdyż są toksyczne i gdyby tylko takie promieniowanie było, to taki silnik można by zrobić bardzo mały, ale nigdy by nie powstała bomba atomowa. Podobnie jest z promieniowaniem beta. W przeciwieństwie do promieniowania alfa i beta promieniowanie gamma powstaje dopiero w wyniku reakcji jądrowej i jest ono wysoce energetyczne i przenikliwe. Od momentu zainicjowania reakcji człowiek nie powinien się zbliżać do reaktora/silnika. Skażeniu jednak ulega nie cały kompleks badawczy, tylko wyrzutnia. Gorący rdzeń musi być stale chłodzony i można to robić dzięki skomplikowanej i ciężkiej aparaturze lub bardzo szybkiemu obiegowi powietrza. Zatrzymanie lub spowolnienie obiegu powietrza oznacza stopienie rdzenia, gdyż nie ma miejsca na system awaryjny. Praktycznie nie da się tego zatrzymać, gdyż odrzucenie rdzenia nie spowoduje spadku temperatury dostatecznie szybko by silnik się nie stopił. O ile powietrze chłodzi rdzeń i wydostaje się na zewnątrz dyszą, to promieniowanie gamma rozchodzi się na wszystkie strony, a nie tylko dyszą. Osłonić się przed tym nie da, bo wymagało by to kilkudziesięciu centymetrów ołowiu.

  9. bender

    To bardzo kontrowersyjna broń, bo jej użycie tak czy owak niesie ogromne zagrożenie ekologiczne. Nawet jeśli Rosjanie w jakiś sposób doszli do technologii małych, mobilnych, bezpiecznych w użytkowaniu oraz dostępnych cenowo reaktorów atomowych, to jest tysiąc sposobów ich lepszego, nawet militarnego zastosowania, niż wsadzenie do latającej bomby, która leci tylko raz. No bo czemu nie zainstalować tej rewolucyjnej technologii na wszystkich okrętach, bombowcach, latających tankowcach, czy dużych dronach? To byłby technologiczny przełom zasługujący na uchylenie kapelusza. A przy cywilnym zastosowaniu i globalnych kłopotach z energią taka technologia poprawiłaby wizerunek Rosji i przez to siłę oddziaływania lepiej niż zupełnie udane mistrzostwa w piłce. Ale na razie wiemy tyle, że mają reaktor wsadzić do latającej bomby. Moim zdaniem dlatego, że nawet jeśli to działa, to nie jest to technologia na tyle czysta, żeby uznać ją za bezpieczną dla ludzi. Wtedy dochodzimy do raczej demonicznej koncepcji pocisku, który sieje skażenie niemal od startu, przez całą swoja być może całkiem pokrętną drogę do celu, gdzie robi duże bum. A gdy wsadzą ten silnik do pocisku, który na 4 próby 4 razy spadł w locie, a raz zaginał, to już przy pierwszej próbie czeka nas katastrofa ekologiczna i to bez względu na jej wynik. Siedem milionów glosujących na nazwę Buriewiestnik powinno szybko przejrzeć na oczy i powstrzymać swój przecież demokratyczny rząd zanim te mikro czarnobyle zaczną latać nad poligonami Rosji. Dla ich własnego i naszego dobra.

  10. sża

    My chyba mamy jakiś reaktor w Świerku? Gdyby tak go podpiąć np do "Pioruna", to Putinowi by szczęka opadła na podłogę...

  11. Jan z Krakowa

    Generalna uwaga. Nikt po kierunku ścisłym czy technicznym, nie użyje w tym kontekście określenia czy nazwy >>test<<. testy to są w psychologii i w informatyce. W odniesieniu do rakiet , kotłów, reaktorów, czołgów, silników i elektrowni używa się nazwy >>próba<<.

  12. magazynier

    Inżynier@wiesz o czym piszesz? Jakie są prędkości przepływającego w silniku strumieniowym powietrza? Jaką ilość energi musi przekazać na odcinku metra reaktor atomowy by ogrzać te gazy i nie zaburzyć ich przepływu? Jaką więc musi mieć temperaturę reaktor? O chłodzeniu tego cuda nie wspomnę.

  13. Łebski

    Napęd nie może być taki jak w dronie podwodnym, bo owy dron nie używa silnika rakietowego :) No chyba, że ten sam reaktor jest użyty, a ta z nazwy rakieta, porusza się dzięki śmigłom napędzanym silnikami elektrycznymi, wtedy faktycznie mamy prawie nieograniczony zasięg. Jeśli jest to jednak rakietowy silnik nuklearny, np NTR to ma paliwo, i ono się kończy.

  14. komentator

    Panie Andreotti, niekoniecznie. Maiłby Pan rację gdyby to powietrze nagrzewające się przepływało przez rdzeń reaktora, to oczywiście zapaskudzi wszystko na trasie przelotu. Jeżeli zaś nagrzewa się opływając gorącą obudowę reaktora wowczas, dopóki ta obudowa jest szczelna, nie ma mowy o skażeniu, gdyż w takim przypadku to powietrze to obieg wtórny, tak jak woda zamieniana w parę w elektrowni jądrowej i napędzająca turbiny. Nie powie Pan chyba, że turbiny w elektrowni jądrowej są skażone produktami pracy reaktora? Proszę zwrócić uwagę na jeden fakt, artykuł wspomina wyraźnie, że odbył się test na stanowisku naziemnym. Już ten fakt świadczy o tym, że podczas pracy tego silnika skażenie nie nie występuje, chyba że Rosjanie dla każdego testu budują ukryte głęboko pod ziemią jednorazowe stanowisko testowe, do którego, po teście, nawet nie można wejść aby sprawdzić wyniki. Podsumowując, taki napęd ma sens pod warunkiem, że udało się skonstruować na tyle mały reaktor, że zmieści się w pocisku i pozostanie jeszcze dość miejsca dla opływającego go powietrza chłodzącego reaktor. I wbrew pozorom, nie potrzeba tego miejsca zbyt dużo, po osiągnięciu wymaganej prędkości pocisku, na drodze przepływu powietrza i tak trzeba wykonać spore przewężenie, aby je dodatkowo sprężyć. Proszę sprawdzić jak działa silnik strumieniowy.

  15. Davien

    Panie poczytajcie: tyle że sam silnik z Projektu Pluto na tyle duzy ze w cos mniejszego od solidnego sterowca bys go nie wcisnał wiec powodzenia:)

  16. Davien

    Darek, widziałes w ogóle silnik do projektu Pluto??? Może do napedu czegos rozmiarów Hindenburga by sie nadawał ale nie ma nawet obecnie reaktorów jadrowych tak małych by weszły w to rosyjskie coś. Andreotti, zadam ci to samo pytanie co Yaro: podaj mi nazwe i wymiary tego reaktora co ma podobno zasilac buriewiestnika, generator RTG sie nie liczy.

  17. Davien

    Panie inzynier, silnik scramjet do efektywnego dziąłania wymaga predkości ok 5Ma, dalej, temp w komorze spalania silnika znaczaco przewyzsza tą wytwarzana w obiegu chłodzenia reaktora, do tego nie ma tak małych reaktorów jądrowych by weszły w kadłub o srednicy maks 70-80cm a taka jest srednica tej rakiety.

  18. Niuniu

    Kilka drobnych uwag. Jeśli zasięg tej rakiety jest "nieograniczony" czyli tym samym przekracza 5,5 tys km to ta rakieta nie podpada pod traktat INF i może być legalnie już teraz instalowana na wyrzutniach lądowych. Jeśli dojdzie do jej faktycznego użycia to to czy i ile promieniuje reaktor w trakcie lotu i tak jest pomijalne w stosunku do skutków wybuchu ładunku jądrowego jaki jest umieszczony na takiej rakiecie. Bojowe jej użycie oznaczać będzie wojną nuklearną, to tym bardziej szkody dla środowiska powstałe na trasie jej przelotu będą bez znaczenia bo Nas i tak już nie będzie. Niewiara w jej powstanie i możliwości Rosjan w zakresie konstruowanie tej i podobnych jej nowych broni jest mocno naiwna. Rosyjska gospodarka ma się całkiem nieźle a dane ekonomiczne są jeszcze lepsze (zadłużenie Państwa ok 40 mld , rezerwy walutowe w złocie ok 490 mld , nadwyżka eksportowa w 2018r ponad 200 mld , 2017 ok 130 mld cen ropy i gazu wyższe niż założenia budżetowe Rosji) a baza naukowa i szkolnictwo wyższe stoi na całkiem niezłym poziomie. W latach piędziesiątych 20 wieku też powątpiewano w możliwości zbudowania broni jądrowej i rakiet balistycznych przez ZSRR. Większość przegranych w historii ma swe korzenie w niedocenianiu przeciwnika. Koledzy powielają ten stereotyp z czasów propagandy zimnowojennej. Świat się zmienia i to zdecydowanie szybciej niż rzeczywistość nad Wisłą.

  19. Śpioch

    Widzę na filmie że zakład stawia na na kulturę fizyczną wszędzie reklama reprezentacja Rosji na plakatach. Wyjątkowo czysta hala. Po narzędzia za każdym razem chodzą do skrzynki przy drzwiach. Maski zapewne mają chronić przed promieniowaniem a czepki przed upadkiem czegoś na głowę, Brak dozymetrów lub nie zauważyłem. Pracują bez ścianek rozdzielających które chronią przed promieniowaniem. W Rosij mnogo ludziej.

  20. prawieanonimoweAWU i inne... Harpery

    Sytuacja nie wygląda dobrze: Rosja kolejny raz "odjeżdża" USA w reakcji "asymetrycznej" dostosowanej do jej możliwości finansowych. A powadze tej sytuacji na polu propagandowym świadczy masowy wysyp postów etatowych rusofobów, którzy w ramach wzmacniania morale "pomniejszych" miłośników pastuszków wypisują co im ślina na język przyniesie ze szczególnym eksponowaniem tekstów w stylu "PKB i ludność wielkości Meksyku", pseudohistorychnych wynurzeń dot. rabunku dokonanego przez Sowietów bezpośrednio po IIWŚ (co to ma wspólnego z Burwiestnikiem to wiedzą chyba tylko oni), kolosie na glinianych nogach itd. itd. Cóż, ich intencje są (w ich mniemaniu) "szczere" szkoda tylko, że "wykonanie"... żałosne.

  21. gzygzy

    Rosyjskie bajki w stylu "Sputnika". Do artykułu powinna być dodana etykietka "Hit czy kit". A komentujący zamiast wymyślać brednie to niech swoje 4 litery zaniosą na jakąkolwiek politechnikę z kierunkiem technicznym. Odpada informatyka, matematyka, zarządzanie, bezpieczeństwo narodowe, ochrona środowiska, dziennikarstwo itd.

  22. arek

    Do Rain Harper - wiesz kolego Davien punktuje ich jak ze snajperki :) pozdrawiam serdecznie Daviena. Bo przecież jak się czyta te ich pierdoły, to tak jakby nam chcieli wmówić, że moskwicz się z sukcesami ściga w F1 - no boki zrywać... :)

  23. droma

    jak podaje radio erewan energia ma byc z rozszczepienia jader putina /niech zyje wiecznie na swoj koszt /,pierwsza rakieta juz sie pokazal w tivi-bajka nastepne w niedalekiej przyszlosci /jakies 30 lat / -balszaja technika sredniowiecza ...

  24. mischka

    tonący brzytwy się chwyta?

  25. Lord

    Sam jest głowicą : )

Reklama