Reklama

Siły zbrojne

Fot. www.dji.com/pl

Talibowie tworzą eskadry bezzałogowych bombowców

Dwa duże kwadrokoptery z podwieszonymi bombami atakowały siły 217. Korpusu Pamirskiego w Kunduz. Nie jest to pierwszy przypadek wykorzystania dronów przez terrorystów w Afganistanie, jednak po raz pierwszy bezzałogowce atakowały rządowe siły afgańskie grupowo i to kilkakrotnie.

Informację o ataku dronów na bazę 217. Korpusu Pamirskiego w Kanduz przekazał osobiście jego dowódca, generał Murad Ali Yazdani. Ujawnił on, że talibskie drony przelatywały nad bazą przez około pół godziny i zrzucały improwizowane bomby, które miały upaść na boisku piłkarskim. Siły afgańskie rozpoczęły dochodzenie w tej sprawie i próbowały ustalić, skąd drony wystartowały i przez kogo były kierowane.

Generał Murad Ali Yazdani poinformował, że nie było żadnych ofiar nalotu dronów. Z innych komunikatów wynika jednak, że w czasie ostatnich dwóch ataków na Kanduz zginęł aż dwunastu żołnierzy i policjantów, pięciu zostało rannych a dziesięciu innych zostało wziętych do niewoli przez Talibów. Jest więc bardzo prawdopodobne, że w tej statystyce uwzględniono również ofiary ataków dronów.

Przemilczenia w tej sprawie ze strony władz afgańskich są jednak zrozumiałe, ponieważ potwierdzenie skuteczności nalotów, automatycznie sprowokowałoby Talibów do ich powtórzenia. Tymczasem nie jest tajemnicą, że siły rządowe nie mają jak na razie środków na przeciwdziałanie atakom dronów. Systemy bezzałogowe użyte w sposób masowy stałby się więc idealnym środkiem ataku na siły rządowe, dając pełne bezpieczeństwo operatorom i pewność zniszczenia założonych celów.

Pogorszyłoby to i tak sytuację w mieście Kanduz, z którego ze względu na zagrożenie i tak trzeba już było wysiedlić część ludności. Sytuacja staje się tam coraz trudniejsza, o czym świadczy wybuch samochodu pułapki 15 stycznia 2021 roku, w którym zginęła jedna osoba cywilna oraz zostało rannych siedmiu żołnierzy. Późniejsze starcia z Talibami i to aż w pięciu miejscach w prowincji udało się przerwać dopiero po użyciu wsparcia ze strony lotnictwa rządowego. Siły bezpieczeństwa ostatecznie opanowały sytuacje, a oficjalne raporty wskazują na poległych ośmiu bojowników.

Wbrew pozorom ataki przeprowadzone w zeszłym tygodniu przez Talibów w różnych rejonach Afganistanu wcale nie muszą być sygnałem zaogniania się sytuacji. Wielu ekspertów uważa bowiem, że bojownicy wypracowują sobie w ten sposób lepszą pozycję w prowadzonych obecnie rozmowach pokojowych. Pomóc w tym ma również zmiana taktyki działania – m.in. poprzez wykorzystanie systemów bezzałogowych.

Zdjęcia zamieszczone przez Talibów w Internecie pozwalają przypuszczać, że w atakach na 217. Korpus Pamirski użyli oni m.in. doraźnie uzbrojonego dużego kwadrokoptera komercyjnego DJI Matrice 210. Miał on zostać przejęty przez bojowników od afgańskich sił bezpieczeństwa podczas nocnego ataku w dystrykcie Garamsir w prowincji Helmond w Afganistanie. Fotografie pokazują, że dron ten po przeróbkach nie tylko przenosi wyrafinowaną głowicę optoelektroniczną Zenmuse Z30, ale również coś, co przypomina mechanizm zrzucania improwizowanych ładunków bombowych. Z opisu umieszczonego na stronie producenta wynika, że kwadrokoptery DJI Matrice 210 mogą przenosić ładunek użyteczny o wadze 1 kg przez ponad 25 minut, a o wadze 0,4 kg przez 30 minut.

Zagrożenie ze strony systemów bezzałogowych w Afganistanie stało się na tyle duże, że na początku stycznia 2021 roku wydano specjalne ostrzeżenie dla mediów – zabraniające im wykorzystywania dronów nad pałacem prezydenckim. Rządowe Centrum Mediów i Informacji w specjalnym liście przypomniało że takie drony z kamerami są łatwym środkiem do robienia zdjęć, ale mogą być również używane do namierzania obszarów chronionych i są potencjalnym narzędziem do bombardowania „wroga”.

Przy tej okazji Narodowa Dyrekcja ds. Bezpieczeństwa (NDS) potwierdziła użycie dronów jako uzbrojenia przez Talibów do atakowania sił afgańskich.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama