Reklama

Siły zbrojne

Szybkie zakupy nie rozwiążą problemów armii [OPINIA]

Większość głównych programów modernizacyjnych Sił Zbrojnych RP jest opóźniona, co spowolni proces wzmacniania potencjału bojowego armii. Część komentatorów wskazuje na konieczność realizacji zakupów istniejącego sprzętu w krajowym przemyśle, aby przyśpieszyć proces modernizacji. Takie rozwiązanie wiąże się jednak z ograniczeniami, związanymi ze zdolnościami polskiej zbrojeniówki, choć może ono wypełnić pewne luki sprzętowe w Siłach Zbrojnych - pisze Marek Dąbrowski

Obecnie w Ministerstwie Obrony Narodowej głównym priorytetem związanym ze zwiększeniem możliwości Sił Zbrojnych RP są zadania realizowane zgodnie z założeniami zawartymi w „Planie modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2013 – 2022”. Zakłada on pozyskanie szeregu urządzeń i systemów uzbrojenia, które mają znacząco wpłynąć na zwiększenie naszych możliwości w zakresie osiągania określonych zdolności a przez to wzrost potencjału obronnego naszego państwa i właściwą realizację zobowiązań sojuszniczych. 

Większość programów, które odnotowują poważne komplikacje lub opóźnienia dotyczy zdolności związanych z modernizacją najważniejszych systemów tj. obrony powietrznej i przeciwlotniczej/przeciwrakietowej, śmigłowców wielozadaniowych, zintegrowanego systemu wsparcia dowodzenia oraz zobrazowania pola walki C4ISR czy całościowej modernizacji marynarki wojennej. Są to kluczowe dla zwiększenia potencjału obronnego programy wpływające również na zachowanie zobowiązań sojuszniczych czy efektywne wykorzystanie innych (posiadanych czy planowanych do pozyskania) zdolności. 

Dlatego część komentatorów wskazuje, że powinno się przeprowadzić serię szybkich zakupów istniejących produktów polskiego przemysłu zbrojeniowego. Takie rozwiązanie pozwoli na wypełnienie pewnych "luk" technicznych w Siłach Zbrojnych, ale nie przyczyni się do skokowego wzrostu potencjału bojowego Sił Zbrojnych, z uwagi na obecne możliwości przemysłu.

Polski przemysł zbrojeniowy

Po rozpadzie Układu Warszawskiego zostaliśmy z bardzo rozbudowanym przemysłem zbrojeniowym realizującym zadania nie tylko na rzecz SZ RP, ale i innych armii UW czy „sojuszniczych i zaprzyjaźnionych” krajów. Jego działanie ograniczone było poprzez narzucane nam przez ZSSR gotowych rozwiązań technicznych lub w kooperacji, jako poddostawcy elementów systemów założonych. Tylko w niewielkim stopniu Polska mogła się podjąć produkcji własnych oryginalnych rozwiązań, (ale z elementami pochodzącymi ze „wspólnej wymuszonej półki”). Szeroki strumień zamówień (głównie z ZSSR) spowodował, że najbardziej zwracano uwagę na zwiększenie możliwości produkcyjnych i zapewnienia planowych dostaw a marginalne stały się te związane z modernizacją, rozwojem technologicznym czy szukaniem nowych rozwiązań (przy czym ZSSR skutecznie takie działania ograniczał).

Oczywistym (po 1989 roku) stało się, że tak rozbudowany przemysł musi ulec redukcji i znacznym zmianom. Jednak poprzednie zaniedbania, załamanie zamówień własnego MON, ograniczenia eksportowe, znaczny ubytek doświadczonej kadry inżynierskiej, niedofinansowanie szczególnie badań nad nowymi rozwiązaniami i itp. spowodowały znaczny upadek zarówno możliwości jak i jego potencjału.  Niestety, ale dało to impuls do powstania sytuacji niekorzystnych zarówno dla MON jak i samego przemysłu w postaci:

-      wypracowania niewłaściwych priorytetów;

-      usilnego dawania zleceń polskim zakładom (które tak naprawdę w wielu przypadkach nie miały możliwości i potencjału do ich właściwej realizacji);

-      dawania zysków grupom interesu i pośrednikom 

-       wdrażanie programów dla ratowania zakładów, podczas gdy priorytetem dla nich i państwa powinny być przychody i zyski wynikające z właściwej organizacji produkcji dla własnych SZ, ale głównie z przyszłego eksportu;

-       zamawiania na siłę tego, co przemysł oferował (bo akurat był w stanie dostarczyć dane rozwiązanie) a nie tego, co realnie było potrzebne.

Ogólnie o tamtym okresie można powiedzieć, że pod pretekstem ratowania od upadku tzw. zbrojeniówki realizowano bardzo dyskusyjne „programy modernizacji” armii w oparciu o przestarzałe technologie przy złej wydajności, niedostatecznej dyscyplinie i inicjatywie realizujących je zakładów. Przy czym MON (a zarazem państwo) ponosiło znaczne koszty ekonomiczne tych programów.

Nawet dzisiaj w wielu przypadkach można zauważyć, że przemysł zbrojeniowy nie wykazuje się odpowiednią innowacyjnością, kreatywnością, nie jest odpowiednio zarządzany. Swoistą deską ratunkowa dla tych źle zarządzanych zakładów są związki zawodowe lub masowe wystąpienia pracowników (ale także obietnice wyborcze partii pragnących pozyskać cenne głosy czy całe regiony w kolejnych wyborach).

Wieloletnie, wielokrotnie aneksowane programy, zmieniane założeń i wymagań, nieustanny proces prób, badań i testów dawał (i niestety nadal daje) w wielu przypadkach zakładom (a przede wszystkim określonym ludziom nimi zarządzającym i w MON) zastrzyk pieniężny, profity i pozycję. Trzeba również pamiętać, że niektóre systemy uzbrojenia to tak naprawdę "składanka" różnych technologii pozyskiwanych od zagranicznych firm czy jedynie finalny montaż końcowy gotowych podzespołów produkowanych poza naszym krajem.

Dynamiczny rozwój prywatnych podmiotów zajmujących się produkcją dla wojska (np. WB Electronics i stworzonej przez niego WB Group, Remontowa Shipbulding czy chociażby Autocomp Management Sp z o.o.) czy współpraca z zagranicznymi firmami realizującymi zamówienia dla wojska (np. Rosomak S.A.)  niewątpliwie był impulsem dla niektórych państwowych zakładów czy instytutów naukowych. Zmiana stylu podejścia do klienta, szeroki zakres reform wewnętrznych (szkolenia i kursy doskonalące, unowocześnienie bazy i zaplecza naukowego, techniczno-produkcyjno-magazynowego) w zakładach i instytutach badawczych, świadomość własnych potrzeb i możliwości zmieniły niektóre z nich (tutaj dobrym przykładem są WZM S.A., Ośrodek Badawczo Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S.A., PIAP, WITU czy Maskpol S.A.).

Rosomak
Fot. kpt. J.Błaszczak/12BZ

Działania MON w zakresie modernizacji

Największym problemem w procesie modernizacji polskiej armii są jego wieloletnie zaniedbywania w poprzednich latach. Małe nakłady oraz nieodpowiednia polityka związana z chęcią utrzymania „na siłę” spuścizny po okresie PRL pogłębiła dysproporcję techniczną w stosunku do czołowych sił zbrojnych na świecie. I o ile zmianę doktryny, szkolenia czy sposobu funkcjonowania (niezależnie od ostatecznego wyniku) udało się dokonać w stosunkowo szybkim czasie to ze zmianą wyposażenia już tak łatwo nie było i nie będzie w przyszłości.   

Powstanie dużej „dziury technologicznej” w całym niemal obszarze zastosowania technologii militarnej powoduje, że rozdrabnia się i tak niedostateczne środki a tam gdzie już poczyniono pewne działania powstają kolejne pilne potrzeby inwestycji w nowoczesne systemy nie tylko do walki, ale też zabezpieczenia eksploatacji czy szkolenia.

Działania prowadzone przez różne instytucje w MON odpowiedzialne za proces identyfikacji, analityczno-koncepcyjny, realizacji i eksploatacji charakteryzują się przede wszystkim małą wiarygodnością i stabilnością planowania, ograniczeniami wielkości zespołów odpowiedzialnych za poszczególne fazy oraz ich niepełną wiedzą merytoryczną dotycząca poszczególnych programów, niestabilnością źródeł finansowania itp. Takie kroki doprowadziły i nadal prowadzą do utraty samodzielności w eksploatacji i dalszej modernizacji pozyskiwanych systemów uzbrojenia, swobody ich samodzielnego wykorzystania, redukcji potencjału technologicznego, zaplecza eksperckiego czy nieuchronny wzrost kosztów zakupu i samej eksploatacji w przyszłości.

Perspektywiczne produkty polskiego przemysłu

Oferowane przez państwowe czy prywatne krajowe zakłady wyposażenie czy systemy uzbrojenia charakteryzują się różnym stopniem zaawansowania zarówno technicznego jak i wdrożeniowego do produkcji seryjnej. Celowość ich wprowadzenia w niektórych przypadkach jest głęboko dyskusyjna i zarówno specjaliści MON jak i ludzie w różny sposób powiązani z techniką i taktyką stosowana w wojsku mają odmienne zdanie na trafność ich eksploatacji w SZ RP. P

Pamiętać również należy, że oprócz realizowanych już programów (jak chociażby Krab, Rak, Poprad, Kormoran II itp.) w zasadzie to, co oferują polskie zakłady nie jest bronią skokowo poprawiającą możliwości na współczesnym polu walki. Przeważnie są to systemy wsparcia, poprawy świadomości sytuacyjnej lub działające w ścisłym powiązaniu z innymi elementami uzbrojenia. A więc nie zapewnią one bezpośrednio zwiększenia potencjału w zakresie obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej, precyzyjnego uderzenia na różnego rodzaju odległe cele itp. a jedynie zmniejszają luki technologiczne w niektórych obszarach i scalają całościowo już używane i dopiero pozyskiwane systemy walki.

WB Electronics jest najbardziej zaawansowanym polskim przedsiębiorstwem, jeżeli chodzi o BSP, systemy łączności i przekazywania danych czy integracji i ochrony. Umiejętnie realizuje politykę rozwoju własnej grupy, ale i współpracę z światowymi koncernami by zaoferować zarówno w kraju jak i w wymiarze globalnym systemy uzbrojenia takie jak BSP pionowego startu i lądowania Manta, system łączności wewnętrznej Fonet czy BSP średniego zasięgu z możliwością przenoszenia uzbrojeniem (w kooperacji z Thales – program Gryf).

Innymi wartościowymi produktami są radiostacje wykorzystywane w programie Tytan (czy cała seria radiostacji RADMOR typu RRC-9200, RRC-3000, RRC-9500), BBSP Warmate i mikro-szybowiec Sting zdolny do przenoszenia niewielkiego ładunku bojowego w zasobniku pod kadłubem. Radiostacje taktyczne typu 3501/35010/3507 są w pełni polskimi konstrukcjami, opracowanymi i produkowanymi w gdyńskiej firmie RADMOR S.A. 

PIAP posiada duże doświadczenie w opracowaniu i produkcji lądowych platform bezzałogowych. Z ich szerokiej oferty robotów różnego zastosowania kilka typów jest już użytkowanych w wojsku czy służbach ochrony porządku publicznego. Jednym z najnowszych elementów w ofercie PIAP jest robot rozpoznawczy Feniks będący unikalnym polskim rozwiązaniem, którego parametry techniczne uwzględniają potrzeby wojska wynikające m.in. z realizowanych już misji zagranicznych. Explorer to w zasadzie kamera z zestawem wysięgników służąca do penetracji trudno dostępnych miejsc, a bardziej przydatny do walki w terenie zurbanizowanym czy górskim jest taktyczny robot miotany TRM służący do rozpoznania obrazowego.

Systemy zobrazowania dziennego, termowizyjnego, noktowizyjnego (indywidualne bądź w postaci głowic) a także technika laserowa to domena PCO. Różne rodzaje urządzeń tego warszawskiego zakładu są powszechne stosowane w SZ RP oraz innych krajów. Ciekawymi rozwiązaniami obecnie oferowanymi są lornetka termowizyjna NPL-1T Agat z modułem kamery bolometrycznej MKB-2, stabilizowana obserwacyjno-śledząca głowica optoelektroniczna GOS-1 Aurora, głowica GOC-1 Nike, celownik SCT Rubin czy monokular noktowizyjny MU-3M Koliber.

Grom
Fot. www.17wbz.wp.mil.pl

Zaawansowane technologie optoelektroniczne i elektroniczne produkuje również Centrum Rozwojowo Wdrożeniowe Telesystem-Mesko Sp.z o.o. Ich najbardziej rozpoznawalnym wyrobem jest pocisk przeciwlotniczy Grom (który nadal całkowicie nie zastąpił przestarzałych Strzał 2) ale i najnowszy Piorun. Nowoczesne i zaawansowane produkty oferowane przez centrum to m.in. części detekcyjno-sterujące dla uzbrojenia kierowanego, laserowe podświetlacze celów (LPC-1) do systemów uzbrojenia naprowadzanych półaktywnie laserowo czy laserowe głowice naprowadzania artyleryjskiej amunicji precyzyjnego rażenia kalibru 120 i 155 mm. To tutaj opracowano konstrukcję i technologie wytwarzania, unikalnych w skali światowej fotodetektorów InSb czy PbS, specjalistycznej optyki podczerwieni i nowoczesnych, hybrydowych przedwzmacniaczy. Gotowym produktem jest opracowany w kilku wariantach mobilny system przeciwlotniczy bardzo bliskiego zasięgu Kusza.

Autocomp Management oprócz znanych już symulatorów rodziny Śnieżnik czy Jaskier oferuje m.in. symulator kierowcy czołgu Leopard 2 czy kompleksowy system symulacji pola walki. Bazując na krajowych wymagania oraz światowych tendencjach rozwojowych w dziedzinie symulacji i treningu wojsk firma opracowała i udoskonala sieciocentryczny symulator poszczególnych rodzajów wojsk Spartan, który może poprzez zaimplementowane interfejsy DIS/HLA współpracować z innymi systemami symulacji. Tak skonfigurowany system działający w ramach centrum symulacyjnego pozwala na ćwiczenie działania broni połączonych.

Różnego rodzaju wyposażenie indywidualne i ochrony osobistej oferuje Maskpol S.A. Należą do nich wielowarstwowe zintegrowane kamizelki kulo i odłamkoodporne, hełmy kompozytowe (HBK-01, HP-02, HA-03, HA-02), maski przeciwgazowe (MP-6 Apollo) itp.

W ramach indywidualnego systemu walki Tytan opracowano już m.in. nowoczesny modułowy karabinek MSBS-5.56 (i rozwija się całą rodzinę tej broni) czy dołączany do niego 40 mm granatnik (mogący strzelać amunicja programowalną). Rozwija się również siedem rodzajów granatów ręcznych (w tym cztery dymne, bojowy, szkolny i termobaryczny) czy szereg już wymienionych elementów wyposażenia. Te elementy można już produkować i wdrażać nie czekając na całość systemu, i taka sytuacja częściowo ma już miejsce (m.in. celowniki termowizyjne Rubin). Pozwoli to na ich realne przetestowanie przez żołnierzy, co wyeliminuje potencjalne niedociągnięcia konstrukcji czy wprowadzi stosowne udoskonalenia w przyszłości.

Innymi gotowymi (lub będącymi w ostatniej fazie badań) produktami mogącymi wesprzeć użytkowane czy dopiero pozyskiwane systemy są m.in. mobilna stacja radiolokacyjna Soła, zdalnie sterowane miny przeciwpancerne z Belmy, granatnik przeciwpancerny RGW-90 oferowany przez Dezamet czy śmigłowiec W-3PL Głuszec. Na rozwój tego ostatniego poniesiono już nakłady, Polska posiada pełną bazę obsługową i doświadczenie w jego eksploatacji a także oferowany jest szeroki program dalszej modernizacji (m.in. ZSA, silniki PZL-10W z układem FADEC czy nowe łopaty). Cześć z wymienionych produktów jest już pozyskiwana (ale w ilościach niedostatecznych) cześć dopiero czeka na realizację lub stanowi ofertę poszczególnych zakładów.

Polskie jednostki badawcze wraz z przemysłem prowadzą również zaawansowane prace nad rozwojem radarów półprzewodnikowych zbudowanych na bazie krajowych tranzystorów mikrofalowych na monokrystalicznym azotku galu, zaawansowanych systemów rozpoznania „swój-obcy”, nawodnych bezzałogowych szybkich łodzi patrolowo-rozpoznawczych, zdalnie sterowanych pojazdów podwodnych czy systemów ochrony portów i baz morskich oraz zbierania informacji o zagrożeniach. Oferowany jest również bogata oferta modernizacji starszego uzbrojenia, znacznie podnosząca jego efektywność przy uzasadnionych ekonomicznie i technicznie środkach (m.in. systemów obrony przeciwlotniczej, artylerii samobieżnej itp.).

P-18PL
Polskie przedsiębiorstwa prowadzą też prace nad zaawansowanymi systemami radiolokacyjnymi. Jeżeli jednak nowoczesny system OPL nie zostałby pozyskany, to efekty tych prac nie będą mogły zostać prawidłowo wykorzystane. Fot. PIT-RADWAR.

Podsumowanie

Wyżej wymienione przykłady systemów uzbrojenia i wsparcia dla naszych SZ oferowane przez polski przemysł zbrojeniowy można jeszcze uzupełnić o wiele innych. Ogólnie można o nich powiedzieć, że są one praktycznie dostępne od zaraz, pozwalają na szybkie uzupełnienie potrzeb SZ oraz przyczyniają się do rozwoju oferty i możliwości polskich zakładów. Oczywiście tak jak to wcześniej napisano celowość ich wprowadzenia lub nie jest dyskusyjna i wymaga pewnych analiz. Jednak jedno jest wiadome – to, że pozyskując je zmniejszamy środki przeznaczone na inne „zasadnicze” systemy, których zastosowanie jest niezbędne choćby po to by efektywnie wykorzystać to, co dzisiaj oferują również krajowi dostawcy. Kwota przeznaczona na plan modernizacji technicznej nie pokryje w pełni całego programu i musiałaby być znacznie zwiększona.

Czy ważniejsze dla pułku przeciwlotniczego jest posiadanie przez jego wszystkich żołnierzy nowych karabinków, hełmów, kamizelek lub gogli noktowizyjnych czy nowoczesnych, efektywnych systemów przeciwlotniczych? Takie pytanie możemy również postawić wobec innych rodzajów wojsk pełniących określone zadania. Ale i dla żołnierza wojsk zmechanizowanych obecnym priorytetem jest posiadanie nowoczesnego bwp czy KTO a nie karabinka czy pistoletu. 

Na koniec należy zaznaczyć, że zarówno MON jak i w dużej mierze oferta polskich zakładów i placówek naukowych ciągle bazuje na rozwiązaniach będących niejako odwzorowaniem już wykorzystywanych w wielu krajach systemów bądź wprowadzanych właśnie do uzbrojenia (podczas gdy my nadal badamy i rozwijamy). Cały czas gonimy światową czołówkę, a w taki sposób nie da się zapewnić przewagi w realnej walce. Nadszedł już czas na wypracowanie własnych oryginalnych rozwiązań i koncepcji, prace nad unikalnymi systemami walki dającymi nam przewagę nad potencjalnym przeciwnikiem. Realizowany program modernizacji technicznej powinien również nam to zapewnić/ułatwić i to nie tylko poprzez offset, ale rozwój kadr inżynierskich, pracowników naukowych i wykorzystywanej przez nich bazy. Być może nie tylko MON, ale i inne ministerstwa powinny o tym pomyśleć i podjąć stosowne ku temu kroki.

Marek Dąbrowski

Należy pamiętać, że o potencjale tym decydują nie tylko możliwości samych SZ, ale również skuteczne działania dyplomatyczne i specjalne (w tym wojskowe) oraz możliwości, jakie dają w jego utrzymaniu krajowe podmioty gospodarczo-zarządzające (głównie przemysł zbrojeniowy i naukowo-badawcze placówki zajmujące się problematyką techniki i doktryny użycia wojsk). Po 3 latach realizacji Planu Modernizacji Technicznej jest już wiadomo, że nie zostaną osiągnięte wszystkie postawione w nim założenia a sam proces jest obarczony dużymi zmianami i przesunięciami w czasie wynikającymi m.in. z: - znacznego niedoszacowania kosztów realizacji poszczególnych programów; - zbyt ambitnego podejścia i nadmiernej rozbudowy ilościowej i jakościowej – chęci pozyskania dużej ilości systemów i urządzeń w kilku ważnych obszarach w stosunkowo krótkim czasie, bez koordynacji i należytego planowania realnych możliwości i potrzeb; - definiowanie nierealnych wymagań/ założeń, terminów ich realizacji, kosztów czy samego sposobu pozyskania; - zmiany ekipy rządzącej po jesiennych wyborach w Polsce w 2015 roku, co związane jest z kolejnym przewartościowaniem przyjętych założeń; - niewypracowania własnych oryginalnych koncepcji i rozwiązań (nawet bazujących na dostępnych czy rozwijanych dopiero systemach i analizach); - braku głębokiej analizy czy to, co chcemy pozyskać będziemy w stanie w wykorzystać realnych bojowych warunkach albo czy realnie dane systemy są już nam tak niezbędne, że decydujemy się na ich pozyskanie kosztem (ilościowym lub jakościowym) zmniejszenia zapotrzebowania na inne; - marginalnego podejścia do właściwej oceny kosztów i warunków eksploatacji, procesu szkolenia czy przyszłej modernizacji pozyskiwanych systemów uzbrojenia.

Marek Dąbrowski

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (36)

  1. zLoad

    To mamy te technologie rakietowe czy nie ? Zestawy grom to nasze czy nie ?

  2. cotozaroznica

    Armia i ma problemy ? TO co to za zarządzanie ? I to u wojskowych ! Sztab powinien być raczej jeden a nie trzy dowództwa + BBN. http://www.defence24.pl/338364,niemcy-zwiekszaja-finansowanie-armii

  3. Marek

    I tak moder nie puści - ŻAŁOSNY jest obraz WP pod rządami podobno niezależnych od NIKOGO władz.

    1. zLoad

      A wczesniej nie bylo tego widac? (nie wiem czy tak jest czy nie , nic nie wiem, z dala nie jestem w stanie ocenic)

  4. zLoad

    Skupic firmy na tym zeby opracowaly plany wlasnych podwozi. Na poczatek. Zadne licencje. Wlasne rozwiazania. Podwozia do roznego typu sprzetu. Niech same zaprojektuja , sprawdza parametry zmudna praca bez ktorej nic nie bedzie. Kazdy najdrobniejszy szczegol jest tak samo wazny jak calosc. Nie kupywac jak najtanszym kosztem sprzetu a jedynie widziec calosc i kolejno skladac puzzle zeby w koncu uzyskac zamierzony efekt. Dzialan moze nie byc widac latami, a ustawienie ostatniego klocka pokaze wspanialy obraz. Tak to wlasnie wyglada. Inaczej sie nie da. Nie oczekujmy widoczynych efektow od razu.

  5. Anka

    Za gierka goniliśmy, po przemianie goniliśmy, teraz gonimy .... Może szkoda kasy na takie bieganie w kolo słupa i robienie z ludzi wałów ! Widać że jesteśmy w lesie i poza paroma wodotryskami nic więcej tu nie zrobimy !

    1. zLoad

      Bo trzeba zaczac od podstaw. A kazdy probuje na szybko zarobic, cos sprzedac. A tak sie nie da.

  6. zLoad

    Absolutnie tak. Polskie firmy musza zaczac projektowac sprzet dla naszej armii od samych podstaw. Kombinujac z licencjami i laczac nasze rozwiazania z obcymi technologiami jedynie zagmatwamy caly obraz. I zawsze bedziemy musieli wrocic do tych podstaw. Laboratoriow i inzynierow projektatnow NIE DA SIE ZASTAPIC. Trzeba wiedziec czemu kazdy najmneijszy drobiazg dziala tak a nie inaczej ,czemu jest w tym miejscu a nie innym. Kzade inne rozwiazanie jest zludzeniem ze jestesmy wstanie walczyc czy obronic nasz kraj.

  7. Nic nowego

    Jest to błędna diagnoza.

    1. Hihihi

      Przedstaw własną, o mędrcze.

  8. endras1

    Stan polskiej armii jest taki, że każdy sprzęt dostępny nawet nie najwyższej jakości jest niezbędny(np. właściwa ilość amunicji podstawowej).Jeśli tego nie będzie od razu możemy się poddać ale chyba nie o to chodzi.Pilica 200 Twardych, Kraby, Raki itd. zawsze się przyda byle szybko.Pozdrowienia

  9. Kamil

    Czy obecna wersja Rosomaka może być przebudowana do wersji Rosomak M czy jest to zupełnie odmienna koncepcja pojazdu? Czy wersja Rosomak M ma zintegrowane pociski Spike czy to będzie dostępne dopiero w wersji Rosomak 2. No i co z tym nowym Rosomakiem?

    1. Vvv

      To sa inne podwozia

    2. janek

      W przyszłym tygodniu kupują 30 sztuk z ppk a w maju kolejne 250. Jak szybko to szybko - i ważne że nie ruskie

  10. Lucek

    A może powinniśmy się skupić na jakiś produktach np. systemy dowodzenia albo bezpilotowce niekoniecznie te największe może jeszcze coś innego a nie wszystko bo kasy niestarczy

  11. Bogdan Wysocki

    Niestety, ale ten tekst jest chaotyczną zbitką pewnych haseł, bez głębszej analizy przyczyn opłakanego stanu zarówno armii, jak i przemysłu. Pracując w branży od ponad 30 lat odnoszę wrażenie,że ten artykuł ma za zadanie raczej zamazać przyczyny destrukcji armii oraz przemysłu obronnego, niż je objaśnić. Nie wiem kim jest p.Dąbrowski i na jakiej podstawie kreśli takie tezy, ale tym nie poprawia stanu wiedzy.

  12. RAczKowanie

    e co tu jest - o dawaniu na siłę, niewydolnym itp.? co więc było złego w podwoziu z HSW dla raka, gdy producent kołowego mieszał się do takowego wykorzystania jego produktu, może dlatego że chcieli Sprzedać Fiński komplet samobieżny.

  13. Rumcajs

    Do myślący , może zdradzisz jaki jest złoty środek który sprawi że będziemy piękni i bogaci. Na kupowaniu licencji swoja potęgę zbudowały Japonia i Korea możemy iść ich śladem albo wykorzystać twój sposób. Każdy wie że monopol na nowoczesną wiedzę ,,technologie'' i zasoby finansowe posiadają USA , wszędzie gdzie pojawi się ktoś wybitnie zdolny w każdej dziedzinie pojawiają się oni i przedstawiają mu taką ofertę że zostawia żonę i dzieci bo tam od nich dostanie lepsze modele i przeprawia się przez ocean.

  14. Gamoń

    Po lekturze tego artykułu wychodzi na to, iż posiadamy sporo własnych, krajowych konstrukcji uzbrojenia wszelkiej maści.Nie jestem specjalistą w tematyce szeroko rozumianej balistyki, ale czy warto kupować nasz sprzęt wojskowy?

  15. Rumcajs

    Niczego nie wycofali przeciwnie M28 zdobył nowe amerykańskie certyfikaty i został wciągnięty do systemu sprzedaży Lockheeda co otwiera przed nim nowe południowo amerykańskie rynki. Co tu mówić bez prywatyzacji PZL Mielec już by nie istniał po zawieszeniu programu Iryda przez rząd SLD wytwórnia zmierzała ku upadkowi, a teraz się rozwija. Mamy jeszcze na podkarpaciu wytwórnie sprzętu artyleryjskiego HSW która należy do PGZ czyli skarbu państwa, należy ale wcale to nie oznacza że państwu zależy na tym zakładzie wystarczy poczytać o historii powstawania haubicy krab i wyraźnie widać że komuś zależy na zamknięciu tego zakładu. Prezes HSW mówi wprost że są sabotowani, ale to paradoksalnie doprowadziło do tego że na zasadzie kupowania licencji pozyskali technologie i stworzyli najlepszy tego typu sprzęt na świecie.

    1. wczorajszy

      Przepraszam człowieku, nie wiń żadnej ruskiej czy amerykanskiej agentury. Twoje HSW , Gliwice chcą zniszczyć z MON-em . Polacy. Nie mogę dużo napisać. Polak Polakowi wilkiem jak to się mówi. Gdybyś śledził ostatni miesiąć w zbrojeniówce, dowiedziałbyś się o co chodzi.

    2. myslacy

      Bajki to lepiej opowiadać dzieciom. A jakiż to najlepszy sprzęt na świecie stworzyła HSW - wyjaśnij tutaj wszystkim - cóż to za sprzęt po który ustawiają się kolejki chętnych /bo jest najlepszy na świecie/ a zakłady nie nadążają z zamówieniami? A co do bryzy : łatwo dostępna wiedza "Pierwsze seryjne samoloty An-28 zostały wyprodukowane w 1983 roku" - więc czym się różni Bryza od starego An - otóż włożono silniki Pratt and Whitney /czyli kanadyjskie/ i obcą awionikę - i tym samolotem sprzed 30 lat mamy zdobywać rynki amerykańskie - zejdź na ziemię. A w jakiż to magiczny sposób kupując licencję można coś stworzyć? - proszę wyjaśnij - bo chyba licencja to raczej produkcja danego sprzętu wg dokumentacji na terenie własnego kraju - czyli robimy dokładnie coś takiego samego jak orginał tylko na własnym terenie - dostajemy wszystko od maszyn po przeszkolenie - i płacimy za to kupę kasy i nie bardzo możemy zmieniać założenia konstrukcyjne - więc w jaki to magiczny sposób można coś stworzyć ? Naprawdę ciągle uważacie że klepiąc licencyjne wyroby lub składając gotowe wyroby innych koncernów zostaniemy potęgą technologiczną? Za sytuację naszych fabryk i technologii możemy winić naszych obecnych sojuszników - którzy w latach 80 podjęli decyzję o wojnie ekonomicznej z blokiem wschodnim - czego skutkiem było embargo, wyścig zbrojeń /za kredyty/, zamknięcie rynków i zamęczenie gospodarcze wszystkich państw bloku wschodniego - co im się udało w 100% - a zniszczenie gospodarki i koszty społeczne /bezrobocie, całkowite unicestwienie nauki, i rozwoju /było jakby wliczone w koszta którymi nikt się nie przejmował. A teraz lementujemy że nic nie mamy - a skąd rozwalono wszystko - instytuty, OBR-y, biura konstrukcyjne - to skąd ma być? i teraz tacy piewcy jak Rumcajs wychwalają LM że za paciorki pozwala tubylcom montować coś w ich fabrykach. Fabryka Opla to warunek offsetu za F16 - więc tak naprawdę zapłaciliśmy i płacimy do dzisiaj raty za to że GM wybudował fabrykę, dostał zwolnienia z podatku i tanią siłę roboczą - po prostu WOW. A większość fabryk /poza fiatem/ jak powstawała to dostawała takie zwolnienia z podatku i dopłaty + tanią siłę roboczą. Więc zanim coś napiszesz to pomyśl co będzie jak jakiś z koncernów nie dostanie nowych kontraków - zwinie się z Polski w ekspresowym tempie tam gdzie otrzyma zamówienia a my zostaniemy z pustymi halami bez praw do produkcji czegokolwiek i maszyn.

  16. gosc usa

    W POLSCE DO TEI PORY ROBIONO ANALIZY I MARNOWANO CZAS. A sprzętu jak nie było tak nie ma pieniądze wracały do budżetu nie wykorzystane tak wiec brać się do roboty a nie gadać bzdur ..bo od gadania jeszcze nikt wojny nie wygrał .

  17. Kamik

    Langusta, Krab, Rak, Kryl, Rosomak, Hibneryt (ale w wersji -P) to sprzęt o wysokiej wartości bojowej którego powinniśmy zwiększyć pod względem ilościowym, trzeba zwrócić uwagę że podczas wojny sprzęt wojskowy ulega zniszczeniu... Nie rozumiem z kolei czemu zrezygnowano z Langusty II i dlaczego nadal nie mamy do nich Feniksów o zasięgu ok. 70km. Zamiast tego chcemy Homary w dwóch kategoriach: zasięg z wieloprowadnicowej wyrzutni (70km), naprzemiennie z pociskiem balistycznym (300km). To nie lepiej zakupić Homary w wersjach z pociskiem 300km, a zakupić Langusty lub Langusty II z Feniksami? Przecież szkoda obciążać Homara podwójnym uzbrojeniem, a wieksza ilość pocisków o zasięgu 300km jest bardzo ważna. Na uzbrojenie powinniśmy wprowadzić Rosomaki M i XP zamiast kupować pierwotne wersje o słabszych parametrach. XP posłużyłby do Raka, który i tak nie pływa. Wilk z armatą 120mm też by sie przydał do wspierania pozostałych lekkich oddziałów (nie mam na myśli rzucania ich vis-a-vis z czołgami).

    1. Toudi

      ,,Langusta, Krab, Kryl, Rosomak, Hibneryt (...) to sprzęt o wysokiej wartości bojowej..." Od końca Hibneryt w wersji ,,P" był jedynie propozycją 3. Okręgowych Warsztatów technicznych w Nowym Dworze Mazowieckim. Pamiętaj że Stary 266 przestano produkować w 2000r. Wersja armaty ZS-23-2 w wariancie spolonizowanym ,czyli ZS-23-2KG Jodek, to nie jest technicznie i cywilizacyjnie uzbrojenie na miarę XXI w. Aby nie brnąć dalej w nieperspektywiczny temat, istnieje wariant Hibneryt-3. Rosomak. Sięgnij do prasówek z lat 2001/02. Kontrowersji było sporo. Przykładowo sprawdzony bojowo Pandur II posiadał w ofercie: ATGMC (ruchomą wyrzutnię ppk). Rosiek będzie dopiero konfigurowany z ppk ,a jest 2016r. Pandur posiadał pojazdy rozpoznawcze (ARSV 30/35) z armatami kal. 30 i 35 mm. My dopiero organizujemy przetargi na nowy pojazd dla rozpoznania (2016r.), który będzie inną platformą niż Rosomak. Pandur II oferował wersję AMC 81, będącą platformą dla moździerza kal. 81mm. My w 2016r., mamy prototyp RAK'a. Pandur II oferował wóz wsparcia z armatą kal. 90 mm (AFRSV). My w 2016r. rozważamy koncepcyjnie warianty wozów wsparcia ogniowego... Pamiętaj ,że Rosiek nie był konstrukcją sprawdzoną bojowo. Pamiętaj, że burzył całą koncepcję wojsk zmotoryzowanych: 1) mały desant po ,,spolszczeniu" wersji fińskiej, czyli nie wiadomo ile tych pojazdów trzeba na kompanię... 2) Brak integralnego uzbrojenia do walki z czołgami/ uzbrojenia wsparcia- ale o tym już było. 3) Pojazd, albo niewystarczająco opancerzony, albo nie pływa. 4) Zdecydowanie za wysoki na nasz teatr działań...itd. itp. Transporter kupiony za nasze pieniądze miał się nadawać do pacyfikowania analfabetów w różnych egzotycznych krainach i jednocześnie, miał się zupełnie nie nadawać do obrony RP. Kryl - to koncepcja prototypu. RAK - to prototyp. Efektywność bojowa cena - zestaw sobie z czymś prostszym np. tradycyjnymi moździerzami strzelającymi amunicją precyzyjną o zasięgu 17 km. Zobaczysz jakim kosztem osiągniesz ten sam cel. Krab, sięgnij do Wikipedii, zobacz kiedy ruszył projekt, ile jest tych armatohaubic w linii. Sięgnij do Google i sprawdź kiedy i ile zamówiono do nich amunicji... Została Langusta, czyli sowiecki BM-21 Grad. Różnica polegała na zmianie Urala-375D na Jelcza P662D.35. Amunicja sowiecka...nawet odpalarki pozostały radzieckie. Langusta II, to demonstrator możliwości modernizacyjnych RM-70. Wycofano podwozie (jeszcze) Czechosłowackiej Tatry i zastąpiono je (jeżeli dobrze pamiętam) jelczowskim P882D.43. Trochę mniej wstydu, gdyż dodano kilka gadżetów takich jak Talin 5000, ale ...szału nie ma. Amunicją Feniks-Z sugerował bym się nie ekscytować...

  18. ObywatelRP

    Rosomak jest dobrym przykładem i powinno się wyprodukować ich jak najwięcej, może nawet 1500 czy 2000 sztuk. To by całkowicie pokryło potrzeby naszej armii. Mamy inne konstrukcje, jak Krab, Kryl, Rak, Pilica czy Hydra. Należy je jak najszybciej zakupić i wprowadzić do uzbrojenia. Pilica to idealny zestaw OPL dla obrony terytorialnej. Co z tego, że armaty ZU-23 mają swoje lata, na wojnie strzela się ze wszystkiego i wątpię, by jakiś pilot zaryzykował lot śmigłowcem czy samolotem na poniżej 2000m mając przed sobą ogień zaporowy z baterii. Na Zachodzie wiele konstrukcji ma po 30-40 lat i ciągle spisują się znakomicie. Produkujmy co się da w kraju, a resztę jako licencję choćby na montaż końcowy z pełnym serwisem w kraju i kodami źródłowymi.

    1. tlumacz

      Akurat armat zu-23 jest pod dostatkiem i nie trzeba ich kupowac, lepiej zamiast marnowac srodki zakupic w to miejsce hydre. Widziales jak dziala lotnictwo rosyjskie w Syrii? Z jakiego pulapu dokonuje atakow? Nadal sadzisz ze Pilica (23mm) to idealna bron dla OT? Juz lepsze byly by manpadsy Grom.

    2. Toudi

      Nie chcę się wymądrzać, ale ...ile kosztuje Rosiek w wersji ,,Afgan" ?! Podobno 26 mln zł/szt.Przemnóż to przez 2000 szt.(limit traktatu o redukcji sił konwencjonalnych- CFE, to 2150 pojazdów opancerzonych, w tym tylko 1700 BWP-ów i zaledwie do 107 wozów z ciężkim uzbrojeniem). Krab jeżeli dobrze pamiętam koncepcyjnie ruszył w 1997r. Zobacz ile kosztuje jedna sztuka (limit dla artylerii kalibru powyżej 100 mm, to 1610 szt.). Podobno 35 mln zł/szt. Zobacz ile mamy do tego cuda amunicji/ ile tej amunicji potrzebujemy na wojnę obronną/ ile kosztuje jeden pocisk. Rak ,cóż zestaw efektywność/ cena np. z banalnym M120. Polska, to kraj importujący gwoździe - policz zanim się rozpędzisz ;-))))

  19. Rafale

    Dopiero kiedy Rosja zaczęła gnębić Ukrainę, to Polska sobie przypomniała, że mamy połowę sprzętu do wymiany?! A to dobre! Polskie myślenie w tej kwestii nie zmienia się od lat. Najpierw mnóstwo analiz, gadanin, założeń, ekspertyz, potem kolejne wiele lat kłótni i wzajemne uwalanie przez ekipy rozstrzygniętych przetargów. Potem próbuje się budować siłami polskiego "przemysłu" zbrojeniowego, co w 99% przypadków kończy się totalną katastrofą i kompromitacją, pakuje się pieniądze w nierentowne zakłady, przez co marnotrawstwo osiąga niebotyczne wręcz rozmiary. Niestety nie było przez te ostatnie 10-15 lat żadnej ekipy rządzącej, która potrafiłaby chociaż przez jedną kadencję twardo postawić społeczeństwo przed faktem, iż mamy braki wyposażeniowe, bądź sprzęt jest przestarzały i należy go wymieniać, a do tego potrzebne są dodatkowe fundusze z budżetu państwa. Co więcej, nasze państwo nie potrafiło i nadal nie potrafi poprawnie i w zadowalającym dla nas stopniu negocjować offsetu, aby korzystało na tym państwo polskie i polska siła robocza. Polskie procedury zakupu uzbrojenia wyglądają zawsze w ten sam sposób: - mnóstwo gadania, analiz itp. - mocarstwowe plany zakupu olbrzymiej ilości sztuk, a także dostawy w wyjątkowo szybkim terminie - w międzyczasie hucznie ogłasza się opracowanie przez Polskę nowego rodzaju broni (z czego gros materiałów to zlepek zagranicznych podzespołów...) Jakie są te efekty tej polityki? 1. Brakuje nam bardzo wielu systemów defensywnych i ofensywnych, lub obecnie przez nas posiadane, są przestarzałe i nieodpowiednie przeciwko współczesnym rodzajom zagrożeń, bądź też niedługo wyczerpią się im resursy i staną się bezużyteczną kupą złomu. 2. Procedury przetargowe zaliczają często olbrzymie opóźnienia, dodatkowo potęgowane wzajemnymi kłótniami na tle politycznym, międzypartyjnym. 3. Polski przemysł obronny tak naprawdę ledwo zipie, a tylko pojedyncze zakłady oferują konkurencyjny sprzęt, nie mniej w skali ogólnokrajowej, czy chociażby w konfrontacji z mniejszymi państwami, z sukcesem eksportującym sprzęt za granicę (vide np. Szwecja) to tak naprawdę jest w powijakach... Nadal usilne próby inwestowania w nierentowne zakłady, brak środków, które powinny być inwestowane w najlepsze zakłady i wspierać ich rozwój, a także zwiększać zatrudnienie. 4. Katastrofalne procedury przetargowe, niedoszacowania kosztów, niezrozumiałe i utrudniające procedowanie prawo, nieumiejętne planowanie i rozliczanie offsetu. 5. Brak realnych i długoletnich partnerstw z solidnymi podmiotami zagranicznymi. 6. Brak odpowiedniej polityki, zmierzającej do promocji naszego sprzętu poza granicami i poszukiwania kontrahentów do zakupu naszego sprzętu. Wracając do kwestii stricte sprzętowych, długoletnie zaniebdania skutkują tym, że mamy braki w lotnictwie, nie mamy śmigłowców szturmowych, z Caracalami trwa zamieszanie, stan naszej floty to istna tragedia, dopiero co wynegocjowano modernizację Leopardów (choć i tak uważam, że o poziom za mało), obrona przeciwlotnicza jest w kiepskim stanie, nie mówiąc o obronie przeciwrakietowej. Lista uwalonych projektów zwiększa się z każdym rokiem, a Pilica, czy Piorun mają ciągłe opóźnienia. Zamiast pakowania pieniędzy z podatku bankowego w dziecko, może należałoby przeznaczyć je chociaż w jednym roku na modernizację sprzętu? Tylko nie całego, jak leci, ale w najważniejsze gałęzie, raz a porządnie, bez niedoszacowania kosztów, z dobrym offsetem i dla dobra obywateli!

    1. tommi

      Ale ile razy można tutaj na tym forum powtarzać - pracę trzeba zacząć od PODSTAW - EDUKACJI - edukacji podstawowej, średniej i wyższej w DZIEDZINACH NAUK ŚCISŁYCH - a nie setki tysięcy prawników, historyków, socjologów. Nasz przemysł obronny NIE ISTNIEJE - to jedynie montownia podzespołów opracowanych poza granicami kraju za kosmiczne pieniądze - no ale teraz chcemy bawić się w kosmos. My zawsze otwieramy otwarte drzwi? skąd potęga gospodarcza i technologiczna Niemiec, USA, Chin czy Rosji - Z EDUKACJI - to nie ufoludki projektują silniki, samoloty, rakiety - to ludzie - inżynierowie - więc najpierw trzeba włożyć kasę w wykształcenie takiego inżyniera, następnie musi nabrać doświadczenia / w Polsce nie ma gdzie więc trzeba go wysłać za granicę i trzeba mu za to zapłacić/ a następnie trzeba mu zapłacić w kraju ja jego pracę - i może za 20 lat powstanie coś konkurencyjnego o jakiejkolwiek wartości. Więc akurat pomysł 500+ jest dobry ale gdy te pieniądze włożyć w EDUKACJĘ DZIECKA - a nie konsumpcję. W Rosji za 250 tys dolarów modernizują T72BMP3 wkładając do niego nowy system celowniczy Sosna-U" i 1A40-4 z automatycznym śledzeniem celu nowe radio-168-25U P-2 , nową lufę ; typu 2A46M 5-01; karabin przeciwlotniczy nowy silnik 92S2F (1130 hp) , pancerz aktywny - a u nas za wszystko musimy zapłacić 4x tyle, bo opracowanie technologii kosztuje a nie wykonanie tego fizyczne. Tak samo więcej z każdego sprzedanego telefonu więcej zostaje w firmie która go wymyśliła niż w miejscu gdzie go fizycznie wykonano - ale nasi mędrcy tego od lat zrozumieć nie mogą. Więc szczytem osiągnięcia jest kupienie licencji i produkcja na licencji jakiegoś wyrobu nazywając to niebywałym osiągnięciem i sukcesem. I jak widzę oferentów do produkcji nowego samochodu terenowego dla armii to ręce opadają - 3/4 to firmy mieszczące się w 3 biurach z jedną halą - i gdzie serwis? gdzie biuro konstrukcyjne, gdzie dział badawczy - nie jest prezes, v-prezes, sekretarka i teczki projektów. I po 25 latach szczytem osiągnięcia jest Honker za 100 tys PLN , to już lepiej kupić nowszą wersję Uaza Patriota - jeździ to 100x lepiej, a kosztuje 600 tys rubli - jakieś 34 tys PLN - przy większym zamówieniu pewnie można zejść do 25 tys/ samochód. I jeżeli nie zainwestujemy w edukację i biura konstrukcyjne i LUDZI /inżynierów nie menagerów/ to nadal będziemy za cud techniki ala Honker płacić 4x tyle ile jest wart.

  20. Rumcajs

    kolego wybitny specjalisto od zasad pisowni języka polskiego o swojsko brzmiącym pseudonimie wojo, do twojej wiadomości amerykanie wywiązują się z offsetu udostępniając nam swoje technologie i kupując produkty polskiego przemysłu. Powinieneś wiedzieć będąc takim znawcą że samoloty PZL M28 latają w armii USA korzysta z nich między innymi CIA , po za tym silniki do F 16 są produkowane w zakładach Pratt&Whitney Rzeszów.

    1. oko

      akurat Bryzy zostaly niedawno wycofane,bodajze jedna tylko zostala ktora i tak ma byc na dniach skasowana koleszko

    2. wczorajszy

      Do Rumcajsa. Już je wycofali Przykre to, ale prawdziwe.

    3. wojo

      Sęk w tym " kolego" ,że nie jestem wybitnym specjalistą w dziedzinie zasad polskiej pisowni, a mimo to rażą mnie bardzo proste błędy.Świadczy to często o tym , że dana osoba nie tylko nie umie się poprawnie wypowiedzieć, ale i nie wie o czym mówi.W Rzeszowie produkuje się tylko bardzo podstawowe części do silnika F 100, przeprowadza się tu tylko montaż, ze sprowadzonych części.M 28 to nic innego jak zmodyfikowany An 28 rodem z ZSRR.Zresztą większość polskiej techniki militarnej jak np czołg PT 91, zestaw plot Grom, czy nawet Rosomak, to tylko modyfikacje zagranicznych licencji.Wesołych Świąt.

  21. Łukasz

    Centrum Rozwojowo Wdrożeniowe Telesystem-Mesko Sp.z o.o. nie produkuje pocisku przeciwlotniczego Grom, producentem Groma jest Mesko, CRW produkuje podzespoły do Grom (w kooperacji z inną fabryką)

    1. Podbipięta

      Grom to kilkadziesiąt zakładów.Mesko to ostatni szczebel drabiny.

  22. dora

    a kto twierdzi ,że rozwiąże? Ale z całą pewnością zmniejszy te problemy,a to już dobrze i krok we właściwym kierunku.Niech Inspektorat Uzbrojenia przestanie grać na czas a niejaki" dropik" przestanie fanzolić na forum o tym ,że świat jest skomplikowany i dlatego wszystkie programy modernizacyjne mają prawo być opóżnione.

  23. ja

    "Szybkie zakupy nie rozwiążą problemów armii [OPINIA]". PEWNIE, DLATEGO TRZEBA ROBIĆ TO POWOLI Z ROZMYSŁEM, CO PIĘĆ LAT ZMIENIAĆ ZDANIE, LATAMI ROZSTRZYGAĆ PRZETARGI, A GDY SIĘ TEGO DOKONA UNIEWAŻNIAĆ JE I ZACZYNAĆ WSZYSTKO OD NOWA. CZY TO JEST METODA NA MODERNIZACJĘ I LIKWIDACJE PROBLEMÓW NASZEJ ARMI????. JEŻELI TAK TO JUŻ WSZYSTkO JASNE. MAM WRAŻENIE ŻE NIE MOŻECIE TAK NAPRAWDĘ BEZ PROBLEMU KUPIĆ ŁUKÓW I TO BEZ STRZAŁ

  24. Dzieju

    Dlaczego gotowe i sprawdzone projekty ciągną się w nieskończoność ??? Biurokracja , papierki miesiące i lata a gdzie konkrety ??? Dlaczego zamówienia są takie minimalne , wszystkiego po parę sztuk rocznie ?? Wam się wydaje , że mamy czas na papierki i polityczny bełkot ?

  25. Rumcajs

    Jak to Mielec nie jest Polski mieszkam 30 km od Mielca i zaręczam że jest to polska a jeżeli chodzi o właściciela zakładów to rzecz bez precedensu że amerykanie po raz pierwszy wyprowadzili swoją technologie poza granice USA. Powiem więcej podczas ostatniej wizyty prezes koncernu Lockheed Martin w Polsce zapowiedziała że Mielec będzie głównym ośrodkiem wytwórczym poza granicami USA i zostanie do tych zakładów nie długo przeniesiona produkcja jednego z głównych produktów koncernu, mówi się o F 16 .

    1. wojo

      Kolego, najpierw naucz się zasad pisowni w języku polskim , a później się wypowiadaj.W Mielcu , na terenie Polski, podobnie jak w Świdniku znajdują się tylko montownie obcych koncernów.Dlaczego tutaj ? Ano dlatego , że polska wykwalifikowana siła robocza pracuje tutaj za 30 % stawki obowiązującej na Zachodzie.Zresztą na dźwięk słowa Ameryka to wielu u nas zrobiłoby to o czym wspominał Sikorski swego czasu.Odnośnie przeniesienia produkcji F 16 do Polski to pominę to milczeniem, mając w pamięci "świński" offset.

    2. Vvv

      Tak samo jak fabryka forda nie jest Polska fabryka. S-70i jest i bedzie montowany na swiat w turcji

Reklama