Reklama

Siły zbrojne

Szwedzko-brytyjska artyleria strzela na poligonie

Należąca do British Army armatohaubica samobieżna Archer na poligonie Boden w Szwecji.
Należąca do British Army armatohaubica samobieżna Archer na poligonie Boden w Szwecji.
Autor. British Army / army.mod.uk

Brytyjscy artylerzyści pomyślnie zakończyli 14-tygodniowe szkolenie na systemach artyleryjskich Archer zorganizowane przez Szwedzką Szkołę Artylerii. Tym samym jest to osiągnięcie kolejnego kamienia milowego w procesie wdrażania do Sił Zbrojnych Wielkiej Brytanii tego nowego systemu artyleyjskiego.

Szkolenie prowadzone pod okiem żołnierzy i instruktorów ze Szwedzkiej Szkoły Artylerii zwieńczone było samodzielnym wykonaniem przez brytyjskich żołnierzy zadań ogniowych wraz z załadowaniem amunicji. Odbywało się to na terenie poligonu niedaleko Boden w szwedzkiej Laponii. Podczas zaliczania poszczególnych etapów Brytyjczycy mieli odczuć zalety podwozia Archera w postaci wozidła Volvo A30E w układzie 6x6, które dobrze radziło sobie z pokonywaniem trudnego terenu. Zapewne odczuli oni także inną zaletę nowej artylerii względem AS-90 w postaci mniejszego nadwyrężania pleców, ponieważ konstrukcja od BAE Systems posiada przedział bojowy w zautomatyzowanym module. Tym samym każdy kolejny pocisk i ładunek miotający jest ładowany przez automat . a nie ładowniczego. Zamówiona przez Wielką Brytanię szwedzka artyleria ma stanowić rozwiązanie pomostowe, do czasu wybrania pełnoprawnego następcy, starzejących się i generujących coraz większe problemy w eksploatacji AS-90.

Tym samym zbliża się powolny koniec „ojca Kraba” w Wielkiej Brytanii, który obecnie bierze udział w walce z Rosjanami. Nie jest wiadome, ile Wielka Brytania zapłaci za zakup 14 Archerów wraz z pakietem szkoleniowym i amunicyjnym. Ich wdrożenie da brytyjskim artylerzystom znaczny skok w kwestii zdolności rażenia przeciwnika, chociażby w kwestii donośności (30 km vs 40+). Oprócz tego do Archera potrzeba mniej załogantów oraz jego obsługa będzie znacznie łatwiejsza niż AS-90, którego zabezpieczenie techniczne z roku na rok robi się coraz trudniejsze. Ewentualna ewakuacja nowego sprzętu także będzie znacznie łatwiejsza z racji na mniejszą masę względem swojego gąsienicowego poprzednika.

Należąca do British Army armatohaubica samobieżna Archer na poligonie Boden w Szwecji.
Należąca do British Army armatohaubica samobieżna Archer na poligonie Boden w Szwecji.
Autor. British Army / army.mod.uk

Archer to 155 mm armatohaubica samobieżna na podwoziu kołowym. Uzbrojenie główne powstało na bazie wersji rozwojowej ciągnionego systemu FH 77B. Armatohaubica o nazwie FH 77BW posiada lufę o długości 52 kalibrów (ok. 8 metrów). Według producenta Archer może strzelać pociskami samonaprowadzającymi do zwalczania pojazdów opancerzonych BONUS na odległość do 35 km, amunicją konwencjonalną z gazogeneratorem dennym do 40 km, a amunicją precyzyjnego rażenia M982 Excalibur na ponad 50 km. Zautomatyzowane magazyny amunicji mogą pomieścić różne typy pocisków i modułowych ładunków miotających. Archer jest wyposażony w cyfrowy system dowodzenia, kontroli i kierowania ogniem. Haubicę można transportować drogą lotniczą na pokładzie samolotu transportowego Airbus A400M.

Czytaj też

Operatorzy kontrolują wszystkie podsystemy haubicy z opancerzonej kabiny. Czas od zajęcia stanowiska ogniowego do oddania pierwszego strzału wynosi zaledwie 20 sekund. Po wykonaniu zadania ogniowego Archer jest w stanie przejść do położenia marszowego w ciągu kolejnych 20 sekund. W mniej niż dwie minuty Archer może wystrzelić sześć pocisków i przemieścić się na nowe stanowisko ogniowe. Przez cały ten czas załoga pozostaje pod pancerzem, opuszczając pojazd wyłącznie w celu uzupełnienia amunicji (pojemność magazynów wynosi 21 pocisków i kompletów modułowych ładunków miotających). Jak dotąd do systemu Archer dostosowano dwa typy podwozia: wozidło przegubowe Volvo A30E w układzie 6x6 oraz klasyczną ciężarówkę RMMV HX2 z napędem 8x8.

Czytaj też

Należące do British Army armatohaubice samobieżne Archer na poligonie Boden w Szwecji.
Należące do British Army armatohaubice samobieżne Archer na poligonie Boden w Szwecji.
Autor. British Army / army.mod.uk
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Granat

    Ta armata nam nie odpowiada. Jest za tania tylko $4,5M za sztukę podczas gdy nasz Krab kosztuje $16M . Na dodatek może być operowana przez jedną osobę. Co zrobić z resztą żołnierzy? Nie kupujemy.

    1. Gregorius

      Niestety cena tego naszego Kraba jest jakaś porażająca względem innych nawet podobnych konstrukcji. Z czego to wynika? Czy dla w miarę biednego państwa i problemów jaki były z podwoziem Kraba nie było lepiej od początku postawić na konstrukcje kołową, którą sami byśmy zrobili i mieli dziś setki haubic po niższej cenie? Chociaż znając nasze realia i tak było by to wiecej niż konkurencja..., to samo jest z karabinami, które są znacznie droższe niż nawet renomowane konstrukcje zachodnie. Ja rozumie, że przemysł korzysta, ale niestety odbywa się to kosztem obronności. Dlaczego my za wszelką cene unikamy zakupu licencji? To pozwolilo by na szybką produkcje przy podobnych kosztach i zyskach dla przemysłu, nie mówiąc u nabyciu weikszych kompetencji.

    2. Facetoface

      Jeżeli cytuje się Wiki to dobrze przeczytać odnośniki..takie malutkie cyferki. 4,5 mln w 2010 a pod 2 dowiemy się że 10,4 itd.

    3. Tani2

      To jest działo. To jest haubica. Haubica to armata plus czyli krzyżòwka armaty z moździerzem. Armata jest bronią płaskotorową.