Raport, będący podstawą dla sformułowania nowej polityki obronnej Szwecji, przygotowywany jest przez ponadpartyjny Komitet Doradczy ds. Obrony Narodowej. Dokument ma zostać opublikowany w połowie maja bieżącego roku. Jest więcej niż prawdopodobne, że nowe wytyczne będą brać pod uwagę możliwość użycia przez Rosję sił zbrojnych przeciwko Szwecji w wypadku zaistnienia sprzyjających okoliczności. Za takie uznaje się przede wszystkim możliwą agresję Federacji Rosyjskiej przeciwko państwom bałtyckim, której mogłoby towarzyszyć zajęcie Gotlandii w celu uniemożliwienia siłom NATO udzielenia pomocy Litwie, Łotwie i Estonii.
W Szwecji od końca 2012 roku trwa dyskusja o zdolności szwedzkiej armii do obrony kraju i kierunkach reform, jakie powinny być podejmowane w celu jej wzmocnienia. Została ona wywołana przez szefa sztabu generalnego szwedzkiej armii Sverkera Göransona, który w wywiadzie dla dziennika Svenska Dagbladet stwierdził, że siły zbrojne Szwecji nie byłyby zdolne do obrony terytorium kraju przez okres dłuższy, niż jeden tydzień. W marcu ubiegłego roku szwedzkie siły powietrzne nie zareagowały na symulowany atak na cele na terytorium kraju przeprowadzony przez parę rosyjskich Tu-22M3, z uwagi na brak dyżurów bojowych w dni wolne od pracy.
Siły zbrojne Szwecji są od 2010 złożone w całości z żołnierzy zawodowych. Decyzja o rezygnacji z poboru powszechnego została oparta o przeświadczenie, że szwedzka armia będzie wykorzystywana głównie do operacji ekspedycyjnych. Pojawiają się głosy, że uzawodowienie szwedzkich sił zbrojnych w świetle możliwej agresji ze strony Rosji mogło okazać się błędem. Ponadto, jak powiedział przedstawiciel Komitetu Doradczego ds. Obrony Narodowej, szwedzkie wydatki na obronę narodową są niższe niż w innych państwach skandynawskich i należałoby rozważyć ich zwiększenie. Według danych Banku Światowego, Szwecja w latach 2011 i 2012 przeznaczyła na obronę narodową 1,2 % PKB, podczas gdy w Finlandii i w Norwegii wskaźnik udziału wydatków obronnych w PKB jest nieco wyższy i kształtuje się na poziomie 1,4 – 1,5 %.
Według słów generała Goransona, w chwili obecnej nie ma potrzeby rewizji samej doktryny wojskowej Szwecji. Oznacza to, że w szwedzkich siłach zbrojnych nie należy spodziewać się rewolucyjnych zmian, a przywrócenie powszechnego obowiązku obrony jest mało prawdopodobne. Szef sztabu szwedzkiej armii zgodził się jednak, że zagrożenie nagłymi działaniami ze strony Rosji jest realne i musi być brane pod uwagę przy opracowywaniu strategii obronnej. Z tego powodu można się spodziewać dalszego zwiększenia aktywności Szwecji w międzynarodowych strukturach wojskowych, zarówno w inicjatywach dotyczących państw skandynawskich, jak i w działaniach podejmowanych wspólnie z NATO.
Wydaje się, że szwedzcy decydenci są coraz bliżsi porozumienia co do konieczności znacznego podwyższenia poziomu finansowania szwedzkich sił zbrojnych. Miałoby ono posłużyć nie tylko do utrzymania tempa modernizacji technicznej, ale także do zwiększenia wolumenu niektórych zakupów, podniesienia stopnia gotowości bojowej oraz odtworzenia części rozformowanych jednostek. Należy podkreślić, że finanse publiczne Królestwa Szwecji są w dobrej kondycji, wykazując udział długu publicznego w PKB na poziomie poniżej 40 %, przy średniej unijnej na poziomie ponad 85 %, przez co podwyższenie wydatków obronnych nie powinno sprawiać problemu.
Jakub Palowski
Scooby
Prędzej czy później NATO.
A_S
Taki sojusz. Żeby jeden mógł zarabiać pieniądze na okrętach desantowych jak Francja, reszta nad Bałtykiem musi wydawać pieniądze na obronę.
Husar
Zastanawiam się czy Europa i USA wyciągną wnioski z daru od Opaczności jaki dostali. Atak na krym, symulowane ataki na Sztokholm :). W Szwecji nikt nie zareagował bo było wolne od pracy - O ZGROZO. Putin zaatakował Krym w weekend bo jak widać to ogólnoprzeczący model w Europie i doskonale wiedział, że narada będzie dopiero w Poniedziałek. Rosja ma ogromną przewagę bo tam decyduje wąskie grono ludzi 24/h a w UE nikt nie decyduje. UE powoli przypomina dziwną organizację zwaną ONZ, co do której do dziś nie znalazłem odpowiedzi po co jest. Być może do utrzymywania grupy urzędników i ich rodzin. NATO w moim mniemaniu już jest za duże - im większe tym mniej skuteczne. Polacy muszą zrozumieć że drzwi do NATO muszą pozostać już zamknięte. Myśl że wciągniemy wszystkie kraje do NATO i będzie bezpieczne jest zwykłą utopią. Rosja NIGDY NIE wejdzie do NATO. I w końcu zaatakuje jakiś malutki kraj który może należeć do NATO i uważam że NATO znajdzie sposób aby nie bronić tak jak powinno. Ponieważ zwyczajnie nikt nie będzie chciał umierać za np Mołdawię. Polscy politycy mają jakiś kompleksy ponieważ próbują grać mesjasza narodów i potęgę. Nie jesteśmy niestety ani mesjaszem, ani potęgą militarną ani też gospodarczą. W całej tej sytuacji musimy dać przykład i zwiększać nakłady na modernizację sprzętu i zapasy broni. Być może 3-4 % PKB. Trudno taki mamy klimat. Putin doskonale pamięta też że gdy sojusznicy europejscy zaczęli strzelać rakietami w Libię to po kilku dniach błagali o pomoc USA bo wyczerpali swoje zapasy. Do tego doprowadzili lewacy. Pozostaje pytanie czy np Lizbona, Madryt będzie chciał umierać za Gdańsk... Jeśli Rosja będzie dalej prowadzić politykę ekspansji zbrojnej nie pozostaje nam nic innego jak przestać oglądać się na sojuszników i zacząć prędko budować polską bombę atomową. Nie ma w tym nic szaleńczego - w Historii nie zdarzyło się aby jakieś państwo zaatakowało inne państwo posiadające broń jądrową
ZIOPA
Zdarzyło się Argentyna zaatakowała przecież WLKB
Mirosław Znamirowski
Czy posiadanie przez Polskę broni atomowej zapewni nam bezpieczeństwo? Biorąc pod uwagę nasz potencjał gospodarczy nie zdołamy zbudować wystarczająco dużego arsenału jądrowego, by rzeczywiście działał odstraszająco na Rosję (no chyba, że Polska ma się stać drugą Koreą Północną, gdzie kosztem programu atomowego jest doprowadzenie na skraj zagłady większości społeczeństwa). Moim zdaniem RP powinna pójść inną drogą. Całe terytorium naszego kraju powinno się stać jedną wielką "strefą śmierci". Polska powinna być "czarną dziurą", w której przepadały by bezpowrotnie wrogie oddziały. Nasz kraj potrzebuje silnej formacji obrony terytorialnej, ale nie takiej "mizeroty" jak NSR. Rzeczpospolita Polska potrzebuje wojskowego odpowiednika Ochotniczej Straży Pożarnej (obecnie ponad 600 tysięcy strażaków-ochotników).
obserwator
Putinowi udalo sie uspic czujnosc zachodnich armi.....przez ostatnie kilkanascie lat zachod szczezyl zeby do Rosji ,nazywal ja partnerem,sadowil przy decyzyjnym stole...a Putin sie zbroil................................mamy za swoje naiwniacy
Towczuk
Przeciez te naiwne bydlo lewackie jest naiwne nie od dzisiaj, ze Stalinem byli, z Hitlerem byli naiwni, z Putinem itp. Problem w tym ze u Ruskich do koryta dorywaja sie twarde skurwysyny a nie jakies parchy bez jaj. Jak taki Hollande czy Cameron (eaton boy - ze szkoly elitarnej) ma dorownac gierojowi Wladimirowi ? Przeciez to zart....
Husar
Zastanawiam się czy Europa i USA wyciągną wnioski z daru od Opaczności jaki dostali. Atak na krym, symulowane ataki na Sztokholm :). W Szwecji nikt nie zareagował bo było wolne od pracy - O ZGROZO. Putin zaatakował Krym w weekend bo jak widać to ogólnoprzeczący model w Europie i doskonale wiedział, że narada będzie dopiero w Poniedziałek. Rosja ma ogromną przewagę bo tam decyduje wąskie grono ludzi 24/h a w UE nikt nie decyduje. UE powoli przypomina dziwną organizację zwaną ONZ, co do której do dziś nie znalazłem odpowiedzi po co jest. Być może do utrzymywania grupy urzędników i ich rodzin. NATO w moim mniemaniu już jest za duże - im większe tym mniej skuteczne. Polacy muszą zrozumieć że drzwi do NATO muszą pozostać już zamknięte. Myśl że wciągniemy wszystkie kraje do NATO i będzie bezpieczne jest zwykłą utopią. Rosja NIGDY NIE wejdzie do NATO. I w końcu zaatakuje jakiś malutki kraj który może należeć do NATO i uważam że NATO znajdzie sposób aby nie bronić tak jak powinno. Ponieważ zwyczajnie nikt nie będzie chciał umierać za np Mołdawię. Polscy politycy mają jakiś kompleksy ponieważ próbują grać mesjasza narodów i potęgę. Nie jesteśmy niestety ani mesjaszem, ani potęgą militarną ani też gospodarczą. W całej tej sytuacji musimy dać przykład i zwiększać nakłady na modernizację sprzętu i zapasy broni. Być może 3-4 % PKB. Trudno taki mamy klimat. Putin doskonale pamięta też że gdy sojusznicy europejscy zaczęli strzelać rakietami w Libię to po kilku dniach błagali o pomoc USA bo wyczerpali swoje zapasy. Do tego doprowadzili lewacy. Pozostaje pytanie czy np Lizbona, Madryt będzie chciał umierać za Gdańsk... Jeśli Rosja będzie dalej prowadzić politykę ekspansji zbrojnej nie pozostaje nam nic innego jak przestać oglądać się na sojuszników i zacząć prędko budować polską bombę atomową. Nie ma w tym nic szaleńczego - w Historii nie zdarzyło się aby jakieś państwo zaatakowało inne państwo posiadające broń jądrową
Wosiu
Opatrzności.
alibaba
Husar wszystko pięknie tylko broń Panie Boże by zwiększać budżet MON. Należy wręcz obniżyć bo mają za dużo kasy i szastają na prawo i lewo....
Wojtekus
Uklad polsko-szwedzki jest jak bardziej na miejscu. Mozemy kontrolowac morze Baltyckie a wrazie czego natychmiast udzielic wsparcia lotniczego. Sadze ze powinno sie zastanowic nad wspolnym centrum dowodzenia obydwu marynarek! Nie zmarnujmy szansy ktora skonczyla sie Potopem Szwedzkim. Kto na tym wyszedl najlepiej? Rosja kiedy dwa mocarstwa Szwecja i Polska sie razem niszczyly zamiast kolonizowac swiat.
AS
Szwedzi byli oderwani od rzeczywistości, Rosyjskie bombowce śmigały im nad wybrzeżem, a ich piloci cieszyli się urlopami. Nijak nie rozumiem, że od lat wszyscy na potęgę dawali Putinowi do zrozumienia, że nawet już w gębie nie są mocni.