- Wiadomości
Sztorm przegania rosyjskie okręty z Bałtyku
Pogoda pokrzyżowała plany rosyjskiej marynarki wojennej na Bałtyku. Okręty Floty Bałtyckiej musiały z powodu sztormu powrócić do swojej bazy w Bałtijsku. W ten sposób przerwano „pokaz siły”, który miał zastraszyć kraje nadbałtyckie i zwiększyć poczucie zagrożenia związane z grupowaniem się wojsk Federacji Rosyjskiej przy granicy z Ukrainą.

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że okrętowy zespół zadaniowy Floty Bałtyckiej musiał wrócić do bazy w Bałtijsku z powodu sztormu. Zgodnie z oceną dowództwa „siły floty zostały w porę przygotowane do uderzenia żywiołów”. Nie zmienia to faktu, że dwadzieścia okrętów przestało wykonywać pokazowe zadania „bojowo-szkoleniowe” na morzu, przechodząc do „mało widowiskowej" fazy portowej.
„Wszystkie okręty Floty Bałtyckiej napotkały zbliżający się sztorm na swoich regularnych cumach. Jednostki wykonujące zadania na Morzu Bałtyckim zostały wcześniej powiadomione o zbliżającym się sztormie i wróciły do bazy”.
Służba prasowa Floty Bałtyckiej
Rosyjskie dowództwo uznało, że stosunkowo małe jednostki pływające wysłane z Bałtijska nie powinny się narażać w czasie sztormowego wiatru, którego prędkość przekraczała 28 m/s (ponad 100 km/h). Trzeba bowiem pamiętać, że w tym swoistym „pokazie siły” Floty Bałtyckiej największymi okrętami były korwety projektu 20380 typu „Stierieguszczyj" o wyporności około 2250 ton.
Poza tymi jednostkami rosyjskie dowództwo wysłało jeszcze: korwetę rakietową projektu 21631 typu „Bujan-M” (o wyporności 950 ton), trałowce projektu 12700 typu Aleksandrit (o wyporności 890 ton), korwetę zwalczania okrętów podwodnych projektu 133.1-M (o wyporności 850 ton), mały okręt rakietowy „Passat” projektu 1234.1 typu „Owod” (o wyporności 660 ton), kutry rakietowe projektu 1241 typu „Mołnija” (o wyporności około 550 ton) oraz trałowce bazowe projektu 12650 typu „Lieonid Soboliew” (o wyporności około 450 ton).
Tak niewielkie jednostki pływające miały problemy nie tylko z powodu silnego wiatru w porywach o sile 10 stopni w skali Beauforta, ale również stanu morza przekraczającego 5. Wysokość fali w pobliżu brzegu miała przekraczać nawet 4,5 m. Uznając te warunki za niebezpieczne, zdecydowano się zawrócić okręty do portu.
Zgodnie z oficjalnym komunikatem: „na podstawie prognozy przedstawionej przez ośrodek hydrometeorologiczny Floty Bałtyckiej skorygowano plan szkolenia bojowego formacji i jednostek floty, zmieniono warunki postoju okrętów na miejscach cumowniczych, biorąc pod uwagę siłę i kierunek wiatru, wytypowano i przygotowano holowniki do natychmiastowej pracy, wzmocniono wachtę dyżurną, uszczelniono okręty, zwiększono mocowanie oraz postawiono w stan pogotowia ekipy ratunkowe”.
Decyzja dowództwa Floty Bałtyckiej nie pozostała jednak niezauważona. Nagle się okazało, że ważne z punktu widzenia propagandowego manewry morskie trzeba było przerwać z powodu stanu morza 5. Tymczasem wcześniej chwalono się możliwości wykonywania np. ataków rakietowych przez rosyjskie okręty nawet przy stanie morza 6. Zatem niczego nie zmienia deklaracja służby prasowej rosyjskiej marynarki wojennej, że „burzowa pogoda nie wpłynęła na gotowość bojową zespołów i jednostek wojskowych Floty Bałtyckiej, a siły dyżurne floty były na służbie”.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]