Reklama

Siły zbrojne

Sypią się. Rosyjski Su-25 ląduje na brzuchu

Fot. Mil.ru
Fot. Mil.ru

W sieci pojawił się film z awaryjnego lądowania rosyjskiego samolotu pola walki Su-25 Gracz (w kodzie NATOFrogfoot). Maszyna nie była w stanie otworzyć podwozia, lecz pilot mimo to zdołał lądować „na brzuchu”. Wydaje się, że ocalony przez niego samolot nadaje się albo do kasacji, albo pozostanie w remoncie przez wiele najbliższych miesięcy.

Reklama

Nie jest jasne z jakiego powodu Su-25 nie otworzyło się podwozie. Nie jest wykluczone, że samolot został ostrzelany z ziemi przez wojska ukraińskie, ale efektów tego ostrzału na filmie nie widać. Druga możliwością jest awaria techniczna. Biorąc pod uwagę kolorystykę kamuflażu okazany na nagraniu samolot należy wprawdzie raczej do liniowych Su-25 Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej, a nie jest maszyną wyciągniętą z magazynu i oddaną najemnikom z Grupy Wagnera. Wskazywałoby to na nieco lepszy stan techniczny. Z drugiej jednak strony Su-25 to maszyny stosunkowo stare. W ciągu ostatnich 10 miesięcy były też prawdziwym koniem roboczym rosyjskich sił powietrznych. O ile nowe i cenny Su-30, Su-34 i Su-35 odpalały zwykle amunicję precyzyjną spoza zasięgu przeciwnika i były oszczędzane, o tyle Su-25 widać było nad frontem przez cały czas. Nawet w okresach, w których rosyjskie lotnictwo było użytkowane na wojnie wyjątkowo oszczędnie.

Reklama
Reklama

Warto dodać, że przed wojną Siły Powietrzno-Kosmiczne Federacji Rosyjskiej wcale nie posiadały jakiejś wybitnie dużej liczby Su-25. Ich stan obliczano na 192 egzemplarze, a ich jedyna funkcjonująca fabryka istnieje w... Gruzji.

Tymczasem lądujący „na brzuchu" Su-25 jest 24. potwierdzoną stratą maszyny tego typu. Poprzednie Gracze spadały nie tylko w wyniku ostrzałów Ukraińców, ale co najmniej kilka potwierdzonych strat było wynikiem wypadków – błędów pilotów i awarii technicznych. W obecnej sytuacji nie jest jasne w jakim stanie technicznym jest pozostała flota Su-25.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Prezes Polski

    W jakim stanie jest reszta floty su25 to można z grubsza oszacować. 192szt. W stanie lotnym ok 70%, typowa wartość dla sowietów. Daje to 134szt. Przed wojną. 24 potwierdzone straty, do tego zapewne kilka dalszych, powiedzmy, że łącznie 30szt. Drugie tyle to maszyny uszkodzone lub zużyte na skutek intensywnych działań, łącznie ok. 60 szt. Ruskim moi więc zostać ok. 70-75szt. gotowych do akcji. Trzeba przyznać, że nieciekawie.

  2. Juzz

    Grach inaczej czytaj po naszemu Gracz, po rusku to chyba szpak. Te transkrypcje z cyrulicy, dają takie dziwolągi językowe. Podobnie z tenisista niemieckim Zwieriew i wszyscy rak czytają. A powinni chyba fonetycznie Cwerew. A piana poszła do Ruskowo Szampanskowo.

  3. Ralf_S

    Wydawało mi się, że DF24 to profesjonalny portal, ale ten "Grach" wprawił mnie w osłupienie...

  4. Juzz

    Właśnie specjalista pokazał ci jak prawidłowo wylądować bez podwozie. Tylko obsługa dała d*py że nie zrobili podściółki z piany, jak na naszym Okęciu gdy lądował kpt. Wrona na B 767

    1. Ma_XX

      piana przepita przez ruskich generałów więc nie oczekuj cudów

    2. Miś

      @Juzz Tam to jest norma...jaka piana???

  5. X

    Chyba trochę "zangielszczony" ten "Grach"...

  6. Paweł P.

    Pytanie do specjalistów, nie lepiej było obok pasa lądować, na "błocie"?

    1. CdM

      Nie jestem specjalistą ale z tego co mi mówiono - nie. O wiele większa szansa zarycia/kapotażu/niekontrolowanego obrotu i przewrotki. Najlepszy jest jednak pas, zalany pianą.

    2. GB

      Pole mogło być nierówne i wtedy katastrofa pewna. No i po drugie błoto mogło się dostać do silników co by je naraziło na uszkodzenie lub zniszczenie.

    3. Adam S.

      Błoto wbrew pozorom nie jest "śliskie", mogłoby doprowadzić do nadmiernych naprężeń , albo do przewrócenia się samolotu przez dziób na plecy i do wybuchu.