Siły zbrojne
Stare okręty "demonstrują siłę" rosyjskiej floty
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o strzelaniu rakietowo-artyleryjskim przeprowadzonym przez Flotę Północną na Morzu Barentsa. Oficjalny komunikat Ministerstwa Obrony dotyczył jednak tylko jednego okrętu, małej korwety zwalczania okrętów podwodnych „Brest”, czyli jednostki zaprojektowanej na początku lat sześćdziesiątych.
„Brest” to korweta zwalczania okrętów podwodnych projektu 1124M typu Albatros (według NATO – typu Grisha), która wchodzi w skład 270 dywizjonu ZOP (bazującej w Olenia Guba) 7 brygady okrętów ochrony okrętów Floty Północnej.
Celem ćwiczenia miało być zwalczanie obiektów nawodnych i powietrznych z wykorzystaniem systemów artyleryjskich AK-176 kalibru 76 mm i sześciolufowego działka AK-630 kalibru 30 mm. Rosjanie trenowali dodatkowo niszczenie min za pomocą armaty AK 630 oraz mylenie środków napadu powietrznego i nawodnego przeciwnika za pomocą systemów Walki Elektronicznej.
W użyciu były również rakietobomby systemu RBU-6000 (symulacja ataku na okręt podwodny) oraz granatniki pokładowe i ręczne (symulacja ataku na podwodnych dywersantów). Jedynymi systemami uzbrojenia, których nie wykorzystano były obecne na pokładzie wyrzutnie torpedowe kalibru 533 mm (nie było okrętów zabezpieczenia w tym „poławiaczy torped ćwiczebnych”) i rakietowy system obrony przeciwlotniczej Osa-MA (który prawdopodobnie jest niesprawny).
Komunikat Minoborony miał pokazać gotowość rosyjskiej floty do działań, jednak wskazuje na pewne, coraz częściej pojawiające się problemy. Po pierwsze mowa jest o ćwiczeniu tylko jednego okrętu i to bez wsparcia śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych. Nie ma tu więc działania zespołowego, zapewniającego sukces w tego rodzaju operacjach. A przecież we Flocie Północnej jest siedem korwet typu Albatros, z czego cztery w 270 dywizjonie ZOP.
Po drugie wykorzystano okręt, który wprowadzono do służby w 1988 r., ale którego koncepcja została opracowana na początku lat sześćdziesiątych. Nie jest to więc jednostka na tyle skuteczna, by rzeczywiście mogła zagrozić nowoczesnym, zachodnim okrętom podwodnym. Co więcej, nie ma szans by mogła ona działać w taki sposób, jaki ćwiczono na Morzu Barentsa ze względu na brak skutecznego i prawdopodobnie sprawnego systemu obrony przeciwlotniczej. Już samo to, że nie sprawdzono rakietowego systemu Osa-MA, jednego z najważniejszych na pokładzie biorąc pod uwagę zdolności do samoobrony, może świadczyć o coraz większych trudnościach, jakie mają Rosjanie w tej dziedzinie.
Po trzecie tak naprawdę nie zastosowano żadnego nowoczesnego systemu uzbrojenia. Rakietobomby RBU-6000 to system opracowany w 1961 r. Co więcej sprawdzano jedynie działanie samych wyrzutni, ponieważ Rosjanie nie wykorzystali podwodnego celu pozornego (w takim wypadku raczej na pewno poinformowaliby). Natomiast systemy artyleryjskie AK-176 i AK-630 są najprostsze w utrzymaniu. Użyto wiec jedynie tego uzbrojenia, które nie wymaga zbyt skomplikowanego przygotowania technicznego.
Działanie korwety „Brest” jest prawdopodobnie standardowym elementem szkolenia pojedynczego okrętu. Rosjanie nie mając "w zanadrzu" nic innego nadali mu dużą rangę informując o nim na stronie Minoborony z „bojowym” zdjęciem z odpalania rakietobomb.
Prawdopodobnie próbują to wykorzystać do pokazania siły szczególnie, że działali na akwenie graniczącym z Norwegią, czyli krajem należącym do NATO. Jednak zarówno systemy uzbrojenia, jakie wykorzystywano do pokazu, jak również sposób ich użycia nie wzbudzają obaw wśród specjalistów.
dtergtrh
Dzialania Rosji i sposob widzenia swiata coraz bardziej przypominaja Koree Polnocna. Tamci tez caly czas preza muskuly technika z lat 60-tych. Rajdy rosyjskich bombowcow, migow-31 i Kuzniecowa sa smieszne.
Paweł
Hitler też lekceważy związek radziecki i jak na tym wyszedł ?
asdg70
To chyba Churchil powiedział "Rosja nigdy nie jest tak silna na jaką wygląda ,ani tak słaba na jaką wygląda"
@
Pływające tarcze strzeleckie.