Reklama

Siły zbrojne

Samobieżne armaty przeciwlotnicze 35 mm w Polsce

Fot. US Army.
Fot. US Army.

Rumunia zdecydowała się na rozmieszczenie w Polsce przeciwlotniczych zestawów Gepard. Oznacza to, że w naszym kraju po raz pierwszy będą prowadzić działania lufowe systemy OPL w NATO-wskim kalibrze 35 mm. 

Rumuńscy żołnierze będą wspierać batalionową grupę bojową NATO w rejonie Orzysza i Bemowa Piskiego. Zastąpią przeciwlotników z innych jednostek, pełniących tam służbę od 2017 roku i dysponujących armatami ciągnionymi 35 mm GDF-003 Oerlikon GDF-003. Rumuński resort obrony poinformował, że Gepardy rozpoczęły już ćwiczenia w Polsce.

Rozmieszczenie Gepardów może być postrzegane jako znaczące wzmocnienie dla grupy batalionowej, bo te zestawy przeciwlotnicze są zdolne do towarzyszenia chronionym wojskom w trakcie manewru i mogą zwalczać niskolecące cele powietrzne, takie jak np. bezzałogowce. Rumunia dysponuje około 40 tego typu zestawami, pozyskanymi z nadwyżek Bundeswehry.

Niemiecka armia, wycofując Gepardy w latach 2010-2012 bez wprowadzania następcy, de facto pozbawiła się zdolności osłony manewrujących wojsk lądowych. Wraz z zakończeniem służby tych zestawów, z których dużą część następnie zezłomowano, rozwiązano też ostatnie jednostki mobilnej OPL (nieliczne zestawy Stinger/Ozelot przekazano Luftwaffe, czyli siłom powietrznym).

Obecnie w planach jest odtworzenie tej zdolności, prawdopodobnie w oparciu o systemy artyleryjskie i rakietowe na podwoziu KTO Boxer. Biorąc jednak pod uwagę konieczność dopracowywania tego systemu i następnie tworzenia jednostek, będzie to długotrwały proces, a w jego trakcie zdolności Bundeswehry pozostaną mocno ograniczone.

Gepard 1A2 podczas próby ogniowej – fot. Deutsches Heer
Gepard 1A2 podczas próby ogniowej – fot. Deutsches Heer

Gepard to samobieżny system przeciwlotniczy, zbudowany jeszcze w latach 60. i 70 XX wieku na bazie czołgu Leopard 1, jednak od tego czasu wielokrotnie modernizowany. Jego uzbrojenie stanowią dwie armaty 35 mm, dysponuje on własnym radarem wykrywania i śledzenia celów. Producent, koncern KMW, informuje że dostarczył ponad 570 tych pojazdów, zdolnych do zwalczania celów powietrznych na dystansach do 6 km, w każdych warunkach atmosferycznych, w dzień i w nocy.

W czasach Zimnej Wojny stanowiły one kluczowy element obrony przeciwlotniczej wojsk lądowych Holandii, Belgii i oczywiście Niemiec. Dziś nieliczne służą w Brazylii i Rumunii. Pojawiają się też informacje o możliwym nabyciu systemów tego typu przez Katar, prawdopodobnie z magazynów koncernu KMW (celem miałaby być ochrona mistrzostw świata w piłce nożnej w 2022 roku).

Warto wspomnieć, że na podobnych założeniach co Gepard opierała się koncepcja polskiego zestawu Loara-A, opracowanego przez PIT-RADWAR, dysponującego zaawansowanymi sensorami i systemem kierowania ogniem oraz dwoma armatami 35 mm. Do służby, w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej, trafił jeden egzemplarz, a projekt zakończono w 2009 roku. Doświadczenia z tego programu posłużyły jednak np. do budowy polskich stacji radiolokacyjnych oraz elementów kierowania i dowodzenia, a także kilku wariantów zestawów przeciwlotniczych z armatami 35 mm, w tym z nową polską amunicją programowalną.

Od niedawna w MON prowadzony jest program SONA, który ma doprowadzić do wdrożenia systemu zdolnego do mobilnej obrony Wojsk Lądowych. Możliwe, że w ramach jego realizacji będą wykorzystane efekty programu Loara, jednak jego zdolności powinny być znacznie szersze niż w wypadku „pierwowzoru” i obejmować również potencjał C-RAM oraz nowoczesne pociski rakietowe.

image
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama