Reklama

Siły zbrojne

Sąd wojskowy dla dowódcy indyjskiego okrętu podwodnego

Dowódca zatopionego okrętu podwodnego INS „Sindhurakshak” stanie przed sądem wojskowym – fot. Wikipedia
Dowódca zatopionego okrętu podwodnego INS „Sindhurakshak” stanie przed sądem wojskowym – fot. Wikipedia

Dowódca okrętu podwodnego INS „Sindhurakshak”, który w wyniku wybuchu w przedziale uzbrojenia zatonął w Bombaju 14 sierpnia 2013 roku prawdopodobnie stanie przed sądem wojskowym.

W wyniku wypadku okręt typu Sindhugosh (wg. NATO Kilo) i wyporności 2300 t zatonął w porcie, a na jego pokładzie zginęło 18 osób. Indyjski oficer ma odpowiedzieć za poważne uchybienia w respektowaniu warunków bezpieczeństwa podczas operacji załadunku amunicji.

Kara może dotyczyć utraty świadczeń, degradacji lub nawet usunięcia ze służby. Jak dotąd wiadomo jedynie, że wypadek nie nastąpił w wyniku sabotażu lub aktu terrorystycznego.

Sąd na dowódcą INS „Sindhurakshak” to tylko efekt jednego z wielu dochodzeń, jakie w indyjskiej marynarce wojennej prowadzi się w stosunku do kadry wojskowej i pracowników cywilnych za uchybienia zakończone wypadkami. W sumie przed wymiarem sprawiedliwości stanęło lub może stanąć ponad 25 osób, w tym 16 oficerów. Odpowiedzą oni między innymi za pożary na lotniskowcu INS „Viraaat”, fregacie INS „Talwar”, okręcie podwodnym INS „Sindhuratna” i okręcie patrolowym INS „Tarasa”. Wiadomo również o kilku złożonych dymisjach – w tym admirała Joshi.

Reklama

Komentarze (2)

  1. Podpułkownik Wareda

    Wybuch na pokładzie indyjskiego okrętu podwodnego, INS "Sindhurakshak" i jego zatopienie, to zaledwie jeden z bardzo licznych przykładów, kompletnej nieodpowiedzialności wielu ludzi służących w indyjskich siłach zbrojnych. I dotyczy to nie tylko indyjskiej marynarki wojennej, ale także pozostałych rodzajów wojsk armii indyjskiej. Na bieżąco, czytam na ten temat, na wielu portalach specjalistycznych. Zainteresowanych szczegółami, odsyłam do źródeł. W ciągu ostatnich, tylko dwóch lat, marynarka indyjska zanotowała co najmniej kilkadziesiąt kompromitujących zdarzeń, związanych z okrętami nawodnymi i podwodnymi, w wyniku których, zginęło kilkuset marynarzy, a jeszcze więcej zostało rannych. Ostatnia zmiana na stanowisku Dowódcy Marynarki Indyjskiej, w zasadzie niczego nie zmieniła. W chwili obecnej, rząd Indii wydaje w skali roku, miliardy dolarów na wiele rodzajów uzbrojenia. Indie są jednym z największych światowych importerów uzbrojenia. Rzeczywiście, w tym zakresie, mają ambicje wręcz mocarstwowe. W pewnej mierze, ma to uzasadnienie. Zbrojenia armii indyjskiej, są do pewnego stopnia, przeciwwagą dla dwóch atomowych mocarstw regionalnych, tj. Chin i Pakistanu. Ale, w odróżnieniu od Chińczyków i Pakistańczyków, żołnierze armii indyjskiej wykazują / zresztą nie od dzisiaj/, daleko posuniętą nonszalancję oraz brak właściwego podejścia do dyscypliny wojskowej i obowiązków służbowych. Morale wojskowych indyjskich /wszystkich szczebli/, również pozostawia wiele do życzenia. Powyższe fakty, dotąd znane jedynie w środowiskach zawodowych wojskowych, coraz częściej przedostają się do cywilnej opinii publicznej. Jest to tym bardziej niepokojące, że armia indyjska - jak wiemy - dysponuje arsenałem jądrowym. Niczego nie sugeruję, ale należy o tym pamiętać.

  2. miszczu

    widzę że niechlujstwo i partactwo jeszcze większe niż u nas (pomijając wojsko) , o lotnictwie u nich nie będę się rozpisywał bo każdy co trochę się orientuje wie o co kaman ( wypadki lotnicze, samo ?psujące się silniki w Su-30)

Reklama