Reklama

Siły zbrojne

Rosyjskie wojsko z kolejnymi wyrzutniami rakiet termobarycznych

Nowe TOS-1A mają najpewniej zastąpić straty poniesione na Ukrainie przez Rosjan w tym systemie rakietowym.
Nowe TOS-1A mają najpewniej zastąpić straty poniesione na Ukrainie przez Rosjan w tym systemie rakietowym.
Autor. Fot. mil.ru

Według topwar.ru zakłady Omsktransmash 25 września miały przekazać rosyjskiemu ministerstwu obrony nieokreśloną ilość samobieżnych wyrzutni rakiet termobarycznych/ciężkich miotaczy ognia TOS-1A Sołncepiok. Nie jest wiadome czy są to pojazdy nowe, czy zmodernizowane z poprzedniej wersji TOS-1.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wyrzutnie miały zostać dostarczone wcześniej, niż zakładano, z racji na wdrożenie "dekretu o obronie państwa" który m.in. zwiększył czas pracy rosyjskich zakładów zbrojeniowych. Rosjanie stracili kilka TOS-1A(minimum 5) na Ukraiinie, jednak liczba ta może być większa. Nie jest wiadoma także ogólna liczba posiadanych przez rosyjskie siły zbrojne tego typu samobieżnych wyrzutni pocisków termonbarycznych, zakłada się przedział 20-30 sztuk, jednak czasem podaje się nawet 50 egzemplarzy.

Czytaj też

System TOS-1A to samobieżna wyrzutnia pocisków rakietowych kalibru 220 mm, osadzona na zaadaptowanym podwoziu czołgu T-72/90. Nazywany jest także ciężkim miotaczem ognia, zważywszy na rodzaj amunicji jaki używa, a są to pociski termobaryczne o donośności do około 6 km. Rosjanie mieli także opracować pociski o większym zasięgu rażenia nawet do 10 km.

Reklama

Czytaj też

Standardowy zestaw TOS-1 po modyfikacji (TOS-1A) składa się z 24-prowadnicowej wyrzutni pocisków rakietowych (BM-1) i dwóch pojazdów TZM-T z zapasem jednej jednostki ognia w liczbie 24 rakiet (po 12 w każdej). Czas uzupełnienia kompletu amunicji w wyrzutni to 24 minuty. Masa obu pojazdów wynosi odpowiednio 46 i 39 ton. Przeznaczeniem TOS-1 jest niszczenie umocnień, siły żywej i lekko opancerzonych oddziałów przeciwnika oraz wspieranie oddziałów piechoty i lekkich pojazdów bojowych. System ten był wielokrotnie używany przez wojska rosyjskie np. w Afganistanie czy podczas II Wojny w Czeczenii.

Czytaj też

Został on również użyty przez siły irackie w roku 2014, wykorzystano go do niszczenia pól minowych w trakcie bitwy o Tikrit. Obecnie systemy TOS-1 znajdują się na wyposażeniu m.in. armii Kazachstanu, Rosji, Iraku oraz Azerbejdżanu. Rozwinięciem jest system TOS-2 Tosoczka wykorzystujący podwozie kołowe.

Autor. Vitaly V. Kuzmin/Wikipedia
Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Niezorientowany

    Holub.: Tak używanie czegoś takiego jest bardzo ryzykowne w obecnej wojnie. Ale jeśli się uda, to jest niestety skuteczna broń do przełamywania umocnionych pozycji piechoty. A z tym ruski ostatnio mają ogromny problem. Poza tym, wiadomo jak ruski postrzegają udany atak: 90% strat własnych, ale cel zdobyty = sukces. DIM1: Porównanie TOS o zasięgu 6 km z Krabem o zasięgu 40-50 km jest zupełnie bez sensu. Aby prowadzić ogień kontrbateryjny musisz mieć działo o zasięgu większym (wyjątkowo: równym) atakowanemu celowi. A ruski prawie nie mają dział o takim zasięgu i dlatego Kraby i inne działa zachodnie są w miarę (ale nie całkowicie - patrz zdjęcia zniszczonego Kraba) bezkarne.

    1. QVX

      TOS to taki współczesny Goliath - zabójczy dla słabo uzbrojonych Powstańców (całość ich uzbrojenia to odpowiednik wzmocnionego batalionu Wehrmachtu) i niezbyt groźny dla normalnej armii (największy sukces to zniszczenie amerykańskiego Jeepa, którego obsada poszła na śniadanie). TOS-y miały swoją chwilę w pierwszej fazie rosyjskiej ofensywy w Donbasie, ale teraz Ukraińcy są już dla nich za dobrze uzbrojeni w broń o większym zasięgu.

  2. Holub

    Ze względu na zasięg rażenia ten pojazd nadaje się co najwyżej do rujnowania syryjskich miast gdzie nie ma groźby ognia kontrbateryjnego. W normalnym konflikcie jest to łatwy cel, który po otrzymaniu trafienia zmienia się i okolice w płacący stos.

    1. DIM1

      Przecież większość ciężkich walk, tych z wielkimi rosyjskimi stratami, to było właśnie zdobywanie ukraińskich miast. A gdyby tylko takich TOSów mieli dość, nie byłoby w ogóle czego po obrońcach zbierać. Ogień kontrbateryjny ? Dziwne... Kraba na podwoziu gąsienicowym dorwać jakoś nie może, ale TOSa, na podobnym podwoziu, od razu zniszczy ? Bajki opowiadacie Panowie !

    2. VIS

      TOSy działają w ugrupowaniu pancernym zazwyczaj półplutonami na szpicy ugrupowania i rażą cele wykryte przez pojazdy rozpoznawcze, czołgi własne lub BSP. Każdy pojazd pancerny jest narażony na ogień kontrbateryjny. Każdy cel celnie porażony z PPK zmienia się w "skwarkę", TOS jest jakoś wyjątkowo podatny? Chyba nie bo świadczy o tym mała ilość zniszczonych egzemplarzy. Jedno jest pewne, nikt nie chciałby stać w pobliżu eksplozji tego pocisku.

    3. GB

      DIM1, Krab ma donośność strzału do 40 km, a TOS-1 6km, czyli musi operować blisko linii styku gdzie latają drony. Łatwiej jest obserwować linię styku niż tysiące km kwadratowych na jakich operują Kraby.

  3. szczebelek

    Ma ciekawy wygląd taki potężny, więc musi być dobre 🤡🤡🤡, bo tak twierdzi inżynier, który ma 80 lat xd

  4. Fantasta

    a można byłoby tyle rur kanalizacyjnych zrobić dla obywateli imperium. Po za tym, to będzie broń tylko do równania wsi i miast, które będą opuszczać, bo na froncie szybko je rozwalą precyzyjną amunicją. Kacap chce zastosować wszystkie taktyki z ostatnich 200 lat - spalona ziemia przy wycofywaniu i "hołodomor", choć wywózki na Sybir już dawno zaczął.