Samolot rejsowy szwedzkich linii lotniczych SAS w ostatniej chwili wyminął nad Morzem Bałtyckim rosyjską maszynę szpiegowską Ił-20M. Władze lotnicze Szwecji i Danii badają okoliczności zdarzenia.
Incydent miał miejsce w marcu bieżącego roku, nad wodami Morza Bałtyckiego około 50 km na południe od Malmö. Jak podała szwedzka telewizja Sveriges Television, rejsowy samolot SAS z Kopenhagi do Rzymu w ostatniej chwili dokonał zmiany kursu, mijając o 90 metrów rosyjski samolot, który operował bez zapowiedzi nad międzynarodowymi wodami Bałtyku, nie reagując na działania służb kontroli lotów.
Maszyna została zidentyfikowana jako Ił-20M, samolot rozpoznania elektronicznego rosyjskich sił zbrojnych. Incydent ten był tylko jednym z przypadków pogwałcenia zasad ruchu powietrznego przez rosyjskie siły powietrzne. Był też jednym z najbardziej dramatycznych, gdyż odległość 90 metrów w jakiej minęły się obie maszyny jest poniżej wszelkich zasad bezpieczeństwa.
Zgodnie z oświadczeniem szwedzkich służb, rosyjskie samoloty w ostatnim czasie znacznie zintensyfikowały swoje działania w rejonie Bałtyku. Zwiększył się też na zachód zakres rejonu nad którym operują. W czasach zimnej wojny nie zapuszczały się dalej niż na południe od Bornholmu. Obecnie szerszy jest zarówno zasięg jak i zakres potencjalnych celów. Dla przykładu, jesienią zeszłego roku rosyjskie bombowce trenowały nad Bałtykiem ataki na cele w Szwecji.
vvvddd
mogli zginąc ludzie
Swiatowid
Kolej idzie na panstwa czy raczej byle respubliki po radzieckie. Litwiniaki beda znowu witac wyzwolicieki ze sztandarami bialo niebieski czerwonymi na czolgach, w imie braterstwa i wolnosci jezykowel. Brawo Puton Brawo
ito
Do zwolenników strzelania- czytać umieją? Incydent miał miejsce w MIĘDZYNARODOWEJ przestrzeni powietrznej, czyli tam ,gdzie samolot KAŻDEGO państwa ma prawo się znaleźć. Wojacy innego wojaka mogą sobie tam wzywać do uśmiechniętej- nie mają ochoty to nie odpowiadają i cześć. Natomiast łamanie procedur ruchu jest problemem- dotyczy on niestety nie tylko i nawet nie przede wszystkim Rosjan- pamięta ktoś samolot Pan Am strącony przez pilota US National Guard? Albo włoską kolejkę linową? Z nastaniem ery dronów problem będzie narastał. Coś jest twierdzeniu znajomego instruktora lotniczego- gdyby byli cywilami nie rozbili by się ani Mierosławcu ani w Smoleńsku, więc chyba najwyższa pora wymusić przepisami szkolenie wojskowych pilotów równie zgodnie z procedurami cywilnymi. I stosowanie się wojsk lotniczych do procedur cywilnych.
Rafofall
Ito... Twoja nieświadomość porusza mnie do głębi więc: piloci wojskowi mają obowiązek szkolić się do lotów w przestrzeni dzielonej- cywilno wojskowej aby bezpiecznie poruszać się po drogach lotniczych. piloci CASA i Tupolewa takowe na pewno licencje posiadali. Co do jakości to sprawa sporna... Ruski natomiast znaleźli się w "przestrzeni międzynarodowej", ale co z tego? Musieli wlecieć w jakieś elementy wydzielonej przestrzeni powietrznej (korytarz powietrzny na ten przykład) i powinien ktoś ich za to pokarać... tylko kto skoro zawsze Rosja ma argument odcięcia połowy świata od przewozów lotniczych...
jang
z "zabłąkanym dronem" taki plączący się po kanałach przelotowych pasażerskich samolotów, szpiegowski samolot mógłby się zderzyć..Po drugim ,trzecim przypadkowym zderzeniu pewnie by przestali sie plątać
Przemo
Oczywiście, to co najważniejsze nie zostało napisane w artykule. Rosjanie sprawdzają bardzo aktywnie, czy armie państw zachodnich się przygotowują do interwencji na Ukrainie, za pomocą lotów zwiadowczych. Putin sprawdza czy może wejść na Ukrainę czy nie może.
mg
Przecież są procedury na samoloty nie reagujące na polecenia kontrolo naziemnej. Para dyżurna stacjonująca najbliżej powinna go zmusić do lądowania a w razie braku reakcji zestrzelić. Nad czym tu się zastanawiać? Rosjanie rozumieją tylko język siły.
z prawej flanki
- źartujesz ; takie loty odbywaja sie w ramach swoistej niepisanej umowy "nietykalności" takich maszyn a para dyźurna pojawiajaca sie w trybie alarmowym w ich pobliźu (i to tylko w określonej sytuacji a opisana p/w do takich oczywiście n i e naleźala) jest tylko sygnalem dla oczekujacego takiej wlaśnie reakcji intruza ; "czuwamy i na wiecej ci nie pozwolimy". I zaraz za tym zaczyna sie wlaściwy limes dla kaźdego takiego standardowego powietrznego incydentu - o czym doskonale z góry wiedza wszystkie cywilizowane "wysoko umawiajace" sie strony a juź na pewno "umawiajace" sie po lini Rosja-NATO ,nie wspominajac o neutralnej Szwecji. Ten rosyjski samolot zwiadu co prawda stworzyl bezprzykladne zagroźenie dla ruchu powietrznego - lecz po pierwsze operowal w miedzynarodowej przestrzeni a dwa ; konsekwencje jego zestrzelenia nawet po naruszeniu szwedzkiej granicy wykroczylyby znacznie dalej aniźeli nawet sama kolizja tych dwóch powietrznych statków. Ostatnio w tym serwisie omawialiśmy juź podobna sytuacje jaka zaistniala w granicach przestrzeni powietrznej Brytanii.
ostrydzik
Zestrzelic jeden dla przykładu w takiej skrajnej sytuacji i skończy się pajacowanie.
airacobra
Nie ma na co czekać. Trzeba strzelać do tych Iłów-20 jak do kaczek. Będzie spokój.
Egon Olsen
Ten Ił-20 na zdjęciu, to wylatuje ze złomowiska? Już niedługo putler będzie latał tylko wirtualnie jak zarżnie do reszty ten złom co mu się pozostał z czasów ZSRR.
kak
Tak dla ścisłości SAS to skandynawskie linie lotnicze (szwedzko,duńsko,norweskie), a nie tylko szwedzkie.